Hmm... Przyznam się, że przebrnęłam przez cały ten temat i... Jestem bardzo zawiedziona. Sama od niedawna poznaje ŚJ, i powiem szczerze, że takich bredni jak wy tutaj wypisujecie (co zresztą zauważył jeden z forumowiczów- byłych Świadków- którego nicka nie pamiętam w tym momencie, za co przepraszam), to ja już dawno nie słyszałam... Co więcej, potwierdzacie wszystko to, co do tej pory myślałam o katolikach... Nie mam pojęcia z czego to wynika, ale tak jak zauważył "parasin", chyba żadne z was (jeśli kogoś pominęłam lub uraziłam, to również przepraszam) kompletnie nie słucha argumentów przemawiających za uczciwością Świadków Jehowy... Chciałam się jeszcze "przywalić", do jednej z wypowiedzi Wojtka, który na post jednego z byłych Świadków na temat tego, że nikt nie każe im płacić za literaturę, odpowiedział prostym "Nie wierzę". Powiem szczerze, że jest to dla mnie śmieszne (bez obrazy), ale jeśli pewną informację przekazuje Ci ktoś, kto przez kilka czy kilkanaście lat BYŁ ŚJ, to chyba wie o czym mówi bardziej niż Ty, który naczytałeś literatury - jak zostało wykazane - mało wiarygodnych autorów.
Nie weszłam na forum po to, by atakować, chciałam tylko znaleźć drugą stronę. Poznaję Świadków i szukałam również drugiej strony medalu, bo nie należę do osób, które przyjmują pewne rzeczy od tak nie wyryfikując ich... Jedyne co mi udowodniliście, to to, że Przekład Nowego Świata ma nieścisłości, względem np. Biblii Tysiąclecia, czy innych przekładów. Ale.. też nie jest to dla mnie zaden argument, bo czy wydaje wam się, że wszyscy inni nie tłumaczą ksiąg pod swoją doktrynę?? Nie wydaje mi się, żeby np. katolicy tłumaczący Biblię nie układali jej pod swoje prawdy wiary (no bo przecież w to wierzono od dawien dawna)... Dziwi mnie to, dlaczego w ten sposób traktujecie kwestię ŚJ. Po raz kolejny już parafrazując "parasina", mam poczucie, że jedyne na czym wam zależy to na tym, żeby zmieszać ŚJ z błotem.
Chciałam jeszcze wypowiedzieć w kwestii korzystania przez Świadków ich własną Biblią jak to raczyliście zauważyć, zmanipulowaną, nastawioną na pozyskiwanie nowych "rekrutów"... Otóż:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_%C...B3w_Jehowy
Wrzuciłam link, w którym opisano historię ŚJ. Po co? Żeby pokazać wam, że Światkowie Jehowy przez przeszło 80 lat CZYMŚ musieli się posługiwać. I nie wydaje mi się, żeby były to jakieś zmanipulowane i dostosowane do doktryn Światków przekłady. Zwłaszcza, że w Polsce, Przekład Nowego Świata pojawił się dopiero w roku 1997 (pomijając nowy testament, który ukazał się w roku 94). Myślicie, że od roku 1892, kiedy to w Polsce pojawili się Świadkowie, i później od roku 1910 kiedy Strażnice były już publikowane regularnie, w swojej służbie kaznodziejskiej świadkowie wymyślali sobie wersety dostosowane do ich "zmanipulowanej doktryny"?
W 1870 roku spotkał się z kilkoma znajomymi z Pittsburgha oraz Allegheny i wspólnie założyli klasę studiów biblijnych, której działanie tak opisywał jeden z jej uczestników:
Ktoś z obecnych zadawał pytanie. Potem rozwijała się dyskusja. Odszukiwano wszelkie wersety biblijne związane tematem, a gdy wszyscy byli już przekonani, że one ze sobą harmonizują, formowali na koniec wynikający z nich wniosek i go zapisywali.[2]
W roku 1950 na zorganizowanym na stadionie Yankee zgromadzeniu, gdzie było obecnych 123 000 osób ogłoszono wydanie Chrześcijańskich Pism Greckich w Przekładzie Nowego Świata (Nowego Testamentu).
Co więcej, kompletnie nie uważam żeby Świadkom Jehowy zabraniano myśleć - chyba że jest im to mówione po cichu, tak żeby nikt nie słyszał. Chodzę na ich zebrania i... Jedyne co słysze, to informację o tym, aby ciągle szukać, dociekać i dowiadywać się, bo dzięki swojej wiedzy i ciągłemu poznawaniu jesteśmy w stanie do czegoś dojść. Czy waszym zdaniem motywowanie ludzi do ciągłego SPRAWDZANIE pozyskanych informacji i poszukiwania prawdy jest manipulacją?? Dla mnie jest jedynie... uwaga... zachęcaniem do szukania -ciągle przytaczanych przez was - manipulacji. Kolejny chybiony argument...
Posługujecie się świadectwami byłych Świadków Jehowy... A przepraszam bardzo, posłużmy się świadectwami byłych Katolików! Myślicie, że ktoś kto odchodzi z danej religii będzie mówił o niej przychylne?? Wydaje wam się, że jeśli ktoś rezygnuje np. z Katolicyzmu, to jest to osoba która będzie wychwalać Boga w Trójcy Jedynego, czy może stwierdzi, że pełno w Kościele jest nieścisłości, błędów i rzeczy odpychających?? Dla mnie również jest to żaden argument. Zwłaszcza że jeśli np. odeszłabym od Kościoła bo gwałciłby mnie ksiądz, to zapewne mówiłabym o nich w najgorszych walorach, a wcale nie byłoby to prawdą jeśli brać pod uwagę ogół kapłaństwa... Nie składa się to w całość??
Kolejną sprawą jaka mnie zaskoczyła w waszym wykonaniu, to czepianie się zmiany zdania przez Towarzystwo Strażnicę, co zresztą dobrze wyjaśnił "parasin" (eh... mam nadzieję, że nie masz mi za złe
?). A czy aby szukanie prawdy nie polega na popełnianiu błędów, i ich korygowaniu? Chyba powinno się chwalić, że w momencie popełnienia błędu, starają się go naprawić a nie brną w zaparte w głupotę, którą zrobili...
Co więcej... odnosicie się, do nie zmienności stanowiska waszej wiary...
http://www.rmf24.pl/fakty/news-milenijne...nId,122874
Proszę bardzo... Papież przeprasza, za grzechy Kościoła Katolickiego... Za popełnione przez niego błędy... Nie jest to zmianą doktrynalną, ale czy nie świadczy o świadomości popełnionego błędu?? A że już decyzji się nie dało zmienić to zostało przeprosić...
A sprawy doktrynalne?? Proszę bardzo... są i sprawy doktrynalne...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wniebowzi%C...aryi_Panny
CZyżby do tej pory Kościół Katolicki ukrywał tą swoją niezmienną prawdę o tym, że Maryja została do nieba wzięta?? Dopiero w roku 1950 stwierdzili że społeczeństwo jest w stanie to przyjąć??
Nie chcę już wspominać o kwestiach dotyczących nazywania sektą świadków Jehowy... Bo jakby dobrze się przypatrzeć, to okazuje się, że więcej z tych kryteriów pasuje do Kościoła katolickiego, aniżeli do świadków Jehowy... I jeszcze jedna SZALENIE rażąca mnie kwestia.. Sami pisaliście, co do Bożego Imienia, że pomimo tego, że forma Jehowa jest formą mniej poprawną (co zresztą potwierdziła sama Strażnica), to jest to nadal imię Boże.... Więc przepraszam was bardzo, ale wszelkie formy "Jehowi, jehowici"i inne tego typu słowotwory, są tylko i wyłącznie brakiem szacunku do tego imienia i wręcz obrazą dla niego... Więc chyba jako "posiadacze jedynej prawdy Biblijnej" (przy czym również jest to kompletną bzdurą), powinniście bardziej uważać na to co piszecie.
Prosze Państwa... Zastanówcie się chwilunie nad tym co piszecie... Bo tak jak.. (eh... znów... bardzo mi przykro, ale bardzo mądrze mówiłeś panie parasin), parasin powiedział, nie pokazujecie NICZEGO, co miałoby mnie - kogoś z neutralnym podejściem jeszcze do przed chwilą - przekonać do Kościoła Katolickiego - dajecie jedynie świadectwo o tym, jak bardzo należy zgnoić kogoś kto inaczej niż wy patrzy na pewne kwestie... Kompletny brak toleracji z jednego prostego powodu "bo to są swiadkowie, są manipulatorami i mają swój przekłamany przekład Biblii, a do tego mordują dzieci", to dla mnie tylko i wyłącznie świadectwo o was...
P.S. Do forumowicza, który spytał świadka o to czy fajnie jest zabijać dzieci - W moich oczach - bez obrazy, jesteś osobą kompletnie pozbawioną uczuć. Świadkowie Jehowy głeboko więrzą w to, że postępując w ten sposób zapewniają swoim dzieciom wieczne szczęście i miejsce w raju na ziemi. Jak myślisz, jak poczuła się np. kobieta, która usłyszała od Ciebie coś takiego, mając takie przeżycie za sobą?? Pomyśl, co by było gdyby TWOJE dziecko straciło ręke w wypadku i odcięcie tej ręki byłoby jedyna szansą na uratowanie temu dziecku życia, mając przy tym świadomość że zrobisz z tego dziecka kaleke do końca swojego życia, a ktoś spytał by cię czy fajnie jest okaleczać swoje dziecko! Bardzo jestem ciekawa Twojej reakcji w takiej sytuacji...