Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
a co po śmierci??
Autor Wiadomość
Hekate Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 24
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #31
 
Boga przez duze B!!

ja tam go nie wdize w tym durnym swiecie... weszedzie zlo, terroryzm... morderstwa... gdzie tu jest Bog... czemu on na to pozwala??!!

"Królestwo Bo?e jest w was i wokó? was, nie w budynkach z derwna czy kamienia...
Rozszczep drewno - a b?d? tam, podnie? kamie? - a znajdziesz mnie..."
18-09-2004 15:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ziobro Adama Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 378
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #32
Re: Zbawienie... wieczność... choroba...
Daidoss napisał(a):Istanieje cos takiego jak czysciec.

No, wcale bym nie był tego taki pewien Duży uśmiech Poproszę o jakieś argumenty.
Ravenloff napisał(a):Fenomen wiary Rzymsko-Katolickiej jest taki, że jako jedyna wiara dopuszcza jednak zbawienie poza Kościołem. .... Z tego co wiem, to żadna inna religia niż chrześcijaństwo nie dopuszcza zbawienia w innej wierze.
Zdecyduj się: mówisz o wierze Rzymsko-Katolickiej czy o religii chrześcijańskiej, bo to dwie zupełnie różne rzeczy.
Poza tym IMHO nie masz racji.
Ravenloff napisał(a):A jak wy wyobrażacie sobie piekło??
Dla mnie to by było straszne, to taka idealna pustka i samotność, pełne zapomnienie. Człowiek dostał by shizy już po kilku dniach!
Piekło to miejsce gdzie nie będzie Boga. Tam będzie rządził Szatan. Jednak niekt nie będzie tam zapadał na "shizę", bo wszyscy ludzie zmartwychwstaną z pełnią władz umysłowych i sił fizycznych.
Trudno przypuszczać by po zmartwychwstaniu chorowali.

Always Look on the Bright Side of Life
18-09-2004 18:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #33
Re: Zbawienie... wieczność... choroba...
ziobro Adama napisał(a):No, wcale bym nie był tego taki pewien Duży uśmiech Poproszę o jakieś argumenty.

Może cytacik z książki ks. A. Siemieniewskiego Na skale czy na piasku:

:arrow: A przecież "Biblia o czyśćcu nigdzie nie wspomina! Zbawiony człowiek idzie do nieba i na tym koniec! Czyściec to katolicki straszak!" Czy na pewno? Co dzieje się ze zbawionym człowiekiem po śmierci? Czego dowiedzieć się możemy na ten temat z Pisma?

Po pierwsze, pewne jest, że śmierć oznacza definitywne i niepodlegające zmianom orzeczenie, czy człowiek jest zbawiony, czy nie. "Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd" (Hbr 9, 27). Nie można więc utracić zbawienia po śmierci.

Po drugie, chrześcijanin podlega ocenie ze swoich uczynków, zarówno dobrych, jak i złych; ma to charakter sądu, a sędzią jest Bóg: "Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa" (2 Kor 5, 10). "Wszyscy musimy" to znaczy: nie tylko poganie, ale zmarli dobrzy chrześcijanie też.

Po trzecie, oprócz nagrody za czyny dobre, człowiek poniesie karę za czyny złe (oczywiście nie karę wieczną; jest już przecież zbawiony): "Musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre" (2 Kor 5, 10). "Zapłatą za złe uczynki dokonane w ciele" na pewno nie jest dyplom uznania i gratulacje ze strony Pana Boga.

Po czwarte, kara ta ma charakter oczyszczenia. Chrześcijanin budował swoje życie na fundamencie, jakim jest Jezus (dlatego po śmierci czeka go zbawienie wieczne), ale mógł budować niedoskonale (dlatego po śmierci musi zostać oczyszczony): "Tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub słomy, tak też jawne stanie się dzieło każdego [...] ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak, jakby przez ogień" (1 Kor 3, 12-15). Ten bardzo piękny i pocieszający fragment mówi, że nawet jeśli ktoś jest niespecjalnie dobrym chrześcijaninem, to mimo jego grzesznego życia Bóg może go zbawić i człowiek taki "sam ocaleje". Nie przeszkadza to temu, że ten sam człowiek "poniesie szkodę" w oczyszczającym ogniu miłości Boga. Nazwano to w średniowieczu "czyśćcem". Jeśli komuś nazwa "czyściec" nie przypada do gustu, może wymyślić sobie inną. Nie będziemy się spierać o nazwy. Nie zmieni to faktu, że Biblia uczy o potrzebie oczyszczającej kary dla zbawionych po śmierci, jeśli nie byli zbyt doskonali za życia.

Całość tego nauczania jest zebrana w postaci przypowieści przez samego Jezusa. Chrześcijanin za życia jest "w drodze" i jeśli nie naprawi pewnych grzechów tutaj, będzie musiał liczyć się z konsekwencjami po drugiej stronie życia, również jeśli zostanie zbawiony: "Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz" (Mt 5, 25-26).


ziobro Adama napisał(a):Zdecyduj się: mówisz o wierze Rzymsko-Katolickiej czy o religii chrześcijańskiej, bo to dwie zupełnie różne rzeczy.
Poza tym IMHO nie masz racji.

Dlaczego katolicy i chrześcijanie to coś innego? Dlaczego IMHO nie ma racji? Prosze wytłumacz......

ziobro Adama napisał(a):Piekło to miejsce gdzie nie będzie Boga. Tam będzie rządził Szatan. Jednak niekt nie będzie tam zapadał na "shizę", bo wszyscy ludzie zmartwychwstaną z pełnią władz umysłowych i sił fizycznych.
Trudno przypuszczać by po zmartwychwstaniu chorowali.

"Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" Jezus! No nie wiem czy to będzie takie fajne i nie będzie żadnej schizy. Heheh co rozumieć pod pojęciem schiza. Może się zgadzamy tylko sie inaczej wyrażamy. Zreszta jeśli chodzi o piekło to nie kwestia chorób fizycznych. Dlaczego utożsamiasz schizę z chorobą?

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
18-09-2004 20:47
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #34
 
zgadzam się z tobą ziobro że w piekle będzie rządził szatan
ale zupełnie nie wiem o co ci chodzi ze zmartwychwstaniem?
z tego co napisałeś wynika, ze ci co są w piekle też zmartwychwstaną i że będą w zupełnie dobrej formie????
zmartwychwstanie zakłada chociażby otrzymanie ciała uwielbionego, tak jak Jezus otrzymał po swoim zmartwychwstaniu
jeśli ktoś pójdzie do piekła to tam będzie "schiza" z tęsknoty za Bogiem-a właściwe z braku nadziei na zmianę...i tak na wieczność...i nici ze zmartwychwstania.................

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
18-09-2004 22:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gerwaz Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 276
Dołączył: Jul 2004
Reputacja: 0
Post: #35
 
Hekate napisał(a):Boga przez duze B!!

ja tam go nie wdize w tym durnym swiecie... weszedzie zlo, terroryzm... morderstwa... gdzie tu jest Bog... czemu on na to pozwala??!!
Dlugo nad tym myslalem...

Bog dal KAZDEMU czlowiekowi wolna wole i moze on postepowac tak, jak postanowi. Bog nie uniemozliwa czlowiekowi czynienia zla, bo to wiazaloby sie z naruszeniem wolnej woli.

www.malach.tox.pl
19-09-2004 08:21
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #36
 
zgadzam się gerwaz z Tobą
Bóg nie tyle na to pozwala co dopuszcza...sami stworzyliśmy zło

tyle że to zagadnienie nie dotyczy tego tematu, więc jeśli chcesz go czy ktoś inny chce kontynuować to pod osobnym tematem
tu rozmawiamy o tym co po śmierci

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
19-09-2004 11:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ravenloff Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 626
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #37
Schiza
Pisząc o schizie miałem na myśli, że gdybym ja trafił do piekła, to przy obecnym moim wyobrażeniu o piekle dostał bym schizy już po kilku dniach.
Spróbójcie sobie wyobrazić pustkę doskonałą i bezgraniczną samotność, pełne zapomnienie. Czyż nie tak można sobie wyobrażać piekło? W szczegóły nie ma co wchodzić, bo nie dojdziemy do niczego konkretnego. Nikt z nas nie ma pewności czy akórat tak będzie, bo nikogo z nas tam jeszcze nie było, ale mi się wydaje, że mam trafne tego wyobrażenie. I kto przy zdrowych zmysłach wytrzymał by tam kilka dni, jak tak by tam było? Ja bym dostał schizy już po kilku dniach. I nie sądzę, że miło by tam było się tak męczyć przez wieczność, w nieskończoność.

Alteri vivas oportet, si vis tibi vivere!
19-09-2004 17:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ziobro Adama Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 378
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #38
Re: Zbawienie... wieczność... choroba...
Gregoriano napisał(a):(ks. A. Siemieniewski)
Po pierwsze, pewne jest, że śmierć oznacza definitywne i niepodlegające zmianom orzeczenie, czy człowiek jest zbawiony, czy nie. "Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd" (Hbr 9, 27). Nie można więc utracić zbawienia po śmierci.
No tu akurat zastrzeżeń nie mam.
Gregoriano napisał(a):Po drugie, chrześcijanin podlega ocenie ze swoich uczynków, zarówno dobrych, jak i złych; ma to charakter sądu, a sędzią jest Bóg: "Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa" (2 Kor 5, 10). "Wszyscy musimy" to znaczy: nie tylko poganie, ale zmarli dobrzy chrześcijanie też.
Sędzia nie jest Bóg, tylko Jezus Chrystus. Co do reszty, z grubsza (o czym dalej) mogę sie zgodzić.
Gregoriano napisał(a):Po trzecie, oprócz nagrody za czyny dobre, człowiek poniesie karę za czyny złe (oczywiście nie karę wieczną; jest już przecież zbawiony): "Musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre" (2 Kor 5, 10). "Zapłatą za złe uczynki dokonane w ciele" na pewno nie jest dyplom uznania i gratulacje ze strony Pana Boga.
No i tu wychodzi kwas. Gdyby każdy uczynek z osobna Bóg miał nas nagradzać, to każdy z nas musiałby trafić do innego Nieba, bo przecież jeden miał tych uczynków więcej, drugi zaś mniej. Nie można więc w ten sposób tego rozpatrywać. Zresztą sam powiedziałeś, że "zbawienia nie można utracić". A kto będzie zbawiony ? Ten który uwierzył, że Jezus jest Chrystusem, kto został ochrzczony i kto wytrwał w wierze do końca życia.
Choćbym przez całe życie czynił same "dobre uczynki", a jednak wyparł się Jezusa, nie mogę być zbawiony. W 2 Kor.5:10 nie chodzi więc o pojedyncze uczynki, lecz o całe nasze życie - czy było dobre, czy złe.
Gregoriano napisał(a):Po czwarte, kara ta ma charakter oczyszczenia. Chrześcijanin budował swoje życie na fundamencie, jakim jest Jezus (dlatego po śmierci czeka go zbawienie wieczne), ale mógł budować niedoskonale (dlatego po śmierci musi zostać oczyszczony):
Oczyszczająca z grzechów jest tylko krew Chrystusa. I nie ma nikogo, kto by tej oczyszczającej krwi nie potrzebował, bowiem:

22. I to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich wierzących. Nie ma bowiem różnicy,
23. Gdyż wszyscy zgrzeszyli
i brak im chwały Bożej,
24. I są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie,

(Rzym. 3:22-24 BW)
Gregoriano napisał(a):"Tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub słomy, tak też jawne stanie się dzieło każdego [...] ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak, jakby przez ogień" (1 Kor 3, 12-15). Ten bardzo piękny i pocieszający fragment mówi, że nawet jeśli ktoś jest niespecjalnie dobrym chrześcijaninem, to mimo jego grzesznego życia Bóg może go zbawić i człowiek taki "sam ocaleje". Nie przeszkadza to temu, że ten sam człowiek "poniesie szkodę" w oczyszczającym ogniu miłości Boga. Nazwano to w średniowieczu "czyśćcem".
W średniowieczu wiele błędów popełniono. Nie musimy ich jednak naśladować. Powyższa teza ma pozór prawdy, nie przeczę, jednak jest mocno naciagana. Jest mowa o ogniu, jednak ogień pojawia się dopiero podczas sądu, nie wcześniej i nie później. Zresztą po sądzie, jest albo Niebo albo Piekło. Nie ma tu mowy o zadnym miejscu gdzie ma panować ten ogień, a tylko o "jakby ogniu".
Jest to poprostu dorabianie na siłę teorii.
Gregoriano napisał(a):Nie zmieni to faktu, że Biblia uczy o potrzebie oczyszczającej kary dla zbawionych po śmierci, jeśli nie byli zbyt doskonali za życia.
Nie mogę się z tym zgodzić. Nie przedstawiono bowiem żadnego niezbitego dowodu. Zbawiony, to zbawiony. Jedyną wątpliwość można mieć, czy wszystkim zbawionym należy sie taka sama nagroda.
Gregoriano napisał(a):Całość tego nauczania jest zebrana w postaci przypowieści przez samego Jezusa. Chrześcijanin za życia jest "w drodze" i jeśli nie naprawi pewnych grzechów tutaj, będzie musiał liczyć się z konsekwencjami po drugiej stronie życia, również jeśli zostanie zbawiony: "Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz" (Mt 5, 25-26).[/b][/i]
Czy człowiek może zapłacić za swoje grzechy ?? W jaki sposób ? TYLKO Jezus mógł zapłacić wszystko do "ostatniego grosza".
Przypowieść z Mat.5 mówi o ludzkim gniewie i potrzebie wzajemnego przebaczenia. Porównywanie tego do czyśćca, to nadinterpretacja.
Gregoriano napisał(a):Dlaczego katolicy i chrześcijanie to coś innego? Dlaczego IMHO nie ma racji? Prosze wytłumacz......
Czy protestant lub prawosławny jest chrześcijaninem, czy katolikiem ? Duży uśmiech

[ Dodano: Nie 19 Wrz 2004 21:47 ]
No i mam pytanie - co sie wydarzyło na Kalwarii ? Czy Jezus umarł tam na krzyżu za nasze grzechy ? Tak mi sie przynajmniej wydawało.
Czy ofiara Chrystusa była doskonała, czy tez była za słaba, by zapłacić za nasze grzechy ?
1 Piotr. 3:18
18. Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu.
(BW)
Do czego konieczne jest w takim razie nasze cierpienie w czyśćcu ? Skoro sami możemy zapłacić za nasze grzechy, lub moga to zrobić za nas ludzie którzy na Ziemi ofiarowuja modlitwy,
to po co ofiara Chrystusa ? Jeżeli i tak mamy trafić do Nieba, to na co jeszcze "oczyszczanie" w ogniu czyśćcowym ? Czyż krew Chrystusa nie zmazała wszystkich naszych win, czyż nie poniósł On kary za nasze grzechy ?
Doprawdy, nie mogę odnaleźć sensu w istnieniu czyśćca. Nie moge też zgodzić się na umniejszanie mocy i doskonałości krwi przelanej na krzyżu.

Jakież inne ofiary mogą zapłacić za ludzki grzech ?
Hebr. 10:8-19
8. Najpierw mówi: Nie chciałeś i nie upodobałeś sobie ofiar krwawych i darów, i całopaleń, i ofiar za grzechy, które przecież bywają składane według zakonu;
9. Potem powiada: Oto przychodzę, aby wypełnić wolę twoją. Znosi więc pierwsze, aby ustanowić drugie;
10. Mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.
11. A każdy kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów;
12. Lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej,
13. Oczekując teraz, aż nieprzyjaciele jego położeni będą jako podnóżek stóp jego.
14. Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni.
15. Poświadcza nam to również Duch Święty; powiedziawszy bowiem:
16. Takie zaś jest przymierze, jakie zawrę z nimi Po upływie owych dni, mówi Pan: Prawa moje włożę w ich serca i na umysłach ich wypiszę je,
17. Dodaje: A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej.
18. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech.
19. Mając więc, bracia, ufność, iż przez krew Jezusa mamy wstęp do świątyni
(BW)

Zaprawdę, ludzka to musi być nauka, która odrzuca doskonałą ofiarę krwi Chrystusa i twierdzi, że zbawiony człowiek musi cierpieć za swoje grzechy.
Ale czy na pewno "dusza czyśćcowa" musi cierpieć ? No niekoniecznie. Dawniej sprzedawano odpusty. Każdy mógł sobie kupić odpust za przeszła, ale i za PRZYSZŁE grzechy !!
Za zmarłych można opłacić msze, by skrócić ich cieprpienie. lub można się za nich samemu modlić. Czyli jednak nie trzeba się "oczyszczać" w czyśćcu. Gdzie tu konsekwencja ??
Nie ma, niestety.

Wiem, że być może niewiele osób zdołam przekonać, być może nikogo, ale nieść ewangelię, to obowiązek każdego ucznia Chrystusa.

[ Dodano: Nie 19 Wrz 2004 22:13 ]
Lola napisał(a):zupełnie nie wiem o co ci chodzi ze zmartwychwstaniem?
z tego co napisałeś wynika, ze ci co są w piekle też zmartwychwstaną i że będą w zupełnie dobrej formie????
zmartwychwstanie zakłada chociażby otrzymanie ciała uwielbionego, tak jak Jezus otrzymał po swoim zmartwychwstaniu
jeśli ktoś pójdzie do piekła to tam będzie "schiza" z tęsknoty za Bogiem-a właściwe z braku nadziei na zmianę...i tak na wieczność...i nici ze zmartwychwstania.................
Jakie konsekwencje miała ofiara Jezusa ? Umarł za nasze grzechy, więc nie musimy za nie cierpieć wieczność i możemy trafić do Nieba, by otrzymać Boże dziedzictwo. Jednym słowem - Zbawienie od grzechów, Życie Wieczne. To naturalnie tylko dla prawdziwie wiernych.
Drugą konsekwencją jest pokonanie śmierci, czyli nieśmiertelność.

53. Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność.
(1 Kor. 15:53 BW)
10. A teraz objawionej przez przyjście Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa, który śmierć zniszczył, a żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł przez ewangelię,
(2 Tym. 1:10 BW)
22. Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni.
(1 Kor. 15:22 BW)

Ciało niesmiertelne otrzymaja wszyscy, skoro jedni mają "wiecznie żyć", a drudzy cierpieć wieczne potępienie. Nie wydaje mi sie by ktokolwiek po zmartwychwstaniu musiał chorować.
Z tym brakiem chorób, to tylko moje domysły i tak naprawdę nie ma to większego znaczenia.
"Schiza" - póki co nie ma chyba tego hasła w żadnym słowniku, więc trudno mi się do tego ustosunkować. :wink:

Always Look on the Bright Side of Life
19-09-2004 22:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #39
 
Cytat:Sędzia nie jest Bóg, tylko Jezus Chrystus.

Czyli Jezus nie jest Bogiem!!!!! Tak wiec całe chrześcijaństwo nie ma sensu. Literalne trzymanie się tekstu według mnie prowadzi do nikąd. Wiem, czepiam się, wybacz mi.........

Cytat:No i tu wychodzi kwas. Gdyby każdy uczynek z osobna Bóg miał nas nagradzać, to każdy z nas musiałby trafić do innego Nieba, bo przecież jeden miał tych uczynków więcej, drugi zaś mniej. Nie można więc w ten sposób tego rozpatrywać. Zresztą sam powiedziałeś, że "zbawienia nie można utracić". A kto będzie zbawiony ? Ten który uwierzył, że Jezus jest Chrystusem, kto został ochrzczony i kto wytrwał w wierze do końca życia.
Choćbym przez całe życie czynił same "dobre uczynki", a jednak wyparł się Jezusa, nie mogę być zbawiony. W 2 Kor.5:10 nie chodzi więc o pojedyncze uczynki, lecz o całe nasze życie - czy było dobre, czy złe.

A gdzie jest napisane, że w tym cytacie chodzi o pojedyńcze uczynki? Doprawdy nie wiem dlaczego tak to odebrałeś. Właśnie twój ostatni akapit podkreślony przez mnie oddaje istotę tego. Co do tego się zgadzam i tak to interpretuje Kościół z grubsza. A że odrzuczasz czyścieć to juz twoja sprawa....

Cytat:Gregoriano napisał:
Nie zmieni to faktu, że Biblia uczy o potrzebie oczyszczającej kary dla zbawionych po śmierci, jeśli nie byli zbyt doskonali za życia.

Nie mogę się z tym zgodzić. Nie przedstawiono bowiem żadnego niezbitego dowodu. Zbawiony, to zbawiony. Jedyną wątpliwość można mieć, czy wszystkim zbawionym należy sie taka sama nagroda.

To albo zbawienie to zbawienie, albo nie. Dlaczego to stopniujesz? Nagrodą jest jedna zbawienie!!!!!!!

Cytat:Czy człowiek może zapłacić za swoje grzechy ?? W jaki sposób ? TYLKO Jezus mógł zapłacić wszystko do "ostatniego grosza".

A czy zostało tutaj gdzieś powiedziane, że człowiek może zapłacić za swoje grzechy. Chcę abyśmy się zrozumieli. Nie spieramy się o jedyną ofiarę Chrystusa ale o konsekwencje grzechu. Przecież jakieś są. Gdyby było inaczej to wystarczyłoby ogłosić Jezusa Panem i jestem już zbawiony. A to, że później zabiłem kilka osób i okradałem nie miałoby znaczenia. Chodzi o odpowiedzialność co wypływa bezpośrednio z naszej wolności. To tak gwoli komentarza. A jeśli już to ostatni grosz mamy oddać my, ponieważ ta przypowieść odnośi się do naszego postępowania a nie grzechu w ogólnoiści.

Cytat:Gregoriano napisał:
Dlaczego katolicy i chrześcijanie to coś innego? Dlaczego IMHO nie ma racji? Prosze wytłumacz......

Czy protestant lub prawosławny jest chrześcijaninem, czy katolikiem ?

Dzięki za odpowiedź............. Katolik to równocześnie chrześcijanin, a chrześciajnin to katolik i nie ma tu żadnej różnicy. Ale zostawmy to, to nie jest zgodne z naszym tematem!!!!!!!

Cytat:Doprawdy, nie mogę odnaleźć sensu w istnieniu czyśćca. Nie moge też zgodzić się na umniejszanie mocy i doskonałości krwi przelanej na krzyżu.

Nikt nie umniejsza ofiary Jezusa, bo gdyby nie ona to nie było by żadnej dyskusji. A jaki jest sens w istnieniu czyśca? Tu nie chodzi o to, że człowiek coś może dołożyć do śmierci Jezusa, że nasze uczynki coś nam pomogą w tej kwestii. Człowiek nie tylko został powołany do Raju, ale do czegoś zdecydowanie większego. Będziemy mieli udział w naturze Boga poiwiedział św. Piotr. Będziemy mieli takie same życie, jak ma Bóg. Oto szczyt odkupienia - komunia z Bogiem w pełnej jedności. Taka jedność jest tak wielka, że Jezus to nasz Oblubieniec a my Kościół jesteśmy Jego Oblubienicą. Nasza miłość zatem musi być taka jaką chce Bóg, a jeśli ktoś okazał się godnym życia w Bogu, ale dokładnie jeszcze się nie wydoskonalił w miłości potrzebuje oczyszczenia. Tego wszystkiego dokonuje Bóg, człowiek tu nie ma nic do dodania. Jeśli sądzisz, że odrazu jesteśmy godni Boga to twoja rzecz, twój wybór. Być od razu takświętm jak Bóg to wielki wyzwanie, niektórzy to osiągają i śa w niebie, niektórzy muszą poczekać, choć są już zbawieni.

Cytat:Zaprawdę, ludzka to musi być nauka, która odrzuca doskonałą ofiarę krwi Chrystusa i twierdzi, że zbawiony człowiek musi cierpieć za swoje grzechy.
Ale czy na pewno "dusza czyśćcowa" musi cierpieć ? No niekoniecznie. Dawniej sprzedawano odpusty. Każdy mógł sobie kupić odpust za przeszła, ale i za PRZYSZŁE grzechy !!
Za zmarłych można opłacić msze, by skrócić ich cieprpienie. lub można się za nich samemu modlić. Czyli jednak nie trzeba się "oczyszczać" w czyśćcu. Gdzie tu konsekwencja ??
Nie ma, niestety.

Właśnie konsekwencja. Wiesz, ja tą "ludzką naukę" w całości akceptuje, bo jest to nauka Kościoła Katolickiego. Nie ma tu dla mnie sprzeczności.
1. Nikt sobie nie kupował odpustów za grzeczy, tylko chodziło o karę z nie, a to nie to samo.
2. Nawet jeśli ktoś odprawi 1000 mszy w intencji kogoś, to Bóg mimowszystko może stwierdzić, że ta dana osoba jeszcze nie w pełni "nuczyła" się miłości. Dalej będzie odbywała oczyszczenie. Jest tu konsekwencja.

Cytat:53. Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność.
(1 Kor. 15:53 BW)
10. A teraz objawionej przez przyjście Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa, który śmierć zniszczył, a żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł przez ewangelię,
(2 Tym. 1:10 BW)
22. Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni.
(1 Kor. 15:22 BW)

To nie jest w żadnym wypadku, potrwierdzenie zmartwychwstania potępionych. Czy ktoś potepiony może być ożywiony w Chrystusie skoro sam tego nie chciał? W każdym bądź razie zostawmy to, bo nie jest to takie istotne. Mam na myśli co będzie z potępionymi.......

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
20-09-2004 11:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ziobro Adama Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 378
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #40
 
Gregoriano napisał(a):To albo zbawienie to zbawienie, albo nie.
No właśnie - zbawienie, to zbawienie. Jezus ani razu nie wspomniał o tym, że do zbawienia konieczne jest nasze cierpienie, np. w czyśćcu. To łaska zbawia tych, ktorzy spełnią pewne warunki.

1. I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze,
5. I nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście -
6. I wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie,
8. Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar;
9. Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.

(Efez. 2:1,5-6,8-9 BW)

Gregoriano napisał(a):A czy zostało tutaj gdzieś powiedziane, że człowiek może zapłacić za swoje grzechy.
Twierdzisz, że aby człowiek został oczyszczony, uświęcony, musi cierpieć w czyśćcu. To jest przecież "zapłata za grzech".

Gregoriano napisał(a):Chcę abyśmy się zrozumieli. Nie spieramy się o jedyną ofiarę Chrystusa ale o konsekwencje grzechu. Przecież jakieś są.
No to sprawdźmy, co jest konsekwencją grzechu ?

23. Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
(Rzym. 6:23 BW)

15. Potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć.
(Jak. 1:15 BW)

Czyli konsekwencją grzechu jest "śmierć". Naturalnie śmierć duchowa, śmierć jako zaprzeczenie Żywota Wiecznego. Nie zaś żadne cierpienie w czyśćcu.

Gregoriano napisał(a):Gdyby było inaczej to wystarczyłoby ogłosić Jezusa Panem i jestem już zbawiony. A to, że później zabiłem kilka osób i okradałem nie miałoby znaczenia.
Miałoby, ponieważ to nasze uczynki świadczą o naszej wierze. Mimo grzechów, które wymieniłeś, ta osoba nadal ma szanse na zbawienie. Może żałować i odpokutować za te grzechy, póki żyje. Choć myślę, że będzie jej niesamowicie ciężko szczerze się nawrócić.

Gregoriano napisał(a):A jeśli już to ostatni grosz mamy oddać my, ponieważ ta przypowieść odnośi się do naszego postępowania a nie grzechu w ogólnoiści.
A gdzie jest wyraźnie napisane, że człowiek sam może siebie zbawić ? Bo do tego sprowadza się przecież to co twierdzisz - że człowiek ma jakiś udział w swoim zbawieniu. Jesli by tak było, to ofiara Jezusa nie byłaby doskonałą ofiarą.

Gregoriano napisał(a):Będziemy mieli udział w naturze Boga poiwiedział św. Piotr. Będziemy mieli takie same życie, jak ma Bóg. Oto szczyt odkupienia - komunia z Bogiem w pełnej jedności. Taka jedność jest tak wielka, że Jezus to nasz Oblubieniec a my Kościół jesteśmy Jego Oblubienicą. Nasza miłość zatem musi być taka jaką chce Bóg, a jeśli ktoś okazał się godnym życia w Bogu, ale dokładnie jeszcze się nie wydoskonalił w miłości potrzebuje oczyszczenia.
Czyli znowu mowa o oczyszczeniu i uświęceniu.

14. Staliśmy się bowiem współuczestnikami Chrystusa, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność, jaką mieliśmy na początku.
(Hebr. 3:14 BW)

17. Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe.
18. A wszystko to jest z Boga, który nas pojednał z sobą przez Chrystusa
i poruczył nam służbę pojednania,
19. To znaczy, że Bóg w Chrystusie świat z sobą pojednał, nie zaliczając im ich upadków, i powierzył nam słowo pojednania.

(2 Kor. 5:17-19 BW)

8. Najpierw mówi: Nie chciałeś i nie upodobałeś sobie ofiar krwawych i darów, i całopaleń, i ofiar za grzechy, które przecież bywają składane według zakonu;
9. Potem powiada: Oto przychodzę, aby wypełnić wolę twoją. Znosi więc pierwsze, aby ustanowić drugie;
10. Mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.

(Hebr. 10:8-19 BW)

Gdzież tu jest mowa o jakims dodatkowym cierpieniu w czyśćcu ? Przez Chrystusa, przez żywą wiarę w Niego jesteśmy uświęceni i oczyszczeni.

Gregoriano napisał(a):Tego wszystkiego dokonuje Bóg, człowiek tu nie ma nic do dodania. Jeśli sądzisz, że odrazu jesteśmy godni Boga to twoja rzecz, twój wybór. Być od razu tak świętym jak Bóg to wielki wyzwanie, niektórzy to osiągają i śa w niebie, niektórzy muszą poczekać, choć są już zbawieni.
Czy jesteśmy od razu godni ? Masz zapewne na mysli "od razu po smierci". Nie wiem, czy od razu po śmierci jesteśmy godni, by iść do nieba, ale na pewno od razu tam nie idziemy. Trafimy tam dopiero po Sądzie Ostatecznym. Do tego czasu będziemy oczekiwać w swiecie duchów.

2. Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest.
3. I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada, oczyszcza się, tak jak On jest czysty.

(1 Jan. 3:2-3 BW)

20. Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa,
21. Który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może.

(Filip. 3:20-21 BW)

A więc Bóg nas oczyści i przemieni swoją mocą. Skoro jesteśmy przeznaczeni do zbawienia i naszą ojczyzna jest Niebo, to nie potrzeba niczego wiecej. Bo wszystko wykonało się na krzyżu.

Gregoriano napisał(a):Właśnie konsekwencja. Wiesz, ja tą "ludzką naukę" w całości akceptuje, bo jest to nauka Kościoła Katolickiego.
Nauka Koscioła Katolickiego prowadzi do zbawienia, o tyle, o ile jest zgoda z Ewangelią. W przeszłości zdarzały sie już, nazwijmy to, "wpadki".
Gregoriano napisał(a):1. Nikt sobie nie kupował odpustów za grzeczy, tylko chodziło o karę z nie, a to nie to samo.
Karą za grzech jest śmierć. "Kupowano" więc (i nadal się kupuje) sobie zbawienie.
Gregoriano napisał(a):2. Nawet jeśli ktoś odprawi 1000 mszy w intencji kogoś, to Bóg mimowszystko może stwierdzić, że ta dana osoba jeszcze nie w pełni "nuczyła" się miłości. Dalej będzie odbywała oczyszczenie. Jest tu konsekwencja.
Jest tu konsekwencja trwania w błędzie. Skoro KRK twierdzi, że Msza może oczyścić, to zrównuje się mszę z ofiarą na krzyżu.
A miomo tego, ze KRK nie daje gwarancji na odpust, pobiera za to opłaty.

Always Look on the Bright Side of Life
20-09-2004 14:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #41
 
1.
Cytat:Czyli konsekwencją grzechu jest "śmierć". Naturalnie śmierć duchowa, śmierć jako zaprzeczenie Żywota Wiecznego. Nie zaś żadne cierpienie w czyśćcu.

Zgoda zapłatą za grzech jest śmierć. Gwoli ścisłości nie tylko duchowa, ale również cielesna, ponieważ gdyby nie przestępstwo pierwszysch rodziców to nie byłoby śmierci. Natomiast trochę nadinterpretowałeś moją wypowiedź! Nie powiedziałem niegdzie, że konsekwencją grzechu jest czyściec. Wynikałoby z tego, że wszyscy poszliby do nieba zgodnie z nuaczaniem Kościoła Katolickiego. Czyściec pełni wyłącznie rolę oczyszczającą, jest swego rodzaju karą za grzechy.
Jeśli Bój jest naszym Ojcem, to jak każdy ojcec będzie także wychowywał nas poprzez upomnienia itd. Niekiedt nie ma innej drogi, żeby człwiek się nawrócił. Ilu to ludzi się nawróciło tylko dlatego, że przeżywali jakieś trudne okresy.
Jednocześnie nie trudno w Biblii zauważyć, że konsekwencję grzechu zawierają dwa skutki: wine i karę. Można to przedstawić na przykładzie króla Dawiada: "Dawid rzekł do Natana: "Zgrzeszyłem wobec Pana". Natan odrzekł Dawidowi: "Pan odpuszcza ci też twój grzech - nie umrzesz, lecz dlatego, że przez ten czyn odważyłeś się wzgardzić Panem, syn, który ci się urodzi, na pewno umrze" /2 Sm 12, 13-14/. Wina Dawida została odpuszczona, natomiast kara niestety nie minie go! W tym samym duchu przedstawia nam sytuację list do Hebrajczyków, gdzie zostało0 napisane: "Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje".

:arrow: Zatem, ponad śmierć jest jeszcze coś. Gdybyśmy grzeszyli i nie było żadnej konsekwencji tego, to byłoby nie źle. Natomiast np. gdy ktoś okrada swoich bliskich może liczyć się z tym, że się odwrócą od niego. Można rzec sam ściągnął na siebie karę. Mi się nawet wydaje, iż takie konsekwencje grzechu są czymś immanentnym. Zreszta nawet my ludzie dostrzegamy pozytywne konsekwencje kary, dlatego niekiedy warto dac klapsa dziecku!

2.
Cytat:Gregoriano napisał:
A jeśli już to ostatni grosz mamy oddać my, ponieważ ta przypowieść odnośi się do naszego postępowania a nie grzechu w ogólnoiści.
Ziobro Adama napisał:
A gdzie jest wyraźnie napisane, że człowiek sam może siebie zbawić ? Bo do tego sprowadza się przecież to co twierdzisz - że człowiek ma jakiś udział w swoim zbawieniu. Jesli by tak było, to ofiara Jezusa nie byłaby doskonałą ofiarą.

Chyba przesadziłeś! Nie wiem niby skąd to wydedukowałeś, jakobym powiedział, że zbawienie jest w mocy człowieka. Jeśli dziecko zostanie ukarane przez rodziców za np.: uderzenie kolegi to jest jego zasługa? Jeśli Bóg mnie za coś karze, abym w ten sposób czego się nauczył to moja zasługa czy raczej "werdykt" odgórny Pana? Chyba nie musze odpowiadać....

3.
Cytat:Gregoriano napisał:
Będziemy mieli udział w naturze Boga poiwiedział św. Piotr. Będziemy mieli takie same życie, jak ma Bóg. Oto szczyt odkupienia - komunia z Bogiem w pełnej jedności. Taka jedność jest tak wielka, że Jezus to nasz Oblubieniec a my Kościół jesteśmy Jego Oblubienicą. Nasza miłość zatem musi być taka jaką chce Bóg, a jeśli ktoś okazał się godnym życia w Bogu, ale dokładnie jeszcze się nie wydoskonalił w miłości potrzebuje oczyszczenia.
Ziobro Adama napisał:
Czyli znowu mowa o oczyszczeniu i uświęceniu.(...)
Przez Chrystusa, przez żywą wiarę w Niego jesteśmy uświęceni i oczyszczeni.

Chyba mnie nie zrozumiałeś! Mam pytanie: czy ty uwarzasz, że jak ogłosimy Jezusa Panem już jesteśmy uświęceni? Już jesteśmy tacy sami jak Jezus, tak samo kochamy jak On, jeśteśmy zdolni do takiej samej ofiary jak On? Nawet cytaty, które przytoczyłeś jakby sobie zaprzeczały. Raz mówią o oczyszczeniu jako o czymś co się dokonało, raz jako o czymś co jeszcze sie dzieje! Nie sądzę, że one sobie zaprzeczają, tylko sie uzupełniają. /patrz: I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada, oczyszcza się, tak jak On jest czysty = Mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze/. Przebóstwienie to proces, a nie tylko sama wiara w Boga! Sole fide to zasada M. Lutra, ale nie katolicka dlatego - sądzę - się nie zgadzamy!

4. Niebo to stan nie miejsce! Dlatego potrzeba oczyszczenia, które w czyściu nie jest właściwe karą tylko "bolesnym" oczekiwaniem na Pana....

5. Cytaty, które podałeś niczego nie wnoszą do dyskusji, ponieważ wcale nie wykluczają czyścca. Potwierdzają natomiast, darmowość zbawienia i jego ostateczność dokonanego wyłącznie przez Jezusa! Nie wykluczają jednak oczyszczenia, a nawet je zakładają.

6. Osobiście bym chciał przerzucić dyskusję na inny temat! Dlaczego? Sądzę, że spieramy się o wtórne rzeczywistości, a tu chodzi o to jak postrzegamy zbawienie? Czy ma ona dla nas wyłącznie wymiar negatywny czy także pozytywny?

:arrow: Stąd pytanie: czy zbawienie osiągamy tylko z wiary czy również z uczynków? Czy zbawienie jest czymś co już sie stało, czy mamy pewność 100% posiadania zbawienia już teraz? Jeśli wyraźisz chęć to przedstawię katolicki punkt widzenia i biblijne podstawy tegoż! Wtedy może dojdziemy chociaż do tego dlaczego różnimy sie co do czyścca, kary za grzechy itd. :wink:

Czekam na twoją odpowiedź.

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
30-09-2004 14:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Tomek ptak Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 258
Dołączył: Jun 2004
Reputacja: 0
Post: #42
 
Wszystkim którzy wątpią w istnienie piekła polecam fragment "Księgi życia" św. Teresy z Avila w którym opisuje łaskę którą otrzymała od Pana i została przniesiona do piekła. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach Szczęśliwy
http://www.pkrd.org.pl/duch/mistyka/tw/k...10.htm#r32

?WIECIE MOIM MIASTEM
POLPAK MO
IM ?YCIEM
JEZUS MOIM PANEM
03-10-2004 10:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #43
 
Z tego co mi wiadomo to zyly osoby, ktore takze mialy widzenie dusz czyscowych. Wiadomo, ze gdyby to byl kicz nie modilibysmy sie za nie. Moja wiara kaze mi sie modlic za te dusze. Wiec mysle, ze tak jest. Choc wiadomo, ze nic namacalnie nie stwierdze.
03-10-2004 13:44
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #44
 
Daidoss dlatego potrzebna jest wiara! Nie chodzi o to żeby coś namacalnie stwierdzać, ale przedewszystkim ufać! Nauka naszego Kościoła jest klarowna, co więcej to dar od Jezusa. Jemu wystarczy ufać...... :wink:

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
03-10-2004 19:50
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
siostra maria Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 24
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #45
 
Cytat: Nie chodzi o to żeby coś namacalnie stwierdzać, ale przedewszystkim ufać!
Tak samo mówiła mi sprzedawczyni w sklepie gdy kupowałam sukienkę ( o jakości towaru)
Po pierwszym praniu zrobiła się szmata.
Jestem zdania że KAŻDY z nas może mieć swoją własną definicję szczęścia i zbawienia.
W tym nie obowiązuje demokracja , jeżeli większość myśli innaczej to niekoniecznie ma rację.
16-12-2004 12:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów