Ankieta: Jaki model Rodziny preferujesz
"Partnerski"
"Tradycyjny"
Pośredni pomiędzy "tradycyjnym i partnerskim"
Życie w "wolnym związku"
Masz jeszcze inny pogląd na udane życie rodzinne - podaj jakie
[Wyniki ankiety]
 
Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Życie w rodzinie
Autor Wiadomość
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #31
 
msg napisał(a):Ja to bym może mniej patrzył się na możliwość bicia, bo to dla mnie nie do pojęcia, ale smutnym jest fakt, że rodzice uzurpują sobie tak mocno prawo do decydowania o życiu dorosłego dziecka - to już jest szkodliwe dla małżeństwa.

Tak własnie msg, wtrącaja sie w zycie swoich dorosłych dzieci ze swoim myśleniem i powodem,że oni tylko pomagają nam, "byśmy nie zginęli w zyciu" , pakując się w wychowanie dzieci (swoich wnuków) po swojemu,a nie według woli ich rodziców,gadaniem, jak powinny żyć by przeżyć, bo przeciez rodzice mają doświadczenie, a takie dosrosłe dzieci jeszcze nie. Tak trudno im pojąć,że dzieci już mają swoją rodzinę i pragną wychowywać swoje dzieci po swojej myśli a nie po myśli swoich rodziców (dziadków).

Jak słusznie meta zauważył, dziecko ma obowiązek dostosowania się do woli rodziców,jesli podlega ich utrzymaniu,mieszka pod jednym dachem czyli jest zależne od rodziców. Z chwilą opuszczenia domu i założenia swojej własnej rodziny dzieci nie podlegają już woli rodziców,ale stają się pełnoprawną rodziną lub osobą,która ma wolność w funkcjonowaniu w społeczeństwie.

Jednak szacunek względem rodziców trzeba mieć przez cały czas, nie zapominając o tym,że są nadal naszymi rodzicami i włozyli ogrom wysiłku w wychowanie dzieci. Nie wyklucza to jednocześnie posiadania własnego zdania, własnej woli.

Rodzice mogą pomagać, jesli dzieci tego potrzebują i proszą o pomoc, ale nie powinni się wtrącać w życie dorosłych dzieci, które mają już swoje rodziny, także dzieci. Powinni być wsparciem,a nie przeszkodą w prawidłowym rozwoju rodziny, a prawidłowy rozwój to samodzielne funkcjonowanie, samodzielne rozwiązywanie problemów itd.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
10-11-2005 18:59
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #32
 
Mąż i żona to już jedno, dlatego nie widze powodów aby jedno było mniej ważne w hierarchii od drugiego, albo żeby miało jakieś ściśle określone role czy zadania w rodzinie i musiało ściśle się tych sztucznych "wytycznych" trzymać.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
10-11-2005 22:32
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #33
 
Offco !
Naturalną cechą mężczyzny jest cecha przewodnika.
Zważ na to, jeżeli chcesz założyć trwały i szczęśliwy związek ...
Jeżeli bowiem będziesz próbować wchodzić w kompetencje męża (co ostatnio jest tak widoczne i tak "modne" :cry: ) to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że po serii kłótni i awantur - mąż od Ciebie odejdzie ...
Mężczyzna bowiem z samej swojej natury potrzebuje "wykazania się" - po to, by czuć się w pełni wartościową osobą.
Jeżeli ktoś próbuje zepchnąć go do roli wykonawcy czyichś nakazów - to niewiele będziesz mieć z niego pożytku.
A w żadnej Instytucji (w tym w Małżeństwie) nie będzie dziać się dobrze, jeżeli nie będzie dobrego, w jednym ręku Zarządu ...
Zatem - zgodnie z powiedzeniem - mąż to głowa Rodziny - żona to szyja (lub - mówiąc inaczej - Mąż to "prezes" - żona to "rada nadzorcza"). Zachwianie tej równowagi nikomu raczej nie wyszło na dobre ...
Offca napisał(a):BTW - nigdy nie dam się traktować podmiotowo przez męża, bo mam swoją godność i należy mi się taki sam szacunek jak innym ludziom czy to ze strony męża czy kogoś innego. O szacunek będę walczyć jeśli go nie będzie. Nie chcę, żeby powtórzyło się to, co dzieje się bardzo często między moimi rodzicami.
A do jakiego stopnia jesteś w stanie się posunąć, by "walczyć o swoje" :coo:
Może - ta Twoja "walka" nigdy nie będzie potrzebna - lub też wchodząc w Małżeństwo - wchodzisz z góry z wypaczonym poglądem na Rodzinę :coo:
Ja tego nie wiem - i zupełnie nie wiem co tak naprawdę zaszło w Twojej Rodzinie.
A naprawdę nie moją intencją jest obrażanie Ciebie - czy też kogokolwiek ...
Do tego bowiem by wyrobić sobie na ten temat jakiś właściwy, w miarę czytelny obraz - musiałbym wysłuchać racji "obydwu" stron (tzn. Ciebie i Twojej Mamy) z jednej - a Twojego Ojca z drugiej strony.
Uważam jednak, że ani nie czas - ani nie miejsce na dyskusje na forum dyskusyjnym na "sprawy osobiste" Twojej Rodziny.
Zauważ to - poruszając tą tematykę chciałbym zwrócić uwagę na nieprawidłowości jakie dzieją się obecnie w Rodzinach - i nie mam najmniejszego zamiaru ani urażać kogokolwiek - ani przejmować się tym, ze ktoś może - zupełnie niesłusznie zresztą - urazić się tym, co piszę
Dobrze zdaję sobie sprawę z faktu - że nie zawsze działo się i dzieje się dobrze w Rodzinach.
Jednak - czas najwyższy to wyjaśnić - i naprawić co złe.

100 % racji do tego, co napisała Meta, MSG i Tomasz Uśmiech
Dodam, ze w obecnej chwili nastąpiło straszne "odwrócenie" właściwych relacji pomiędzy Rodzicami i dziećmi.
O ile bowiem Rodzice zawsze mieli -i mają nadal - prawo do wtrącania się i ingerencji do swoich dzieci przed zawarciem Małżeństwa - o tyle nie mają prawa do wtrącania się w dzieci po zawarciu Małżeństwa - i jest to oparte zarówno na psychologii jak i na słowach Pisma.
Mają jednak nie tylko prawo - lecz równie i obowiązek działać dla dobra Małżeństwa w krytycznych sytuacjach - w sytuacji gdy naprawdę źle się dzieje - lecz krytykując złe postępowanie SWOJEGO dziecka - a nie "cudzego" jakim jest w sumie ...synowa/zięć.
Zatem - działając dla Dobra Małżeństwa mają prawo skarcić swoje dziecko - które nie wypełnia - bądź też ewidentnie źle wypełnia obowiązki małżeńskie - jak np. w sytuacji syna znęcającego się nad rodziną lub też córki nie wypełniającej obowiązków małżeńskich (zaniedbywanie męża lub dzieci, ważniejsze koleżanki" od Rodziny)
A - tymczasem - w obecnej chwili obserwuje się zupełnie odwrotne trendy ... :oops: :oops: :oops: :cry: :cry:
Przykre - lecz, niestety, coraz częściej można obecnie obserwować takie postawy uwłaczającej godności i roli Rodziny i Małżeństwa :cry:

