Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kult świętych
Autor Wiadomość
godunow Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: Oct 2005
Reputacja: 0
Post: #61
 
Gregorian napisał
Cytat: Godunow a czy dostałeś jakieś może upomnienie...

Nie dostałem Sorry czasami mam kąśliwy język lub mnie nosi . Gdybym dostał może bym polemizował za co ale już na drodze prywatnej a nie forum publicznym Bywam i czy jestem modem mierzi mnie e gdy użytkownik na drugiego domaga się jawnie nagany upomnienia.. Bo można to troszkę inaczej.. Co innego gdy robi napomina ktoś z funkcyjnych forum . Ktoś zawsze musu pilnować porządku..
Widzisz dyskutujemy kolejny post nie ma żadnych uszczypliwości.. Czyli można.. Możemy się nie zgadzać.. . W końcu cóżby to było za forum jakby się wszyscy zgadzali.. to by nie bardzo był sens pisania..
Pozdrawiam Serdecznie..

Pamiętaj Ty Boga możesz zapomnieć? !!
Ale Bóg nie zapomni o Tobie.. Nigdy
07-11-2005 21:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #62
 
godunow napisał(a):W końcu cóżby to było za forum jakby się wszyscy zgadzali.. to by nie bardzo był sens pisania..

To jeden z powodów funkcjonowania forum :wink:

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
08-11-2005 09:32
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #63
 
godunow napisał(a):nie bardzo wiedza katolicy do czego się modlą.. . To może dobra rada jak nie widzą o co czy do czego się modlą to zaniechać tej modlitwy..???i modlitw podobnych ..
Owszem, nie powinno modlić się za pomocą słów, jakich się nie rozumie, to oczywiste. Ale w przypadku dzieci, to już nie za bardzo się sprawdza. Czy mamy ich nie uczyć Modlitwy Pańskiej dlatego, że nie są w stanie pojąć sensu takich zwrotów jak "święć się imię Twoje", czy też "nie wódź nas na pokuszenie" ?
Na tym właśnie polega wzrastanie w wierze Kościoła: najpierw otrzymujemy od niego modlitwy i ryty, których na początku do końca nie rozumiemy, a potem stopniowo wzarastamy do nich, rozumiemy je coraz bardziej [to się nazywa fachowo "mistagogia" Uśmiech ].

Niestety jeśli nawet ksiądz nie potrafi w takim temacie udzielić odpowiedzi, a w maju codziennie powtarza z wiernymi te wezwania - to rzeczywiście krytyka godunowa jest słuszna.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
08-11-2005 13:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
adams Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 23
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #64
 
Czy mógłbym tak nieśmiało...... :oops: wrócić swoim naiwnym pytaniem do tematu?
Jakie znaczenie ma dla zmarłego to,jak wygląda jego grób???

adam
22-04-2006 19:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #65
 
adams napisał(a):Jakie znaczenie ma dla zmarłego to,jak wygląda jego grób???
Możesz sprecyzować :?:
22-04-2006 23:05
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
adams Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 23
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #66
 
