Polonium napisał(a):A czemu siebie nienawidzisz ? Czy może ktoś Cię zranił lub odrzucil ?
Jednak nie można tak wciąż trwać w nienawiści względem siebie i za drobiazgi wymierzać sobie "karę". To wygląda na nieuzasadnione poczucie winy, częste u osób zranionych przez innych lub żyjących w tzw. trudnych rodzinach. Jedyne co mogę doradzić to to, byś nie zadręczała się bez powodu. Jeśli nie uczyniłaś zła to nie warto się obwiniać.
Ja nie pochodzę z "trudnej rodziny", właściwie całkiem normalnej, tylko rodzice chyba zbyt wiele ode mnie wymagali i miałam poczucie, że muszę wywalizować z moją starszą siostrą. Całe życie musiałam i muszę spełniać ich oczekiwania i do tej pory boję się, że decyzje, które podejmę, będą niezgodne z ich oczekiwaniami. U nas w domu trzeba było być grzecznym dzieckiem, nie przynoszącym wstydu rodzicom, którzy są znani w całym mieście. W dodatku tłumienie entuzjazmu, naturalności.
Jeśli chodzi o odrzucenie to odkąd pamiętam, zawsze było ono w moim życiu. Mój brat znęcał się nade mną fizycznie i psychicznie - nie wiem czy jedynym, czy jednym z kilku powodów było moje zaangażowanie religijne. W szkole, już od podstawówki byłam nieakceptowana. Nie chcę tutaj pisać wszystkiego, ale tu także powodem był światopogląd i jakaś dziwna opinia przeszła do liceum. A tam to był horror po prostu. Niby nikt się ze mnie nie śmiał, ale nikt też do mnie nie odzywał. Wiedziałam, że w tej klasie nikt mnie nie lubi i nie akceptuje, może nawet dano mi odczuć, że jestem gorsza. No nie wiem, może to też kwestia mojego charakteru, bo jestem bardzo zamknięta w sobie, a przez to dziwna.
Później było jedno traumatyczne przeżycie, które znacznie wpłynęło na poczucie wartości.
No i właśnie to najgorsze, że moja mama zawsze wszystko robi najlepiej, nigdy nie pozwalała mi się wykazać, że coś potrafię, bo i tak przecież nic nie umiem, ona wszystko zrobi lepiej. Zawsze wszystko po mnie poprawia, a mnie wtedy szlag trafia i pomagać więcej już nie chcę. Później z tego się biorą konflikty i tak w kółko. Czasem nawet słyszałam, że do niczego się nie nadaję i różne takie rzeczy. Jak rok temu popełniłam pewien dosyć poważny błąd to mama mi powiedziała, że wstyd jej przynoszę.