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
11-11-2005 11:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #34
 
ddv napisał(a):Offco !
Naturalną cechą mężczyzny jest cecha przewodnika.
Zważ na to, jeżeli chcesz założyć trwały i szczęśliwy związek ...
Jeżeli bowiem będziesz próbować wchodzić w kompetencje męża (co ostatnio jest tak widoczne i tak "modne" Płacz / Bardzo smutny ) to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że po serii kłótni i awantur - mąż od Ciebie odejdzie ...
Mężczyzna bowiem z samej swojej natury potrzebuje "wykazania się" - po to, by czuć się w pełni wartościową osobą.
Jeżeli ktoś próbuje zepchnąć go do roli wykonawcy czyichś nakazów - to niewiele będziesz mieć z niego pożytku.
A w żadnej Instytucji (w tym w Małżeństwie) nie będzie dziać się dobrze, jeżeli nie będzie dobrego, w jednym ręku Zarządu ...
Zatem - zgodnie z powiedzeniem - mąż to głowa Rodziny - żona to szyja (lub - mówiąc inaczej - Mąż to "prezes" - żona to "rada nadzorcza"). Zachwianie tej równowagi nikomu raczej nie wyszło na dobre ...

ddv, raz jeszcze piszę, że tego nie podważam i jak najbardziej się zgadzam! I raz jeszcze piszę, że nie mam nic przeciwko mężczyźnie jako głowie rodziny! Chodzi mi o to, że poza tym aspektem nie chciałabym, żeby kobiety stawały się wyłącznie kurami domowymi, nie mającymi nic innego do roboty jak tylko sprzątanie, gotowanie, usługiwanie mężowi i wychowywanie dzieci. Bo do tych sprawunków może się także i mąż przyłożyć i to z dużym powodzeniem. Znam facetów którzy lubią robić porządki, uwielbiają przesiadywać w kuchni i gotować, czy zajmować się z wielką przyjemnością dzieciakami. Znam kobiety, które lubią majsterkować, które umieją co nie co w domu naprawić, a nie tylko "kobieto sprzątaj, gotuj, obiadek mi podstaw pod nos, bo wielce się dziś napracowałem i mi się należy i idź się zająć dziećmi bo to twój święty obowiązek." I nic więcej, dzień w dzień to samo. Szlag by mnie od czegoś takiego trafił. Bo kobieta to nie robot na zawołanie, też ma prawo zająć się jakimiś przyjemnościami niekoniecznie związanymi z jej domowymi obowiązkami. Utarł się taki stereotyp, że jeśli facetowi proponuje się, żeby może choć raz odkurzył mieszkanie, to ten z zażenowaniem odpowiada "Nie, bo to babska robota!" I to jest wg. Ciebie takie fajne ddv? Bo tak właśnie bywa w dzisiajszych rodzinach. Facet nie zrobi tego czy tamtego, bo to babska robota! I ma za przeproszeniem w d... swoją żonę, bo to jej działka i on palcem nie ruszy, jakby to był conajmniej trąd.

I jeszcze raz podkreślam, NIE ZAWSZE jest taka możliwość, by mężczyzna sprawował lub kontynuował bycie głową rodziny - dajmy na to jest niepełnosprawny i nie może utrzymywać rodziny, tylko musi to robić matka. I co? To już oczywiście nie jest wg. Twojego schematu rodzina tradycyjna bo ojciec - kaleka nie jest w stanie być tym całym przewodnikiem stadka.
Dajmy na to jeszcze przykład naszego Tomasza32 - mam nadzieję, że się nie pogniewa. Tomasz nie ma pracy, jego Żona chyba tez nie, mimo że są w pełni zdrowymi ludźmi, którzy z powodzeniem mogliby podjąć jakąś pracę, ale po prostu nie mogą jej znaleźć, ktoś nie chce im jej dać!!! I takich rodzin jest niestety w naszym kraju mnóstwo!. I co? Czyli nie są już rodziną tradycyjną??? Zatem jaką ddv? Patologiczną??? Antytradycyjną??? Jaką???

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
11-11-2005 14:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #35
 
Zgodnie z obietnicą - przedstawiam teraz model rodziny, który poznałem jako "tradycyjny" - na podstawie tekstu zaczerpniętego z "Mateusza"

mężczyzna był wszak głową rodziny, podejmował decyzje, zarządzał dobrami, finansował naukę. (...)Rola matki zaś skupiała się na produkcji — kobieta była główną siłą roboczą w gospodarstwie domowym. Jej zadaniem było też rodzenie dzieci, ale już opiekę nad nimi przejmował mąż
W dużej części - tak. Z tym, że opiekę nad dziećmi rodzice prowadzili wspólnie, zas mężczyzna po przyjściu z pracy i krótkim odpoczynku brał się również za robotę - zazwyczaj ta najcięższą - np. przynoszenie opału, rąbanie drewna i tak dalej.
Władza w rodzinie oznaczała więc przede wszystkim służbę domowi. Mężczyzna nigdy nie poświęcał się jakiejkolwiek działalności zewnętrznej kosztem troski o dom, która była jego prawdziwym powołaniem. Wynikało to przede wszystkim z warunków społecznych — gospodarstwo domowe było przeważnie samowystarczalną jednostką produkcyjną, jego członkowie: żona, dzieci,(..)
Tu - jak najbardziej zgoda.
Dodałbym jeszcze do tego - wzajemny szacunek rodziców do siebie.

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
11-11-2005 23:08
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #36
 
No dobrze, to model rodziny tradycyjnej z którego wieku? Ze średniowiecza czy ze starożytności? Z tego co wiem, to w republice rzymskiej rodzina tradycyjna wyglądała mniej więcej tak, jak przedstawiłeś to w pierwszym cytacie. Kobieta zajmowała się wychowaniem dziecka do ok. 5 roku jego życia, później zajmował się tym ojciec.
Teraz jest trochę na odwrót prawda? Kobieta ma zajmować się dziećmi cały czas, bo to rolą kobiety jest wychowanie dzieci. Facet ma siedzieć w pracy i zarabiać pieniążki.
Z tych tekstów z kolei może wynikać, że to kobieta harowała w gospodarstwie jak wół, a facet tylko siedział i kombinował. Jeszcze bardziej na opak niż przedstawiłeś swój model tradycyjny na początku. Zdecyduj się w końcu.
Model rodziny tradycyjnej zmienia się wraz z upływającym czasem. Wiem coś na ten temat, bo miałam przez rok historię wychowania, na której poruszaliśmy także kwestie jak wyglądały rodziny oraz wychowywanie dzieci na przełomie epok i wieków. Co epoka, to inny model, jakby to ująć... "trend" (?) Nie ma czegoś takiego jak stały model rodziny. Możesz się ewentualnie odnosić do modeli sprzed lat, wieków i na nich budować swoją rodzinę, ale nie możesz wmawiać innym, że jest jeden stały model, który każdy chrześcijanin powinien brać pod uwagę w swoim życiu rodzinnym.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
12-11-2005 00:52
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #37
 
A ja może zadam jedno pytanie: z czym kojarzy się pojęcie "tradycyjny"?

Jeśli kojarzy się z tradycją, a więc z konkretnym schematem,który istnieje od dawna to takie pojęcie w przypadku rodziny wcale nie ma sensu. Skoro ten schemat wraz ze zmianą sytuacji się zmienia to ten model tradycyjny nie ma w obecnych czasach żadnego zastosowania.

Jak może być realny taki model tradycyjnej rodziny w obecnych czasach ddv? Chyba tylko przy "gdybaniu",że "gdyby" było tak to może i była by taka rodzina. Ale tak "gdybać można sobie do śmierci i nic z tego nie wynika. Sytuacja w danym kraju wpływa na sytuację rodziny i ustalanie jakiegoś modelu to bujanie w obłokach.

