Czy powinniśmy się bać "końca świata" = przyjścia - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15) +--- Wątek: Czy powinniśmy się bać "końca świata" = przyjścia (/showthread.php?tid=1102) |
- Wojtek37 - 19-12-2005 21:42 Gepardzik napisał(a):I ten fragment traktujesz dosłownie? A opis stworzenia świata nie?. Jak byś mnie bracie uważnie czytał to zauważył byś, iż napisałem iż "koniec świata", bdzie się odbywał czasie. Nie wiem w jakim, ale to czas by mogły wypełnić się Pisma. Lecz jak To Pan uczyni na samym Końcu to nie może się to stać w "jednym oka mgnieniu" A Ty bracie Zygmuncie - nie szukaj pomocy, bo Biblię to znam dosyć dobrze, o czym sie jeszcze przekonasz. Lecz czy Wy znacie Magisterium Kościoła Koatolickiego, to ja w to wątpię. - alus - 20-12-2005 00:21 Dzienniczek, 926 - "9.02.1937r. Ostatki. (W) ostatnie te dwa dni karnawału poznałam wielki nawał kar i grzechów. Dał mi Pan poznać w jednym momencie grzechy świata całego w dniu tym popełnione. Zemdlałam z przerażenia i pomimo, że znam całą głębię miłosierdzia Bożego, zdziwiłam się, że Bóg pozwala istnieć ludzkości. I dał mi Pan poznać kto podtrzymuje istnienie tej ludzkością to dusze wybrane. Kiedy dopełni się miara wybranych, świat istniał nie będzie". Gdy jesteśmy przy Dzienniczku, pozwolę sobie na jeszcze 3 małe cytaty: -.. usłyszałam w duszy te słowa wyraźnie i silnie: "Przygotujesz świat na ostateczne przyjście moje", Dz. 429. - odnoście Koronki do Miłosierdzia Bożego: "Jest o znak na czasy ostateczne, po nim nadejdzie dzień sprawiedliwy" Dz 848. - "Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje" Dz 1732. "Iskra" - wielu upatrywało jej w postaci Jana Pawła II. O dniu onym nie wie nikt, niemniej niebo daje nam znaki: w ostatnich dwu stuleciach bardzo liczne objawienia Maryji, częste Jezusa, duża ilość stygmatyków, świętych. A ludzie żyją jakby Boga nie było, obierają sobie różne bożki, tworzą kulty..... namacalnie aktualne stają się słowa: "Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę gdy przyjdzie"? - Moniczka - 28-12-2005 01:31 jswiec napisał(a):["Posprzątanie" to tylko wytrwała modlitwa, życie sakramentalne i praktykowanie cnót na tyle, na ile cię na to stać. Reszta dokona się stopniowo. Cytat:Sobór Trydencki. Sesja VI. Rozdz. 10. Wiedzcie, że człowiek z uczynków jest usprawiedliwiany, a nie tylko z wiary. Już nic nie rozumiem :/ [ Dodano: Sro 28 Gru, 2005 00:33 ] ups... nie w tym wątku miało być :/ - Zygmunt - 28-12-2005 03:24 Wojtek37 napisał(a):A Ty bracie Zygmuncie - nie szukaj pomocy, bo Biblię to znam dosyć dobrze, o czym sie jeszcze przekonasz. Lecz czy Wy znacie Magisterium Kościoła Koatolickiego, to ja w to wątpię. O j Wojtus... wyluzuj drogi braci e...wiem, ze moimobowiazkiem i wiernosc naszej Matce tj. Kosciolowi Katolickiemu. Alus Dziekuje ci za twoj post. - TOMASZ32-SANCTI - 28-12-2005 17:59 Czytając wasze wypowiedzi zastanawia mnie fakt,że myśli się o tym co jeszcze nie nadeszło a co przyjdzie napewno - "koniec świata" czyli ponowne przyjście Chrystusa = paruzja. Pytanie podstawowe odnosi się do strachu przed tym wydarzeniem. Nie wiem dlaczego bardziej myślimy o strachu przed tym wydarzeniem a nie myślimy o naszym postępowaniu by się nie bać,o naszej wierze,która jest bardzo mała - wnioskuję to na podstawie tych wypowiedzi. Jedni zadają pytania a inni próbują odpowiadać,ale tak naprawdę nie wiemy co będzie i jak to będzie wyglądało,więc większość to czyste spekulacje. Pismo święte zawiera opis końca świata,ale czy tak naprawdę mozemy sobie do końca wyobrazić ten "koniec świata",jest to bardzo trudne,bo Bóg jest nie pojęty i nie ogarniemy swoim rozumem jego planów. Tak więc nasza mała wiara wymaga wzrostu i umocnienia,tak by się tego końca świata nie bać. Gdyby ona była duża to byśmy posiadali tą pewność,że będziemy zbawieni i nie musielibyśmy się bac niczego,bo nasza śmierć jest niczym innym jak przejściem do nowego zycia w oparciu o Boże miłosierdzie. Ważniejsze jest bardziej to,abyśmy byli gotowi na przyjście Chrystusa,abyśmy nie marnowali czasu i nie odwlekali naszego nawrócenia,abyśmy nie odkładali na później,bo mozemy nie zdążyć się nawrócić. To wiąże się z przyjmowaniem nauki,jaką otrzymujemy od naszej matki - Kościoła,która czesto zamiast byś przyjmowana to jest odrzucana dla naszych wygód i przyjemności. A później się boimy "końca świata",ponieważ jest to skutek naszych grzechów,które bardzo ciężko wymazać. Warto pamiętać,że Bóg nam przebacza grzechy,jesli widzi nasze zmaganie się z grzechem,że cały czas walczymy z naszymi grzechami,z naszymi słabościami. Bóg znając naszą bardzo słabą naturę widząc nasze zmaganie się i to,ze zwracamy się o pomoc do niego w tym zmaganiu może działać,może nam przebaczać i może odmieniać nasze życie. Tak więc zachęcam do zaufania Bogu,bo on naprawd może pomóc nam w tym zmaganiu się i w drodze do zbawienia,bo sami bardzo czesto nie jesteśmy w stanie podołać takiemu zmaganiu,takiej walce. On jest tym,który moze uczynić wszystko,abyśmy mogli być zbawieni. Pozdrawiam - Zygmunt - 29-12-2005 04:34 Tomku Madrze piszesz.Ja tylko dodam, ze dla tych, ktorzy kochaja Pana jak kochac sie Go powinno nie istnieje strach przed koncem swiata.Zawsze mowie, ze kazdy wieczor przyblizyl mnie do spotkania sie z Bogiem w wiecznosci.Ci, ktorzy wyczekuja tego szczesliwego dnia czuwaja i modla sie wiedzac, ze dzien ten ich niezaskoczy bez przygotowania.Koniec swiata tj. koniec zycia kiedys nastapi.Skonczy sie ten swiat kiedy liczba zbawionych dopelni sie.Szczesliwi, ktorzy, jak madre panny z przypowiesci,beda mogli byc zaszczyceni wejsciem do radosci Pana. Pozdrawiam - Lorien - 29-12-2005 15:15 TOMASZ32 napisał(a):Bóg nam przebacza grzechy,jesli widzi nasze zmaganie się z grzechem,że cały czas walczymy z naszymi grzechami,z naszymi słabościami. a jezeli nie widzi zmagań to nie przebacza :hm: wnioskuję :| - Offca - 29-12-2005 15:19 Lorien napisał(a):a jezeli nie widzi zmagań to nie przebacza chytry wnioskuję Neutralnie Widziesz Lorien, na zdrowy rozum wydaje się, że tak jest, jednak Bóg na człowieka nie patrzy po ludzku - z ograniczonym, że tak powiem polem widzenia. Bóg patrzy głęboko w ludzkie serce, nie uwzględnia wyłącznie tego ile grzechów ktoś popełnił w swoim życiu. Sądzeni będziemy przede wszystkim z miłości, a nie z grzechów. - Moniczka - 31-12-2005 19:42 Z portalu Wiara: Cytat:Ostatnia godzina (1 J 2,18-21; Ps 96; J 1,14.12: J 1,1-18). - Zygmunt - 31-12-2005 21:48 Lorien napisał(a):TOMASZ32 napisał(a):Bóg nam przebacza grzechy,jesli widzi nasze zmaganie się z grzechem,że cały czas walczymy z naszymi grzechami,z naszymi słabościami. Mysle, ze Tomek sie troche zle wyrazil.Zmagac z grzechem sie nalezy i czasem pomimo zmagan nastapi upadek i wtedy nalezy ze skruszonym sercem gonic do Trybunalu Milosierdzia i szukac oczyszczenia w spowiedzi swietej.Pod tym warunkiem Bog przebacza grzechy. Wielu twierdzi, ze zmagaja sie z grzechem i nic w stanie uczynic nie moga z powodu slabosci....malo tego, znajduja przyjemnosc w grzesznym stylu zycia i nie szukaja Boga skruszonym sercem.Mysle, ze tacy to maja wielki klopot. Pozdrawiam noworocznie wszystkich - TOMASZ32-SANCTI - 21-01-2006 01:25 Zygmunt napisał(a):Lorien napisał(a):TOMASZ32 napisał(a):Bóg nam przebacza grzechy,jesli widzi nasze zmaganie się z grzechem,że cały czas walczymy z naszymi grzechami,z naszymi słabościami. Zmaganie się z grzechem nie kończy się zwycięstwem nad tym grzechem - przynajmniej nie zawsze, mozemy wielokrotnie go popełnić lub tez Bóg pomoże nam z niego wyjść, ale Bóg widzac naszą słabość,widząc naszą walkę o to,aby z niego wyjść, by ten grzech nas nie niszczył pomaga nam, nie zostawia nas bez pomocy, za kazdym razem jak przyjdziemy do Niego prosząc o przebaczenie i pomoc, on nam przebacza i wspomaga nas w tej walce. Gorzej jest,jak ktos nie walczy, jak tkwi w tym,myśląc,że Bóg i tak mu to wybaczy,więc nie musi się starać,nie musi walczyć,aby wyjść z tego grzechu,to jest utopijne myślenie prowadzące do jeszcze większych i powazniejszych grzechów. O to dokładniej mi chodziło. Tylko walka z grzechem może nas z niego wyprowadzić, walka z pomocą Boga, wtedy mamy szanśe na to,aby dany grzech pokonać, wyjść z niego całkowicie. Ale musimy tez tego chciec,Bóg nic nie zrobi,jesli sami nie będziemy starali się z niego wyjść. Pozdrawiam - Zygmunt - 26-01-2006 00:56 Dokladnie tak Tomku |