Kary cielesne - tak czy nie ?? - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5) +--- Dział: Wolne forum (/forumdisplay.php?fid=20) +--- Wątek: Kary cielesne - tak czy nie ?? (/showthread.php?tid=1691) |
Kary cielesne - tak czy nie ?? - Rachel - 18-10-2006 22:52 Waszym zdaniem kary cielesne wychowniu odgrywają ważną rolę ?? Czy jest możliwe wyznaczenie granicy , kiedy to jest pedagogiczne a kiedy nie ?? Jakie osoby nie mają predyspozycji ku temu?? :roll: - Ks.Marek - 18-10-2006 23:01 rachel napisał(a):Waszym zdaniem kary cielesne wychowniu odgrywają ważną rolę ??Może nie zaraz ważną, ale z całą pewnością są zasadne i zdają egzamin. Sam byłem wychowany na klapsach od rodziców, dziadka. I dziękuję im za to dziś. Co do granicy: zachowanie zdrowego rozsądku. Nie karałbym klapsem dziecka, któremu zdarzyło sie raz na przykład wybić szybę, czy powiedzieć starszej pani, że jest @#$%^&. (oczywiście pomijam łacine podwórkową) Zaś co do predyzspzycji - raczej równowaga psychiczna rodzica. Nie typ emocjonalnego raptusa, ile bardziej Osoba ostra jak diament, ale czuła jak matka. - to Ja :) - 18-10-2006 23:03 1) np. w przypadku małego dziecka klaps może być wyznacznikiem tego, że dziecko czegoś rzeczywiście nie może zrobić np. bawić się zapałkami, oczywiście jeśli mówię "klaps" to mam na myśli klapsa a nie lanie kapciem dziecka, które nie wie o co chodzi 3)napewno te, które nie potrafią radzić sobie z emocjami, z agresją, ze złością, które nie potrafią oddzielić złej rzeczy, jaką dziecko zrobiło od tego, że dziecko nie jest złe czyli karają dziecko za to że jest złe a nie za to, że coś źle zrobiło - Offca - 18-10-2006 23:05 Dla mnie jako przyszłego pedagoga, to trochę trudny temat. Jedni mówią, że bić, inni, że w żadnym wypadku. Mówiąc tutaj o biciu nie mam na myśli oczywiście żadnego katowania, o którym ostatnio tak głośno. Ale o tzw "klapsach w tyłek", które wielu rodziców stosuje. Jedni twierdzą, że pomaga to w wychowaniu, inni, że w ogóle nie pomaga. Jeżeli faktycznie pomaga, to w jaki sposób? Czy miło wspominacie lanie w tyłek? Czy coś w Was to zmieniło, czy wręcz przeciwnie, napawało później strachem przed rodzicem zamaist wzbudzać szacunek? Ale myślę, że istnieją sposoby dobrego wychowania dziecka bez bicia. - Ks.Marek - 18-10-2006 23:18 to Ja :) napisał(a):1) np. w przypadku małego dziecka klaps może być wyznacznikiem tego, że dziecko czegoś rzeczywiście nie może zrobić np. bawić się zapałkami, oczywiście jeśli mówię "klaps" to mam na myśli klapsa a nie lanie kapciem dziecka, które nie wie o co chodziOK, a gdzie 2) Offca napisał(a):Czy miło wspominacie lanie w tyłek? Czy coś w Was to zmieniło, czy wręcz przeciwnie, napawało później strachem przed rodzicem zamaist wzbudzać szacunek?Wiadomo, że nikt nie jest masochistą i miło nie było. Ale nauczyło mnie to niejednego, np odpowiedzialności za siebie i za swe postepowanie. A i nie raz dupsko uratowało przed szkodą. Co do ostatniego, pogrubionego zdania z posta Offieczki - zgadzam się z Panią przyszła pedagog - Rachel - 18-10-2006 23:25 Offca napisał(a):Jeżeli faktycznie pomaga, to w jaki sposób? Czy miło wspominacie lanie w tyłek?Mi osobiście pomogło,bo byłam bardzo niepokornym dzieckiem. Klaps moim zdaniem uświadamia że coś jest złe dla dziecka [gdy słowa nie pomagają]. Ale napewno nie wspominam tego z jakimś sentymentem- tylko jako coś co było konieczne. - Offca - 18-10-2006 23:30 A ja słyszałam, że bicie jest oznaką bezsilności rodzica. - Rachel - 18-10-2006 23:39 Offca napisał(a):A ja słyszałam, że bicie jest oznaką bezsilności rodzica.może i tak. Ale nie jestem tego pewna na 100%. obecnie zaczełam sie zastanawiac nad pedagogicznym sensem kar cielesnych. Dlatego ten temat Wiem tylko że mnie dobrym słowem byłoby ciężko wychować. A obecnie karcenie zanika bo zwycięża niestresowe wychowanie. I moim zdaniem to źle. Oczywiście karcenie dla karcenia jest złe, bo tak wychowany człowiek później odegra się. - Offca - 18-10-2006 23:47 rachel napisał(a):Wiem tylko że mnie dobrym słowem byłoby ciężko wychować.Dobrym słowem? Nikt nie mówi o głaskaniu po główce dziecka, które przewiniło. rachel napisał(a):obecnie karcenie zanika bo zwycięża niestresowe wychowanie. I moim zdaniem to źle.Owszem, to największa porażka wychowawcza dzisiejszych czasów. Ale to wyjdzie w praniu dopiero za kilka lat, jak te bezstresowo wychowane dzieci wyrosną. Nie wierzę w utopię Shoenenbecka czy Neila. - to Ja :) - 19-10-2006 00:49 Ks.Marek napisał: , Cytat:OK, a gdzie 2)brak punktu 2 oznacza, że nie mam zdania, nie jestem pedagogiem więc to nie moja "działka" - Helmutt - 19-10-2006 07:41 Offca napisał(a):Dla mnie jako przyszłego pedagoga, to trochę trudny temat. Jedni mówią, że bić, inni, że w żadnym wypadku. Mówiąc tutaj o biciu nie mam na myśli oczywiście żadnego katowania, o którym ostatnio tak głośno. Ale o tzw "klapsach w tyłek", które wielu rodziców stosuje. Jedni twierdzą, że pomaga to w wychowaniu, inni, że w ogóle nie pomaga.Podobnie jak Marek, nie raz dostałem od mamy czy ojca w przysłowiową "dupę" i żyję, poza tym uważam, że mnie bardzo dobrze wychowali. "Klapsy w tyłek" to nic złego - pod warunkiem stosowania z umiarem i z głową. Bo dziecko musi mieć wyznaczone - "Dotąd twoje - odtąd moje". W latach 90-tych przyszła moda na wychowanie "bezstresowe" - bez klapsów, bez wpajania dziecku zasad, bez karania. Efekty widzimy dziś aż za dobrze. Tutaj dam jeden przykład, którym, szczerze mówiąc jestem wstrząśnięty - niedawno powiedziała mi o tym moja siostrzenica, Patrycja. Mianowicie rodzice jednej z jej koleżanek pozwalają tamtej dziewczynie (12 lat) oglądać filmy pornograficzne, gazety itp. - co więcej - do Patrycji mówią, że dziwią się, że jej samej rodzice nie pozwalają na to. Sami widzicie... ręce opadają. Dużo złego w tym temacie również uczynili "lewicowi" ministrowie edukacji i różni "obrońcy praw dziecka", którzy marginalizowali albo wręcz się nie przejmowali alarmująco spadającym poziomem wychowania dzieci zasłaniając się "kartą praw dziecka" i innymi bzdetami. Pamiętam jak w schyłkowym okresie rządów "lewicy" powstał projekt, żeby za najmniejszego klapsa danego dziecku rodzic szedł na kilka lat do więzienia. Na szczęście postkomuna szybko znalazła się tam gdzie jej miejsce - na marginesie Ale to, że dzieciak może wszystko - pozostało jak na razie. Na jakiejkolwiek propozycje zmian tego status quo - rekcje są niemal histeryczne. BTW: Mój brat, który uczy dzieci religii nieraz słyszał "Niech się ksiądz ode mnie odwali bo oskarżę księdza o molestowanie". Ech............................................ Cytat:Jeżeli faktycznie pomaga, to w jaki sposób? Czy miło wspominacie lanie w tyłek? Czy coś w Was to zmieniło, czy wręcz przeciwnie, napawało później strachem przed rodzicem zamaist wzbudzać szacunek?Zalezy to od dziecka. Oczywiście lania w tyłek miło nie wspominam - nie jestem masochistą. Ale z perspektywy czasu patrząc - nauczyło mnie to szacunku do rodziców, do starszych, przestrzegania pewnych zasad. W żadnym razie nie czułem się "katowany", wiem, że rodzice kochali mnie i jeśli już musiałem dostać "klapa" - przeżywali to potem. - Offca - 19-10-2006 12:41 DARTH_HELMUTH napisał(a):Bo dziecko musi mieć wyznaczone - "Dotąd twoje - odtąd moje"Dlatego od początku wyznacza się razem z dzieciem wspólne normy, które ma ono przestrzegać i za którego przekroczenie zostanie ukarane. Dziecko musi być świadome i musi wiedzieć za co jest karane. Od tego są właśnie normy. - Rachel - 19-10-2006 14:27 A np, co myślicie o powrocie kar cielesnych do szkół ?? :-k - m-s47 - 19-10-2006 18:44 Kary cielesne powróciły do szkół tyle ze wymierzaja je uczniowie nauczyciela - Myszkunia - 24-10-2006 14:42 Och, tak. Czasem to wygląda,że to nauczyciele mają się bać uczniów w szkole. Ale mimo wszystko byłabym przeciw karze cielesnej, bo to może być przyczyną np. wzrostu agresji ( a wzrostu takowej nie chciałabym). W ogóle ostatnio przewaga wychowania bez kar cielesnych panuje, co byłoby ze wszech miar dobre, gbydy nie przeginano w inną stronkę ( wych. bezstresowe mam na myśli). |