Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Katolickie małżeństwo: żona ma dziecko z innym... - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Rodzina Katolicka (/forumdisplay.php?fid=41)
+--- Wątek: Katolickie małżeństwo: żona ma dziecko z innym... (/showthread.php?tid=1941)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15


- ddv - 05-02-2007 22:10

Proszę o zapoznanie się z nauczaniem Kościoła a nie o histeryczne krzyki w obronie agresora rozbijającego cudzą rodzinę.


Cytat:2. Nigdy i nigdzie nie mówiłem, że małżonkowie powinni się rozwieść!
:?: :?: :?:
Jak zatem TO rozumieć
Wolf napisał(a):Małżonek zdradzony może prosić o separacje. Daje mu taką możliwość pawo kanoniczne.... Nie wiem czy powinna zamieszkać z ojcem dziecka
(Wysłany: Nie 21 Sty, 2007 21:48)
i dalsze twoje cytaty dot. separacji małżeńskiej :?: :?: :?:
Kontekst twoich wypowiedzi jest jednoznaczny, wolfie.
A to, co proponujesz jak i forma którą zaprezentowałeś z całą odpowiedzialnoscią nazwę po imieniu:
to zwykłe ŚWIŃSTWO (z przeproszeniem świni) wobec poszkodowanej Rodziny wynikające z kompletnego braku zahamowań, pozytywnych zasad i braku poszanowania jakichkolwiek skrupułow moralnych.
To co proponujesz z katolicyzmem nie ma NIC wspólnego - to tylko widoczny efekt postępujacego zaniku jakichkolwiek zasad moralnych i skrupułów.
Antyteza chrześcijaństwa.
WARA od rozbijania rodzin !

Najpierw niech amancik odrobi zadanie w szkole, później się nauczy katechizmu później zaś musi dorosnąć a jak się bierze za to do czego nie dorósł to niech się nie dziwi że nie dostał.


- Wolf - 05-02-2007 22:33

alez separacja to nie to samo co rozwód. I Kościół dopuszcza separacje w przypadku gdy nastąpiła jakas ciezka wina jednego z małżonków. Zachceca do wybaczenia i próby pozotania, ale rozumie, że czasem potrzebne jest takie wyjscie. Reszta w tekscie który wkleiłem.

Cytat:Proszę o zapoznanie się z nauczaniem Kościoła a nie o histeryczne krzyki w obronie agresora rozbijającego cudzą rodzinę.
Uśmiech Nie wiem kto tu histeryzyje Uśmiech czemy ono stop tak pejoartywnie osądzasz tego mezczyzne? Zdradzajaca zona cacy, kochanek beee? Uśmiech

Kod:
A to, co proponujesz jak i forma którą zaprezentowałeś z całą odpowiedzialnoscią nazwę po imieniu:
to zwykłe ŚWIŃSTWO (z przeproszeniem świni) wobec poszkodowanej Rodziny wynikające z kompletnego braku zahamowań, pozytywnych zasad i braku poszanowania jakichkolwiek skrupułow moralnych.
To co proponujesz z katolicyzmem nie ma NIC wspólnego - to tylko widoczny efekt postępujacego zaniku jakichkolwiek zasad moralnych i skrupułów.
Antyteza chrześcijaństwa.
WARA od rozbijania rodzin !

Zlituj sie! Uśmiech Uzywasz starsznie mocnych słów. Uważam tylko że OJCIEC ma prawo opiekować się dzieckiem. zastanów sie, czy gdybyś ty był synem w takiej sytuacji, to chciałbys znać ojca... Ja chciałbym i to bardzo. Nie musi to oznaczać rozbijania rodziny. Uważam wręcz, że grzechem byłoby, gdyby ojciec nie ziantereoswal sie swoim dzieckiem.


- Annnika - 05-02-2007 22:57

Tylko dla ciebie najważneijsza biologia, genetyka itd. A dla nas co innego.


- ddv - 05-02-2007 22:58

do tego by być Ojcem potrzeba czegoś więcej niż tylko biologicznej dojrzałości.
Potrzeba przede wszystkim dojrzałej psychiki.
A tego cos w podanym przypadku nadzwyczaj brakuje ...
Do tego by coś powiedzieć - potrzeba również i dojrzałości by powiedzieć to wprost a nie kluczyć, "ściemniać" i udawać "poszkodowane niewiniątko" ...


- Annnika - 05-02-2007 23:05

Wolf napisał(a):4. Jesteś pewien, że zawsze mąż kochałby to dziecko jak trzeba? Rozumiem, iż nie należy dziecka informować o swoim ojcu?

Ojcem będize dla niego ten, który je wychowa.

Cytat:Napisz jeszcze raz ze jestem pseudo katolikiem i wogóle sie nie znam....

Na podstawie tej przykładowej wypowiedzi upominam aby w wątkach unikać odezw ad personam :!:


- Wolf - 05-02-2007 23:12

Cytat:
PostWysłany: Dzisiaj 21:58 Temat postu:
do tego by być Ojcem potrzeba czegoś więcej niż tylko biologicznej dojrzałości.
Potrzeba przede wszystkim dojrzałej psychiki.
A tego cos w podanym przypadku nadzwyczaj brakuje ...
Do tego by coś powiedzieć - potrzeba również i dojrzałości by powiedzieć to wprost a nie kluczyć, "ściemniać" i udawać "poszkodowane niewiniątko" ...

A kto poweiedział, ze ojciec jej nie ma? Matki, jakoś nikt nie karze odebraniem dziecka i nikt nic nie mówi o jej dojrzałości, chociaż to ona mogła zataić przed nim fakt bycia mężatką, i to ona coś przyrzekała...
Ojciec ma prawo, naturalne prawo opieki nad swoim dzieckiem.
Tutaj, następuje odebrania mu dziecka, "bo on tego dziecka nie zna i nie ma więzi między nimi"
A niby jak i kiedy ma się ta więź wytworzyć, skoro osoby trzecie (mąż) i matka dziecka w świetle prawo mogą zabronić kontaktów ojca z dzieckiem?
Zresztą to nie dotyczy powyższej sytuacji. Czasem matki nie pozwalają po rozwodzi dzieciom na kontakt z dzieckiem. Nawet 2 godziny co 2 tygodnie to za nich za dużo.... Cz y ktoś reaguje? Nikt. matka może dostać karę pieniężną, lae jeśli ją stać na to i się uprze to może z łatwością pozbawić dziecko ojca....

Czy to jest zgodne z Bożą Wolą?[/code]


- to Ja :) - 05-02-2007 23:18

ddv, dziękuję za tak obszerne wyjaśnienie swojego stanowiska w tejże sprawie Uśmiech jest na tyle przejrzyście i wyraźnie napisane, że nie mam już żadnych wątpliwości i widzę, że zarówno Ty jak i wolf macie rację w tej sprawie, leży tak jakoś pośrodku :wink:


- ddv - 05-02-2007 23:22

Wiesz ...
W przypadku przestępstwa prawo przewiduje m.in. karę utraty narzędzia przestępstwa...
Gdyby odnieść to bezpośrednio do sytuacji na jaką się powołujesz - to amancik musiałby utracić pewien dośc ważny narząd ...
Niestety, z tego powodu do chrześcijaństwa tego rodzaju kary nie da się odnieść ...
a tak po cichu troszkę może i żałuję ... ;-)
Ale - mam dylemat bo sprzeczne to z zasadami któe mi wpojono -kochać należy każdego człowieka - choć nikt nie nakazuje mi przebywać w pobliży przestępców i ludzi którzy krzywdzą mnie bądź moich bliskich.
A na grzech nie wolno nam wyrażać żadnej zgody.
Dlatego też amancik musi ponieść konsekwencje własnej głupoty.
Sam ma ponieść a nie żadać by to inni ponosili za niego dalsze koszty jego głupoty ...
Poszkodowana rodzina i tak je poniosła - jako konsekwencje głupoty zony.

Oprócz dziecka znieprawego łoża są również i inne osoby.
Delkiwent który uwodzi cudzą żonę a później płacze - nie zasługuje na miano "ojca" - tym bardziej że w podanym przypadku to osoba bez zasad i honoru.
Zadaniem Rodziny jest zapewnić własciwy rozwój psychofizyczny dziecka.
A taki może zapewnić tylko rodzina oparta na trwałych i mocnych zasadach.
Gdyby rozchodzić miała się kazda rodzina w której "wyszło coś nie tak" - to na polskich ulicach trudno by było znaleźć dziecko mające obydwoje Rodziców.
Dlatego też proszę - skończ lepiej to użalanie się nad przestępcą na które tylko wstyd patrzeć.


- to Ja :) - 05-02-2007 23:26

No tak...a żona też ponosi w takim razie konsekwencje ponieważ ma odpokutować, zadośćuczynić mężowi za zdradę, no i też jest jej ciężko żyć z mężem, który na początku ma pewien żal do niej co jest zrozumiałe ale chodzi mi o pogorszenie jej stosunków z mężem - to też jest konsekwencja, którą ponosi.


- Wolf - 05-02-2007 23:32

Cytat:W przypadku przestępstwa prawo przewiduje m.in. karę utraty narzędzia przestępstwa...
Gdyby odnieść to bezpośrednio do sytuacji na jaką się powołujesz - to amancik musiałby utracić pewien dośc ważny narząd ...

"Amant " (lubisz to słowo Uśmiech ) niekoniecznie wiedział o tym że kobieta jest mężatką. Zona wiedziała na pewno.... Co w imie równosci wobec prawa powycinałbys kobieta? Mimo wszytko ciesze sie ze zyjemy w europie i nie karzemy np. kradziezy obcięciem ręki.

DDV posłuchaj, kobiety mają wolną wolę. Jaka żona może pójść do łóżka niekoniecznie dlatego ze ktos ja uwiódł. Poprostu może tego CHCIEC. Z twoich postów przebija postac kobiety-dziewicy która nie jest w stanie zdradzić. To b. piękne rycerskie, szlachetne i naiwne. Bo przeiez Panie mogą to zrobić z własnej, nie przymuszonej woli. I one też mogą uwodzić. Tylio dlaczego to ojca karzemy odebraniem dziecka???

Cytat:Gdyby rozchodzić miała się kazda rodzina w której "wyszło coś nie tak" - to na polskich ulicach trudno by było znaleźć dziecko mające obydwoje Rodziców.

Argument w próżnie. Nigdzie nie proponowałem rozchodzenia sie dzieci.

Kod:
Dlatego też proszę - skończ lepiej to użalanie się nad przestępcą na które tylko wstyd patrzeć.

Amant, kochas przstepca Język Co raz lepiej Uśmiech Co jeszcze wymyślisz?


- ddv - 06-02-2007 00:05

Cytat:No tak...a żona też ponosi w takim razie konsekwencje ponieważ ma odpokutować, zadośćuczynić mężowi za zdradę,
Na tym zajściu i tak cierpią wszyscy. Smutny
Przede wszystkim - zdradzany mąż.
Później - żona której przyznanie się do winy i pierwsze reakcje męża też raczej na pewno ;-) nie sprawią żadnej przyjemności ...
Do tego - "pokuta" w postaci "moralniaka na całe życie - dla wszystkich...
Najważniejsze jednak - by ochronić dzieci i nie brnąć dalej w to bagno ...
Zatem - im (dzieciom) zapewnić należyte i własciwe warunki do wzrostu i wychować je należycie ...
Raczej to nierealne w sytuacji gdy rodzeństwo ma innego "tatusia" i spotyka się z ich rodzeństwem pomimo tego, że Tata tak naprawdę jest obok nich ...
Lub życie w "niesakramentalnym"- bez dostępu do Spowiedzi i Komunii św...
Bez biologicznego ojca dzieci z prawego łoża...
Stąd zatem- najwłaściwszym rozwiązaniem byłoby natychmiastowe, jak najszybsze zerwanie wszelkich kontaktów z amantem i przyjęcie poczętego dziecka jako własne przez męża zdradzającej żony.

Rozwiązanie które proponuje wolf jest absolutnie nie do przyjęcia - to pogrążenie wszystkich w bagnie po uszy ..
Separacja, rozejście się - komu to może służyć ?
Na tym - stracą tylko wszyscy Smutny
I kto i co zagwarantuje ze amantowi się nie "odwidzi" ?
I nie opuści wszystkich odejdzie do następnej .. "bo ON SIĘ (znów) ZAKOCHAŁ " ... :?:
Po kimś kto prezentuje takie zasady moralne jak prezentuje w podawanym przez siebie przykładzie wolf sam choćby zdrowy rosądek nakazuje nie spodziewać się niczego dobrego - amancik nie przedstawia żadnych pozytywnych zasad moralnych i żadnej stałości uczuć ...


- to Ja :) - 06-02-2007 00:09

Cytat:Na tym zajściu i tak cierpią wszyscy.
oczywiście, że TAK :!:


- Jólka - 15-04-2007 09:37

a ja mam [pytanko, nie mam sily czytac calego wątku, jesli juz o tym bylo tu pisdane to wybaczcie i oswiećcie mnie.

sytuacja jest nastepujaca. bylo malzenstwo, mieli dziecko. nie ukladalo im sie i sie rozeszli, ona spotykala sie z innym, zaszla w ciaze. po jakims czasie to malzenstwo sie zeszlo. urodzilo sie dziecko.problem polega na tym, ze biologiczny ojciec chce uczestniczyc w wychowaniu tego dziecka, ojciec, ze tak go nazwe, prawny (czyli maz matki) uznal dziecko, dal mu nazwisko, dziecko ma go w dokumentach. co zrobic? czy, jak i kiedy powiedziec dziecku, ze ma innego ojca niz maz matki? czy dziecko ma mowic do jednego "tato" a do drugiego "wujku" i jak do ktorego?


- ddv - 15-04-2007 18:26

postąpić zgodnie z dobrem dziecka i sakramentalnego małżeństwa ..
Jeżeli mąż zaaprobował "nieswoje" (biologicznie) dziecko jako własne to ja widzę tylko jedną drogę - postapić tak, jakby poczęcie dziecka maiło miejsce nba skutek zdrady lub gwałtu ...
Pełna akceptacja dla dziecka przez męża - amancik nie musi wiedzieć o tym, że ma dziecko ...


- Jólka - 15-04-2007 19:22

ddv, wszystko jest ok, tylko ze ten "gość" wie o dziecku i co teraz?