Wiecie co, nie umiecie czytać ze zrozumienie, nie jesteście w stanie się otworzyć na to, co mówią to was inni, co bardzo wyraźnie pokazał Omyk w poście powyżej - od samego początku przyszłam tutaj udowodnić wam, że Świadkowie Jehowy nie są aż tak zmanipulowani i aż tak zakłamani i aż tak niemoralni jak wy sobie ich wyobrażacie. Wy natomiast, wciągacie mnie w jakieś gadki na temat prawd Biblijnych, gdzie ja jak już wspominałam, nie jestem Świadkiem Jehowy i nie nigdy nim nie byłam, więc nie bardzo mam możliwości ku temu żeby z wami takie dyskusje prowadzić. Tym bardziej, że z wami się nie rozmawia, z wami się przepycha... Wy nie analizujecie tego, co ktoś mówi... Parokrotnie na łamach mojego pisania tutaj, przyznałam racje, bądź przyznałam że wiedzy w danym temacie nie mam i uważam to, za jak najbardziej w porządku, natomiast z waszej strony, mam wrażenie że jest pisanie czegoś, po to tylko żeby to napisać, i żeby była jakaś odpowiedź na post. I tutaj ponownie odniosę się do powyższego postu Omyka, która to na mój argument w pewnych kwestiach rzuciła pytanie dotyczące poglądu Świadków, gdzie nie miało to żadnego związku z daną kwestią. Dziwicie się, że Świadkowie "skaczą" po tematach... Jeśli rozmawiacie z nimi tak jak ze mną tutaj, to ja się kompletnie nie dziwie. Ktoś wam coś mówi, na co wy zadajecie 20 czy 30 innych argumentów, bardzo często kompletnie nie związanych z rzuconym przez rozmówce hasłem i oczekujecie, że odpowie wam na wszystko. Każdy jest tylko człowiekiem, tak samo wy, ja jaki oni i większość ludzi, nie jest "przygotowana" ani od strony merytorycznej jak i technicznej do tego typu rozmów. Co zresztą jak już wspomniałam, widać dokładnie tutaj... Napisałam wam, że uważam że opowiadacie bzdury na temat Świadków, na co zostałam wciągnięta w dyskusje o bóstwie Jezusa, o biblijnym podłożu transfuzji krwi czy o biblijnych podstawach dotyczących wykluczonych ze zborów. Przy od samego początku mówiłam wam, że nie jestem Świadkiem Jehowy, a co za tym idzie, nie mam w obowiązku mieć takiej wiedzy.
Co więcej, przekonaliście mnie dokładnie o tym, o czym wielokrotnie słyszałam. Z katolikami nie ma rozmowy. Dla was jest "Jeden Prawdziwy Kościół w Chrystusie" który ma zawsze racje, we wszystkim i którego nie ma możliwości podważyć. Nie dociera do was fakt, że wiele waszych dogmatów czy świąt nie ma podstaw Biblijnych - co zresztą potwierdzają zarówno świeckie źródła jak i sami katolicy, którzy wyraźnie mówią, że np. kwestie związane z wniebowzięciem Maryji o której już tutaj pisałam pochodzi tylko z tradycji... Wcale się nie dziwie że Świadkowie uciekają od rozmów z wami. Widać po was wyraźnie, że nie ma z wami o czym rozmawiać, a Ci ludzie nie mają potrzeby tracić czasu na rozmowy z ludźmi, których głównymi argumentami jest "Bo w Biblii są mrzonki o Trójcy" lub którzy mówią "Bo wy Świadkowie to jesteście zmanipulowani przez Strażnice". Z góry wiadomo, że tracą czas na rozmowie z kimś, kto ich NAWET NIE SŁUCHA.
Jeszcze osobowo...
Scott, uważam że wiele przytoczonych przez Ciebie publikacji jest prawdziwe, i poświadcza o tym np. że Świadkowie podali datę końca świata itd... Natomiast nie zgadzam się z Tobą ażeby świadczyło to, o tym, że świadkowie są zmanipulowani i nie szukają prawdy w Biblii, nie czytają jej samodzielnie i nie doszukują się jej prawdziwego sensu.
Omyku, uważam że pomijasz wersety i szukasz w nich potwierdzenia czegoś w co bardzo chcesz wierzyć. Część Twoich argumentów mnie przekonuje, i uważam że jak najbardziej może to świadczyć na korzyść Trójcy, nie mniej jednak większość wersetów które Ci podałam są dla mnie na tyle silnie świadczące o tym, że Jezus i Jahwe nie są równi że niestety ale nawet bardzo chcąc, nie uwierzę w Trójce, a na pewno nie w coś, w czym Jezus i Jahwe są równi pod każdym względem.
Na koniec jeszcze chciałam wam tylko powiedzieć, że mam nadzieję, że WIELE LOGICZNIE MYŚLĄCYCH OSÓB PRZECZYTA CAŁĄ TĄ ROZMOWĘ, i będzie się im chciało ją przeczytać, bo poziom jaki tutaj pokazaliście, świadczy tylko o tym, że to Wy nie potraficie samodzielnie myśleć a nie Świadkowie... Że powtarzacie zasłyszane opinie, których w rzeczywistości nie potwierdzacie niczym... To nic, że ktoś wam podaje przykład z życia, wieloletniej rodziny Świadków, to nic, że ktoś wam mówi że był przez x lat Świadkiem i że takie rzeczy o których wy piszecie się nie dzieją. Wy przeczytaliście książki ludzi, którzy mam wrażenie, nie wiele wiedzą na ten temat (przynajmniej z tego co tutaj mi przytoczyliście), oraz którzy w ten sposób manipulują pewnymi rzeczami, że dla mnie, i myślę, że dla wielu logicznie myślących osób, jest to wyraźnym dowodem na to, że nie są to ludzie wiarygodni. Hehe... Cieszcie się, przegadaliście mi przekonując mnie tylko o tym, że katolicy są dokładnie tacy jacy myślałam - klapki na oczach i jednostronne patrzenie na kwestie.
|