Przerabiamy teksty z Ateista.pl - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Pozostałe (/forumdisplay.php?fid=25) +--- Wątek: Przerabiamy teksty z Ateista.pl (/showthread.php?tid=1900) |
- Bohoh - 28-12-2006 13:31 Witam wszystkich, to mój pierwszy post na tym forum. W niniejszym liście będę odnosił się wyłącznie do pierwszego postu ks. Marka w tym temacie. Prawdę mówiąc solennie sobie obiecuję, że od przyszłego roku nie będę już zabierał głosu na każdym z for, gdzie pojawia się nawet minimalna wzmianka o moim Ateista.pl, no ale cóż zrobić - nałóg! (po przygodach na Śfini ks. Marek też może co nieco na ten temat powiedzieć :wink: ) Po pierwsze, zastanawia mnie osobliwy wniosek wywiedziony przez ks. Marka z lektury kilku postów w tym temacie. Otóż okazało się, że w zasadzie forumowicze Ateisty są "zdeklarowanymi antyklerykalnymi agnostykami". Interesujący wniosek, ciekawym skąd wywiedziony. Czy z faktu, że jeden z forumowiczów (Athei) deklaruje się jako agnostyk szanowny ks. Marek rozszerzył tę deklarację na wszystkich z Ateisty.pl? Niebezpieczne pars pro toto, księże! Po drugie, rad bym wielce usłyszeć, dlaczego cały wątek z Ateisty został okraszony mianem "degrengolady". Uściślając: objaśnienie i wskazanie owej "degrengolady" interesuje mnie wyłącznie w kontekście kultury wypowiedzi i treści, które zarówno przez teistę jak i osobę świecką mogą zostać odczytane za owej "degrengolady" przejaw, w słownikowym znaczeniu tego pojęcia. Krytyka z pozycji katolickiej konfesji mnie nie interesuje. ks. Marek napisał(a):rasowy ateista nigdy nie rzuca żadnych kalumni pod adresem jakiejkolwiek wspólnoty wyznaniowejHeh, chciałbym móc powiedzieć, że rasowy katolik nigdy nie pisze takich listów jak abp. Głódź ale niestety nie mogę - na każdym kroku widzę, że istotą katolicyzmu (przynajmniej polskiego, bo do obszaru naszego kraju zawężona jest moja obserwacja) jest zadufanie, głupota i poczucie pysznej wyższości nad każdą inną grupą światopoglądową, przede wszystkim nad ateistami. A może podyskutujemy nad listem abp. Głodzia zamiast bawić się w konfesyjno-laickie przepychanki? - Anonymous - 28-12-2006 14:10 Witam Przechodząc do rzeczy, nie bawiąc się w żadne niepotrzebne rytuały Cytat:U nas dominujący jest katolicyzm, więc wszelkie ciosy otrzymuje KK. Co mnie nawet nie dziwi. Jednak, należy jak najszybciej odejść od tych uwłaczających ciągotek. Brakuje podstaw, by ciągle odwoływać się do utartych schematów i zagadnien. Ateizm jest negacją Boga, a nie katolicyzmu. Dlaczego bycie antyklerykalem jest od razu torzsame z ateizmem? Jeśli druga strona czuje się pokrzywdzona, kiedy ocenia się ją przez pryzmant większości, powinna również spojrzeć na swoje własne naleciałości. Nie duskutujmy nad odejściem od reguły lecz nad rzeczą samą w sobie. Cytat:Przyznam, że w całym swoim życiu spostałem dwóch Ateistów z prawdziwego zdarzenia. Analogicznie mogę powiedź, że spotkałam jedynie dwóch katolików w swoim życiu. Jednak może to doprowadzić do niepotrzebnych pyskówek. Wystarczy posiedzieć trochę nad historią myśli, słowa czy ideologii. Spotkać tam można wielu wiernych swojemu światopoglądowi i z jednej i z drugiej strony. Odwoływanie się tylko do wlasnego doświadczenia jest ograniczajace i prowadzi do utrwalania niezrozumialosci. Cytat:raczej nie o to chodzi. Sterotypy, uogólnienia i subiektywizm. Pomijam już fakt prejoratywnego traktowania idealizmu, zauważmy tylko iż dążą do niego wyznawcy większości religii. Ba, idealizm jest drogą ku boskiemu oświeceniu. Przykład Dekalogu jest wyjątkowo błędny - jest to jedynie zbiór uniwersalnych zasad moralnych wyznawanych w starożytności. Odwołując się do niego, operujemy najbardziej rozpowszechnionym przykładem. Czerpie on swoje źródła z różnych dziel, które były swoistym wzorem moralnego życia. Chociażby z egipskich ksiąg potrzebnych do spełniania cyklu pozagrobowego (Księga Dwóch Dróg, Księga Wchodzenia w Dzień), pomijam już fakt wielkiego związku egipskiego politeizmu z chrześcijaństwem ( słowa, określające grzechy, wypowiadane podczas kultywowanego rytuały spowiedzi są niemal identyczne z chrzescijanskimi grzechami glownymi). Odwolując się do ideologicznego palimpsestu, mamy na mysli ow "produkt" czy pierowzow? Idac tym tokiem rozumowania, można by powiedziec ze ci którzy praktykuja dekalog sa również wyznawcami egipskich prawd, tylko o tym nie wiedza. Wyjatkowa sprzecznosc, prawda? Interesujacym zagadnieniem jest monopol Boga na humanistyczne uczucia wyższe. Wielokrotnie można zauwazyc, ze uczycia wyzsze nie odwoluja się tylko do Boga lecz do wieorakich personifikantow. Chociażby literatury czy sztuki. Kwestie ta również rozwiazal ateizm egzystencialny, totez nie będę dublowac ich argumentów. Cytat:Ja nie spotkałem w życiu człowieka, który by powiedział, że nie wierzy w nic. Każdy w coś instynktownie wierzy i wie o istnieniu Boga, bo nie można o nim nie wiedzieć. Co prawda objawił się nam nie na tyle wystarczająco, żeby mieć pewność, ale na tyle wystarczająco, żeby uwierzyć i jeśli ktoś mówi, że Boga nie ma to oszukuje sam siebie, bo sumienie na pewno podpowiada co innego. Ateizm to nie wiara w Boga, a nie w nic. Bardzo typowy bląd logiczny. Chociażby buddysta - czy jest on ateista? Owszem, ponieważ nie wierzy w Boga. Jak już wspomnialam absolut nie jest jedynym gwarantem intelektualnej wyzszosci. Sensem życia duzo wczesniej przed Bogiem zajmowali się myśliciele, a w pozniejszym okresie filozofowie. W XIX/XX stuleciu doszla do tego jeszcze psychologia. Kwestia dyskusujna jest zaliczanie do tego dzialu tworow apiorycznych - kinematografii czy literatury. Kod: Najlepiej w 4 oczy zaproponować spowiedź i modlitwę. Wtedy są potulni jak aniołki i zmieniają ton rozmowy. Przynajmniej mi się tak przytrafiło, bo nerwową reakcją nic nie wskórałem... Tzn. trzeba im dać do zrozumienia, że jesteśmy wobec nich pokojowo nastawieni, ale też ten spokój musi oznaczać, że jesteśmy pewni siebie. Tak naprawdę to wystarczy tylko spokój i odwaga w jednym. Ufność, że Bóg istnieje i prawda sama się obroni Absurd - czy jeśli islamista zaprosilby cie do swoich obrzedow, umilknalbys i przyjal jego racje? Tylu już było oredownikow prawdy, tylko drogi kolego czym jest prawda? Cytat:Co zaś to tekstu owego "ateisty" - opluwanie Kościoła to opluwanie Chrystusa. Konsekwentnie jest to bycie pod władzą złego ducha. W najlepszym przypadku - świadome, bądź nie, stworzenie mu doskonałych warunków do tego, by mógł władać czyimś życiem. Panie Marku, nie stwarzajmy jakiś dziwnych analogii. Oznaczałoby to, iż nie istnieja ateisci, którzy krytykuja Kosciol, a uznaja Chrystusa jako wielkiego myśliciela, co jest wielka bzdurka. Analogicznie, opluwajac ateizm opluwa się Heraklita czy Demokryta, co jest śmieszne samo w sobie. Cytat:Inteligencja jest domeną szatana. Bóg wybiera to, co głupie w oczach świata. Czysta sofistyka. Chyba nie zależy nam na erstyce, tylko na czystej i logicznej dyskusji. Cytat:Trudno ślepcowi wytłumaczyć piękno tęczy na niebie, trudno głuchemu wytłumaczyć czym jest szept ptaków na powitanie dnia, Rozważanie testów opisujących piękno tęczy przez niewidomego lub cichy trel ptaków przez głuchego jest bez większego sensu- oni widzą inaczej świat -należy chyba się modlić za nich -Niech Pan uzdrowi ich dusze- szybciej i z większym rezultatem! Bycie wśród takich ślepców to tylko komplenet. Nie sądzilam, że przyjdzie mi zaszczyc znalezenia się w jednej grupie z Edisonem, Maria-Curie Sklodowska, Sartrem czy wspomniamym już Heraklicie. Jednak moje slowa to tylko slowa, wiedza nie uzdrowi zapalczywych emocji. Jeśli w mojej odpowiedzi zdaza sie jakies bledy to z góry przepraszam, ale nie chcialam tracic czasu na reedycje tekstu. Z wyrazami szacunku Ateistka - ddv - 01-01-2007 12:20 S. napisał(a):Ateizm jest negacją Boga, a nie katolicyzmu. Dlaczego bycie antyklerykalem jest od razu torzsame z ateizmem?W sporej części przyznaję Ci tu rację. Ja osobiście twierdzę, że "antyklerykalizm" jest to forma usilnej wiary w to, że Boga nie ma połączona z "szukaniem dziury w całym" i próbami udowadniania, że ma się rację :? No cóż - moje prywatne zdanie do którego chyba mam prawo ;P :?: S. napisał(a):Wystarczy posiedzieć trochę nad historią myśli, słowa czy ideologii.Cóż - trochę głębiej spojrzałem niegdyś na historię i twierdzę żę w KRzK jak w mało której organizacji widoczne jest silne trzymanie się zasad. Owszem - ludzi "błądzących" nigdy nie brakowało - praktycznie każdy z nas wcześniej czy później "zbłądzi" (lub "błądził"). Spośród grona osób uznanych za "święte" najwięcej zaś jest osób które w swoim życiu "błądziły" - i to czasami bardzo poważnie. Są to jednak osoby które potrafiły na pewnym etapie swojego życia uznać swój błąd i naprawić go - czym dawały świadectwo całą resztą swojego życia. Chrześcijaństwo bowiem jest drogą doskonalenia się poprzez przezwyciężanie własnych słabości. Doskonałym przykładem może tu być postać np. Św. Ignacego Loyoli. S. napisał(a):Pomijam już fakt prejoratywnego traktowania idealizmu, zauważmy tylko iż dążą do niego wyznawcy większości religii.Przepraszam, ale zupełnie tego nie rozumiem. Chrześcijaństwo jest drogą praktycznego wcielania w życie idealizmu - tak jak już to zaznaczyłem powyżej - poprzez pokonywanie własnej słabości i służenie innym. Jeden robi to lepiej inny gorzej - ale każdy ma w życiu swój wyraźnie postawiony zarówno ideał jak i drogę dojścia do ideału, do Absolutu jakim jest Bóg. S. napisał(a):Przykład Dekalogu jest wyjątkowo błędny - jest to jedynie zbiór uniwersalnych zasad moralnych wyznawanych w starożytnościNie potwierdzają tego zdania ani głębsza (choćby pogłębiona) znajomość historii ani etnologii. Co do reszty tego akapitu - to bardzo naciągana teroria zważywszy na fakt, że praktycznie żadna z grup społecznych nie dopracowała się takiej a nie innej formy Wiary jak Judaizm (po o nim mówimy sięgając do czasów Starożytności). Wszystkie religie ówczesnych czasów były tak naprawdę bardzo podobne do siebie zarówno w formie jak i treści - różniły się praktycznie sprawami drugoplanowymi lub wręcz szczegółami. S. napisał(a):Ateizm to nie wiara w Boga, a nie w nic.Jak nieco wyżej. S. napisał(a):Sensem życia duzo wczesniej przed Bogiem zajmowali się myśliciele, a w pozniejszym okresie filozofowie.Hmm.. drobna poprawka - z tego zdania wynikałoby, że wpierw byli "myśliciele" a później Bóg. Cóż - obawiam się że to coś nielogiczne sformułowanie zważywszy na fakt, że ktoś musiał ten świat stworzyć. Bóg stworzył zarówna świat jak i samego człowieka na długo przed tym zanim "powstali" filozofowie. Zaś to, co ujęte zostało w Prawie Bożym to nic innego jak tylko przekaz, który Bóg dał człowiekowi by postępował człowiek zgodnie z wolą Bożą. S. napisał(a):W XIX/XX stuleciu doszla do tego jeszcze psychologia.Dodajmy do tego - judaizm i szczególnie wywodzące się z niego chrześcijaństwo stworzyło podstawy zarówno do rozwoju współczesnej nauki jak i kultury. Dodajmy do tego - poprzez wykonywanie Bożych nakazów oraz również rozwój nauki i myśli Starożytnej przekształconej przez "ideologię" i filozofię chrześcijańską S. napisał(a):Absurd - czy jeśli islamista zaprosilby cie do swoich obrzedow, umilknalbys i przyjal jego racje? Tylu już było oredownikow prawdy, tylko drogi kolego czym jest prawda?Przed wszystkim uszanowałbym obrzędowość Islamisty przez choćby szacunek do poglądów innych. Prawda zaś w żaden sposób nie jest relatywna. "Relatywizacja" prawdy to nic innego jak tylko tworzenie nowych kłamstw i nieporozumień. S. napisał(a):Oznaczałoby to, iż nie istnieja ateisci, którzy krytykuja Kosciol, a uznaja Chrystusa jako wielkiego myśliciela, co jest wielka bzdurka.Ja powiem coś innego - istnieją nie tylko "ateiści" (czy raczej: antyklerykałowie) opluwający Kościół. Również i osoby wierzące (niezależnie od Wyznania) opluwają zarówno Kościół jak i Wiarę poprzez łamanie Bożych nakazów i odchodzenie z drogi prawdy i Miłosci dla innego czlowieka. Do dość powszechny błąd niezależny od "światopoglądu" A błądzi (co zauważyłem nieco wyżej) praktycznie każdy. Ważne jest jednak by posiadać trwałe ideały w życiu do których powraca się gdy "zboczy się z drogi do celu" - jakim jest dla nas Bóg i Zbawienie. S. napisał(a):Cytat:Uściślijmy zatem: przewrotna inteligencja jest domeną szatana. Sama inteligencja jest tylko narzędziem którym posługuje się zarówno Bóg jak i (w wypaczonej formie) szatan. Podobnie zresztą jak np. nóż czy prąd elektryczny który może zarówno służyć człowiekowi i pomagać w życiu jak i (użyty w niegodnym celu lub w wyniku będu czy zbiegu okoliczności) może być źródłem cierpienia i śmierci. S. napisał(a):Bycie wśród takich ślepców to tylko komplenet. „Pierwszy łyk z pucharu nauki może uczynić ateistą, ale pamiętaj, na dnie tego pucharu czeka Bóg”. Werner Heisenberg, słynny fizyk, laureat Nagrody Nobla "Mało wiedzy oddala od Boga wiele wiedzy do Boga przybliża" Ludwik Pasteur Cóż - ja wybieram właśnie ten rodzaj wiedzy i inteligencji "głębszej" pochodzącej od Boga. No cóż - sprawa osobistego wyboru ... [ Dodano: Pon 01 Sty, 2007 13:02 ] A tak na marginesie - ja tak zastanawiam się czy jest wogóle możliwe powstanie "idealizmu" w oparciu o "ateizm" ? :-k Uważam bowiem, że człowiek jest bowiem z jednej strony Istotą z natury religijną zaś z drugiej strony jego czysto "odzwierzęca" natura dąży ku temu by próbować "iść na skróty". I tylko mocny system religijny z uznaniem Boga jest w stanie stworzyć zasady moralne wystarczająco silne i respektowalne by wogóle mogło powstać pojęcie "idealizmu". W chrześcijaństwie takim "czynnikiem motywującym" jest "wizja" życia wiecznego która jest nagrodą Boga za dobre postępowanie człowieka. - Helmutt - 02-01-2007 13:16 ddv napisał(a):Przyznam, że w całym swoim życiu spostałem dwóch Ateistów z prawdziwego zdarzenia.W takim razie to nie byli ateiści tylko jacyś "farbowani" bezideowcy. Okazali tchórzostwo (tylko tak to mogę nazwać), bo w godzinie smierci powiedzieli sobie "nie zaszkodzi się ochrzcić, a nuż....." tym samym zaprzeczając swojej godności i ideałom. Nie sztuką jest całe życie "walczyć z kłamstwem zwanym religią" (to cytat, proszę się nie obrażać) a na łożu boleści "nawróćić się" bo "a nuż...". No chyba, że naprawdę uwierzyli w co szczerze wątpię... Śmiem twierdzić, że w młodości mogli być "terroryzowani religijnie", że tak powiem, przez rodzinę i ich "ateizm" był buntem, oderwaniem się od nachalnej indoktrynacji religijnej. A równocześnie, nauki o sądzie ostatecznym itp. ugruntowały w nich podświadomy, nie dający się zlikwidowac strach, który spowodował "ostateczne nawrócenie" w bliskości końca. To jest moja prywatna opinia, oczywiście mogło być inaczej. - ddv - 02-01-2007 16:54 ...a tak się skłąda, że przez całe życie były to bardzo ideowe osoby ... Być może - były to osoby tak bardzo ideowe, że im łuski z oczu spadły dopiero przed śmiercią ... Dopiero wtedy gdy za propagowaną przez "partię komunistyczną" "ideowością" i pięknymi sloganami krył się tak naprawdę (przytaczam za filmem o płk. Kulkińskim) "serwilizm i walka o stołki" ... No cóz - ale to tylko moje prywatne odczucie ... Może i błędne ... ? Tak naprawdę to jedynie sam Bóg wie co tak naprawdę skłoniło ich do powrotu do Boga ... - Helmutt - 03-01-2007 08:44 ddv napisał(a):...a tak się skłąda, że przez całe życie były to bardzo ideowe osoby ...A może i to jest przyczyna... Moim zdaniem ateizm jest wyłącznie czystą niewiarą, negacją nie tylko chrześcijaństwa ale jakichkolwiek religii czy praktyk ezoteryczno-okultystyczno-magicznych, nie należy z tym wiązać żadnych polityczno-społecznych programów, co jednak nie przeszkadza różnym pogrobowcom Lenina powoływać się na ateizm i wysługiwać się ateistami w celu dojścia do "koryta", że tak powiem (vide - pan Kwaśniewski podczas kampanii wyborczych i całe SLD). Bo i ateista będąc ideowcem (w tym wypadku lewicowcem) może "stracić niewiarę" w podobnych wypadkach, że tak powiem... Analogicznie zdarza się, że ludzie tracą wiarę (albo wydaje im się, że traca wiarę) z powodu takich czy innych zachowań ludzi związanych z kościołem. - ddv - 04-01-2007 21:14 "ateizm marksistowsko -leninowski" byl nastawiony na walkę z Wiarą w Boga z przyczyn ideologicznych. I robił to nie omieszkując żadnych środków. Gospodarczo - doprowadził do riuny przynajmniej kilka krajów. Moralnie - to rozpad morale społeczeństw podporządkowanych ściśle wymysłom władzy. Etnicznie - wyniszczono kilka narodów i ładnych parę milonów ludzi. (w samym ZSRR "dokonania" komunizmu szacuje się na ponad 20 mln osób (pod. z pam) ) faktycznie - Sołżenicyn opisuje że "komuniści" którzy dostali się do "gułagu" byli bardzo słabi ~~"ideowo i moralnie" (pod. z pamięci). Innymi słowy - totalna klapa. "Wywodzący się z tego samego "pnia" co "socjalizm" i komunizm tzw. "Narodowy socjalizm" to całkiem nielicha wojna i robienie sobie "przestrzeni życiowej" kosztem innych. Systematyczna (choć cicha) likwidacja Kościoła i Wiary w Boga - oraz paranie się okultyzmem. Gospodarczo i technicznie - nawet im udało się coś dokonać Tylko - jakim kosztem :? - Invader - 05-01-2007 14:09 AvE, ddv napisał(a):Systematyczna (choć cicha) likwidacja Kościoła i Wiary w Boga - oraz paranie się okultyzmem. Masz na myśli III Rzeszę? Pozdr. - ddv - 06-01-2007 13:04 Tak - dokładnie tak. Dodajmy - likwidację Koscioła prowadziła nie tylko III Rzesza - ustrój "komunistyczny" robil dokładnie to samo. Tyle tylko że jawnie a nie skrycie ... - heysel - 07-01-2007 23:21 ddv napisał(a):A tak na marginesie - ja tak zastanawiam się czy jest wogóle możliwe powstanie "idealizmu" w oparciu o "ateizm" ? :-kA słyszał może o idealizmie poznawczym ? ddv napisał(a):przewrotna inteligencja jest domeną szatana.Chodzi o "zachłyśnięcie" się swoją inteligencją ? O stwierdzenie "jaki to ja inteligenty, pozjadałem wszystkie rozumy" ? Jeżeli tak, to to jest pycha, pusta duma. Więc czemu nikt nie pisze tak wprost... ddv napisał(a):tworzyć zasady moralne wystarczająco silne i respektowalne by wogóle mogło powstać pojęcie "idealizmu"Idealizm jest trochę szerszym pojęciem... ddv napisał(a):W chrześcijaństwie takim "czynnikiem motywującym" jest "wizja" życia wiecznego która jest nagrodą Boga za dobre postępowanie człowieka.To znaczy, że stoję wyżej od chrześcijaństwa, bo mi wystarczy empatia. Coś nie widać tutaj prawdziwych chrześcijan, bo ja bym się na ich miejscu wkurzył jakby ktoś tak spłycał chrześcijaństwo. - ddv - 08-01-2007 00:42 heysel ... ostatnio miałem taką dziwną "przygodę"... Ktoś (osoba niewierząca) była szalenie zdziwiona tym, że można jednocześnie mówić o ideałach - i realnie te ideały srarać się wcielać w życie. Coś mnie to nauczylo ... :-k Jak zatem realnie i w oparciu o co można stwierdzić że deklarowane "ateistyczne" idealy nie staną się pustosłowiem -lub takim "lepem na naiwnych" ? Doświadczenia epoki komunizmu wskazują ze to raczej nierealne ... :roll: :-k - heysel - 08-01-2007 02:10 ddv napisał(a):Ktoś (osoba niewierząca) była szalenie zdziwiona tym, że można jednocześnie mówić o ideałach - i realnie te ideały srarać się wcielać w życie.I na podstawie jednej osoby budujesz osąd o wszystkich innych... Brawo, brawissimo ... Nie zapominaj, że Twoje ideały nie muszą być ideałami kogoś innego. ddv napisał(a):Jak zatem realnie i w oparciu o co można stwierdzić że deklarowane "ateistyczne" idealy nie staną się pustosłowiem -lub takim "lepem na naiwnych" ?Jak zatem realnie i w oparciu o co można stwierdzić, że deklarowane "chrześcijańskie" ideały nie staną się pustosłowiem - lub takim "lepem na naiwnych" ? Doświadczenia epoki średniowiecza wskazują, że to raczej nierealne... Zlituj się człowieku, ateizm nie oznacza od razu komunizmu. Bo jeżeli wystawiasz rachunek całemu ateizmowi poprzez to co zrobili komuniści to ja wystawię rachunek chrześcijaństwu poprzez to co zrobili inkwizytorzy, chrześcijańscy zdobywcy itd. Będę oceniał chrześcijańskie ideały poprzez wybryki pierwszych chrześcijan (Celsus "Prawdziwe słowo", Hypatia z Aleksandrii) itd. Poza tym już ci napisałem, mnie wystarczy empatia. To wystarczający powód abym dążył do swoich "ateistycznych" ideałów. Realnie i w oparciu o co ? Np. w oparciu o humanizm, o zwykłe poczucie człowieczeństwa. Poza tym co ty myślisz, że jak ateizm to od razu narzucanie innym swoich ideałów, swojego światopoglądu ? Większość ateistów jakich znam chce po prostu, aby społeczeństwo było nie katolickie, islamskie, chrześcijańskie, ateistyczne czy nie wiadomo jakie. Społeczeństwo powinno być laickie, pluralne. Powinno być w nim miejsce tak dla chrześcijan, jak wszelkiej maści innych -izmów jak i samych ateistów. Nie narzucanie nikomu niczego, tolerancja dla odmiennych poglądów, ale i konstruktywna krytyka (a nie to jest złe, bo tak napisano w jakiejś świętej księdze). Z innej beczki. Jestem ateistą, a jednocześnie idealistą poznawczym. Mój idealizm opiera się na stwierdzeniu, że to co mogę bezpośrednio poznawać to moje myśli i uczucia. Proszę bardzo, wykaż że to stwierdzenie jest pustosłowiem... ddv napisał(a):ostatnio miałem taką dziwną "przygodę"...Ja też i to nie tylko ostatnio. Ktoś (chrześcijanin, a przynajmniej tak siebie nazywający) obrzucił mnie najgorszym mięsem z rynsztoka za to tylko, że przyznałem się do niewiary. Gdzież się podziali ci chrześcijanie, którzy dzielenie się swoją "Dobrą Nowiną" traktowali po prostu jako potrzebę dzielenia się z innymi swoim szczęściem ? ddv napisał(a):Coś mnie to nauczylo ...Mnie też. Najwięcej o ideałach mówią ci, którzy najmniej mają z nimi wspólnego. - Invader - 08-01-2007 09:22 heysel napisał(a):I na podstawie jednej osoby budujesz osąd o wszystkich innych... Brawo, brawissimo ... Nie zapominaj, że Twoje ideały nie muszą być ideałami kogoś innego. Pan ddv nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz postępuje w ten sposób. Usiłuje przekonywać, posługując się żadnymi w sumie argumentami, których nie potrafi bronić ani udowodnić. Sili się na mentorski ton, kompromitując się raz za razem - jeśli nie nieznajomością tematu to brakiem elementarnych wiadomości. ddv napisał(a):Jak zatem realnie i w oparciu o co można stwierdzić że deklarowane "ateistyczne" idealy nie staną się pustosłowiem -lub takim "lepem na naiwnych" ? Zatem udowodnij panie kolego, że i chrześcijańskie ideały, które tak nieudolnie tu głosisz nigdy nie staną się pustosłowiem. Ostatnie wydarzenia, o których głośno w mediach dobitnie o tym świadczą. Tak, tak, wiem, że zaprzeczysz. Ateizm to nie jest narzucanie innym swoich ideałów, tak jak zdaje się, chcesz tu wszystkim wmówić. Ateista nigdy nie będzie się starał niczego nikomu narzucać. Tolerancja dla poglądów innych ludzi podparta jednak rzeczową krytyką - owszem. Jest różnica, prawda? heysel napisał(a):Najwięcej o ideałach mówią ci, którzy najmniej mają z nimi wspólnego. Sam nie ująłbym tego lepiej. Pozdr. - Ks.Marek - 08-01-2007 11:43 Invader napisał(a):1. Ateista nigdy nie będzie się starał niczego nikomu narzucać.Owszem. Ateista to ktoś, kto:
Te 3 punkty stanowią podstawe genezy pojęcia "ateizm". Odniesienie Kościoła do zjawiska ateizmu jest ujmowane jako: Konstytucja Duszpasterska o Kościele napisał(a):KDK 19.2. Co do tolerancji: Szanowny Panie, my tu na forum jesteśmy bardzo tolerancyjni, jako iż nie usuwamy wielu treści, które po prostu nie mają nawet tyle wartości, co funt kłaków :mrgreen: - heysel - 08-01-2007 12:59 Przepraszam, że to teraz i tutaj daję, ale nie zablokowana jest edycja swoich postów po 20 min. ddv napisał(a):praktycznie żadna z grup społecznych nie dopracowała się takiej a nie innej formy Wiary jak Judaizm (po o nim mówimy sięgając do czasów Starożytności).Wszystkie religie ówczesnych czasów były tak naprawdę bardzo podobne do siebie zarówno w formie jak i treści - różniły się praktycznie sprawami drugoplanowymi lub wręcz szczegółami.Oczywiście jesteś w stanie to udowodnić i wykazać, bo jak na razie to tylko puste frazesy. Jakoś nie za bardzo wpasowuje się w to buddyzm. ddv napisał(a):zważywszy na fakt, że ktoś musiał ten świat stworzyć.To teraz poprosimy o logiczne i spójne uzasadnienie dla tego arbitralnego stwierdzenia. Dopuszczalne jest tylko stwierdzenie, że ten świat mógł zostać stworzony. Inna sprawa to ogólny sens takiego stwierdzenia. ddv napisał(a):stworzyło podstawy zarówno do rozwoju współczesnej nauki jak i kultury.Raczej Grecja i Rzym. ddv napisał(a):poprzez wykonywanie Bożych nakazów oraz również rozwój nauki i myśli Starożytnej przekształconej przez "ideologię" i filozofię chrześcijańskąpoprzez staranie się wykonywać (będę łagodny i powiem tylko, że trochę to nie wychodziło) Bożych nakazów (wg chrześcijan) oraz również rozwój nauki i myśli starożytnej, która przekształciła ideologię i filozofię chrześcijańską (kim byli i jak zachowywali się pierwsi chrześcijanie - Celsus "Prawdziwe słowo"). ddv napisał(a):Prawda zaś w żaden sposób nie jest relatywna.Lepiej nie wdawaj się w dyskusje nad prawdą, bo z takimi twierdzeniami szybko polegniesz. ddv napisał(a):Ważne jest jednak by posiadać trwałe ideały w życiu do których powraca się gdy "zboczy się z drogi do celu" - jakim jest dla nas Bóg i Zbawienie.Ważne jest jednak by posiadać trwałe ideały w życiu do których powraca się gdy "zboczy się z drogi do celu" - jakim jest dla nas drugi człowiek i trwanie i rozwój ludzkiej cywilizacji. |