Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Psychologia a Religia - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: Psychologia a Religia (/showthread.php?tid=1776)

Strony: 1 2


- Moria - 20-03-2007 23:21

Cytat:Nadal mi Nasz Dziennik nie odpowiedział na maila

jest w internecie:
http://archiwum.naszdziennik.int.pl/index.php?type=topic&forum=13&id=523

Pozdrawiam


- Offca - 20-03-2007 23:44

Super, dziekuję Morio Przytulanie


- Kyllyan - 22-03-2007 11:35

http://forum.sielskiefale.pl/viewtopic.php?t=665&highlight=hellinger
Brałem juz udział w takiej dyskusji i nie chce mi sie wszystkiego powtrzać, więc wklejam link do dyskusji na innym forum


- Offca - 22-03-2007 12:52

Kyllyan jesteś terapeutą, czy psychoterapeutą?


- Kyllyan - 22-03-2007 16:41

Byłem psychoterapeutą Oczko
już nie praktykuję jakby co Oczko


- Offca - 22-03-2007 16:55

A jest jakiś tego powód, czy po prostu emerytura?


- Baptysta - 14-08-2008 22:12

http://newage.info.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=15&Itemid=15


- Ks.Marek - 14-08-2008 23:11

Baptysta napisał(a):http://newage.info.pl/ind...id=15&Itemid=15
Ja nic nie znalazłem na stronach ministerstwa zdrowia Rep. of Poland


- aga - 19-04-2009 21:14

Nie wiem, gdzie zamieścić pytanie, ale niech będzie, że tu. Chodzi o kwestię przebaczenia. Otóż co to znaczy przebaczyć komuś w taki sposób, żeby... nie dostać nerwicy??? Bo załóżmy, że komuś się zdaje, że przebaczył, a tak naprawdę w religii katolickiej polega to chyba na udawaniu, że nic się nie stało i spychaniu do podświadomości. A więc jak pogodzić religijny przymus przebaczania (czyli spychania do podświadomości) z tym, żeby nie popaść w chorobę nerwową?


- Annnika - 19-04-2009 23:50

aga napisał(a):a tak naprawdę w religii katolickiej polega to chyba na udawaniu, że nic się nie stało i spychaniu do podświadomości.

Nic bardziej mylnego. Dla katolika oznacza to: stało się źle, ale nie chcę czuć nienawiści do sprawcy złą i nie chcę zła dla tego, kto mnie skrzywdził. Nie chcę pielęgnować w sobie pretensji sztucznie ale daję Bogu spokojnie to zagoić. .


- Myszkunia - 20-04-2009 10:36

aga napisał(a):A więc jak pogodzić religijny przymus przebaczania (czyli spychania do podświadomości) z tym, żeby nie popaść w chorobę nerwową?
Niczego nie nalezy spychać, bo pogłębisz problem.
Nikt ci też nie każe mieć uczucia nienawiści...Bo uczucie po jakimś czasie zniknie...
To chodzi o postawę przebaczającą...
I przebaczenie wg mnie to proces i bywa procesem długim...
i bardzo ważne, aby się nie oskarżać o to, co się czuje do osoby, która wyrządziła zło.
Normalnie na spowiedzi mów: ja tak jej nenawidze,tyle zla mi wyrzadzila, co mam zrobic, zeby tego nie czuc... bo nie chce jej nienawidziec...

I czekać...


- Acant - 20-04-2009 13:02

aga napisał(a):... co to znaczy przebaczyć komuś w taki sposób, żeby... nie dostać nerwicy??? Bo załóżmy, że komuś się zdaje, że przebaczył, a tak naprawdę w religii katolickiej polega to chyba na udawaniu, że nic się nie stało i spychaniu do podświadomości. A więc jak pogodzić religijny przymus przebaczania (czyli spychania do podświadomości) z tym, żeby nie popaść w chorobę nerwową?
Przebaczenie i pojednanie jest konieczne do właściwych relacji między ludźmi, a szczególnie jest konieczne do budowy relacji z Bogiem.

„Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.” M 6:1-154

„Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!” M 5:23-24


Zrozumienie i uznanie tej prawdy wcale nie wystarcza do tego, aby przebaczyć i wyzwolić się z bolesnej przeszłości. Nawet, jeśli przebaczyliśmy i zapomnieliśmy o jakimś bolesnym przeżyciu, jednak rana ciągle krwawi. Dlaczego tak trudno jest przebaczyć?
Bolesne przeżycia pozostawiają w naszej psychice rany. Ponieważ jednak tych psychicznych ran nie widać traktujemy je inaczej niż rany fizyczne. Każdy wie, że kiedy zranimy sobie ciało, to musimy ranę oczyścić i opatrzyć, bo nawet mała rana może być dużym problemem.

Człowiek, który został zraniony psychicznie bardzo często zajmuje dwie skrajne postawy. Jedna postawa polega na ignorowaniu tej rany, na przykład poprzez próbę zapomnienia całego wydarzenia lub jego bagatelizowanie. Druga postawa polega na ciągłym rozgrzebywaniu rany, czy też ciągłym dosypywaniu do niej soli, poprzez nieustanne rozpamiętywanie bolesnego doświadczenia i wzbudzanie w sobie różnych negatywnych emocji. W obu przypadkach rana nie może się zagoić. Wprost przeciwnie, istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że będzie się pogarszać, że zatruje całe nasze życie. W obu przypadkach nie ma mowy o przebaczeniu i pojednaniu się z tym, który nas zranił.
Niektórzy myślą, że gdy nie przebaczą, obronią siebie przed ponownym zranieniem. Ale, konsekwencje nie przebaczania są bardzo często gorsze niż samo początkowe zranienie. Nie jest obroną, ale torturowaniem siebie, oraz tych, których ta osoba spotyka. Dopóki nie przebaczymy, możemy oskarżać tego, który kiedyś nas zranił za wszelkie nasze niepowodzenia i jego czynić odpowiedzialnym za nasze nieszczęścia.

Przebaczenie nie jest zapomnieniem. Wielu nie chce przebaczyć, ponieważ myśli, że będą musieli zapomnieć o tym, co się wydarzyło i są przekonani, że nie mogą przebaczyć. Fakt, że komuś przebaczyliśmy, wcale nie oznacza, że sprawa została zamknięta, że człowiek ten został całkowicie rozgrzeszony, ani tym bardziej, że jest zwolniony od odpowiedzialności za to, co uczynił.

Ludzie, którzy dopuścili się złego czynu, nawet po uzyskaniu przebaczenia, zobowiązani są do naprawienia szkody, do zadość uczynienia, do zmiany postępowania. Jednak to zależy od nich samych, a nie od nas. W przypadku, kiedy złamali prawo, muszą ponieść konsekwencje karne, nasze przebaczenie wcale ich od tego nie zwalnia.
Nasze przebaczenie, które jest wyrazem miłości, może pomóc im w nawróceniu, ale nie może być warunkiem naszego przebaczenia (nie możemy żądać nawrócenia w zamian za przebaczenie). Nasze przebaczenie, czy też jego brak może być całkowicie obojętne dla tego, który nas skrzywdził. Jednak nie jest obojętne dla nas. Nie możemy mieć pewności, co do tego, czy nasze przebaczenie przyniesie jakąś korzyść winowajcy, ale na pewno przyniesie korzyść nam samym. Jest przerwaniem ekspansji zła. Przebaczenie jest wyborem życia i odrzuceniem śmierci.

Przebaczenie jest treścią życia chrześcijańskiego.


„Nikomu złem za złe nie odpłacajcie. ... Napisano, bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. Jeżeli pragnie - napój go. ... Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.” Rzymian 12:17-21



- aga - 20-04-2009 16:11

Acant napisał(a):Przebaczenie i pojednanie jest konieczne do właściwych relacji między ludźmi, a szczególnie jest konieczne do budowy relacji z Bogiem.

Jakoś tylko to drugie mnie przekonuje. Pierwsze...nie ma znaczenia.