Wspolzycie małżeńskie
Szczęść Boże,
Witam księdza serdecznie i na wstępie pozdrawiam.
Proszę księdza, postanowiłam napisać z uwagi na fakt, iż nie udało mi się znaleźć odpowiedzi na żadnej ze stron poswieconych tematyce chrześcijańskiej, na które trafiłam.
Od 10 roku życia zmagalam się z problemami zdrowotnymi natury kobiecej. Często słyszałam,że nigdy nie będę mogła mieć dzieci. Walka o zdrowie trwala aż przez 15 lat, kiedy to zaszlam szczesliwie w ciaze. Z powodu komplikacji porodowych przeprowadzono cesarskie cięcie.
Od tamtej pory w dalszym ciagu korzystaliśmy z mezem z naturalnej metody planowania rodziny, czyli wyliczanie okresów plodnych, obserwacja itp., ktora jest w moim przypadku niemiarodajna- cierpie na silne zaburzenia cyklu.
Teraz po 3,5 roku od poprzedniego porodu urodziłam kolejne dziecko (zaszlam w ciaze rzekomo w dniach nieplodnych wg wyliczen i obserwacji, ale ja posiadam niestabilna prace narzadow kobiecych i stad ta anomalia)- niestety także przez cesarskie cięcie, ktore w swoim przebiegu nie bylo pozbawione komplikacji z powodu licznych zrostow po poprzedniej operacji.
Obecnie jestem wiec po 2 operacjach porodowych, i jak to lekarz ujął: "jest Pani tak pocieta w srodku, ze musi Pani bardzo uważać! Nastepna ciąża w przeciągu 3-5 lat skończy się tragicznie dla Pani, narządy nie wytrzymają. Bezwzględnie nie moze Pani teraz zajsc w 3 ciąże."
I tu pojawia sie nasz problem...
Nie chcemy stosować jakiejkolwiek chemicznej, czy też mechanicznej antykoncepcji, czyli prezerwatyw, tabletek antykoncepcyjnych itd., z kolei biorac pod uwage moje uwarunkowania zdrowotne naturalna metoda planowania poczec poprzez liczne zaburzenia sie u mnie kompletnie nie sprawdza, czego przykladem sa 2 poprzednie ciaze, ktore nastapily wg kalendarzyka i obserwacji w dniach nieplodnych.
Co w takiej sytuacji powinnismy z mezem uczynic?
Jesteśmy młodym małżeństwem, mamy po 29 i 32 lata. Boimy sie, ze naturalna metoda zawiedzie (z reszta lekarz uznal, ze u mnie faktycznie monitorowanie cyklow jest zupelnie niezgodne ze stanem faktycznym tego w jakiej fazie cyklu jestem) i ze po raz 3 zajde w ciaze, ktorej nie przezyje. Czy w takiej istnieja jakies rozwiazania zgodne z katechizmem Kosciola, z ktorych moglibysmy skorzystac?
Czy powinnismy juz w tym momencie zdecydowac sie na calkowita abstynencje az do czasu, kiedy wkrocze w okres niezdolny do dalszej prokreacji?
Bardzo proszę o odpowiedz.
|