Moje pytanie wzięło się stąd,że w tym wątku spotkałem wiele wpisów osób w jakiś sposób poruszonych zaniedbanym stanem grobów,jakie widzieli.Ich reakcje bardzo mnie zdziwiły.
Stąd wysułem wniosek,że stan grobu ma dla niektórych bardzo duże znaczenie.
Dlatego pytam jakie znaczenie może mieć to dla zmarłej osoby.Jakie znaczenie dla zmarłego ma to,czy na jego grobie jest krzyż,kwiaty,znicze,itp.rzeczy?
Sądzę,że tak naprawdę to my,żyjący poprawiamy sobie w ten sposób samopoczucie i udajemy,że troszcząc się o grób,troszczymy się o świat duchowy a tym samym w jakiś nie zrozumiały dla mnie sposób liczymy przez to,że Bóg widząc w nas to zachowanie spojży na nas łaskawszym okiem.
Drugim wyjaśnieniem taich zachowań może być ukryty strach przed duchami i chęć przypodobania się im.Ale to już trąci mi czystym okultyzmem.Czy chrześcijanin powinien mieć aż takie nabożne podejście do zwłok i miejsca ich pochówku?
Jeśli o mnie chodzi,to najchętiej chciał bym aby zakopano mnie w ziemi w najtańszej trumnie i zapomniano o tym miejscu.Jeszcze tego brakowało,bym nawet po śmierci przysparzał rodzinie tylu kłopotów i wydatków.Bez sensu są te marmurowe grobowce i koszta związane z tym całyn cyrkiem okołopogrzebowym.
Jeśli kogoś kochałem i chcę go powspominać,to mam fotografie,filmy i inne pamiątki,a odwiedzanie miejsca,gdzie gniją zwłoki tej kochanej osoby jest dla mnie jakąś dziwną formą nekromancji.
Jeśli ta osoba była wierząca i odeszła w Panu,to po co się martwić i płakać.Pora pomyśleć o swoim zbawieniu,by spotkać się w niebie z nią.
A jeśli wierząca nie była,to odczynianie nad jej grobem choćby nie wiem jak niezwykłych obrzędów i zapalanie choćby tysiąca świec i tak już nic nie pomoże.
Zupełnie nie rozumę dlaczego księża nie zwalczają tych pogańskich odruchów wśród wiernych.Mało tego-sami często organizują takie magiczne obrzędy nad zmarłymi.
(vide-apele poległych-najzwyklejsze wywoływanie duchów)

adam
23-04-2006 17:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #67
 
dla mnie dbanie o groby to nie nekromancja jak to nazwałeś, a po prostu wyraz szacunku dla osoby, o której grób dbam, którą odwiedzam, to w jakiś sposób pokazuje, że była ona dla mnie ważna, że troszczę się o jej pamięć, codziennie modlę się za bliskich mi zmarłych, nie muszę tego robić na cmentarzu-jasne, ale to jest jakieś szczególne miejsce, pod tym względem, że przypomina nam, o tym, żeby myśleć co będzie po życiu tu na ziemi, zresztą myślę, że to wszystko uwarunkowane jest kulturowo i że człowiek po prostu potrzebuje takich miejsc

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
24-04-2006 13:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
adams Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 23
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #68
 
Nie nazwałem (swoistą)nekromancją dbania o groby tylko przywiązanie człowieka do miejsca,gdzie leżą zwłoki kogoś bliskiego.
Widocznie mnie się ta kultura nie udzieliła,choć wszyscy wokoło są nią ogarnięci,i wcale nie potrzebuję takich miejsc.Do cmentarzy mam stosunek obojętny.
A myśleć o życiu wiecznym potrafię wszędzie,nawet w ubikacjii. :wink:
Skoro człowiek potrzebuje jakichś szczególnych miejsc,by zbliżać się do spraw wiecznych,to co będzie,jeśli u sie te miejsca zabierze?Przestanie o nich myśleć?Dlatego dziwi mnie kojażenie pewnych miejsc z Bogiem i wznoszenie swych myśli do niego tylko w tych miejscach.
Jaką wartość ma społeczność człowieka z Bogiem,kiedy potrzebuje do tego aż cmentarza czy kościoła?Wg.mnie znikoma.
I to jest smutne.

adam
24-04-2006 23:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #69
 
przecież nie napisałam, że tylko tam wznosi się myśli ku Bogu, jasne można wszędzie, ale skoro dla wielu to miejsce - cmentarz - jest ważne to dlaczego by je zabierać

na marginesie to dziwne by było gdyby człowiek tylko na cmentarzu czy w kościele wznosił swe myśli ku Bogu :roll: ale przyznasz chyba że Kościół to miejsce do tego stworzone, tymbardziej, że nigdzie indziej nie znajdziesz Boga ukrytego w Tabernakulum...

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
24-04-2006 23:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
adams Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 23
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #70
 
No to się robi ciekawie :roll:
Bóg nigdzie nie jest ukryty(bo i przed czym lub kim miałby się ukrywać :shock: )Dziwne to twoje pojmowanie Boga.
Tak samo kościół nie jest miejscem jakoby stworzonym do przeżywania Boga.Takim miejscem jest nasze serce,a to skolei z racji umiejscowienia w mobilnym ciele możemy zabrać gdziekolwiek i gdzieolwiek przeżywać Boga.Z Bogiem powinniśmy być świadomie 24 h/dobę,a nie tylko wtedy gdy jesteśmy gdzieś,gdzie są krzyże.
Nie rozumię tego niesamowitego wręcz przywiązania nas,chrześcijan,do jakiejkolwiek symboliki.
Bardzo mną kiedyś wstrząsnęła opowieść pewnego więźnia sowieckich łagrów,który spotkał tam,na Syberii,załamanego i przygnębionego księdza,którego zapytał,dlaczego nie organizuje dla katolików z nim zamieszkujących barak nabożeństw,tak jak to czynili powszechnie protestanccy współwięźniowie.Ksiądz ten odpał,że nie może tego robić,bo nie ma niezbędnych do odprawiania mszy przedmiotów.
Czy to nie jest straszne?Jak nauczył się pojmować społeczność z Panem ten ksiądz,skoro swoją posługę tak bardzo uzależniał od jakichś tam martwych,nic nie znaczących rzeczy.
Takie samo tragiczne przywiązanie do symboliki i przedmiotów widzę dookoła siebie w naszym narodzie.
Dlaczego tak jest???
Całe to moje stawanie okoniem wobec spraw dla wielu oczywistych i normalnych ma na celu zwrócenie ludziom uwagi na to,że ich religijność jest tak naprawdę płytka i tak naprawdę nie wystarczająca,by podobać się Bogu.A ich nadzieja zbawienia opiera się na złudnym myśleniu życzeniowym i na zasadzie ''jakoś to będzie'' i ''Bóg jest miłosierny,na pewno przymknie oko''.
Chciałby bardzo,by nasz naród obudził się z tego ululania i zrozumiał,że to nie jest zabawa i w końcu zaczął sprawę swojego życia wiecznego traktować poważnie,nie zadowalając się wypełnianiem pustych obrzędów i nic nie wnoszących do ich życia rytuałów.

adam
25-04-2006 09:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #71
 
nie rób z mojej wypowiedzi niewiadomo czego :| próbujesz na siłę czegoś sie doszukać
i sądzę, że wcale źle Boga nie pojmuję, w domu nie mogę Boga adorować w Monstrancji, czy w lesie itp., poza tym Bóg najbliżej, najpełniej daje się nam w Eucharystii

i nie zarzucaj mi, że sprowadzam Boga, spotkanie z Nim tylko do konkretnego miejsca, ale pewne formy spotkania są niedostępne w moim pokoju :roll:

jasne, żeby być z Bogiem w kościele na Eucharystii ważna jest nasza relacja z Nim, od tego będzie w dużej mierze zależeć jakość tego spotkania

logiczne jest, że nie modlę się tylko w Kościele, czy na cmenatarzu, czy jak napisałeś - tam gdzie są krzyże, nie ma sensu tego rozwijać, bo to oczywistość, i by spotkać się z Bogiem wcale nie potrzebuję znaków, ale one wielu osobom pomagają i wcale nie trzeba tego odrazu kojarzyć z płytką religijnością, choć i taka jest możliwa

ps. dla mnie Eucharystia i zapewne nie tylko dla mnie, nie jest pustym obrzędem, w niej, w komunii, mogę najpełniej spotkać sie z Panem


poza tym temat miał być o zmarłych,
zmarłych - to jak wygląda ich grób zapewne nie obchodzi, ale dla tych co są jeszcze żywi ważna jest pamięć o przodkach

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
25-04-2006 23:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
adams Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 23
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #72
 
O.K.,podoba mi się twoja odpowiedź,a przede wszystkim jej szczerość.Właśnie o to mi chodzi,by trochę zmusić ludzi do zastanowienia się nad swoją religijnością,nad swoimi reakcjami,nad motywacjami i potrzebami religijnymi.
A że wypłynęło to przy okazji tego ematu...Cóż,pretekst dobry jak każdy inny związany z duchowością człowieka.

adam
25-04-2006 23:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów