Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Samobójstwo (przeniesiony ze starego forum) - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Ewangelizacyjna Pomoc (/forumdisplay.php?fid=22)
+--- Wątek: Samobójstwo (przeniesiony ze starego forum) (/showthread.php?tid=10)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


- Harpoon - 23-02-2005 23:24

Lola, nie porównywałabym tu schizofrenika z potencjalnym samobójcą. Bo wiesz... Schizofrenia to choroba wg. mnie bardzo różniąca się od depresji. I chyba nie tylko wg. mnie. Tak, motywy samobójstwa mogą być bardzo różne i jeśli przeżyło się coś takiego, łatwiej zrozumieć drugą osobę z takim samym lub podobnym problemem. Bo szczerze, kiedyś nie byłam w stanie zrozumieć kogoś, kto naprawdę nie widział już nic pozytywnego w życiu, w dalszym życiu. Każdy dzień był taki sam jak poprzedni, tak samo czarny, pozbawiony nadziei na przyszłość i też obszyty lękiem oraz strachem. Nie da się tego tak do końca zrozumieć, jeśli się tego nie przeżyło. Żadna, nawet najlepsza książka psychologiczna, nie może tego w taki sposób wyrazić, żeby nawet extra psycholog do końca zrozumiał motywy samobójców...


- Lola - 24-02-2005 23:16

ja nie porównuję schizofrenika do osoby w depresji, chodziło mi tylko o ten mechanizm, tzn. że niekoniecznie trzeba coś przejść by komuś pomóc
trzeba mieć wiedzę i każdy z nas ma jakieś role do spełnienia i ja nie czułabym się kompetentna do pomocy osobie w depresji, wysłuchać ok, ale potem to do specjalisty, bo depresja nie minie, gdy powiem rozumiem albo weź się w garść - to wiem :roll:


- Jólka - 22-03-2005 00:31

poza tym w przypadku osob ktore mysla o samobojstwie wazna role odgrywa otoczenie, tzn. dostrzeganie sygnalow wysylanych rzez taka osobe czaem wystarczy niezauwazyc czegos (lub czasem nie chce sie w to uwierzyc) al potem efekty moga byc rozne Smutny tylko czy mamy prawo ingerowac w czyjes zycie? czy mam prawo na sile walczyc z kims kto planuje, czy mam prawo podzielic sie z nim swoimi watpliwosciami albo od razu podjac zdecydowane kroki, by ograniczyc wolnosc tej osoby, by nie mogla zrealizowac swoich planow samobojczych?


- Harpoon - 22-03-2005 01:00

Julia... wydaje mi się, że to trzeba działać jak najszybciej... bo jeśli dojdzie do samobójstwa można się obwiniać potem w nieskończonośc...


- Jólka - 22-03-2005 01:49

no wlasnie ... wiem jak to jest Smutny nestety mialam taka sytuacje calkiem nie dawno Smutny ale naszczescie to byla nieudana proba samobojcza... i paskudnie sie czulam z tym, ze nie zauwazylam ze jest tak zle... gorzej niz mi sie wydawalo Smutny

wlasnie zastanawiam sie, czy powinnam w takich sytuacjach niemal osaczyc taka osobe i... w jakis sposob stale ja kontrolowac, zeby jej sie to nie udalo?


- Lola - 22-03-2005 09:36

Julia napisał(a):tylko czy mamy prawo ingerowac w czyjes zycie? czy mam prawo na sile walczyc z kims kto planuje, czy mam prawo podzielic sie z nim swoimi watpliwosciami albo od razu podjac zdecydowane kroki, by ograniczyc wolnosc tej osoby, by nie mogla zrealizowac swoich planow samobojczych?


osoba która popełnia czy chce popełnić samobójstwo wcale nie jest wolna, śmierć nie jest wyzwoleniem w tym wypadku
byłoby trochę dziwne, nieprawdaż? gdybyśmy w imię wolności dawali takim osobom wolną rękę - chce sie zabić niech się zabija, wkońcu jest wolna, wie co robi - śmiem wątpić czy wie
to analogicznie powinno dać sie wolną rękę każdemu - np. mordercy - nie próbować zapobiegać - wkońcu jest wolny - może w ten sposób wyraża samego siebie :roll:


- Jólka - 22-03-2005 09:45

Lola... masz racje, tylko zastanawiam sioe czy mam takie prawo, by kontrolowac stale osobe, ktora podejrzewam o takie plany? czasem silne obnizenie nastroju moze wynikac z chwilowego dolka, a nie koniecznie z depresji i mysli samobojcze pojawiaja sie chwilowo, ale raczej bez zamiaru ich realizacji... czasem ktos moze powiedziec "zabije sie" ale nie koniecznie mysli o tym, by to zrobic... czy w kazdym takim przypadku powinno sie nastawic na to, ze taka osoba naprawde chce to zrobic i podjac wszelkie mozliwe dzialania?


- Harpoon - 22-03-2005 10:58

Julia... na początku chyba wystarczyła by rozmowa. Wtedy jeśli się wie coś na temat samobójstw, można określić, czy plany danej osoby skończą ię na planach, czy na samobójstwiem alvbo oróbie samobójstwa... Myślę, że znaki dawane przez taką osobę są dość wymowne... I chyba nieczęsto zdarza się, żeby taka osoba wprost mówiła : "zabiję się".


- Jólka - 22-03-2005 11:14

no tak... ale co zrobic w sytuacji kiedy ktos ci caly czas mowi, niemal codziennie ze nie chce zyc? czy wopwczas rozmowa moze mi dac pewnosc ze tym razem ktos na-prawde o tym mysli?


- Harpoon - 22-03-2005 11:18

Hmm.... Julia ja nie jestem pewna... ALe wydaje mi się, że trzeba zachować wtedy ostrożność...
Moja koleżanka popełniła samobójstwo... i ona mówiła wcześniej, ze chce popełnić samobójstwo, że to będzie najlepsze rozwiązanie dla niej i dla innych...
Nikt wtedy nie potraktował jej poważnie... A dawała wymowne znaki Smutny
Chociaż wszyscy uznali, że jest przewrażliwiona, że chce zwrócić na siebie czyjąś uwagę... Nie chciała... Była zamknięta w sobie i bardzo się zminiła zanim jeszcze "to" zrobiła... :cry:


- Jólka - 27-03-2005 00:08

Harpoon... znam osoby, ktore tez mowily o smierci o tym, ze by chcialy.. a jednak nie zrobily tego... wiec nie zawsze tak jest... czasem na samobojstwo decyduja sie tez osoby, ktore o tym wcale nie mowia...


- Harpoon - 27-03-2005 01:36

To przecież mówiłam (chyba), że nie każdy mówi, ale też nie można wykluczyć tego, że popełni samobójstwo jeśli otwarcie o tym mówi... o kwestia osoby, ale jak to rozpoznać...


- Jólka - 27-03-2005 01:46

no wlasnie jak to rozmpznac.. jesli sie ta osobe zna naprawde dobrze i ma sie z nia bardzo bliski codzienny kontakt, byc moze da sie to zauwazyc... ale trzeba chciec... czasem jesli sie jest na odleglosc pewne symptomy mozna przeoczyc... a czasem taka decyzja powstaje pod wplywem chwili i co wtedy?


- Harpoon - 27-03-2005 01:53

Pod wpływem chwili... wtedy to ja nie wiem...
Jedynie nadzieja pozostanie, że jeśli dzieje się to pod wpływem chwili, to się nie uda... że jednak ktoś czuwa i nie pozwoli na taki krok...


- Jólka - 27-03-2005 01:57

powiem tak... znam przypadki kiedy ktos wczesniej tego nieplanowal... w zasadzie to bylo na skutek kryzysu... tej osobie w jednej chwili zawalil sie swiat i nie widziala zadnej nadziei i... decyzja byla krotko przed czynem...