Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
"Liberalny katolicyzm" i "fanatyzm"
Autor Wiadomość
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #1
"Liberalny katolicyzm" i "fanatyzm"
Moi Drodzy !
Chciałbym w tym temacie zastanowić się nad postawami współczesnych Katolików.
Dwie z nich szczególnie mnie rażą - jest to postawa zarówno "fanatyzmu religijnego" jak i tzw. "liberalnego katolicyzmu"

Wielu z nas - w moim przekonaniu - szukając usprawiedliwienia dla łamania nakazów Bożych lub kościelnych - (np. łamiąc piątkowy post, nie uczęszczając bądź notorycznie spóźniając się na Msze Św.; ubierając się nieodpowiednio do miejsca lub stosując antykoncepcję) przedstawia się za tzw. "liberalnych katolików".
Inni natomiast - zachowują się wręcz przeciwnie - kładą nadmierny nacisk na zewnętrzne objawy Wiary, na ślepo stosując wszelkiego rodzaju nakazy - a przy okazji niejednokrotnie "ucieka" im sedno Wiary (np. osoby starsze ubierające się i zachowujące w kościele wzorowo - obmawiając jednak i plotkując bez potrzeby na temat zachowania bądź ubioru innych, bez uwzględnienia czynników, które uniemożliwiają właściwy ubiór na Mszy - np. droga z pracy bądź wycieczka)

Uważam, ze obydwie postawy są postawami skrajnymi i obydwie nie prowadzą do niczego dobrego.
Uważam bowiem, że dla rzetelnego Katolika prawdziwa droga to droga zdawania sobie sprawy z własnej grzeszności - i unikania skłonności do grzechu maksymalnie na tyle, na ile to tylko możliwe.
Katolik winien możliwie ściśle stosować się do nakazów wynikających z Wiary - jednak zdając sobie sprawę z faktu, że czasem nie można tego robić całkiem rygorystycznie.
(np. jadąc w piątek na wycieczkę nie polecam zabieranie ze sobą wyłącznie kanapek z serem, czasem trzeba wziąć wędlinę Oczko )
Uważam wręcz za niemożliwe uniknięcie grzechu - życie rodzi zbyt wiele dylematów w których człowiek po prostu nie wie, jak się zachować - lub też zmuszony jest do wyboru "mniejszego zła".

Dla zobrazowania - weźmy znów przykład kierowcy.
Katolik bowiem winien postępować jak ... kierowca. Oczko Winien jeździć bezpiecznie i zgodnie z przepisami. Ja również polecam bezpieczną jazdę.
Czasami jednak - poddany próbie - niestety, ale musi przepisy ruchu złamać.
Weźmy jednak kierowcę, który np. utknął w korku a musi znaleźć się na spotkaniu punktualnie, kierowcę zawodowego od którego zależy punktualna dostawa towaru by inni na tym nie cierpieli - trzeba czasem złamać zasady (np. przekroczyć prędkość, ciągła linię lub zatrzymać się w miejscu niedozwolonym) po to np. by pieczywo lub wędlina znalazła się na czas w sklepie.
Problem jednak w tym, że nawet, gdy łamiemy zasady, nakazy - musi być to zrobione w sposób bezpieczny.
Jak dla mnie - nie należy popadać ze skrajności w skrajność - bowiem o ile "liberalny" katolik czy kierowca łamanie przepisów robi to niemalże z nawyku uważając to za wręcz coś naturalnego - do czasu złapania mandatu Oczko lub (co gorsza) - do zrobienia wypadku Smutny - o tyle "fanatyk" zazwyczaj uważa że "postępuje zawsze dobrze" i nie jest również w stanie dostrzec własnego błędu widząc błędy u innych jednak często doprowadzając własnym postępowaniem do "zbłądzenia" innych- jak np. kierowcy którzy 'uczą jeździć" innych blokując lewy pas jezdni uważają, że "jeżdżą dobrze" .. łamiąc przy okazji 2 przepisy ruchu drogowego ...
znów narażając się na „złapanie mandatu” lub przyczyniając się pośrednio lecz w znaczący sposób do wypadku innych osób.
W moim przekonaniu - droga dobrego katolika czy kierowcy - to „niełamanie” przepisów gdy tylko to możliwe - i nie popełnianie zbędnych "szaleństw" w trudnej sytuacji.

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat :?:
Zapraszam do dyskusji Uśmiech

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
25-10-2005 17:28
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Futrzak Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 562
Dołączył: Oct 2004
Reputacja: 0
Post: #2
 
Ciekawy temat poruszyłeś, ddv. Moim zdaniem każda skrajność jest zła. Jedyny radykalizm, jaki uznaję, to radykalizm w wierze (którego wyznacznikiem jest "Kazanie na górze").

Niektórzy mówią, że prawda leży po środku - ja się z tym absolutnie nie zgadzam, bo prawda leży tam, gdzie leży (w Jezusie Uśmiech ).

W postępowaniu powinniśmy się kierować rozsądkiem (bo to przecież także dar od Boga). Powinniśmy starać się myśleć i czynić jak Jezus, chociaż niełatwe to zadanie, bo jesteśmy grzeszni.

Przykładem dla nas może być nasz Wielki Rodak - Jan Paweł II, który był "konserwatywny" i "liberalny" na raz. Konserwatywny, bo umiał stanowczo powiedzieć o niezmiennych prawdach wiary (jak np. prawo do życia); liberalny, bo potrafił prowadzić dialog z innymi ludźmi i całymi religiami, wiedział gdzie może ustąpić, gdzie pójść na kompromis.

Z czego to wynikało? Na pewno z jego zasad wewnętrznych, które z resztą są naturalnym prawem danym przez Boga Ojca.

A co do szczegółów:
ddv napisał(a):np. jadąc w piątek na wycieczkę nie polecam zabieranie ze sobą wyłącznie kanapek z serem, czasem trzeba wziąć wędlinę
Tutaj nie zgodzę się z Tobą, ddv. Post to post! Skoro w pełni świadomie jem mięso w piątek, to z pełną świadomością mówię Bogu: "chociaż chciałbyś, żeby było tak, ja robię inaczej, ale nie gniewaj się, bo....". Ja w każdy piątek powstrzymuję się od potraw mięsnych. W końcu nie jest niemożliwym przetrwać jeden dzień bez mięsa! Owszem, kilkakrotnie mi się zdarzyło przez przypadek, przez zapomnienie zjeść jakieś mięso, ale to było "nie w pełni świadome" i z tego nie robiłem wielkiego halo.
Wydaje mi się, że powinniśmy poprzez takie szczegóły dążyć do świętości. W Biblii jest napisane (tylko nie pamiętam gdzie), że jeśli dochowamy wiary w rzeczach małych, to i w wielkich to zrobimy.

Tyle na razie. Pozdrawiam.

If Jah is for me, tell me whom I gon' fear? No i won't fear!
25-10-2005 18:08
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #3
 
masz rację Futrzaku Uśmiech
no cóż może trochę niefortunny przykład wybrałem Oczko

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
25-10-2005 18:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #4
 
Fanatyzm to patologia, wiec od niego z dala :mrgreen: Uważam, że był powód, dla którego stworzono takie czy inne przepisy, prawa i przykaznia. Staram sie jak tylko mogę starannie je wypełniać. Tylko ważna sprawa może mnie oderwać od tego, np gdybym miała zostawić chorą osobę majaczącą z gorączką samą w domu i pójść na Mszę to by było coś nie tak, bo temu komuś mogłaby się stać krzywda.

Liberalizm w rozumieniu "kasuję i olewam zasady, które uważam sama za zacofane" jest moim zdaniem szkodliwe, nie mnie oceniać, co jest dobre a co nie.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
25-10-2005 20:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Andr2ej Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 365
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #5
 
Każdy z nas usiłuje znaleść się w tym właściwym miejscu pomiędzy "liberalnym katolikiem " a "religijnym fanatyzmem" czyli być tym właściwym. Uśmiech Niestety każdy z nas inaczej definiuje te określenia i dlatego co dla jednego jest fanatyzmem dla drugiego jest jeszcze normalne.Podobnie jest z liberalizmem. Ci z kolei tłumaczą się tym że kościół powinien iść naprzód wraz z "tzw" postępem.

Papież bardzo dobrze zna wszystkie problemy współczesnego świata i wydaje odpowiednie dokumenty wyjaśniające nam właściwą postawę katolika. Jeżeli ktoś uważa się za mądrzejszego od Papieża wpada albo w liberalizm albo w fanatyzm. [-X

Bóg jest mi?o?ci?

