Kim jestem?
Był sobie szary,ale piękny gołąb.
Szukał on swojego miejsca na świecie.
Nigdzie nie mógł go znaleść,niestety.
Odwiedzał różne części świata,zwiedzał.
Gdziekolwiek się nie znalazł,zawsze było
coś do zarzucenia innym gołębiom i krukom,
które przebywały w jego środowisku,zawsze.
W jednym miejscu gołębie były miłe i czułe,
lecz raniły niestałością uczuć,niespełnionymi
obietnicami.Kruki zaś demoralizowały wszystkich
swoimi czarnymi charakterkami.Nie było sposób siedzieć
w takiej atmosferze.Trzeba było szukać dalej,dalej,
dalej.W innym miejscu gołębie były oddane,poświęcające się,
ale miały tak wstrętne charaktery,poranione przez kruki,
że nie sposób było się z nimi dogadać.Jeszcze dalej spotykał
inne gołębie,inne kruki.Nigdzie nie było tak idealnie.
Nigdzie nie można było znaleść chociaż jednego przyjaciela-
takiego,jakiego by się oczekiwało.Nigdzie.Nigdzie.
Szary,ale piękny gołąb zrozumiał,że nic nie zmieni jego marzeń,
oczekiwań,tyle sobie wyobrażał,tyle pragnął-nie tylko dla siebie,
ale i dla innych...Doszedł do jednego,budującego wniosku,
że skoro świat nie może się zmienić na jego życzenie,to chociaż
on sam,bez oglądania się na innych,zacznie iść w kierunku
samowychowania..jeśli ja się zmienię,to iskierka dobroci zacznie
zmieniać także i innych..bez uwag,bez krytyki,bez potępiania,
bez osądzania.Gdy to zrozumiał,gdy postanowił tak żyć,nagle jego
oczy otworzyły się......Ujrzał świat oczami,którymi wcześniej nie
widział.Ujrzał świat oczami serca.Był ślepy na wszystko,co dzieje
się wokół.Oceniał wszystkim pod kątem pozoru nie wysilając się na
drobną chęć zrozumienia raniących postaw gołębi,kruków.
Spostrzegł,że sam jest taki,jacy są i inni.Zauważył nawet w sobie
odbicie lustrzane niektórych kruków.Spoglądając na siebie,
w perspektywie wad innych,spostrzegł,że jego pióra zaczęły bieleć.
Nie były już tak szare,jak wcześniej w czasie wycieńczającej podróży
po świecie,która zdawała się już go niestety postarzać.
(autora nie znam)
Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...
[you] dobrze ?e jeste?
|