Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Mój mąż jest... księdzem - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Ewangelizacyjna Pomoc (/forumdisplay.php?fid=22)
+--- Wątek: Mój mąż jest... księdzem (/showthread.php?tid=1990)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15


- to Ja :) - 01-02-2007 02:44

aaaaa #-o "dziwny jest ten świat..." nie rozumiem jak można w ogóle coś takiego robić: mam żonę a jeszcze kochankę biorę....No pomieszane jest to nieźle...kobieta mogła wyjść za księdza, zakochać się np. z potrzeby serca, samotności, a ów ksiądz był inny niż mąż?albo chciała odegrać się na Bogu?nie wiem już sama...staram się znaleźć powodydla których tak zrobiła, żeby zrozumieć tą całą sytuację....


- Jólka - 01-02-2007 02:48

on jesty bardzo opiekunczy. podobno nikt nie potrafi kochac tak jak byly ksiadz, bo podobno wogole ksieza maja jakis zmysl, ktorego nie ma normalny facet. ksieza zauwazaja wiecej, tak poprostu. ten "ksiadz" dba o nia i jej dzieci, jest troskliwy (sniadanie do lozka itp) jest inny niz maz, wiec moze o to chodzi...


- to Ja :) - 01-02-2007 02:54

no to może właśnie o to...a jak była zdradzana to przy tym księdzu poczuła się inaczej..nie pogardzana, ale kochana, poczuła się znów kobietą atrakcyjną? taką, którą warto kochać?może jakoś podniósł jej poczucie własnej wartości?może tez jeszcze o to chodzi?...


- Helmutt - 01-02-2007 07:02

Julia napisał(a):on jesty bardzo opiekunczy. podobno nikt nie potrafi kochac tak jak byly ksiadz, bo podobno wogole ksieza maja jakis zmysl, ktorego nie ma normalny facet. ksieza zauwazaja wiecej, tak poprostu. ten "ksiadz" dba o nia i jej dzieci, jest troskliwy (sniadanie do lozka itp) jest inny niz maz, wiec moze o to chodzi...
No patrz, zawsze mi wmawiali, że księża to nie są tacy zwykli ludzie Oczko Jednak w każdej legendzie jest ziarenko prawdyUśmiech


- Rachel - 01-02-2007 12:13

No i z tego wszystko wychodzi że "ksiądz"-mąż jest wzorem wszelkich cnót, poprostu ideał :mrgreen:


- Jólka - 01-02-2007 13:34

hmmm.... moze poszukam sobie jakiegos idealnego ksiedza?

a tak poważnie, to cos w tym jest. ksieza to nie do konca tacy zwyczajni ludzie, w tym wypadku naprawde z boku to wyglada na sielanke. on opiekuje sie zona i jej dziecmi. dba o to zeby im nic nie brakowalo.


- Rachel - 01-02-2007 14:39

Julia, a moze ten "ksiadz"pomylił powołania i zamiast Seminarium , powinnien obrać drogę sakramentalnego małżeństwa?


- Jólka - 01-02-2007 16:10

mozliwe, nie mnie to rozstrzygac, poza tym powolanie kaplana jest w zyciu weryfikowane i sprawdzane. nikt nie obiecywal, ze bedzie latwo. zycie kazdego czlowieka jest pelne pokus niezaleznie od tego czy jest ksiedzem, ztyje w zwiazku sakramentalnym czy tez w stanie wolnym. kwestia jest co sie z tym zrobi. a pomylenie powolania, no coż... zdarza sie...


- Myszkunia - 06-02-2007 21:42

to Ja :) napisał(a):staram się znaleźć powodydla których tak zrobiła, żeby zrozumieć tą całą sytuację....
myślę, że to nie takie proste. Bo powodów mogło być dużo i czynników , które doprowadzily do takiego rozwiązania sprawy,też. Mogla to być miłość, zauroczenie... Kobieta mogła mieć negatywne wspomnienia z poprzednich zwiążków i związek z kimś "innym" mógł być dla niej czymś zapowiadającym szczęscie...A on np. mógł mieć chęć by czuć się za nią odpowiedzialny, za nią jedną, a nie za dużą liczbę parafian...
rachel napisał(a):ten "ksiadz"pomylił powołania
może, ale też :" niezbadane są wyroki boskie"...

Myślę,że sytuacja, w której znaleźli się ci ludzie, jest trudna. Najlepiej, jakby nikt z ich otoczenia nie wiedział o tym, kim jest mąż kobiety. Ci, którzy wiedza, nie powinni utrudniać im i tak trudnej sytuacji, co nie znaczy, że w razie rozmowy na tematy religijne nie należy podzielić się swoim zdaniem. Po prostu chodzi o to,żeby nie był to jedyny temat rozmów z tymi ludźmi...A życie pokaże, czy ksiądz pozostanie z nią, czy powróci do bycia księdzem "czynnym".


- to Ja :) - 06-02-2007 23:22

Cytat:myślę, że to nie takie proste
na forum ustalenie co jest przyczyną/przyczynami na pewno, natomiast w rozmowie bezpośredniej na pewno bym się tego dowiedziała, oczywiście o ile byśmy byli starymi przyjaciółmi :wink: I w sumie zrobiłaś to samo co ja - "gdybałaś" co było powodem Szczęśliwy


- Offca - 08-02-2007 12:36

Też znam takiego księdza, co po wielu latach kapłaństwa, rzucił sutannę dla jakiejś kobiety i ma z nią już dziecko. I też tego nie rozumiem. Tyle lat jako ksiądz, a teraz takie coś. Raptem się odwidziało? Nie wiem, naprawdę.


- Daisy - 08-02-2007 12:50

Offca napisał(a):Tyle lat jako ksiądz, a teraz takie coś. Raptem się odwidziało? Nie wiem, naprawdę
ksiądz tez człowiek!! i ludzką rzecza jest błądzić! ja bym sie inaczej zapytała... Jak można byc z byłym księdzem albo doprowadzić, zeby X odszedł od kościoła??


- Offca - 08-02-2007 12:54

Daisy napisał(a):Jak można byc z byłym księdzem
A czy przypadek takiego księdza nie świadczy o tym, że jest on właśnie "byłym" księdzem??? O tym chyba rozmawiamy?


- to Ja :) - 08-02-2007 13:51

Cytat:Jak można byc z byłym księdzem albo doprowadzić, zeby X odszedł od kościoła??
tia, bidok jedny, nie on sam jest jest winny odejścia od kapłaństwa ale inni, a szczególnie wstrętne lalunie są temu winne bo doprowadziły do tego albo przyjęły miłość takiego byłego księdza :|


- Myszkunia - 08-02-2007 15:14

to Ja :) napisał(a):wstrętne lalunie są temu winne
zapewne często bywa i tak, że lalunie "ploują" na x. I to jest wkurzające.
Nie chcąc nikogo bronić, muszę jednak napisać,że nie zawsze tak bywa.
Jest to tylko moje "gdybanie", uprzedzam od razu.
X. to też osoba i może się zakochać, tak jak jakaś kobietka może się zakochać w facecie, nawet jeśli jest on księdzem. Naprawdę zakochać. I wtedy winą można obarczyć obojga, jednak z pewną dozą usprawiedliwienia, bo jednak co uczucie to uczucie.
Pewnie że możemy pisać,że on nie powinien odchodzić, bo jest księdzem. Mamy rację. Że ona nie powinna doprowadzić do tego,żeby on odszedł,ale co oni mają zrobić,jeśli się naprawdę kochają? Czy nie zasługują na odrobinę szczęścia?