Je?eli z?o nie jest napi?tnowane rozzuchwala si?.
27-10-2005 14:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #6
 
Nie sposób mi się nie zgodzić z wypowiedziami Poprzedników
No cóż - proponowałbym zatem spróbować zdefiniować pewne pojęcia.
Otóż- jak dla mnie - "fanatyzm" to nadmiernie rygorystyczne trzymanie się litery a nie ducha nauczania Kościoła - "liberalizm" zaś - to odchodzenie (bądź wręcz negowanie zasadności) nauczania Kościoła pod byle pretekstem ...
„Liberalizm” to dla mnie zgoda na powolne, systematyczne odchodzenie od zasad i wartości głoszonych przez Kościół ...
Co do „fanatyzmu – to w pełni zgodzę się z definicją zawartą w „słowniku wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych” Wł. Kopalińskiego
Cytat:fanatyzm zaślepienie, żarliwość, zagorzałość (zwł. religijna) nie uznająca tolerancji, ustępstw, kompromisu; bezkrytyczna wiara w słuszność sprawy, idei; namiętność do szerzenia, choćby i gwałtem, własnych przekonań i do zwalczania odmiennych.
Po środku - pozostaje zaś to, co trudno nazwać ...:coo:
- Uważam, że najwłaściwszym byłoby słowo "tradycyjny" katolicyzm. Cóż - ten zwrot zawłaszczyli sobie "lefebryści". Proponuję to zatem nazwać "rzetelnym" katolicyzmem.
"Rzetelny katolicyzm" to - jak dla mnie - możliwe ścisłe trzymanie się nauczania Kościoła i wyjaśnianie własnych wątpliwości w duchu Wiary.
Postępowanie zgodne z głoszonymi przez Kościół zasadami - przy zdawaniu sobie sprawy z każdego własnego odstępstwa od nauczania Kościoła.
Rzetelne wyjaśnianie sobie wszelkich wątpliwości - jednak do czasu wyjaśnienia tych wątpliwości - nie negowanie nauczania Kościoła lecz postępowanie zgodne z tym, co Kościół głosi ...

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
27-10-2005 17:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #7
 
Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu - tak kiedyś ktoś powiedział. I to jest prawdą niestety.

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
27-10-2005 18:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Andr2ej Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 365
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #8
 
ddv napisał(a):Postępowanie zgodne z głoszonymi przez Kościół zasadami - przy zdawaniu sobie sprawy z każdego własnego odstępstwa od nauczania Kościoła. Rzetelne wyjaśnianie sobie wszelkich wątpliwości - jednak do czasu wyjaśnienia tych wątpliwości - nie negowanie nauczania Kościoła lecz postępowanie zgodne z tym, co Kościół głosi ...

Tylko że nie każdego stać na taką pokore. Wielu jest dziasiaj wrzechwiedzących gadułów. Sczególnie dostrzegam to w swerze polityki, ale nie tylko. Wymądrzanie się osób, które właściwie mie mają zielonego pojęcia o sprawie ale coś gdzieś przeczytały i ślepo tego się trzymają.

Bóg jest mi?o?ci?

Je?eli z?o nie jest napi?tnowane rozzuchwala si?.
30-10-2005 17:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
NO Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #9
 
Wielce czcigodny ddv, mój drogi Przyjacielu:

Nie sposób nie odnieść się do bardzo ciekawych informacji, które zamieszczasz, więc ja spróbuję je nieco skomentować:

Piszesz np, że:

Cytat:Wielu z nas - w moim przekonaniu - szukając usprawiedliwienia dla łamania nakazów Bożych lub kościelnych - (np. łamiąc piątkowy post, nie uczęszczając bądź notorycznie spóźniając się na Msze Św.; ubierając się nieodpowiednio do miejsca lub stosując antykoncepcję) przedstawia się za tzw. "liberalnych katolików".

Powiedz mi zatem, mój drogi Przyjacielu, jaki to nakaz Boży czy kościelny łamiemy, kiedy nie ubieramy się odpowiednio do miejsca ????

Jakie to Boże lub Kościelne Przykazanie łamię przychodząc w swetrze do filharmonii ??? Albo kładąc się spać w sypialni w dresie a nie w pidżamie ??? Albo do naprawy samochodu ubierając się w dres a nie kombinezon roboczy ???

Dalej jednak dowiadujemy się, że:

Cytat:obmawiając jednak i plotkując bez potrzeby na temat zachowania bądź ubioru innych, bez uwzględnienia czynników, które uniemożliwiają właściwy ubiór na Mszy - np. droga z pracy bądź wycieczka

To, że najpierw nazywasz przekroczeniem przykazań bożych i kościelnych zakładanie niewłaściwego stroju dla danego miejsca, a potem sam się z tego zakazu zwalniasz to jest właśnie liberalizm.

Ponadto nie wiem, czy zauważyłeś, że księża wieszają zakazy wchodzenia w nieodpowiednim stroju do kościoła SZCZEGÓLNIE właśnie w miejscowościach WYPOCZYNOWYCH gdzie większość ludzi jest NA WYCIECZCE a jednak ci "źle" ubrani nie mogą wejść do kościołą.

Mamy też wiele zaleceń natury praktycznej, np:

Cytat:(np. jadąc w piątek na wycieczkę nie polecam zabieranie ze sobą wyłącznie kanapek z serem, czasem trzeba wziąć wędlinę

Ddv, jeżeli nie znasz nauki KK, mówiącej, że osób będących w podróży post gastronomiczny nie obowiązuje, to nie wypowiadaj się na ten temat.

Cytat:Weźmy jednak kierowcę, który np. utknął w korku a musi znaleźć się na spotkaniu punktualnie, kierowcę zawodowego od którego zależy punktualna dostawa towaru by inni na tym nie cierpieli - trzeba czasem złamać zasady (np. przekroczyć prędkość, ciągła linię lub zatrzymać się w miejscu niedozwolonym) po to np. by pieczywo lub wędlina znalazła się na czas w sklepie.

To jest właśnie liberalizm i RELATYWIZM, czyli pogląd, że przepisy należy przestrzegać, ale można je również w imię wyższych racji łamać. Czyli, że "cel uświęca środki".

Ten kierowca np. naraża życie innych użytkowników drogi po to by wędlina w sklepie była na czas, bo mu się nie chciało wcześniej wyjechać. Zaiste, warto było.

Zapewniam Cię, że gdyby wędlina była ważniejsza od życia użytkowników dróg była ważniejsza, wzmianka o niej znalazłaby się w Kodeksie Drogowym.

Niech ?yje gen Wojtek J.
31-10-2005 13:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Futrzak Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 562
Dołączył: Oct 2004
Reputacja: 0
Post: #10
 
Trochę panie NO prowokujesz, ale po części masz rację. To właśnie często jest nasz błąd, że usprawiedliwiamy się z wielu rzeczy, bo cośtam. W Ewangelii wg św. Łukasza Jezus mówi, że kto dochowa wierności w małych rzeczach to i w dużych to zrobi. Musimy się pilnować, jeśli nie chcemy popaść w "liberalizm". A nam (ludziom młodym, zapalonym, świeżo nawróconym, odnowowcom itp.) grozi to szczególnie. Po prostu trzeba się trzymać na baczności.

If Jah is for me, tell me whom I gon' fear? No i won't fear!
31-10-2005 20:35
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #11
 
Dla mnie radą na to jest m.in. hierarcha Kościoła, posłuszeństwo. Nasz pasterz pilnuje, żebyśmy się za bardzo nie zliberalizowali Duży uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
01-11-2005 21:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #12
 
NO napisał(a):Powiedz mi zatem, mój drogi Przyjacielu, jaki to nakaz Boży czy kościelny łamiemy, kiedy nie ubieramy się odpowiednio do miejsca ????
Drogi "No"
Nasz ubiór jest wyrazem szacunku do osoby lub miejsca do którego się udajemy.
Może być również wyrazem szacunku wobec ...samego/ej siebie.
Źle bowiem swiadczy ubiór niechlujny, poplamiony lub też niedostosowany do czasu i miejsca - o osobie ten ubiór noszącej.
Również - modne ostatnio (szczególnie u dziewczyn) częściowe obnażanie narządów rodnych - również niedobrze świadczy - m.in. o ich skromności.
Dyskusję na te sprawy - proponuję jednak dalej prowadzić w odpowiednim temacie...
NO napisał(a):To, że najpierw nazywasz przekroczeniem przykazań bożych i kościelnych zakładanie niewłaściwego stroju dla danego miejsca, a potem sam się z tego zakazu zwalniasz to jest właśnie liberalizm.
Ależ, "No" - widzę, że straznie mieszasz pewne pojęcia.
Nikt bowiem nie wymaga od nas rzeczy nierealnych do spełnienia.
Wybierając się na Mszę Św. idąc "z domu" prosto na Mszę - nic nie zwalnia nas od założenia własciwego ubioru i podkreslić to nasze spotkanie z Bogiem w należyty sposób. To sprawa oczywista.
Wybierając się na wycieczkę lub wakacje trudno nam zabrać garnitur do plecaka, znaleźć miesce w którym można przebrać się gdzieś na miejscu po to, by wejść w nie pogniecionym ubraniu - uważam to wręcz często za absolutnie nierealne.
Podkreslić to miejsce i tą uroczystość jednak należy.
Nie mamy właściwych warunków do odpowiedniego ubrania się - niech zatem bedzie to strój odpowiedni do warunków w jakich się znajdujemy - lecz schludny.
Wystarczy zatem wyczyścić buty i spodnie z błota oraz nie obnażać nadmiernie swojego ciała - to jest realne do spełnienia.
NO napisał(a):Ponadto nie wiem, czy zauważyłeś, że księża wieszają zakazy wchodzenia w nieodpowiednim stroju do kościoła SZCZEGÓLNIE właśnie w miejscowościach WYPOCZYNOWYCH gdzie większość ludzi jest NA WYCIECZCE a jednak ci "źle" ubrani nie mogą wejść do kościołą.
I nie ma się temu co dziwić - ileż to razy widać - np. dziewczyny wchodzące do koscioła "w opalaczach" i "łonówkach" :coo: :?:
I na pewno nie jest to strój odpowiedni do miejsca ... :x
Dyskusja na ten temat również toczyła się w odpowiednim temacie ... :?
Ja zaś - po raz kolejny - odnoszę silne wrażenie, że posługujesz się własnymi wyobrażeniami co do czyjeś wypowiedzi - niż tym, co tak naprawdę zostało napisane w wypowiedzi i zgodnie z kontekstem wypowiedzi.
Przykra ta twoja postawa - i zupełnie niesłuszne oskarżenia... :cry:

Tyle na teraz - musze przerwać pisanie tej wiadomości. Zatem - na razie ... ;P

[ Dodano: Nie 06 Lis, 2005 ]
NO napisał(a):To jest właśnie liberalizm i RELATYWIZM, czyli pogląd, że przepisy należy przestrzegać, ale można je również w imię wyższych racji łamać. Czyli, że "cel uświęca środki".

Ten kierowca np. naraża życie innych użytkowników drogi po to by wędlina w sklepie była na czas, bo mu się nie chciało wcześniej wyjechać. Zaiste, warto było.

Zapewniam Cię, że gdyby wędlina była ważniejsza od życia użytkowników dróg była ważniejsza, wzmianka o niej znalazłaby się w Kodeksie Drogowym.
I tu znów wykazujesz się :
- zarówno wypaczaniem sensu mojej wypowiedzi jak ipotworną nieznajomością nauczania Kościoła, NO. :cry:
Rzecz bowiem w tym, że złamac przepisy ruchu można w sposób taki, by nie stanowiło to żadnego naruszania bezpieczeństwa na drodze - a po drugie poczytaj o czymś takim jak "epikea".
(Epikea - to mówiąc w skrócie - zgoda na łamamie przepisów prawa stanowionego w szczególnych sytuacjach - jednak bez łamania Prawa Bożego).
Podsumowując Twoją wypowiedź, NO ...
z przykrością stwierdzam, ze dyskutujesz w sprawach (o których chyba nie masz zielonego pojęcia) dość złośliwie interpretując tekst "po swojemu" - niekoniecznie zgodnie z kontekstem wypowiedzi ... :cry:

[ Dodano: Nie 06 Lis, 2005 ]
PS. Nie muszę chyba dodawać, że fakt, iż toleruję określone zachowania w sytuacji trudnej, "kryzysowej" wcale nie oznacza że namawiam kogoś do łamania żadnego z praw (zarówno Prawa Bożego jak i "stanowionego") :coo:
Cały ten tekst miał bowiem zupełnie inny wydźwięk - chodziło mi bowiem o to, zeby będąc nawet w takiej trudnej sytacji - szukać dróg, rozwiązań mozliwie jak najbardziej zgodnych z prawem i zdrowym rosądkiem - a nie szukać wykrętów, "samousprawiedliwienia" do łamania przepisów ...

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
06-11-2005 13:47
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
NO Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #13
 
Kochany ddv:

Cytat:Drogi "No"
Nasz ubiór jest wyrazem szacunku do osoby lub miejsca do którego się udajemy.
Może być również wyrazem szacunku wobec ...samego/ej siebie.
Źle bowiem swiadczy ubiór niechlujny, poplamiony lub też niedostosowany do czasu i miejsca - o osobie ten ubiór noszącej.
Również - modne ostatnio (szczególnie u dziewczyn) częściowe obnażanie narządów rodnych - również niedobrze świadczy - m.in. o ich skromności.
Dyskusję na te sprawy - proponuję jednak dalej prowadzić w odpowiednim temacie...

Bardzo dziękuję za przydługawy i małostrawny elaborat. Moje pytanie było prościutkie:

Cytat:Powiedz mi zatem, mój drogi Przyjacielu, jaki to nakaz Boży czy kościelny łamiemy, kiedy nie ubieramy się odpowiednio do miejsca ????

Czy tak trudno odpowiedzieć na proste pytanie ???? Po co znowu kluczyć i zaciemniać ???
Chodziło mi o konkretny numer przykazania bożego (od 1 do 10) lub kościelnego (od 1 do 5). Proste ???

Ponadto. Co rozumiesz, bo jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić, przez:

Cytat:Również - modne ostatnio (szczególnie u dziewczyn) częściowe obnażanie narządów rodnych

... szczególnie u dziewczyn ... a jakie to narządy rodne prezentują częściowo chłopcy ???

Dalej:

Cytat:Ależ, "No" - widzę, że straznie mieszasz pewne pojęcia.

Przykra ta twoja postawa

I tu znów wykazujesz się potworną nieznajomością nauczania Kościoła, NO.

W zasadzie nie wiem dlaczego mam tolerować brak kultury, ale cóż... Respondentów się przecież nie wybiera. Trzeba rozmawiać z każdym. Tradycyjnie wybaczam Ci, ddv.

Powiedz mi zatem, drogi ddv, w którym to miejscu KRK nawołuje lub dopuszcza łamanie prawa stanowionego takiego jak np. Kodeks Drogowy ???? Napisałeś też:

Cytat:Rzecz bowiem w tym, że złamac przepisy ruchu można w sposób taki, by nie stanowiło to żadnego naruszania bezpieczeństwa na drodze

Ddv, to po co jest ten Kodeks Drogowy, skoro łamanie zawartych w nim przepisów nie ma wpływu na bezpieczeństwo ???

Ale nic to. Jestem gotów przyznać Ci rację, jeżeli uzyskasz potwierdzenie swojej tezy w dwóch źródłach:

- w lokalnej Kurii Biskupiej, gdzie uzyskasz zapewnienie, że katolik nie musi przestrzegać polskiego prawa stanowionego (a szczególnie Kodeksu Drogowego) oraz, że łamanie przepisów ruchu drogowego w Polsce nie jest grzechem;

- w Policji Ruchu Drogowego, że można łamać przepisy ruchu drogowego nie narażając nikogo na niebezpieczeństwo.

Niech ?yje gen Wojtek J.
07-11-2005 09:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #14
 
NO napisał(a):Czy tak trudno odpowiedzieć na proste pytanie ???? Po co znowu kluczyć i zaciemniać ???
Chodziło mi o konkretny numer przykazania bożego (od 1 do 10) lub kościelnego (od 1 do 5). Proste ???
Odpowiedź znajdziesz TUTAJ
NO napisał(a):Powiedz mi zatem, drogi ddv, w którym to miejscu KRK nawołuje lub dopuszcza łamanie prawa stanowionego takiego jak np. Kodeks Drogowy ???? Napisałeś też:
Drogi NO !
Proszę - odpowiedz mi na jedno proste pytanie.
Jesteś kierowcą zawodowym (np. dowożącym mięso lub pieczywo) od którego sprawności i pracy zależy praca (lub jakość pracy) wielu innych ludzi (czy np. ktoś pójdzie głodny do pracy - czy nie.)
Wyobraź sobie, ze jakiś bęcwał stanął w zakopertowanym miejscu przeznaczonym na rozładunek towaru - a nie ma innego miejsca by stanąć.
Co robisz :coo:
Tylko - odpowiedz bez wymigiwania się ...

....

Jako podpowiedź - podaję ci takie krótkie słowo - Epikea.
Wyższość Prawa Bożego nad stanowionym.
Choć - może się z tym nie zgadzasz :coo: :roll:

Co do Policji - wierz mi - też stosuje tą zasadę Oczko ;P ;P ;P ;P Duży uśmiechDuży uśmiechDuży uśmiechDuży uśmiech
Za to samo wykroczenie (np. przekroczenie prędkości o 20 km/h) możesz dostać mandat w wysokości dopuszczalnej prawem, lecz w różnej wysokości lub upomnienie słowne ...
Dokładnie to samo dotyczy pojęcia grzechu - ten sam czyn (np. kradzież chleba) może być grzechem lekkim, ciężkim lub wręcz wołającym o pomstę do nieba
Może również okazać się, ze .. nie masz grzechu ...
A wszystko to w zależności od okoliczności, jakich czyn nastąpił ...
Do tego jednak, by własciwie rozróżnić ciężar "gatunkowy" grzechu - winien jesteś bezustannie oceniać właściwość swojego postępowania - i zgodność swojego postępowania z Prawem Bożym

Nie wiem zatem co za zarzuty wogóle próbujesz mi robić - przedstawiając się przy okazji niemalże za poszkodowanego przeze mnie cierpietnika ... :cry: :oops:

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
14-11-2005 18:18
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
NO Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #15
 
Cytat:Drogi NO !
Proszę - odpowiedz mi na jedno proste pytanie.
Jesteś kierowcą zawodowym (np. dowożącym mięso lub pieczywo) od którego sprawności i pracy zależy praca (lub jakość pracy) wielu innych ludzi (czy np. ktoś pójdzie głodny do pracy - czy nie.)
Wyobraź sobie, ze jakiś bęcwał stanął w zakopertowanym miejscu przeznaczonym na rozładunek towaru - a nie ma innego miejsca by stanąć.
Co robisz
Tylko - odpowiedz bez wymigiwania się ...

Bardzo proste.

Oto możliwości:

1. Zatrzymuję się na NAJBLIŻSZYM miejscu dozwolonym i przenoszę towar, nadrabiając drogi;

2. Zatrzymuję się na najbliższym miejscu dozwolonym i wzywam Straż Miejską lub Policję. W normalnym mieście odholowanie źle zaparkowanego pojazdu to kwestia 10 minut;

3. Zatrzymuję się na najbliższym miejscu dozwolonym i szukam kierowcy samochodu (pewnie jest w tym sklepie, do którego ja przywiozłem towar).

A według Ciebie co miałbym zrobić ??? Pewnie też stanąć w miejscu niedozwolonym i łamiąc przepisy przesunąć problem z siebie na KOLEJNEGO kierowcę, który z kolei nie będzie miał gdzie stanąć... Bzdura.

Cytat:Co do Policji - wierz mi - też stosuje tą zasadę
Za to samo wykroczenie (np. przekroczenie prędkości o 20 km/h) możesz dostać mandat w wysokości dopuszczalnej prawem, lecz w różnej wysokości lub upomnienie słowne ...

Pierwsze słyszę, żeby Policja stosowała Boże Przykazania !!! No to jest śmiech na sali.

Nie wiem też po co, by uzasadnić swoją rację za wszelką cenę, posługiwać się nieprawdziwymi danymi ????
Przecież obecnie obowiązuje TARYFIKATOR i za każde wykroczenie Policja pobiera taką opłatę jak jest to zapisane w tabelce i tyleż nalicza się punktów karnych.
Masz prawo jazdy ???
I tak za przekroczenie prędkości od 20 do 30 km / h dostaniesz kwotę od x do y ale to czy dostaniesz x czy też y zależy wyłącznie od tego, czy przekroczyłeś o 21 km / h czy o 29 km / h a nie od pobożności Policjanta.

Cytat:ten sam czyn (np. kradzież chleba) może być grzechem lekkim, ciężkim lub wręcz wołającym o pomstę do nieba
Może również okazać się, ze .. nie masz grzechu ...

To jest dla mnie jakiś nowatorski indyferentyzm i relatywizm... Grzech, który raz jest grzechem a raz nie... Tego nie da się wytłumaczyć... New Age.

Niech ?yje gen Wojtek J.
15-11-2005 13:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów