Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wolanie o pomoc !!
Autor Wiadomość
Anonymous
Unregistered

 
Post: #1
Wolanie o pomoc !!
Bylam raz na spotkaniu Odnowy u siebie w kosciele,kiedys pare razy bylam na czuwaniu w Czestochowie, taka znajoma mnie namowila. Lecz zawsze mam ten sam problem, strach i przerazenie.W glebi jestem wierzaca, od zawsze czytam rózne ksiazki teologiczne i próbuje zrozumiec.Os tatnio [10lat]róznie bywalo raz bieglam do Boga na skrzydlach , a innym razem przez pól roku nie chodzilam do kosciola , raz bylam na niego wsciekla , innym razem zakochana , lecz zawsze wiedzialam ze jest , mimo ze moje stosunki z nim byly rozne.W glebi serca bardzo chce nalezec do grupy Odnowy ,ale jestem tak nismiala, przerazona , wystraszona , nie wiem wlasciwie czym . pomijam fakt ze ludzie których tam spotkalam byli naprawde mili , ale we mnie jest cos takiego [bylo tak i na czuwaniu w Czestochowie i na odnowie ] , -co ka|e mi uciekac , jestem zawstydzona , za|enowana , wstyd mi ze nie potrafie tak otwarcie sie modlic , rozumiecie przygarbiona postac najlepiej schoana gdzies w kat , zeby jej nikt nie widzial, a z drugiej strony potrafie sie naprawde skupic na rozmowie z Duchem Swietym wylaczyc calkowice , ale boje sie odrzucenia , ponizenia . Naprawde nie wiem co z tym robic . Jak szlam na pierwsze spotkanie wspolnoty to malo co sie nie wrocilam zdrogi i chyba gdyby nie mili ludzie tobym uciekala gdzie pieprz rosnie.A moje zycie osobiste nie ulatwia mi tego ,niestety jestem osoba z paroma fakultetami i pracuje z osobami , które nie rozumieja ze mozna tak wlasnie kochac Boga , nawet nie probuje na ten temat rozmawiac , osoby blizsze nie rozumieja moich zasad , miedzy innymi czystosci przedmalzenskiej [ bo mam 30 lat i swietnie eygladam]to musze by chyba nienormalna , gdy widza ze mam [wiete obrazki w portfelu a obok ró|aniec , to biora mnie calkiem z anienormalna , pomimo ze jestem osoba lubiana [z tym niemam problemu] ale o czym ja mam z nimi rozmawiac o zasadach których nierozumieja . Moja matka tez [pono wierzaca i praktykujaca]to widze |e ju| calkiem zdewocialas , nierozumie , wolalaby miec corke ktora ma dzieci i chodzi tylko do kosciola dla ssiadów co niedziele. Kazdego dnia zadaje sobie pytanie co robic , moze to byl blad , ze zawsze przestrzegalam podstawowych praw Bozych , czy dobrze pokierowalam swym zyciem , bo znajomi mnie nie rozumieja , zaczynam sie czuc wyobcowana , nie moge chlac piwa |eby dorównac innym , ja sie do tego nie nadaje.A najblizsze przyjaciolki dawno maja swoje rodziny i wiadomo swoje sprawy, tu mnie nie rozumieja , a tam gdzie szukam ludz którzby mnie zrozumieli , gdzie nie musialabym udawac kogos kim niejestem ,to jestem przerazona , nie wiem boje sie ich , boje sie odrzucenia , jestem tak strasznie przera|ona |e chce mi sie plakac ta bezsilnoscia , co robic . [-X Smutny Poradzcie , bo czuje sie jak w potrzasku , a najgorsze |e zaczynaja mi przychodzic rózne glupie mysli bynajmniej dalekie od Boga.Przepraszam za rózne dziwne rzeczy w tekscie , ale mam problemy z klawiaturka.[/i]
26-05-2005 18:19
Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #2
 
Przede wszystkim droga Siostro dziękujemy, że tak otworzyłaś się przed nami. Nie każdy tak potrafi... Czytając Twoje, chyba można śmiało powiedzieć, świadectwo, nie raz miałam wrażenie, że w Twojej sytuacji widzę siebie. Może nie tak dokładnie, ale różnego rodzaju lęki nie są mi obce.
Jeśli chodzi o Twoje lęki związane z chodzeniem na spotkania Odnowy, to zasugerowałabym na razie jedno. Mogę się mylić, ale warto i to chyba rozważyć. Pan Bóg w różne miejsca nas posyła. Czy zastanawiałaś się, że skoro tak się dzieje, to może Odnowa akurat nie jest tym ruchem/miejscem w którym masz się odnaleźć? Może Pan Bóg chce Cię widzieć gdzie indziej? Jest tyle różnego rodzaju wspólnot i ruchów i chyba nawet trzeba rozpatrzyć, czy faktycznie Twoim miejscem ma być Odnowa? Oczywiście nie zniechęcam Cię pod żadnym względem, bo mogę się mylić, ale warto by było gdybyś to poważnie przemodliła. Powiem Ci szczerze, że sama kiedyś coś podobnego przeżywałam. Poszłam na rekolekcje Odnowy i kiedy się skończyły... uciekłam ze Wspólnoty. Miałam wtedy różne lęki. Ogarniało mnie przerażenie jak miałam się tam zjawić, jakiś taki dziwny ścisk w żołądku. Bynajmniej strach ten nie był spowodowany przez "praktyki" odnowowe - czyli np. posługiwanie charyzmatami itd. Był jeden ważny powód o którym chyba na forum nie będę wspominać i tenże powód pociągnął za sobą to wszystko. Przez ponad 2 lata bałam się tam wrócić. Ale jednak wróciłam... Udało mi się. Nie powiem, początki były trudne. Z czasem poznałam ludzi i oni poznawali mnie, przestałam być im obca, czynnie zaczęłam się włączać w życie Wspólnoty. Pan Bóg prowadzi mnie małymi kroczkami i ewidentnie mi pokazuje, że jak na razie tam jest moje miejsce - we Wspólnocie Odnowy.
Myślę, że powinnaś się modlić o światło Ducha, by wskazał Ci najwłaściwszą drogę. Czy jest to Odnowa - naprawdę, na to Ci nie odpowiem.
Lęki i strach ma gdzieś swoje źródło w czlowieku. Kiedyś na pewnej katechezie w czasie, gdy moja Wspólnota prowadziła rekolekcje, ksiądz powiedział, że prawdziwa miłość usuwa lęk, nie zna lęku. Jeśli naprawdę doświadczamy miłości Bożej, nie odczuwamy lęku. I może właśnie za mało tej bożej miłości w nas?
Ja też często się boję. Mam dokładnie takie same wątpliwości jak Ty: Czy moja wiara ma sens, czy to co robię ma sens, czy czystość przedmalżeńska, przestrzeganie Dekalogu, przebaczanie MA SENS? Sama też jestem otoczona ludźmi dla których Bóg i Kościół to bujda i bardzo często doświadczam ataków z ich strony. Nie powiem żeby to była lekka przeprawa... Po takich atakach mam wiele wątpliwości. Często zastanawiam się, że może lepiej by mi się żyło bez Boga? Ale jak spojrzę na tych, co bez Boga żyją, to zmieniam zdanie... aczkolwiek czasem niektórym zazdroszczę "swobody". Nie muszą się "przejmować" chodzeniem do kościoła, spowiedzią, Dekalogiem... Ale to pozorna swoboda. Wiecznie nie będzie trwać. Kiedyś wszystko im runie... A nam? Chrześcijanom? Runąć, nie runie, skoro oparte jest na wszechmocnym Bogu. Grunt to się nie poddawać, nawet jak przychodzi czas, kiedy nie chce nam się z jakichś powodów z Nim gadać.
26-05-2005 19:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #3
 
trudno tak radzić na odległość, zresztą wiemy jak to jest z dobrymi radami...ale...

po przeczytaniu Twego postu podobnie jak Offca mogę sie z niektórymi sprawami zidentyfikować, faktycznie może być trudno żyć w świecie, wśród ludzi dla których Bóg jest odległą rzeczywistością i rozmowa jest praktycznie na tematy religine niemożliwa, to frustruje, to sprawia, że czasem czujemy się, że jesteśmy naiwni, że być może religia to ucieczka przed światem, ludźmi, prawdziwym życiem...

dla mnie Bóg to nie ucieczka, jest On dla mnie ochroną przed wszelkiego rodzaju zniewoleniami, przed materializmem, przed manipulacją tego świata - bo to On a nie ludzie daje mi pewność

i wiesz gdzie spotkałam ludzi, którzy mają takie poglądy jak ja? z którymi romowy o Bogu są czymś zupełnie naturalnym? przed którymi nie muszę udawać? WE WSPÓLNOCIE Uśmiech
nie idealizuję wspólnoty, bo są lepsze i gorsze dni, ale znalazłam w niej kilkoro przyjaciół i trwam przy Bogu, myślę, że też w jakimś stopniu dzięki nim Uśmiech

to nie znaczy, że zerwałam kontakty ze starymi przyjaciółmi, absolutnie nie, ale dzięki wspólnocie moja wiara została, nieustanie się umacnia, przez co mogę odpierać ataki jakiś lęków, zwątpień, też takich o których piszesz

trzeba sobie postawic pytanie: co jest ważniejsze: to co myśli o mnie Jezus? czy to co myślą o mnie ludzie? jeśli decydujemy sie iść radykalnie za Chrystusem to logiczne jest że zły nie będzie zadowolony i uderza w nas, a szczególnie w to co w nas najsłabsze, np. w potrzebę akcepatacji przez drugiego człowieka...

narazie tyle.....
pozdrawiam

[color=blue]...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...[/color]
26-05-2005 20:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
baranka Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 214
Dołączył: Apr 2005
Reputacja: 0
Post: #4
 
Droga,
rzeczywiscie część Twojej wypowiedzi to jak z moich ust...tylko ja nie umiem tak łatwo dobierac słów.
Chcialam sie odniesc do tego strachu. Jezeli bylas na tym czuwaniu w Czestochowie, o ktorym mysle, to sie zupelnie nie dziwie.
Dzieja sie rózne rzeczy, wywołujące silne emocje, też strach, obawe, bo nie rozumiemy tego, co sie dzieje (np.gdy koło nas ludzie są uzdrawiani w 1chwili-otwieramy buzię i myslimy: zaraz, zaraz...czegos tu nie rozumiem, wlasciwie to co jest grane?). Tak jakby tracimy grunt pod nogami. Ale to sie dzieje po cos. Jest nam potrzebne, bysmy zobaczyli swoją ograniczonosc, by zawołac do Niego z głebi i ze wszystkich sił. Albo...zeby choc troche zacząć o Nim myslec-ze JEST, ze ZYje, ze Dziala..ze jest Wszechmogący...
Mysle, ze za ktoryms z rzędu razem te same 'zjawiska', sytuacje, albo podobne, nie wywołują juz tak silnych emocji. Wiec to moze byc sposób. Oczywiscie-moze byc odwrotnie-ze cos powoduje w nas coraz wieksze emocje, coraz bardziej paraliżujące, przerażające. Nalezy wyważyc koszty "zysków i strat". Nieraz trzeba odejsc, by móc kiedys wrócic...
Pozdrawiam cieplo
(To On Twoj los zabezpiecza)
14-06-2005 18:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #5
 
Cytat:Jezeli bylas na tym czuwaniu w Czestochowie, o ktorym mysle, to sie zupelnie nie dziwie.
O co chodzi ?
18-06-2005 10:16
Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #6
 
być moze na tym spotkaniu wydarzylo sie cos szczegolnego, co moglo bentikar zaskoczyc a nawet przestraszyc, ale to to wie tylko ona... ja niestety na tym czuwaniu nie bylam wiec nie moge za duzo powiedziec Uśmiech

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[img]http://forum.ewangelizacja.sulechow.net/images/gallery/Misie/puchatek2.gif[/img][img]http://forum.ewangelizacja.sulechow.net/images/gallery/Misie/puchatek.gif[/img] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
18-06-2005 10:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #7
 
TWOJE ,MOZNA JUZ TO OTWARCIE NAZWAC, SWIADECTWO JEST JAKBY PRELUDIUM MEGO :o
WIDZISZ ,JA JESTEM OBECNIE NA ETAPIE OTWIERANIA SIE NA BOGA,POSZUKUJE WSPOLNOTY(ZAPYTASZ DLACZEGO DOPIERO TERAZ?OTÓZ DO NIEDAWNA ZNIECHECALO MNIE MOJE GLUPAWE ODCZUCIE IZ GARNA SIE TAM OSOBY KTORE CHCA SIE W JAKIS SPOSÓB DOWARTOSCIOWAC,POTRZEBUJA AKCEPTACJI,OCHRONY,KONTAKTU...)A JEST WLASNIE ODWROTNIE:TO ONI CHCA DOWARTOSCIOWYWAC INNYCH,WSPIERAC SWA RADA,POMOCĄ.ALE ABYM TO ZROZUMIAQL POTRZEBNA BYLA WEWNETRZNA PRZEMIANA,PRZEZEMNIE TRAKTOWANA JAKO OSWIECENIE BOZYM SWIATLEM.NARODZILA SIE WE MNIE CHEC NIESIENAI POMOCY INNYM,DAWANIE SIEBIE..TA CHĘC,WWRAZLIWOSC NA KRZYWDE LUDZKA JAK I ZWIERZAT BYLA WE MNIE ZAWSZE ALE TERAZ DOPIERO UKIERUNKOWALA SIE NA WIARE INNYCH,CHCE MÓWIC O TYM INNYM.
TAK WIEC WIDZISZ,NIE JESTES SAMA Szczęśliwy WYCHOWALEM SIE W SRODOWISKU GDZIE NIE MA MIEJSCA NA WYZSZE WARTOSCI..MLODZIEZ NASTAWIONA JEST NA MATERIALIZM,DO CZEGO W ZNACZNEJ MIERZE PRZYCZYNIAJA SIE ICH RODZICE(WIEM COS O TYM Smutny )
TAK JAK TY NIE LUBIE ALKOHOLU NIE HOLDUJE ZASADZIE "PIJ A POTEM SIE BAW"
ZAL MI TEJ MLODZIEZY KTÓRA NIE MA ZADNEGO AUTORYTETU(JUZ NIE-CHOĆ"NIE WSZYSTEK UMRE")
MARZY MI SIE BY WYJSC RANKIEM PO BULECZKI I NAPOTYKAC CO RUSZ PRZYJAZNE SPOJRZENIA,EMANUJACY EKSTRAWERTYZM(MOZE JUZ NIEDLUGO?)
NIE WSTYDZ SIE RÓZANCA,OBRAZKÓW-JA DOPIEOR ZACZYNAM JE DOCENIAĆ(WIESZ DLACZEGO RÓZANIEC JEST WYZWANIEM?BO MASZ DO DYSPOZYCJI SKROMNE KORALIKI AB WYRAZIC CALA MILOSC JAKA DARZYSZ BOGA-TO JEST SZTUKA,PRÓBA WIARY)
PISZESZ ZE JUZ JESTES PO 30,I CO Z TEGO?JA ZARAZ BEDE SIE WDRAPYWAL NA 30 \Duży uśmiech/
I ZAPEWNE POZOSTANE W CZYSTOSCI DO SLUBU(POLECAM KONFERENCJE PAWLUKIEWICZA-STARAM SIE O WLASNE,WIEC SIE MOZESZ ZGLOSIC POTEM)
PODSUMOWUJAC TEN MÓJ WYWÓD
ZOSTAN SOBĄ,TO NAJWAZNIEJSZE-WSPOLNOTA CIE PRZYJMIE TAKĄ JAKA JESTES
PS WINSZUJE WYKSZTALCENIA
BEDZIESZ MIALA OCHOTE SIE PODZIELIC SWYMI DOSWIADCZENIAMI,PRZEMYSLENIAMI,PISZ SMIALO,JESTEŚ MI BLISKA GDYZ DZIEKI TOBIE WIEM ZE NIE JESTEM WYJATKIEM :roll2:
CHWALA PANU
PS POLECAM "PIELGRZYMA "COELHO,JA ZNALAZLEM TAM WIELE
OTO MOJE PARE CIEPLYCH SLÓW NA POCIESZENIE
17-10-2005 16:29
Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #8
 
Pnema, dzięki za Twoje świadectwo, ale taka malutka prośba. Postaraj się nie pisać całych postów wielkimi literami dobrze? Bo ciężko się czyta Uśmiech
17-10-2005 16:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
owieczka Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 3
Dołączył: Jun 2014
Reputacja: 0
Post: #9
RE: Wolanie o pomoc !!
odradzam czytanie książek Paula Coelho - ostrzegali przed nim egzorcyści na Jasnej Górze
19-06-2014 20:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
WojtekS Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 10
Dołączył: Mar 2015
Reputacja: 0
Post: #10
RE: Wolanie o pomoc !!
Egzorcyści przed wieloma rzeczami ostrzegają i nie zawsze słusznie. Za samą twórczością Coelho nie przepadam.
15-03-2015 16:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów