Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Wiara a sex - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Ankiety (/forumdisplay.php?fid=30)
+--- Wątek: Wiara a sex (/showthread.php?tid=207)

Strony: 1 2 3 4 5


- Daisy - 03-01-2005 19:22

Gepardziku :!: :wink: Kamień obrazy polega na tym, że Kościół czyni różnicę między metodami sztucznymi, czyli antykoncepcyjnymi, a metodami naturalnymi, potępiając pierwsze pozwalajac na drugie. Kościół OFICJALNIE POZWALA NA ŚWIADOME zapobieganie poczęciu. :!: ALE :!: Para małżeńska, która uciekałaby się stale w sposób egoistyczny do naturalnych metod, by nie obdarzać się dziećmi, sprzeciwiłaby sie ideałowi miłości ludzkiej i chrześcijańskiej. A co do stosowania antykoncepcji w przypadku (np) chorób to też jest na to "pozwolenie". KOŚCIÓŁ uczy nas, że nie należy rozdzielać MIŁOŚCI I PŁODNOŚCI! Czytałam, że kobieta, która ma (np) męża alkoholika :cry: i gość ciągle na fazie przychodzi do domu i chce sobie "poużywać" ma zgode na ŚWIADOME stosowania antykoncepcji! W takiej sytuacji kobieta MA PRAWO do obrony (że się tak wyraże) i że antykoncepcja powinna zagwarantować jej należną wolność.


- Rasta - 05-01-2005 18:33

Daisy napisał(a):A co do stosowania antykoncepcji w przypadku (np) chorób to też jest na to "pozwolenie".
NIE ZGADZAM SIĘ Z TYM

A co do reszty też mnie nie przekonuje to :|


- Offca - 05-01-2005 19:02

Znaczy się co? Przykład z alkoholikiem?


- Rasta - 06-01-2005 13:36

Znaczy się, że taka osoba może podać swego męża bez problemu na policje. A zreszta kościół napewno udzieli rozwodu w takim momęcie.


- Futrzak - 06-01-2005 14:09

Kościół nigdy nie udziela rozwodów!!!!!!!!!!! Możliwe jest jedynie unieważnienie małżeństwa.


- Offca - 06-01-2005 19:00

Ale czy w takim przypadku by unieważnił? Unieważnia chyba wtedy, gdy jeden z małżonków np. zataił przed ślubem, że jest poważnie chory (np psychicznie)... Coś tam jeszcze było. Pamiętam z religii, ze może unieważnić z kilku powodów, ale w tym wypadku z alkoholikiem to nie wiem.


- Lola - 07-01-2005 12:56

Kościół może stwierdzić nieważność małżeństwa - i nie jest to wcale łatwe

sytuację z alkoholikiem zostawiłabym w spokoju - jaki miałby być powód stwierdzenia nieważności małżeństwa? i nie jestem pewna co do tego czy Kościół pozwala w sytuacji (o alkoholiku) opisanej przez Daisy stosować antykoncepcję - nie wiem

a co do tego co napisał Rasta, że nie zgadza się z tym, że jest pozwolenie na stosowanie antykoncepcji w przypadku chorób, to odsyłam do encykliki Pawła VI Humanae Vitae - Kościół pozwala, bo w tym momencie celem stosowania antykoncepcji nie jest zapobieżenie poczęciu a leczenie kobiety


- Offca - 07-01-2005 14:59

Zaraz, zaraz, leczenie środkami antykoncepcyjnymi (co nie zmienia faktu, że i tak są szkodliwe dla organizmu, mimo, że mogą coś tam niby wyleczyć) to inna sprawa, ale mysmy chyba mówili o używaniu środków antykoncepcyjnych (prezerwatywy) w przypadku kogoś kto ma HIV, a chce współżyć :roll: bo już się pogubiłam...


- Daidoss - 07-01-2005 17:00

Już wiele razy spotkałem się z tym, że dziewczyna aby poprawić swoja cere sięga po tabletki antykoncepcyjne. Nie wiem pewnie coś to pomaga skoro sięgaja po nie. Ale z tego co nam tutaj Offieczka zaservowała to chyba nie jest to zbyt zdrowe i dobre aby stosować. Nie wiem jak lekarz może polecac dane produkty.
Słyszałem o kobiecie, która stosowała środki antykoncepcyjne, ponieważ juz miała swoje dzieci, kocha swego męża i nie chce go ograniczac tylko to swoich dni niepłodnych więc zaczęła stosowac środki antykoncepcyjne. Przez długi czas stosowaia kobieta została tak wyniszczona przez nie, że po prześwietleniu okazało się, że ma raka jajników albo macicy juz nie pamietam. Aby przezyć musiała mieć to wszystko usunięte wszystkie narządy rozrodcze. Jej stan zdrowia juz nie jest taki jak do tej pory. Zresztaa mysle, że juz nigdy nie poczuje się ona prawdziwą kobieta :|


- Offca - 07-01-2005 18:07

Nie powiem, dużą cenę zapłaciła... Czy warto było? Moim zdaniem nie.
Ale co oznacza ograniczać swego męża? Dla mnie jest to właśnie niepojęte, że kobieta chce "dobrze" dla męża, żeby nie musiał TYLE czekać :!: Tak się składa, że u zdrowej kobiety w miesiącu dni płodnych, w których jest ryzyko zajścia w ciążę jest ok 7-10. Czy mąż tej pani nie wytrzymałby tyle bez sexu?! Jeśli jest to dla niego ZA DUŻO, ZA DŁUGO, to już chyba jest coś nie tak z jego seksualnością... :roll: To co by chciał? Kopulować najlepiej codziennie na dobranoc...? :shock: Ta pani bardzo źle zinterpretowała dobro swojego męża i zapłaciła za to dużą cenę.
Inna kwestia, co ma oznaczać bycie prawdziwą kobietą, bycie prawdziwym mężczyzną? Czy są jakieś wyznaczniki, które kobieta lub mężczyzna ma spełniać by się nazywać "prawdziwą/prawdziwym/100%" :?: :?: :?: "Prawdziwym" jest się zawsze. Ale to tylko taka dygresja.


- Daidoss - 07-01-2005 19:18

Wiesz to zostało źle zinterpretowane. Bo to ja teraz napisałem więc mogłem źle to napisać. Nie moge powiedzieć, że brała środki antykoncepcyjne ze względu na swego męża tylko. Wydaje mi się, że to była ich wspólna decyzja. Pewnie nawet nie wiedzieli co mogą stracić. I poprostu aby zrobic swój zwój związek bardziej szcześliwym nie bojąc się kolejnego dziecka podjęli decyzje wzięcia owych tabletek.
To taka moja interpretacja. Chciałem pokazać, że to ja wyniszczyło. Nie chciałem pokaac tutaj winy kogokolwiek. Dlatego na tym sie nie skupiajmy bo chyba nie nam to oceniać.


- Offca - 07-01-2005 22:02

Mniejsza już o to. W takim czy innym przypadku wyszło niestety na złe. Ja chciałam tylko pokazać, że nie powinno się sugerować czymś takim jak "dobro" męża - bo on chce, kiedy ja nie mogę... Przecież nie moge mu odmowic...!
Dobry przykład, że antykoncepcja wcale nie jest "zdrowa" jak potrafią mówić... Chociaż zatwardziali zwolennicy i tak w to nie uwierzą i tak. Takich ludzi coś dopiero wtedy przekonuje, kiedy doświadczą tego na sobie (nie sugeruję się tutaj przykładem tej nieszczęsnej kobiety, tylko mówię ogólnie). Muszą się sparzyć, ale z jakim skutkiem... :?


- Smyracz - 28-01-2005 21:15

Moja przygoda zaczęła się w wieku 15 lat. Moi rodzice sie rozwiedli. Wychowywałem się bez ojaca. Żylem w ciaglym buncie. Poznalem kumpli, ktorzy już w młodym wieku potrafili na siebie zapracować. Bardzo mi to imponowało. Wskoczyłem w pogoń za pieniędzmi. Mama się mną zbytnio nie interesowała. Szkole podstawowa skonczylem tak przecietnie. Już jako młody chlopak miałem wtyki tu i tam. Teraz wyjasnienie mojej ksywki. / SMYRACZ /. To była moja ksywa. Dlaczego :?: Nasza rozrywka miedzy handlem byly kobiety. Nie takie co staly na drodze. takie uwazałem za brudne. Jezdziłem na imprezy, tam z każda mozna było iść do ubikacji czy gdzie kolwiek, np do boksu. I wtedy sie pojawiła moja ksywa, Smyracz. Od testowania kobiet. potrafiłem w jedna noc spedzic z 3-4 kobietami w różnych miejscach.
Gdy miałem 20 lat zaczęła się nami interesować policja. Musielismy zwinąc interes. Moich kumpli zwinęli. czesc z nich siedzi do dzis w więzieniu. Mnie jako najmlodszego uchronili. Teraz gdy mam juz 25 lat dopiero zrozumialem, ze to co bylo wtedy nie bylo dobre. Z nudow zaczalem chodzic do kosciola. Poznawalem ludzi, sluchalem, czytalem. Teraz jedem taki rozbity. Czytam to forum, i naprawde nie wiem co sie wam stalo. Widze, ze wy na zywo doswiadczacie to co opisujecie.
Narazie tyle. :cry:


- Offca - 28-01-2005 21:49

Nam się nic nie stało Oczko Po prostu żyjemy z Bogiem! Nie oznacza to wcale, że jesteśmy lepsi... My po prostu z Nim żyjemy, a jak się z Nim żyje to po prostu nie da się nie dostrzec pewnych rzeczy. Żyjąc z Nim mimowolnie się je dostrzega...
Ja jestem za czystością, ale sama upadam przez nieczystość i z nią walczę... Dlatego jestem za czystością... Paradoks? Nie. To Bóg.
Nie smuć się Smyraczu, bo czeka Cię wielka radość, jeśli nie będziesz uciekał od Boga. Bo to fajny Gość Oczko Dobrze, że zrozumiałeś i spostrzegłeś swoje zło. To już pierwszy, duży krok w stronę Lepszego.


- Lola - 28-01-2005 23:11

życie w czystości bywa bardzo trudne, szczególnie gdy ktoś ma różne już doswiadczenia za sobą, ale naturalnie nie jest niemożliwe Uśmiech i jeśli tylko się chce Pan daje siłę i łaskę do tego

polecam Ci Smyraczu gazetę Miłujcie się - są tam i świadectwa i fajne teksty Jacka Pulikowskiego, jak masz możliwość to też możesz się porozglądać za jego książkami

świat niestety dąży w odwrotną strone niż czystość i na wszelkie sposoby ja ośmiesza, i manipuluje nami, wmawia nam że coś jest dobre choć wcale nie jest

jak się tak zastanowić to słowo czystość ma zawsze pozytywny wydźwięk - gdy mówimy czysta woda, czyste powietrze, czyste ręce...ale gdy mówimy to w dziedzinie płciowości to już takiego pozytywnego wydźwięku nie ma, mówią nam za to, że to przeżytek, bezsens

i dla bardzo wielu ludzi czystość nabrała znaczenia dopiero wtedy gdy Bóg się pojawił w ich życiu dopiero wtedy potrafili, nawet nie tyle przyjąć jej ważność do wiadomości, ale co wogóle zechcieli słuchać argumentów, że jednak warto :wink:

Smyracz myślę, że jesteś na dobrej drodze, skoro nie odrzucasz tego co przeczytałeś na tym forum, w tym temacie....