Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Homilie- jak powinny być wygłaszane.
Autor Wiadomość
Ajfen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 284
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #1
Homilie- jak powinny być wygłaszane.
Nurtuje mnie pewien problem. U nas w kościele Msze święte niedzielne są podzielone tak:
- dorośli: 7:00, 8:30, 13:00 i 18:00
- dzieci: 11:30
- młodzież: 10:00
Sprawa rozchodzi się o to, że trąbi się o mszy dla dzieci, a homilia na niej jest identyczna jak ta dla dorosłych. Tak samo i z mszą młodzieżową. Myślę, że homilia powinna być dostosowana do odbiorcy. Mówimy do dzieci, to używamy języka im zrozumiałego a nie czegoś w stylu:
"Huragan Katrina był karą dla homoseksualistów za parady w Nowym Orleanie"(przykład tak sobie wzięty- niczym się nie sugerowałem). Pytam się gdzie tu jakiś cel???
Msza święta powinna być zorganizowana tak, aby była przyjazna odbiorcom. Dzieci nie mogą wychodzić skołowaciałe i zakręcone. Młodzież nie musi koniecznie słuchać tekstów typu: "Uśmierca się nas na zachodzie stosując eutanazję"(słowa starszych). Sami zresztą powiedzcie...

Przez u?miech do Boga :-):-):-) <><
23-09-2005 23:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
krzysiek_enoch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 622
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #2
 
Ajfen napisał(a):Sami zresztą powiedzcie...
Oczywiście dostosowane do wieku.
Ale zawsze Z BIBLII.

http://www.truthortradition.com/polish/
http://www.kalwin.info/
1509-2009: 500-lecie urodzin Jana Kalwina
23-09-2005 23:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #3
 
Dokładnie Ajfenie, tak samo jest też w mojej parafii i taki sam jest układ mszy dla dorosłych, dzieci i młodzieży. Martwi mnie fakt, ze nie stosuje się ustalonego programu Mszy, chociaż jeszcze ta Msza dla dzieci to jest jeszcze prowadzona możliwie,ale też nie zawsze. Homilie powinny być stosowne do grupy wiekowej, ale nie zawsze tak jest jak powinno i myślę, ze wiele zależy też od parafian. Jeśli uwzglednią taką uwagę księdzu proboszczowi, to myślę, że będzie się starał do tego dostosować w miarę możliwości. Tylko to także trzeba załatwiać z kulturą a nie z jakimiś żalami wyskakiwać, jak to niektórzy parafianie potrafią.
Wszystko da się załatwić, ale w spokojnej atmosferze. Ksiądz też człowiek, więc może to zrozumie.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
24-09-2005 00:01
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #4
 
Homilia to jakby "komentarz" do Ewangelii, ma na celu objasnienie tekstu słuchaczom ale także odniesienie go do ich życia. Dlatego też uważam, że jeśli msza jest dla określonej grupy ludzi, to równeż homilia powinna być dostosowana do poziomu odbiorców. To jest oczywiste, że jeśli msza jest dla dzieci, to homilia powinna być dostosowana do ich poziomu rozumowania, niezaleznie od tego, czy babciom w ostatniej ławce pod ścianą sie to spodoba czy nie.
Kolejnym problemem jest nie to, co wygłaszać, ale jak wygłaszać. Ja sama na przydługich i nudnych homiliach niemal zasypiam. Nie może być ona zbliżona do wykładu z biblistyki dla studentów teologii, którzy są osłuchani ze specjalistycznym językiem. Ale nie może być też czytaniem z kartki, bez zadnego zainteresowanie. Jeśli sam wygłaszający jest tym niezainteresowany, a czasem nawet znudzony, to jak mają to odbierać słuchacze?
Wiem od różnych księży, że czasem mają napisaną homlię, ale kolejne przeczytanie Ewangelii w czasie mszy daje im nowe natchnienie i głoszą nie to co maja przygotowane. Wtedy często widać, że żyją tym co mówią, że to jest od nich. (raz miałam okazje słyszeć zuopełnie improwizowaną homilię na mszy wieczornej w dzień powszedni, gdyż ludzie po Ewangelii usiedli i... a że to był nowy wikary, to... ale naprawdę wtedy jego słowa dotarły do mnie bardzo mocno, były mi potrzebne na ten czas). Jednak takie nudne czytanie z kartki jest naprawde ciężkie do słuchania. Inaczej jest jeśli nawet czytając ksiądz wczuwa się w to i... np. moduluje głos... to jest naprawdę dużo... Uśmiech

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
24-09-2005 00:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ajfen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 284
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #5
 
Pytam więc również co sądzicie o dostosowaniu liturgii do osób na niej obecnych. Czy powinna panować atmosfera luźniejsza, bardziej swobodna na mszach młodzieżowych? Tak sobodniejsza, a zarazem bardziej braterska, scalająca...
Pokażcie, co wasze genialne umysły mówią na ten temat. Proszę...

Przez u?miech do Boga :-):-):-) <><
24-09-2005 00:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
msg Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,107
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #6
 
Bardzo ważne jest tłumaczenie Ewangelii na wydarzenia z życia każdego człowieka, bardzo ważne jest też nazywnie rzeczy po imieniu. Do mnie najbardziej przemawiaja homilie mówione "po prostu", tak jakby improwizowane (a wiadomo, ze najlepsze sa improwizacje doskonale przygotowane Uśmiech ) - ale na takie to zazwyczaj 'stać' księzy z większym doświadczeniem no i takich, którzy naprawdę żyją Słowem.

Natomiast w ogole do mnie nie docieraja homilie mowione takim natchnionym glosem, po kazdym zdaniu przerwa z takim charakterstycznym wymawiainiem zdan, takim wręcz zniewiescialym (nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi), ale s kolei wiele osob tak woli.

Ajfen napisał(a):Czy powinna panować atmosfera luźniejsza, bardziej swobodna na mszach młodzieżowych?
Na mszach młodzieżowych powinno się mówić językiem młodziezowym, dla babć - językiem zwykłym, dla dzieci - po dziecięcemu (ale nie infantylnie), ale do tego to już trzeba mieć talenty, a wiadomo, że jak danego dnia ksiądz głosi homilię, to trudno może mu być mówić o tym samym w trzech wersjach: light (dla dzieci), normal (dla doroslych) i cool (dla młodziezy). To jest zresztą głoszone Słowo, więc trzea się zdać na działanie Ducha Św.

Nie ga? dopóki nie zbadasz, najpierw si? zastanów, a potem czy? wyrzuty,
Nie odpowiadaj, dopóki nie wys?uchasz, a w ?rodek s?ów nie wpadaj,
Nie wad? si? o rzecz, która ci nie jest konieczna, i nie mieszaj si? do sporu grzeszników!
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw, bo je?li b?dziesz je mno?y?, nie b?dziesz bez winy.
I cho?by? p?dzi?, nie dop?dzisz, a uciekaj?c, nie umkniesz.

[Syr 11, 7-10]
24-09-2005 00:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #7
 
Tak, bez Ducha świetego ciężko jest cokolwiek sensownego powiedzież o Bogu, sam tego często doświadczam. Bez modlitwy trudno jest mi głosić słowo Boże, trudno robić wprowadzenia do czytań. Tak samo jest z księdzem, po za tym do prowadzenia Mszy dla dzieci trzeba mieć predyspozycje, nie kazdy ksiądz potrafi przemówić do dzieci w taki sposób by one coś zrozumiały i by je do czegoś zachęcić. Jeśli właściwy ksiądz prowadzi taką mszę, to i dzieci chętnie przychodzą do Kościoła, nie trzeba ich zaganiać siłą.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
24-09-2005 00:57
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ajfen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 284
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #8
 
Cytat:Natomiast w ogole do mnie nie docieraja homilie mowione takim natchnionym glo
sem, po kazdym zdaniu przerwa z takim charakterstycznym wymawiainiem zdan, takim wręcz zniewiescialym (nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi), ale s kolei wiele osob tak woli.
Nie wiem, czy dobrze Cię zrozumiałem: chodzi o te homilie, w których kapłani starają się jak najmocniej oddać ducha tekstu?
Ja właśnie w takie homilie potrafię się mocno wsłuchać. Zresztą...potrafię wsłuchać się w każdą homilię. Nie potrafię zaakceptować jedynie takich homilii, w których kaznodzieja wydziera się w niebogłosy i ochrzania wszystko wokół widząc dzieła szatana. Takiego czegoś to po prostu nie cierpię. Miałem dwa razy w życiu być obecny podczas takiej homilii.

Przez u?miech do Boga :-):-):-) <><
24-09-2005 09:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Aslan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 494
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #9
 
jako przykład doskonałej homilii mogę podać z czystym sercem kazania ojca Tomasza Kwietnia OP, na przykład te wygłoszone podczas rekolekcji wielkopostnych w 2004 r. w Krakowie.

http://www.liturgia.dominikanie.pl/rekolekcje/kwiecien/ - wg mnie tak powinny być przeprowadzone rekolekcje dla myślących ludzi, o pewnym stopniu zaawansowania w wierze.
poza tym zachwyca mnie sam styl retoryczny ojca Kwietnia, umiejętna modulacja głosu...

Wydoby? mnie z do?u zag?ady
i z ka?u?y b?ota,
a stopy moje postawi? na skale
i umocni? moje kroki.
I w?o?y? w moje usta ?piew nowy,
pie?? dla naszego Boga.
Ps. 40
24-09-2005 12:38
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #10
 
Cokolwiek komukolwiek gdziekolwiek sie tłumaczy, musi być to dostosowane do wieku i poziomu intelektualnego , emocjonalnego.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
24-09-2005 18:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #11
 
Dostosowanie mszy do uczestników, owszem ale w granicach rozsądku. Wiadomo, że dla dzieci mozna powiedziec bajki, które są analogią do ewangelii. Łatwiej na codziennych przykładach dzieci zrozumieja trudny język Biblii. Natomiast do młodzieży nie powinno mówic się językiem, który zrozumieją, ale bedzie to język typowo młodzieżowy. Nie wolno wygłaszać homilii w slangu, gdyż to juz by było przesadne. Ale najważniejsze jest to by tematyka była bliska słuchaczom. Bo przecież do dzieci nie będziemy mówić o pracy, młodzieży o zabawkach, a starszym o problemach nmłodzieży i o tym jak cięzko jest w szkole, czy o dylematach sercowtych młodych. Własnie tematyka powinna być bliska słychaczowi, a jednocześnie związana z tekstem Ewangelii.

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
24-09-2005 20:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ajfen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 284
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #12
 
Cytat:Dostosowanie mszy do uczestników, owszem ale w granicach rozsądku.
A jakże by inaczej. Nie mam wcale na myśli, że skoro masz jest dla młodzieży, to Ewangelię mówimy rapem, czy takie tam. Mam tylko na myśli, że Kościół powinien być bardziej...jakby to wyrazić...bardziej żyć ludźmi. Oni stanowią Kościół. Oni powinni mieć jeszcze większy udział we mszy niż mają. Powinni czynnie uczestniczyć w modlitwie powszechnej, w liturgii słowa w ogóle, a homilia powinna ich zawsze zmuszać do głębokiej reflaksji nad ewangelicznym przesłaniem. PozdrawiamUśmiech

Przez u?miech do Boga :-):-):-) <><
24-09-2005 23:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Andr2ej Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 365
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #13
 
Cytat:Myślę, że homilia powinna być dostosowana do odbiorcy

Nie powinna być też zbyt długa. Żyjemy w epoce mediów gdzie w kilka minut przedstwia się wiele informacji. Ludzie są do tego już przyzwyczajeni.

Powinna być bogata w treść i dobrze przygotowana. Mimo wszystko ludzie dobrze wiedzą kiedy ksiądz leje wode i bez przekonania improwizuje.

Powinna mieć pełne odniesienie do rzeczywistości. Księża często niepotrzebnie rozbudowują homilie odniesieniem do innych fragmentów Ewangeli, do Starego Testamentu i tak namieszają że przeciętny słuchacz nic z tego nie wynosi. Tak można głosić kazania dla biblistów na zamkniętych rekolekcjach. Dla zwykłych ludzi trzeba mówić językiem prostym i zrozumiałym. Jak należy rozumieć daną ewangelie i jaką naukę wynieść w życie.

Powinna mówić pięknie o Bogu, aby ludzi zachęcać do miłości do Boga a nie od niego odstarszać. Często się spotykam z biadolenie i narzekaniem księży, rzadko słyszę słowa autentycznego zatroskania o swoich parafian.

Nie pisałbym tego gdybym nie słyszam pięknych i wspaniałych homili. Przeważnie głoszą je biskupi i księża profesorowie, choć zdarząją się też zwykli księża, którzy to potrafią. Szkoda że nie wszyscy. :zmieszany:

Bóg jest mi?o?ci?

Je?eli z?o nie jest napi?tnowane rozzuchwala si?.
25-09-2005 00:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #14
 
Mnie zawsze denerwowało w homiliach, jak ksiądz gadał językiem typowo teologicznym o różnych problemach, nawiązujac do różnych pism teologicznych. I wychodziło wtedy kazanie dla biskupa a nie dla przecietnego człowieka, który często nawet nie wie, po co przyszedł do Kościoła. Wtedy rzeczywiście ludzi to nudzi i nie wiedzą kiedy ten ksiądz skończy to biadolenie, patrzą na zegarek ile mu jeszcze czasu zostało. Nic więc dziwnego, ze katolik który się za katolika uważa, nie wie po co do Kościoła przychodzi.

Tak więc podzielam twoje zdanie Andrzeju.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
25-09-2005 00:43
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
msg Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,107
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #15
 
TOMASZ32 napisał(a):Mnie zawsze denerwowało w homiliach, jak ksiądz gadał językiem typowo teologicznym o różnych problemach, nawiązujac do różnych pism teologicznych. I wychodziło wtedy kazanie dla biskupa a nie dla przecietnego człowieka
Ja dostrzegam pewne niebezpieczeństwo 'przeteologizowania' religii i wiary. Przyznam się, że lubię posłuchać właśnie takich akademickich wręcz kazań, ale też właśnie widzę, jak często nie dotykają one sedna sprawy, jak nie ma w nich życia...

Myślę, że ludzi też denerwuje czasami zbyt duża naiwność homilii, bo takich też jest wiele. No i ludzie bardzo są czuli na punkcie tego co mówi ksiądz a/i tego jak żyje, tutaj poprzeczka jest bardzo wysoko postawiona.

Nie ga? dopóki nie zbadasz, najpierw si? zastanów, a potem czy? wyrzuty,
Nie odpowiadaj, dopóki nie wys?uchasz, a w ?rodek s?ów nie wpadaj,
Nie wad? si? o rzecz, która ci nie jest konieczna, i nie mieszaj si? do sporu grzeszników!
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw, bo je?li b?dziesz je mno?y?, nie b?dziesz bez winy.
I cho?by? p?dzi?, nie dop?dzisz, a uciekaj?c, nie umkniesz.

[Syr 11, 7-10]
25-09-2005 10:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów