Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Życie przed narodzeniem
Autor Wiadomość
msg Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,107
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #16
 
TOMASZ32 napisał(a):Myślę, ze bardzo ważnym wydarzeniem jest też obecność ojca przy porodzie. Coś wspaniałego,
No ja mam trochę inną opinię na ten temat, bo na początku chciałem być przy porodzie, potem nie chciałem, potem było mi to obojętne, a jak zaczął się poród i byłem przy żonie to czułem duży dyskomfort psychiczny - bo bardzo nie lubię krwi. Ale, Pan przewidział, i moją żonę zabrali lekarze na cesarkę, bo zapowiadały się komplikacje przy porodzie, zresztą moja córka to późny wcześniak, więc nie chcieli ryzykować.

Nie ga? dopóki nie zbadasz, najpierw si? zastanów, a potem czy? wyrzuty,
Nie odpowiadaj, dopóki nie wys?uchasz, a w ?rodek s?ów nie wpadaj,
Nie wad? si? o rzecz, która ci nie jest konieczna, i nie mieszaj si? do sporu grzeszników!
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw, bo je?li b?dziesz je mno?y?, nie b?dziesz bez winy.
I cho?by? p?dzi?, nie dop?dzisz, a uciekaj?c, nie umkniesz.

[Syr 11, 7-10]
05-10-2005 13:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #17
 
Ja byłem przy porodzie i jestem z tego bardzo zadowolony, bo mogłem żonę wspierać w tej trudnej dla niej chwili i nie patrzyłem sie tak specjalnie na krew, bo nie takie miałem zadanie.
Ale ważne jest to dla mnie dlatego, ze jeśli dziecko słyszy głosy kiedy jest jeszcze we wnątrz, to i tym bardziej będzie słyszało głos ojca kiedy przyjdzie już na świat. Może to także później zaowocować lepszymi relacjami do dzieci, gdy się dowiedzą, ze tata był przy ich przyjściu na świat.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
05-10-2005 14:29
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #18
 
A niby mężczyźni to tacy twardziele :roll: i krwi się nie boją... Co ma więc powiedzieć ta nieszczęsna kobieta rozłożona na łózku? :mrgreen:

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
05-10-2005 17:51
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #19
 
Że ona to wyboru nie ma - musi przy tym być Duży uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
05-10-2005 20:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #20
 
Offca napisał(a):A niby mężczyźni to tacy twardziele :roll: i krwi się nie boją... Co ma więc powiedzieć ta nieszczęsna kobieta rozłożona na łózku? :mrgreen:

To zależy którzy Offco, jak mogłaś zauważyć, msg nie lubi widoku krwi. Myślę że takich mężczyzn jest więcej, bo to akurat przyjemny widok nie jest,gdy widzi się swoją żonę jak w bólach i cierpieniu rodzi dziecko. I tutaj trudno mówić o twardzielach, jeśli jakiś mężczyzna byłby taki twardy, aby nie wzruszyłby go widok cierpiącej żony, bardziej o człowieku pozbawionego współczucia.

A co do kobiet, trudno by one miały coś do powiedzenia, mając świadomość samego rodzenia, to może liczyć tylko na pomoc ze strony męża, choćby po przez obecność męża przy porodzie,by ją wspierał w tych trudnych chwilach. Zawsze czkobieta czuje się wtedy pewniej, gdy ma przy sobie osobę najbliższą jej sercu.
Ja wiem jak wiele to dało mojej żonie, ponieważ wielokrotnie chciała się poddać, chciała zrezygnować z powodu ogromnego bólu, ale wsparcie z mojej strony pozwoliło jej przejść przez te bóle i cierpienia. Tylko jest jedna bardzo ważna sprawa dotyczaca obecności męża przy porodzie: jego obecność jest bardzo pomocna, ale jeśli się skupia nie na wspieraniu swojej żony, lecz na patrzeniu na to jak to dziecko będzie wychodzić to wiele swojej żonie nie pomoże. Mąż ma wspierać żonę a nie wlepić oczy w innym kierunku i gapić się co się tam dzieje z tym dzieckiem. Oczywiście to i tak wiele jest widać, ale główne skupienie męża powinno być na żonie.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
06-10-2005 22:24
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #21
 
Może chodzi o to, że kobieta biologicznie jest nastawiona na widok swojej krwi - chociażby krew miesięczna, a mężczyźni nie bardzo Oczko

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
07-10-2005 11:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #22
 
Annnika napisał(a):Może chodzi o to, że kobieta biologicznie jest nastawiona na widok swojej krwi - chociażby krew miesięczna, a mężczyźni nie bardzo Oczko

Wiesz Anniko, mężczyźni także mogą sie przyzwyczaić do widoku krwi, choćby już w wieku nastolatka, kiedy to czesto dochodzi do różnych sprzeczek i bijatyk, w przypadku skaleczeń i w wielu jeszcze innych przypadkach. Prawie kazdy człowiek w swoim życiu zetknął się z widokiem krwi.
Tak naprawdę to nie sam widok krwi jest taki straszny, ale cierpienie jakie kobieta przeżywa podczas porodu,mało kto chciałby się temu przyglądać. Ale jak juz napisałem, obecność męża jest bardzo pomocna i wskazana, ponieważ kobieta jest w szoku i może myślec o rezygnaccji z naturalnego sposobu przyjścia na świat dziecka, nie myśli logicznie. Dlatego obecność męża ma być tym sposobem na podbudowanie swojej żony, na wsparcie jej w tej trudnej chwili i dodawaniu odwagi, by kobieta się nie poddawała.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
07-10-2005 14:21
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #23
 
trochę wrócę do mojego postu i po nim następujących
Anniko ja nie podważam wiedzy "prenatalnej"-tzn że można nawiązać kontakt z dzieckiem przed urodzeniem, pisałąm nawet o tym pracę-o mozliwościach kontaktu ojca z dzieckiem zdaje się
mi chodziło tylko oto, czy czasem nie przegina się przy modlitwie wstawienniczej z ważnością, istnieniem tych zranień, no nieważne, pewnie i tak do niczego nie dojdziemy w tej kwestii 8)

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
08-10-2005 22:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #24
 
Zapewniam Cię, że nei startujemy z pułapu zranienia prenatalnego, po prostu zdarza sie, że takie jest poznanie osób z darem rozeznania Uśmiech I wiem, z niczym nie można przesadzać Uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
09-10-2005 14:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów