Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Katolickie małżeństwo: żona ma dziecko z innym... - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Rodzina Katolicka (/forumdisplay.php?fid=41)
+--- Wątek: Katolickie małżeństwo: żona ma dziecko z innym... (/showthread.php?tid=1941)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15


- aga - 11-03-2009 18:34

Ksiądz Cię nie potępi. Jak rozumiem, sądzisz, że to uczyni, kiedy pójdziesz do spowiedzi. Zapewniam, że księża niczego takiego nie robią, przeciwnie.


- spioh - 11-03-2009 18:56

dlaczego ludziom się wydaje, że warunkiem dotrzymania złożonej przez nich przysięgi wierności jest to jak się zachowuje współmałżonek? przecież nie ma takich słów w przysiędze ani wprost, ani domyślnie, ani w jakiejś klauzuli. za to jest jasno i bez ogródek: w doli i niedoli, aż do śmierci.

[ Dodano: Sro 11 Mar, 2009 18:00 ]
i pytanie do alfreda: co to za wychowanie po katolicku jeśli sam nie żyjesz wg zasad tej wiary? obłuda na teraz. a na czas kiedy dzieci się dowiedzą o oszustwie uznają, że katolicyzm to nie Bóg i przemienione życie, ale formalności i udawanie na pokaz świętoszka, nie mające nic wspólnego z prawdziwym życiem, bo tatuś tak uczył a sam robił przeciwnie.


- aga - 11-03-2009 19:15

Aby być wiarygodnym dla własnych dzieci, trzeba żyć tym, co się głosi. Pewnie wypadałoby zerwać kontakt z kobietą, która nie jest żoną.


- alfredge - 12-03-2009 10:33

Moi drodzy komentatorzy ,
Czy Ci ktorzy dodali komentarz a maja zone albo meza potrafia sobie wyobrazic ze ich wspolmalzonek ma drugie dziecko z innym ? poczete w czasie malzenstwa .
Myslicie ze jest mi latwo ?
Moja zona zaczela mnie zdrazac pol roku po slubie , bedac w ciazy z naszym pierwszym synem .I do dzisiaj nie moge zrozumiec dlaczego , podobno nie wiedziala co robi .
Nasz drugi syn jak rowniez pierwszy byli dziecmi zaplanowanymi .
« Chce miec drugie dziecko z Toba « powiedziala , a potem myslac ze jest juz w ciazy oddaje sie swojemu kochankowi i z nim dopiero zachodzi w ciaze .
Tym ktorzy czegos takiego nie przezyli , najlatwiej powiedziec co Bog zlaczyl czlowiek nie nie rozlacza.
Potrafilibyscie po czyms takim powiedziec swojej zonie « Kocham Cie » ?
Ty co napisalas (napisales) zyjesz w zaklamaniu nie masz racji ja mojej zony nie oklamuje
Ona wie ze kocham inna kobiete i musi z tym zyc , tak samo jak ja zyje z tym co ona mi zrobila .
To powiedzenie ze nie mozna trzymac 2 sroki za ogon uslyszalem juz od pani psycholog
Z poradni zycia rodzinnego ale wiecie to dla mnie tylko taki potoczny zwrot i powiem wam ze owszem mozna miec 2 sroki i jest mi z tym tak dobrze !
Alfred


- Helmutt - 12-03-2009 10:50

Nie potrafie sobie tego wyobrazić, więc nie wiem co bym zrobił. Dla mnie samo świadome dokonanie zdrady jest czymś najbardziej obrzydliwym, świńskim i nieludzkim. A juz gdy na pytanie - "Dlaczego to zrobiłaś?" odpowiada "Nie wiem" - dla mnie nie jest to już kobieta - a bezmyslna suka.
Po prostu czytając takie posty jak powyżej, po raz kolejny potwierdza się moj ateoria, że kobiety po prostu myślą INACZEJ, mają inne priorytety. A z doświadczenia powiem, że łatwo jest majac jedynie odpowiednią "gadkę" zaciągnąć do łóżka nawet zadeklarowaną i do tej pory wierną mężatkę.
Meżczyźni mają jeszcze jakieś zasady. Kobiety - żadnych. I jakże często jest tak, że po tym jak baba "pójdzie w długą" robi z siebie ofiarę, płacze i swoje kurestwo wręcz gloryfikuje.

Całkiem niedawno moja szwagierka puściła w trabę męża. Zamiast się wstydzić, ona jeszcze zrobiła z tego wielka aferę, nakłamała, że mąz ją bił, zdradzał itp (co oczywiście okazało się bujdą na resorach) - co więcej - wspierała ją w tym kurestwie niemal cała rodzina, gloryfikując kochanka ("to taki fajny chłopak!") a wieszając psy na jej zrozpaczonym mężu, który wylądował w wariatkowie po próbie samobójczej.
Nie muszę dodawac jak się to zakończyło - kochanek znudził się nią po miesiącu a ona wróciła skruszona do męża, który był jeszcze na tyle litościwy, że ją przyjął.


- alfredge - 12-03-2009 13:05

Dzekuje Helmutt
widze ze starasz mnie sie zrozumiec

[ Dodano: Czw 12 Mar, 2009 12:10 ]
spioh napisał(a):dlaczego ludziom się wydaje, że warunkiem dotrzymania złożonej przez nich przysięgi wierności jest to jak się zachowuje współmałżonek? przecież nie ma takich słów w przysiędze ani wprost, ani domyślnie, ani w jakiejś klauzuli. za to jest jasno i bez ogródek: w doli i niedoli, aż do śmierci.

[ Dodano: Sro 11 Mar, 2009 18:00 ]
i pytanie do alfreda: co to za wychowanie po katolicku jeśli sam nie żyjesz wg zasad tej wiary? obłuda na teraz. a na czas kiedy dzieci się dowiedzą o oszustwie uznają, że katolicyzm to nie Bóg i przemienione życie, ale formalności i udawanie na pokaz świętoszka, nie mające nic wspólnego z prawdziwym życiem, bo tatuś tak uczył a sam robił przeciwnie.

Moim zdanie zyje po katolicku , czy Bog zabrania kochac bliznich ?
A ty spiohu jestes meski czy zenski , wolny czy zonaty , zakonnica czy ksiadz?

[ Dodano: Czw 12 Mar, 2009 12:12 ]
aga napisał(a):Aby być wiarygodnym dla własnych dzieci, trzeba żyć tym, co się głosi. Pewnie wypadałoby zerwać kontakt z kobietą, która nie jest żoną.

nie zerwe kontaktow z moja ukochana bo jest mi dobrze z nia


- Helmutt - 12-03-2009 13:20

alfredge napisał(a):Dzekuje Helmutt
widze ze starasz mnie sie zrozumiec
Nie staram się. Po prostu rozumiem. Powiem tak, że życie zmieniło mnie z miłego młodego człowieka w cynicznego mizoginistę.


- alfredge - 12-03-2009 13:29

aga napisał(a):Jaki konkretnie jest Twój problem? Czy polega on na konflikcie wewnętrznym między koniecznością dochowania przysięgi małżeńskiej a zdradą czy o dzieci chodzi? Przyznam, że tak nie do końca rozumiem.

moj problem zostal rozwiazany 3 lata temu po zrobieniu testu DNA
chodzi mi tylko o wymiane pogladow
to ze zdradzam czase zone to nie jest dla mnie problem tylko dla niej

[ Dodano: Czw 12 Mar, 2009 12:30 ]
Helmutt napisał(a):
alfredge napisał(a):Dzekuje Helmutt
widze ze starasz mnie sie zrozumiec
Nie staram się. Po prostu rozumiem. Powiem tak, że życie zmieniło mnie z miłego młodego człowieka w cynicznego mizoginistę.

a ja bylem bardzo dobrym mezem i moja zona mnie zdradzala i zrobila sobie dziecko
a teraz jestem swinia i ona mnie strasznie kocha


- Myszkunia - 12-03-2009 14:04

oko za oko ząb za ząb

żona chyba jest uzależniona...od ciebie...

[ Dodano: Czw 12 Mar, 2009 13:10 ]
nie wiem, czy powinnam pisać, ale widzę te sprawę inaczej...
Myśle sobie,ze ty BARDZO KOCHASZ swoją żonę i nie wyobrażasz sobie życia bez niej.
Że bardzo cierpisz i przeżywasz to, co ci zrobiła i chcesz, by poczuła, jak to boli...


- alfredge - 12-03-2009 14:53

Myszkunia napisał(a):oko za oko ząb za ząb

żona chyba jest uzależniona...od ciebie...

[ Dodano: Czw 12 Mar, 2009 13:10 ]
nie wiem, czy powinnam pisać, ale widzę te sprawę inaczej...
Myśle sobie,ze ty BARDZO KOCHASZ swoją żonę i nie wyobrażasz sobie życia bez niej.
Że bardzo cierpisz i przeżywasz to, co ci zrobiła i chcesz, by poczuła, jak to boli...

masz racje Myszkuniu jest uzalezniona odemnie , ja zarabiam wiekszosc pieniedzy
przy rozstaniu pojdzie sie bujac mieszkanie wlasnosciowe , nie bedzie pieniedzy na dwa samochody i motocykl dla synow , zostanie kupa dlugow i ona sama w Niemczech bo dzieci jej tego tez nie wybacza , a sa juz dorosli ( 18 i 20 lat )
Czy ja kocham ? moze w glebi duszy troszecze bo przeciez slubowalem
ale nie potrafie tego okazywac .
Ja cierpie co dziennie , jak patrze na swygo syna i kocham go tak jak wczesnietego nie da sie jednak zapomniec tegoco mi zrobila.
a ona cierpi tylko jak spotykam sie z moja ukochana albo jak ona sobie o niej przypomni


- PS - 12-03-2009 15:06

Cytat:Moim zdanie zyje po katolicku , czy Bog zabrania kochac bliznich ?
Kochanie bliźnich nie jest cechą wskazującą na chrześcijańskie życie, bo "czyż i poganie tego nie czynią?".

Może i żyjesz zgodnie ze swoimi przekonaniami, może nawet sumieniem, ale nie nazywaj tego "po katolicku".
"Po katolicku" jest sprzeczne z:
-byciem z kobietą (nie żoną)
-świadomym sprawianiem bólu


- alfredge - 12-03-2009 15:11

PS napisał(a):
Cytat:Moim zdanie zyje po katolicku , czy Bog zabrania kochac bliznich ?
Może i żyjesz zgodnie ze swoimi przekonaniami, może nawet sumieniem, ale nie nazywaj tego "po katolicku".
"Po katolicku" jest sprzeczne z:
-byciem z kobietą (nie żoną)
-świadomym sprawianiem bólu

no dobra zyje jak czlowiek i jestem z dwoma kobietami , moze dla Ciebie to nie po katolicku
Moja zona sprawila mi bol oczywiscie nieswiadomie bo "ja nie wiedzialam co robie"
Pani inznier w wieku 27 lat , wychowana przez gleboko wierzaca mamusie ktorej braciszek jest ksiedzem ( byl bo juz umarl )


- spioh - 12-03-2009 18:34

alfred, po katolicku znaczy wg wiary katolickiej i jej zasad moralnych postępowania. tu nie ma "moim zdaniem - twoim zdaniem".
a to czy ty wybaczasz czy nie wybaczasz nie zależy od tego czy ktoś ci krzywdę wyrządził świadomie czy nieświadomie, tymczasowo czy trwale. i nikt nie mówi, że to jest łatwe czy że zdrada nie boli. jest trudne i boli, ale to nie jest powód ani do zemsty, ani usprawiedliwienie na zacięcie się na "nie wybaczę i nie będę kochał".

Cytat:Tym ktorzy czegos takiego nie przezyli , najlatwiej powiedziec co Bog zlaczyl czlowiek nie nie rozlacza.
Bóg cię zmusił do ślubu? albo ktoś złożył ślubowanie w twoim imieniu za twoimi plecami? sam sobie żonę wybrałeś. rozum masz, żeby choćby teoretycznie rozważyć "moja żona pewnie mnie nigdy nie zdradzi, ale gdyby to co bym zrobił?". tak to wszędzie nawoływania o zdrowy rozsądek, a nie o np. ślepą wiarę. a jak w życiu trzeba się nim wykazać to gdzie on? tylko potem się usprawiedliwiać i uważać, że Kościół niepotrzebne problemy robi.

Helmutt, twoja żona i matka to też kobiety bez zasad? podobnież twoja córka taką jest/będzie?

Cytat:Powiem tak, że życie zmieniło mnie z miłego młodego człowieka w cynicznego mizoginistę.
o ja biedny nieszczęśliwy - życie mnie zmieniło, inni mi przefiksowali i zmienili charakter a ja nie miałem nic do powiedzenia w tej sprawie. i to mówi przedstawiciel "gatunku" z zasadami? no litości...

rozumiem, że jesteś wstrząśnięty historią ze szwagierką, ale trochę konsekwencji w tym co piszesz.


- Stahs - 12-03-2009 21:10

Cytat:Może i żyjesz zgodnie ze swoimi przekonaniami, może nawet sumieniem, ale nie nazywaj tego "po katolicku".

To nie zawsze jest takie proste. Może oddam głos obecnemu papieżowi:

Cytat:Czy dobrym chrześcijaninem może być ktoś, kto w sprawach moralności seksualnej uchybia zasadom Kościoła?

Że ludzie nie dorównują wielkości, której Kościół, wykładając Słowo Boże, spodziewa się po człowieku, to inna kwestia. W każdym razie, kto rzeczywiście chce iść tą drogą, kto uznaje sakralność wspólnego stwarzania z Chrystusem, ten, nawet zawodząc, nie przestaje być katolikiem. Ten właśnie poszukując pozostaje, jeśli chce Pan tak to określić, "Dobrym katolikiem".



- nordlys - 13-03-2009 01:35

alfredge napisał(a):ja bylem bardzo dobrym mezem i moja zona mnie zdradzala i zrobila sobie dziecko
:roll: Może i byłeś "dobrym" mężem, ale jedynie w Twoich oczach, bo dla żony byłeś bardzo kiepski, skoro posunęła się AŻ :!: do zdrady. Dziecko, to jedynie konsekwencja, więc nie pochlebiaj sobie nadto za spostrzegawczość, skoro do dziś nie potrafisz zaakceptować PRAWDY:
gdy dochodzi do zdrady małżeńskiej, to wina leży po OBU STRONACH. 8)
Helmutt napisał(a):Dla mnie samo świadome dokonanie zdrady jest czymś najbardziej obrzydliwym, świńskim i nieludzkim. A juz gdy na pytanie - "Dlaczego to zrobiłaś?" odpowiada "Nie wiem" - dla mnie ... to ... bezmyslna suka. ... po tym jak ... "pójdzie w długą" robi z siebie ofiarę, płacze i swoje k...wo wręcz gloryfikuje
Czy tą samą miarę przykładasz do "zagubionego" alfredge, który napisał: "to ze zdradzam czase zone to nie jest dla mnie problem tylko dla niej " :?: Czy może zmieniasz zasady, choć sam napisałeś, że "mężczyźni mają zasady" ?