Jak by nie patrzeć, podstawowe wartości,które zapewniają podstawowe funkcjonowanie rodziny nie powinny ulegać zmianie, czyli: wiara (oparcie swojego związku na mocnym fundamencie jakim jest Bóg), wzajemny szacunek,miłość,wierność, dbanie o wspólne dobro rodziny,wspólne wychowywanie dzieci,ponieważ tylko te wartości mogą zapewnić rodzinie istnienie. Jeśli się olewa takie wartości to żaden model niczego nie zmieni, rodzina może się rozpaść w każdej chwili jak dom zbudowany na piasku.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
12-11-2005 03:03
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #38
 
Offieczko !
Wybacz, ale nie wiem, jak Ty czytasz ten tekst ... :?
W tekście "oryginalnym" który zacytowałem jest wyraźnie napisane, że był to okres "przedprzemyslowy" - czyli - gdzieś do pol. XIX w.
Wbrew pozorom - nie jest to wcale tak długi okres czasu...
Na Śląsku istniala bardzo silna tradycja zarówno chrześcijańska jak i rodzinna.
Według "tradycyjnego" modelu zatem role były ściśle podzielone.
I to nie tak, jak ktoś Ci naopowiadał - lecz był to realny podział ról.
Podział w którym mężczyzna zarabiał na życie - jednak i zajmował się domem.
Zajmował się najcieższymi pracami w gospodarstwie domowym (za wyjątkiem poważniejszego prania).
Zajmował się również obowiązkami które dziś przejęła niemalże w całości kobieta.
Nie bez powodu zatem piszę o tym, ze "feminizm" działa tak napradwę ... na szkodę kobiety.

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
12-11-2005 11:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #39
 
ddv podaje model tradycyjny ze Śląska, u mnie na Warmii trochę inaczej to wyglądało ze względu na inną zupełnie kulturę i tradycje mieszkańców. Więc nie wciskaj mi ddv, że model rodziny tradycyjnej ze Śląska jest odpowiednikiem rodzin tradycyjnych w ogóle! Mówmy o rodzinach tradycyjnych, ale w ogóle, a nie tylko na przykładzie z jednej, danej kultury. Bo mam wrażenie, że uważasz, że model rodziny tradycyjnej z TWOJEGO środowiska w którym się chowałeś jest jakimś wyznacznikiem wszystkich innych - nic bardziej błędnego!!!
Więc albo zaakceptujesz fakt, że nie ma jednego, jednolitego wyznacznika JAK ma wyglądać rodzina tradycyjna, bo inaczej będzie ona wyglądała w lubuskim, inaczej na pomorzu, inaczej na mazurach; albo kończymy rozmowę na ten temat, bo dalsza dyskusja nie ma żadnego sensu.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
12-11-2005 14:16
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #40
 
Offca napisał(a):Więc nie wciskaj mi ddv, że model rodziny tradycyjnej ze Śląska jest odpowiednikiem rodzin tradycyjnych w ogóle!
Offco !
Zauważ, że podkresliłem fakt, iż opisałem model tradycyjnej rodziny taki jaki znam - i poprosiłem o podanie innych "tradycyjnych modeli życia rodzinnego" z różnych stron Polski.
Piszę oficjalnie - opisałem ten, który znam najlepiej - i przyrównałem to z materiałem zaczerpniętym z "mateusza" mówiącym o "ogólnym" modelu rodziny tradycyjnej.
Wiem o tym, że np. śląski model rodziny jest dość mocno zbieżny np. z tym, który występował na Kaszubach - jednak nie mam na tyle dobrych danych by czuć się na siłach porównywać te modele ...
Również - te "modele" z ziemi kieleckiej i siedleckiej są w kilku miejscach zbliżone -- jednak w innych różnią się co nieco ...
Zaznaczam jeszcze raz- nie miałem możliwości ich dokładnego sprawdzenia i na ich temat po prostu się nie wypowiadam.
Wiem jedynie tyle, ze wszystkie te "modele" zgodne są z "ogólnym" modelem rodziny tradycyjnej ...
Wiem również - że przemoc w rodzinie była raczej wynikiem wypaczenia niż reguły.
Na pewno o wiele rzadziej występującym niż obecnie.
Zawsze bowiem istniała agresja mężczyzn wobec kobiet - i kobiet wobec mężczyzn.
W jednych z regionów mężczyzna był uznawany za "twardego" wtedy gdy sobie "radził z babą" - w innych był za tchórza uznawany ten, kto rękę na kobietę podniósł ...

Z tego co mi wiadomo to nigdzie nie było uznawane za normalne znęcanie się nad rodziną...

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
12-11-2005 14:29
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #41
 
Skoro tak, to czemu uważasz to, co napisałam kilka postów wyżej za wypaczenie rodziny tradycyjnej? Teraz uważasz, że jednak "co kraj to obyczaj" (sparafraz. "co kraj to inna rodzina tradycyjna"). Jednak w niektórych kulturach czy krajach na porządku dziennym jest właśnie takie partnerstwo obojga małżonków w decydowaniu o losach rodziny czy o sprawach życia codziennego rodziny. I tak u niektórych wygląda rodzina tradycyjna DZISIEJSZA , a Ty od razu, ze to be, bo prawdziwy model wygląda inaczej. Ale te modele się zmieniają niemal z roku na rok. Nie mówię, że drastycznie, ale się zmieniają! I dzisiajszy model u niektórych wygląda tak, a u innych tak jak u Ciebie - ojciec najwyższy autorytet i nie ma prawa nikt mu podskoczyć.
Powiedziałam Ci tylko jak ja sobie wyobrażam moją przyszłą rodzinę (o ile taka w ogóle będzie), a Ty od razu, że to jakaś sfeminizowana rodzina.
Ojciec jest głową, ale skoro zarówno kobieta i mężczyzna są równi wobec siebie (chyab, ze uważasz inaczej) to na tej równi oboje mogą decydować o sprawach rodziny, a nie tylko ojciec (matka nie ma głosu) i oboje na równi mogą włączać się w różne przejawy życia rodziny (a nie - on ma określone zadania, których nie ma prawa tknąć kobieta i ona ma swoje zadania, których nie może tknąć facet bo to nie wypada). Jeśli jest jakiś problem, omawiamy go wspólnie, decyzję możemy podjąć na podstawie kompromisu, bo niestety nie zawsze mężczyzna musi mieć rację - nie jest kimś nieomylnym. W pewnych sprawach kobieta jest bardziej wyczulona niż facet i dlatego uważam, że powinni wszelkie problemy omawiać wspólnie i omawiać wspólnie swoje własne argumenty, a potem wyciągać już konkretne wnioski.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
12-11-2005 15:04
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #42
 
Offco !
Wybacz - ale parę tekstów, które mi "zaserwowałas" od każej innej osoby potraktowałbym ... o wiele ostrzej.
Dajmy więc spokój -zajmimy sie rzetelnie tematem dyskusji - a nie wzajemnym przekomarzaniom :?
Zmieniam więc zdanie i proszę
Porozmawiajmy rzetelnie o zdrowym rozsądku podczas dobierania się w pary - o przmyśleniu decyzji podjęcia małzeństwa (co było zasadniczym celem tego tematu) a nie o różnicach pomiędzy związkiem "tradycyjnym" w Katowicach, Cieszynie i Kielcach...

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
12-11-2005 21:00
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #43
 
ddv napisał(a):Wybacz - ale parę tekstów, które mi "zaserwowałas" od każej innej osoby potraktowałbym ... o wiele ostrzej.

Dlaczego mam być uprzywilejowana bardziej od innych? Jak masz mi coś do zarzucenia to mów, bo nie lubię niedomówień.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
12-11-2005 22:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #44
 
Offieczko, chyba chodziło o to ,że faktycznie momentami byłaś trochę agresywna :mrgreen:, ale czy tu chodzi o niodomówienia ... Uśmiech :?:

Miłego wieczoru Uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
12-11-2005 22:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #45
 
Dajmy spokój z niedomówieniami i "ciut" kąśliwymi uwagami wobec siebie.
Weźmy się lepiej za temat a nie za przekomarzania Offieczko Uśmiech
Anniko :*
Offco - wybacz, siostro, jezeli czymś niechcący uraziłem OUśmiech

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
13-11-2005 00:56
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów