Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
stygmaty - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: stygmaty (/showthread.php?tid=128)

Strony: 1 2 3 4


- TOMASZ32-SANCTI - 17-10-2010 17:45

Terebint napisał(a):To dlaczego Kościół uznał tylko jednego stygmatyka?

Chcąc wznowić dyskusję na ten temat mogę na początek odpowiedzieć, że Kościół nie uznał jednego stygmatyka, uznał już wielu stygmatyków i wielu jest już w gronie błogosławionych i świętych, niektórzy czekają na wyniesienie na ołtarze, np Marta Robin. Aby Kościół mógł uznać stygmaty za prawdziwe musi najpierw dokładnie je zbadać, także badane jest życie stygmatyka, towarzyszące stygmatom inne znaki czy zjawiska.

Aby zrozumieć sens stygmatów to najpierw należy zrozumieć sens cierpienia: dlaczego człowiek cierpi i czy przyjmowanie cierpienia pomaga w czymś człowiekowi? Czy jest ono czystym bezsensem czy może przynosi człowiekowi jakieś korzyści ?

Jak myślicie?


- Razen - 18-10-2010 13:16

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):dlaczego człowiek cierpi i czy przyjmowanie cierpienia pomaga w czymś człowiekowi? Czy jest ono czystym bezsensem czy może przynosi człowiekowi jakieś korzyści ?

Jak myślicie?
Jako że jestem innowiercą i nie chcę siać zamętu odpowiem tylko na podkreślone pytanie w ten sposób: Przyjmowanie cierpienia może pomóc nam w tym by później nie cierpieć.
Dlaczego? Dlatego, że cierpienie prawidłowo przyjęte nas hartuje (obecnie potrafię ból zęba przekształcić w przyjemną wibrację), często pokazuje to co najważniejsze w życiu (wypadki, otarcia się o śmierć). Pozwala poznać istotę cierpienia, jego źródło... i kres Oczko


- Sant - 18-10-2010 14:03

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):dlaczego człowiek cierpi i czy przyjmowanie cierpienia pomaga w czymś człowiekowi? Czy jest ono czystym bezsensem czy może przynosi człowiekowi jakieś korzyści
Gdyby było bezsensem, to by go nie było. Bóg nie stwarza rzeczy bezsensownych. Powiem że wręcz cierpienie ma wymiar zbawczy. Cierpienie jest krzyżem, a przez krzyż przychodzi zbawienie.
Inną rzeczą jest, że cierpienie prawie zawsze jest spowodowane działalnością człowieka. Lub zaniechaniem działania. Jest jeszcze coś takiego jak dopust Boży, ale to wystepuje sporadycznie i raczej jest innym tematem.


- TOMASZ32-SANCTI - 20-10-2010 08:23

sant napisał(a):Inną rzeczą jest, że cierpienie prawie zawsze jest spowodowane działalnością człowieka. Lub zaniechaniem działania.

Na przykład brakiem odpowiedzialności, bezmyślnością, agresją, naiwnością, lekceważniem Boga.
Jest tych przykładów znacznie więcej, ale wszystko wiąże się z tym co napisał sant. Cierpienie staje się zwyczajną konsekwencją naszego działania, które jest często bezmyślne i lekceważące.
Prawda często boli, dlatego się ją odrzuca i próbuje się winą za nasze działania obarczać innych wokoło siebie lub zwalać winę na Boga ukazując go jako terrorystę, kogoś, kto chce nas zniszczyć, kto chce wejść z butami w nasze życie i obarczyć nas cierpieniem dokonale wiedząc, że cała wina za nasze cierpienie często leży po naszej stronie.

sant napisał(a):Jest jeszcze coś takiego jak dopust Boży, ale to wystepuje sporadycznie i raczej jest innym tematem.
.
Po części mógłbym się z tobą zgodzić sant, gdyby dotyczyło to różnych sytuacji.
Jednak w przypadku stygmatów jest to temat ściśle związany z dopustem Bożym, gdyż stygmaty nie powstają na skutek działania człowieka, z jego chęci czy woli, ale są darem od Boga a więc to Bóg dopuszcza takie cierpienie wybierając do tego konkretne osoby, najczęściej pobożne, odznaczające się pobożnością, wiarą, pokorą i innymi cechami, które wiążą się z miłością względem Boga, np wiele osób z grona stygmatyków to osoby, które miały szczególne zamiłowanie do męki Chrystusa czy też były skierowane ku oddawaniu czci Chrystusowi cierpiącemu, które często rozważały wszelkie formy modlitw czy nabożeństw do męki Chrystusa.

Oczywiście w historii Kościoła nie mogło zabraknąć oszustów, którzy dla sławy starali się sami zadawać sobie rany podobne do ran Chrystusa, szczególnie dotyczyło to korony cierniowej lub biczowania, gdyż trudniej byłoby zrobić sobie rany po gwoździach na rękach i nogach oraz boku, ale myślę, że dla prawdziwych szaleńców i to mogłoby nie być aż tak wielkim problemem, jednak stworzyłoby to znacznie większe cierpienie, które w odniesieniu do słąwy byłoby chyba zbyt wielkim wyzwaniem, trudniejszym do akceptacji, przyjęcia, ale w obecnym świecie, gdzie nie brak szaleńców to i takie przypadki mogłyby się znaleźć.

Tak więc ten dopust Boży bardzo mocno jest związany ze zjawiskiem jakim są stygmaty, jest też związany c cierpieniem - pomijając zjawisko stygmatów, Bóg dopuszcza bowiem cierpienie w postaci np różnych chorób czy wydarzeń, aby ukazać człowiekowi właściwą drogę, aby pokazać także brak reakcji człowieka na otaczajace ludzi zło lub też chcą poddawać człowieka próbie wiary.
Powodów może być wiele, ale taki dopust Boży nie jest działaniem aby człowiekowi zadać cierpienie, aby stał sie on ofiarą zostawioną na pastwe losu, sam ze swoim cierpieniem. Jeśli Bóg dopuszcza cierpienie, jeśli sam je daje to jest w nim obecny i cały czas czuwa nad człowiekiem i pomaga mu przejść przez to cierpienie.


- Sant - 20-10-2010 08:50

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Jednak w przypadku stygmatów jest to temat ściśle związany z dopustem Bożym, gdyż stygmaty nie powstają na skutek działania człowieka, z jego chęci czy woli, ale są darem od Boga
Naturalnie - i to jest dopust boży, mający wyższy sens. I wcale on nie występuje nagminnie. Napisałem:
Cytat:dopust Boży, ale to wystepuje sporadycznie
. Przecież nie wszyscy mają stygmaty. Na miliardy ludzi żyjących na ziemi stygmatami obdarzone zostały nieliczne osoby.
Zauważ że napisałem że
Cytat:cierpienie prawie zawsze jest spowodowane działalnością człowieka
Prawie zawsze, nie znaczy zawsze. Zaraz potem dodałem wszak.
Cytat:Jest jeszcze coś takiego jak dopust Boży, ale to wystepuje sporadycznie
I tu zakwalifikowałem m. inn. własnie stygmaty. - myślę, że nie mamy co polemizować w tym temacie, ponieważ nasze opinie się raczej nie wykluczają. OUśmiech


- TOMASZ32-SANCTI - 20-10-2010 11:52

No raczej nie. Jesteśmy tego samego zdania - jako katolicy. Duży uśmiech To jest dopiero zrozumienie. Język :mrgreen: