Chyba nie dość jasno się wyraziłem. Konieczność ewangelizacji (a także reewangelizacji) jest oczywista.
Chodzi mi o to, że w przypadku tej drugiej (a przecież tak jest w przeważającej liczbie przypadków, ateiści na kursach czy seminariach zdarzają się stosunkowo rzadko) istnieje możliwość korzystania z narzędzi sakramentalnych (gł. Sakramentu Pokuty oraz Najświętszego Sakramentu Ołtarza, rzadziej Namaszczenia Chorych) jeśli istnieją problemy z nieuporządkowaniem czy zranieniami.
Pojawiają sie więc pytania:
1. Jaka jest przewaga "modlitwy o uzdrowienie" nad porządkiem sakramentalnym ?
2. Czemu nie znajdujemy takich praktyk w Piśmie (a przyznam że nie widziałem ich też w tej (przyznaję niewielkiej) części patrystyki z jaką udało mi się zapoznać ? Nagle w XX wieku stwierdzono że tak ?
Czy nie jest to tak, że po prostu przejęto pewną praktykę od grup stosujących ją dlatego że nie dysponowali znacznie lepszymi środkami sakramentalnymi (podobnie jak w przypadku "przyjęcia Jezusa" - zastosowano tę praktykę w miejsce ponowienia obietnic Chrztu Świętego) ?
Znaki zapytania na końcu tych zdań to nie formuła retoryczna - jest to rzecz która po prostu pozostaje dla mnie niejasna (kto czytał "apologetykę" wie że istnieje tam silny prąd przeciw tzw. "uzdrowieniu wewnętrznemu" a la o. Roberta DeGrandis SJ - ale możecie tam też przekonać się że ja nie jestem do końca przekonany przez żadną ze stron ()).
http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/743/108/