Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Samobójstwo (przeniesiony ze starego forum) - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Ewangelizacyjna Pomoc (/forumdisplay.php?fid=22)
+--- Wątek: Samobójstwo (przeniesiony ze starego forum) (/showthread.php?tid=10)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


- Jólka - 22-02-2009 03:14

Teraz siedze w tym zagadnieniu, więc i do tego nawiąże. Zdarza się, że osoba choruje na depresję. Otoczenie uważa ją za leniwą, że się miga od obowiązków, że jej sie nie chce itp. Zrzuca to na chcenie lub niechcenie osoby. Nie widzi choroy, albo nie chce tego dopuścić. A w tym momencie, kiedy osoba leży i nie ma siły wstać z łóżka w jej myslach toczy się wielka walka, mająca na celu podjęcie decyzji fundamentalnej "żyć, czy nie żyć". Otoczenie może nawet nie przypuszczać, co się dzieje w tym człowieku. Uzna, ze jest osłabiony albo, jak spi to niech śpi. A potem jest wielie zaskoczenie, że człowiek próbował czy nawet popełnił samobójstwo. A wystarczyło wcześniej pomóc, depresję sie leczy. Można zapobiec takim sytuacjom, jesli jestesmy dobrymi obserwatorami, a dodatkowo mamy nawet minimalną wiedzę na temat depresji i nie jestesmy skupieni wyłącznie na sobie i swoich odczuciach.


- aga - 22-02-2009 04:52

Skąd ja to znam...?
To tak jak na mnie wrzeszczeli w domu, że ciągle śpię, a ja nie miałam siły się ruszać, po tabletkach zresztą też :|
Na depresję chorują ludzie bardzo wrażliwi, więc zamknięci w sobie, którzy nie potrafią powiedzieć innym, że cierpią.
Gdyby nasi najbliżsi chcieli się dowiedzieć czegokolwiek jak się już domyślają...


- nordlys - 23-02-2009 06:24

do spioh:
ze świadectw życia wielu wspaniałych, ale niezauważanych często, ludzi.
Uśmiech


- aga - 23-02-2009 15:23

Niekiedy po samobójczej śmierci człowieka pojawia się lęk o jego życie wieczne, bo teoretycznie ten, kto odbiera sobie życie, umiera w ciężkim grzechu zabójstwa. Otóż ja myślę dzisiaj, że każda z tych osób jest zbawiona, ponieważ każdy, kto decyduje się na tak drastyczny krok, nie chce umiera, robi to wbrew własnej woli życia. Kiedy na przykład ktoś rzuca się w przepaść, by w ten sposób zakończyć swoje życie, to w tej ostatniej sekundzie on żałuje tego, co robi, ale nie widzi innego wyjścia. Ja sama, chociaż doświadczałam myśli samobójczych, to nigdy nie chciałabym się zabić i nie chciałabym nawet wówczas, gdybym się na to zdecydowała. Myślę, że to jest nadzieja dla tych, którzy stracili w taki sposób najbliższych, aby mieli pokój w sercu.


- omyk - 23-02-2009 16:04

Co do chorób psychicznych chyba się zgodzę, ale są jeszcze samobójstwa osób opętanych, do których doprowadza demon. Wydaje mi się, że gdyby takie osoby miały być zbawione, demon miałby z nich większy pożytek, gdyby nadal żyły i np. szkodziły innym ludziom, czy odprawiały rytuały satanistyczne. Przeciwnie, wtedy demon nie nakłaniałby nikogo do samobójstwa, jeśli byłoby ono okolicznością łagodzącą karę za popełnione grzechy - przecież demonowi zależy na potępieniu człowieka.

Zaznaczam, że jestem po lekturze książki zahaczającej o podobną tematykę, więc mój tok myślowy idzie w takim, a nie innym kierunku Oczko


- aga - 23-02-2009 16:12

To prawda. Nie każda pokusa samobójcza jest wynikiem choroby, jak również nie każda - opętania. I w ogóle nie każda myśl jest pokusą popełnienia grzechu.


- omyk - 23-02-2009 16:20

Myślę jednak, że każda pokusa samobójcza z czegoś wynika. Pokusa zawsze pochodzi od diabła, natomiast u całkowicie zdrowego i szczęśliwego człowieka nie znalazłaby ona punktu zaczepienia, po prostu zostałaby zupełnie zignorowana.

Diabeł nie jest głupi, nie kieruje do ludzi pokus, które odnoszą się do grzechu nie mającego realnej możliwości zrealizowania się (chyba, że chodzi np. o dręczenie osób świętych, które i tak się nigdy nie zabiłyby, ale złemu chodzi o uprzykrzenie im życia i odciągnięcia myśli od Boga, ale to chyba odrębny temat). Jeśli bombarduje człowieka pokusami dotyczącymi samobójstwa to człowiek musi być "w jakiś kłopotach".
Nie każda pokusa jest kierowana do osoby w chorobie, czy stanie opętania, natomiast każda chyba jest kierowana do osoby z jakimiś zranieniami, czy problemami.
Tak myślę, tak na chłopski rozum mi wychodzi Oczko

Czemu nie każda myśl jest pokusą popełnienia grzechu?
Podobno wszystkie myśli samobójcze są grzeszne, więc już samo myślenie jest grzechem samo w sobie...


- aga - 23-02-2009 16:38

Napisałam, że nie każda myśl jest pokusą popełnienia grzechu, dlatego, że jakby nie jest nią pierwotnie. To prawda, że człowiek całkowicie zdrowy (chociaż z tymi chorobami też nie przesadzajmy) nie miewa takich myśli, bo po co. Myśl samobójcza pierwotnie jest przyczyną konfliktu wewnętrznego, psychicznego, emocjonalnego, natomiast szatan dopiero wykorzystuje słabość człowieka chorego, zranionego psychicznie i wtedy popycha go do grzechu w naszym rozumieniu. Człowiek słaby psychicznie jest bardziej podatny na działanie zła i szatan wykorzystuje chorobę, mogłabym dokładnie opisać w jaki sposób to działa, ale to już nie dotyczyłoby tego konkretnie wątku.


- omyk - 23-02-2009 17:02

Możesz mi napisać na PW, jeśli masz ochotę i czas Uśmiech Chętnie poczytam Uśmiech


- aga - 23-02-2009 18:57

W Katechizmie Kościoła Katolickiego znalazłam takie zdanie: "Samobójstwo sprzeciwia się miłości Boga żywego".
A więc samobójstwo jest grzechem przeciwko samemu Bogu, uderza w istotę Boga. Ponieważ życie jest z Boga, jest jakby samym Bogiem, bo Bóg mieszka w nas, akt samobójczy sprzeciwia się Jemu samemu, który jest Bogiem żywym w życiu ludzkim. Człowiek żyje dlatego, że żyje Bóg, który sam jest życiem.


- Annnika - 23-02-2009 21:27

Tylko do popełnienia grzechu ciężkiego musi być PEŁNA DOBROWOLNOŚĆ i ŚWIADOMOŚĆ zła moralnego czynu.


- Jólka - 23-02-2009 23:30

Zgadzam się z Annniką. W przypadku głębokiej depresji zaburzenie myslenia jest tak silne, że człowiek nie odpowiada za swoje czyny. nie jest świadomy do końca co się z nim dzieje, natrętne myśli często są silniejsze niż rozsąde. zresztą trudno mowić w przypadku choroby psychicznej, gdy człowiek traci kontrole nad własnym życiem, by mógł w swoich czynach odwoływać się do rozsądku, by to bo dobi było świadome i dobrowolne.

Zreszta ostatnio usłyszałam, że "tylko wariaci nie grzeszą, bo w ich wypadku trudno mówic oświadomych czynach".


- aga - 23-02-2009 23:40

Jólka napisał(a):"tylko wariaci nie grzeszą, bo w ich wypadku trudno mówic oświadomych czynach".

A mnie się zdaje, że to jest tak, że wariaci mają przebłyski świadomości, bo przecież nie czują się cały czas tak samo źle. A w momencie śmierci podobno tak jest, że Bóg przywraca świadomość takiej osobie chorej.


- Jólka - 24-02-2009 00:04

Nie wiem, nigdy nie umierałam...
a poważnie, to może i w momencie śmierci mają przebłyski iświadomość, że umierają, ale czasem jest juz za póxno, żeby cofnąć to co się zrobiło, a skutki... no cóż...


- nordlys - 24-02-2009 00:36

aga napisał(a):to w tej ostatniej sekundzie on żałuje tego, co robi, ale nie widzi innego wyjścia
Taka możliwość też istnieje, ale jeśli człowiek utracił całkowicie wiarę w sens dalszego życia i trwa to jakiś czas, a pomocy nie widać, to można przypuszczać, że taki stan będzie trwał do końca ... faktycznie my o tym nie wiemy, bo zbyt mało samobójców odratowuje się z "tamtego świata".