Ankieta: Jaki model Rodziny preferujesz
"Partnerski"
"Tradycyjny"
Pośredni pomiędzy "tradycyjnym i partnerskim"
Życie w "wolnym związku"
Masz jeszcze inny pogląd na udane życie rodzinne - podaj jakie
[Wyniki ankiety]
 
Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Życie w rodzinie
Autor Wiadomość
meta Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 287
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #46
Re: Życie w rodzinie
ddv napisał(a):1. czego od życia oczekujemy :suchy:
2. czego oczekujemy w związku od naszego Partnera/ki :suchy:
3. co w życiu sami chcielibyśmy osiągnąć np. w pracy zawodowej
4. co widzimy dobrego i złego w naszym Partnerze/ce że akurat z tą osobą chcemy się związać
5. jakie widzimy własne i partnera/ki "plusy i minusy" - nikt z nas przecież nie jest ideałem ..
6.jakie widzimy sposoby porozumienia w związku - bardzo ważna sprawa. Lepiej pokłócić się przed ślubem - niż ustawicznie kłócić się po ślubie...
W okresie narzeczeńskim
7. wspólnie zastanowić się nad modelem rodziny jaki chcielibyśmy realizować
8. dokładnie omówić "sprawy czysto życiowe" (np. miejsce zamieszkania, sposoby porozumienia się z teściami i tak dalej)
Postawienie celu życia na początku jest chyba konieczne, aby potem go realizować, żeby się nie okazało w pewnym momencie, że moim celem podstawowym celem jest dążenie do jednoczenia się z Bogiem, a celem drugiej połowy jest zaspokojenie ambicji materialnych, wg zasady:
„ kupuje rzeczy – co ich nie potrzebuje, za pieniądze – co ich nie ma, żeby zaimponować sąsiadom – co ich ma gdzieś”.

Najpierw stawiamy cel, a potem zadania, których rozwiązywanie = dobre wykonanie, prowadzi nas do tego celu.

Wiem z listów Św. Joanny Beretta Molla, że celem jej życia w małżeństwie było sprawienie, aby jej mąż był szczęśliwy.

"Bóg jest wielki!"
14-11-2005 11:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #47
 
Beretta Molla nie jest jedyną postacią wśród grona świetych i błogosławionych, ktorzy pokazali jak dojść do świetości w życiu osoby świeckiej,zwykłego człowieka,który realizuje wole Boga w swoim życiu rodzinnym.
Oto fragment ukazujący sytuację w rodzinie bł. Doroty z Mątowów,która swoim życiem i postępowaniem pokazała jak można dążyć do świętości.

Cytat:Dnia pewnego tak mąż pobił Dorotę, że była bliska śmierci. To przeraziło męża. Dbał bowiem o swoją reputację, a w tej sytuacji śmierć żony mogła go zhańbić. Dorota pozostała nadal stanowcza w swoich postanowieniach.Cicha, sumienna, pracowita starała się mężowi dogodzić we wszystkim. Nie chciała jednak prowadzić życia światowego i do tego zmusić się nie dała.
Z wolna przekonał się mąż, że ma w swojej żonie oddaną sobie i kochającą osobę. Charakter jego łagodniał, zaczął częściej przystępować do Sakramentów świętych, klękał do pacierza.

Takie przykłady można znaleźć w osobach bł. Elżbiety Canori Mora czy bł. Anny Marii Taigi.

Słusznie jednak napisałeś,że na pierwszym miejscu powinno się postawić cel życia, ale "wspólny cel", anie tylko jednej strony,a druga pójdzie swoją drogą. Tylko wspólne dążenie do celu może tam takich ludzi doprowadzić.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
14-11-2005 18:45
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
meta Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 287
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #48
 
TOMASZ32 napisał(a):Takie przykłady można znaleźć w osobach bł. Elżbiety Canori Mora czy bł. Anny Marii Taigi.

Słusznie jednak napisałeś,że na pierwszym miejscu powinno się postawić cel życia, ale "wspólny cel", anie tylko jednej strony,a druga pójdzie swoją drogą. Tylko wspólne dążenie do celu może tam takich ludzi doprowadzić.Pozdrawiam
Czy znasz cele życia w małżeństwie w/w błogosławionych?

"Bóg jest wielki!"
16-11-2005 21:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #49
 
TOMASZ32 napisał(a):Dnia pewnego tak mąż pobił Dorotę, że była bliska śmierci.

TOMASZ32 napisał(a):Cicha, sumienna, pracowita starała się mężowi dogodzić we wszystkim.

I co to dobrzre jest? Bycie ofiarą losu, obsłuugiwanie kata zasługuje na świętość ? Uhonorowanie? Kolo winien zgnić w pierdlu, a tu skatowana żona wygadza mu we wszystkim? Taka powinna być święta katolicka żona/kobieta? Biernośc, bezwolność i psie posłuszeństwi to przesłanka do świętości (czy tam błogosławienia)?

[Obrazek: wymiotujc2ky.gif]
08-12-2005 12:33
Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #50
 
Ja mimo swojego ateizmu, stanowczo odrzucam związki określane jako "partnerskie". Uważam, że życie na tzw "kocią łapę" jest na dłuższą mete nieuczciwe i nie prowadzi do niczego dobrego.
Ja wziąłem ślub (cywilny oczywiście) i nie wyobrażam sobie, że mieszkałbym z moją "partnerką" bez legalizacji związku. Byłoby to bez honoru dla mnie i dla niej.
Więc pomimo, że odrzucam całą naukę chrześcijańską na tem temat (i nie tylko na ten - na każdy Uśmiech) - konkubinatom mówię głośne "NIE". O związkach homo nawet się nie wypowiadam, dla mnie jest to patologia i nie powinno być to poruszane.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
14-12-2005 14:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #51
 
Nauka Kościoła jest przypomnieniem i potwierdzeniem głosu sumienia...

W tej kwestii przynajmniej tak jest dla Darth_Helmutha (jakiś skrót nicka trzeba Ci wymyślić Oczko )
14-12-2005 15:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #52
 
Cytat:Ja mimo swojego ateizmu, stanowczo odrzucam związki określane jako "partnerskie". Uważam, że życie na tzw "kocią łapę" jest na dłuższą mete nieuczciwe i nie prowadzi do niczego dobrego.
Ja wziąłem ślub (cywilny oczywiście) i nie wyobrażam sobie, że mieszkałbym z moją "partnerką" bez legalizacji związku. Byłoby to bez honoru dla mnie i dla niej.
Więc pomimo, że odrzucam całą naukę chrześcijańską na tem temat (i nie tylko na ten - na każdy Wesoły) - konkubinatom mówię głośne "NIE". O związkach homo nawet się nie wypowiadam, dla mnie jest to patologia i nie powinno być to poruszane.

Jeden normalny wśród ateistów się znalazł :diabelek:

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
14-12-2005 19:55
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #53
 
Na pewno nie jeden, ale za to bardzo sympatyczny Uśmiech

Życie w zwiazku, chociażby cywilnym jest - moim zdaniem, możecie się nie zgadzać - większym gwarantem stabilności. I dziecko czuje się bezpieczniej , kiedy w domu ma rodziców "męża i żonę" a nie "patnerów" Uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
14-12-2005 22:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #54
 
Offca napisał(a):Jeden normalny wśród ateistów się znalazł

Albo jeden nienormalny... :krzywy:

zależy jak na to spojrzeć :mrgreen:

Na wypadek jakby się trafiło na naddrażliwca: its a dżołk
14-12-2005 22:32
Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #55
 
semper_malus napisał(a):
Offca napisał(a):Jeden normalny wśród ateistów się znalazł

Albo jeden nienormalny... :krzywy:

zależy jak na to spojrzeć :mrgreen:

Na wypadek jakby się trafiło na naddrażliwca: its a dżołk
Nie biorę tego do siebie spoko Oczko
Wiem, że jak na "odstępcę" mam dosyć oryginalne poglądy, ale nic nie poradzę, że nie podoba mi się ideologia, nazwijmy to ogólnie, liberalna. Można powiedzieć, że jestem "ateistyczym prawicowcem", czy coś koło tego.

[ Dodano: Czw 15 Gru, 2005 07:02 ]
Annnika napisał(a):Na pewno nie jeden, ale za to bardzo sympatyczny Uśmiech

Życie w zwiazku, chociażby cywilnym jest - moim zdaniem, możecie się nie zgadzać - większym gwarantem stabilności. I dziecko czuje się bezpieczniej , kiedy w domu ma rodziców "męża i żonę" a nie "patnerów" Uśmiech
Ano właśnie. Miałem to napisać we wcześniejszym poście alem wątek zgubił. Dzięki za uzupełnienie.
Ja dodam, że mom skromnym zdaniem NIE WOLNO dopuścić do prawa adpocji dzieci przez pary homoseksualne - tutaj już wypaczenie umysłu dzieięcego byłoby o wiele większe. No bo co - jak miałby dzieciak nazywać dwóch tatusiów - "tata 1" i "tata 2"? - Żenada.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
15-12-2005 07:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #56
 
DARTH_HELMUTH napisał(a):IE WOLNO dopuścić do prawa adpocji dzieci przez pary homoseksualne - tutaj już wypaczenie umysłu dzieięcego byłoby o wiele większe. No bo co - jak miałby dzieciak nazywać dwóch tatusiów - "tata 1" i "tata 2"? - Żenada.


A w zaplutym sierocińcu t ma lepiej co? mame, tatę i całą resztę? to jest żenada, że w imię ideologii poświęca się dobro dzieci.
15-12-2005 11:08
Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #57
 
semper_malus napisał(a):
DARTH_HELMUTH napisał(a):IE WOLNO dopuścić do prawa adpocji dzieci przez pary homoseksualne - tutaj już wypaczenie umysłu dzieięcego byłoby o wiele większe. No bo co - jak miałby dzieciak nazywać dwóch tatusiów - "tata 1" i "tata 2"? - Żenada.


A w zaplutym sierocińcu t ma lepiej co? mame, tatę i całą resztę? to jest żenada, że w imię ideologii poświęca się dobro dzieci.
Zaraz "zapluty sierociniec".... Jest tyle małżeństw, które chciałyby mieć dziecko a nie mogą - kwestia usprawnienia procedur adopcyjnyc,które u nas w Polsce są nazbyt zagmatwane.
A moim skromnym zdaniem - dzieciak powinien mieć kochającą normalną mamę, kochającego normalnego tatę no i jakieś rodzeństwo by się przydało, żeby na samoluba nie wyrósł. Ale bez przesady z tym rodzeństwem Oczko

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
16-12-2005 08:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #58
 
DARTH_HELMUTH napisał(a):Zaraz "zapluty sierociniec".... Jest tyle małżeństw, które chciałyby mieć dziecko a nie mogą - kwestia usprawnienia procedur adopcyjnyc,które u nas w Polsce są nazbyt zagmatwane.
A moim skromnym zdaniem - dzieciak powinien mieć kochającą normalną mamę, kochającego normalnego tatę no i jakieś rodzeństwo by się przydało, żeby na samoluba nie wyrósł. Ale bez przesady z tym rodzeństwem


Tych małżeństw jest mniej niż dzieci w bidulach 9to po pierwsze), do adopcji nie oddaje ani worka ziemniaków , ani draceny- dziecko wymaga zaangażowania - i nie każda rodzina się nadaje na adopcyjną (po wtóre)

No ja znam przykład kochającej matki co oddała syna do domu dziecka, jak dziecko podrosło i dostało mieszkanie to przypomniała sobie, że jest rodzicielką i wprowadziła się ze swym gaszkiem do domu syna... na pewno są kochającą rodziną.

Dzieciak powinien mieć i mamę i buty, i żarcie i pomoce szkolne i pewmność, że włóżku nikt nie będzie mu się dobierał do tyłka i z milion innych rzeczy.

Para pedziów, czy lesb wychowujących dziecko jest chyba w stanie lepiej zająć się dzieckiem niż państwowa mamka użerająca się ze 30 dzieciakami za psie pieniądze.
16-12-2005 13:34
Odpowiedz cytując ten post
Lorien Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 40
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #59
 
Jeżeli dzieci miałyby zapewnione wszystko,czego im trzeba,to jak dla mnie mogą być wychowywane przez homo,bi,czy co tam jeszcze. Nieciekawie wygląda dla mnie jedna sprawa. To dziecko może mieć rewelacyjny dom,ale będzie mieć przesrane w otoczeniu. Będzie musiało najprawdopodobniej przez lata znosić wytykanie palcami w szkole,głupie teksty i docinki etc. Polskie bahory potrafią być nieznośne ku uciesze swoich "normalnych" rodziców,więc ciężki żywot poza domem miałby chyba taki mały\mała wychowywany\a przez homo :/

I stole the colour of night
To get out of your sight
I am the Visionaire
Follow me if you dare...
20-12-2005 09:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #60
 
Oj, coś strasznie przesadzasz z tym "wytykaniem" i tak dalej ...
Nie chodzi bowiem o jakieśtam 'wytykanie" lecz o to, czy w nienaturalnej rodzinie dziecku nie stanie się krzywda, czy dostanie właściwy niezbędny do prawidłowego "funkcjonowania" w dorosłym zyciu proces wychowawczy...
nawet przecież zachwianie właściwych relacji pomiędzy ojcem i matką odbija się niekorzystnie na dziecku - a co dopiero wteedy gdy dziecko ma być "wychowywane" w ...zupełnie nienaturalnych dla dziecka warunkach.

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
26-12-2005 02:20
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów