Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
płacz - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Odnowa w Duchu Świętym (/forumdisplay.php?fid=14)
+---- Dział: Charyzmaty (/forumdisplay.php?fid=18)
+---- Wątek: płacz (/showthread.php?tid=2645)

Strony: 1 2


- nieania - 18-01-2009 17:58

Proszę bardzo. Cieszę się, że mogłam pomóc.

ps. wiem, że musze popracować nad sposobem przekazywania informacji


- aga - 18-01-2009 18:19

nieania napisał(a):wiem, że musze popracować nad sposobem przekazywania informacji

To zupełnie tak jak ja. :wink:


- mike789 - 30-10-2010 10:10

Witajcie.
Chciałbym się wypowiedzieć odnośnie płaczu w czasie modlitwy.
Przeżyłem coś takiego na kursie Filipa.
Myślę, że to co mnie spotkało to wspaniała łaska, bo owoce są wielkie, bo nawróciłem się.
Może podam więcej szczegółów.
Wieczorem była modlitwa do Ducha Świętego.
Prowadzący kurs podzielili się na cztery pary.
Jedna z par, którą poprosiłem o modlitwę zaczęła się nademną modlić.
Po kilku minutach zacząłem płakać, ale łzy mi nie leciały. Płakałem tak przez kilka minut.
Po skończonej modlitwie, spytali mni się czy żyje.
Dowiedziałem się, że to Duch Święty dotknął mnie.
Chwała Panu.


- Annnika - 30-10-2010 10:51

Płacz to reakcja naszych emocji na uzdrowienie wewnętrzne które często towarzyszy obecności Ducha Uśmiech


- kredka198 - 30-10-2010 11:45

tak, dobrze Cie rozumiem mike789, tez na tych wakacjach przeżyłam to, Msza o uzdrowienie i kiedy Ojciec dotknął mojego serca i kazał mi oddychać nagle wybuchłam takim płaczem który wypłynął prosto z serca .nie byl taki jak ja placze..i tak płakałam na glos na srodku kaplicy az mnie Ojciec przytulił..i uzdrowienei bylo i widze owoce i pojawiaja sie ciagle od tamtego czas Uśmiech uzdrowienei dotyczylo ran zadanych przez rodzicow.. .


mike789, Chwała Panu! i niech prowadzi Cię dalej nasz Pan!!!


- mike789 - 30-10-2010 14:34

no no, a już myślałem, że nikt nie odpowie.
Kolejny raz kiedy został udzielony mi dar płaczu to rekolekcje z księdzem Piotrem Pietrzakiem.
Ksiądz Piotr jest egzorcystą, naprawdę Boży kapłan.
W czasie rekolekcji już byłem nawróconym człowiekiem.
Byłem osobą uwikłaną w okultyzm. Udało mi się jakoś z tego wybrnąć, ale miałem trochę pytań, wątpliwości i problemów.

[ Dodano: Sob 30 Paź, 2010 14:46 ]
Po spowiedzi ksiądz zaczął modlić się.
Dopiero później dowiedziałem się, że była to modlitwa o uwolnienie.
Ksiądz modlił się, a ja w pewnym momencie zacząłem płakać.
Przytuliłem się do niego i płakałem. W czasie modlitwy ksiądz Piotr spytał Pana czy może ma jakieś słowo dla mnie.
Przed powiedzeniem jakie to słowo spytał mnie jakie mam relacje z rodzicami.
Powiedziałem, że moja mama nie żyje, a z ojcem nie utrzymuję kontaktu, bo pije.
Okazało się, że to psalm 51, ale do tej pory nie wiem co ten psalm ma do moich relacji z rodzicami.
Pozdrawiam.


błagam dbajmy przynajmniej o poprawne pisanie takich słów jak to !
Duża litera
pozdrawiam aleksab



- aleksab - 30-10-2010 17:15

powiem szczerze mocne słowo ci dane.
Lubie ten psalm
Myślę ze będziesz mógł coś z niego wyciągnąć do tej relacji tylko musisz ten fragment , przemyśleć , przemedytować i poprosić Pana Boga by powiedział ci to co chce ci przez niego przekazać


- omyk - 30-10-2010 21:23

hehe Aleksab, a tu się niepotrzebnie przyczepiłaś, bo przymiotniki pisze się małą literą...


- Nicol@ - 31-10-2010 22:05

omyk, masz rację co do przymiotników, ale aleksab w dobrej wierze potraktowała
części mowy dotyczące słowa Bóg pisząc je z wielkiej litery, a to Boża łaska, Przykazanie Boskie, Boża Mądrość, Boża Miłość itp.
Ja dla głębokiego uszanowania też wolę (nawet robię to umyślnie), pisać przymiotniki czy też liczebniki dotyczące rzeczownika Bóg, pisać z wielkiej litery. Myślę, że nikomu tym krzywdy nie zrobię, a jestem w porządku wobec Stwórcy. Szacunku nigdy za wiele.
Ale to mała dygresja.
Mnie też się zdarzyło płakanie w czasie mszy o uzdrowienie. I to był taki dziwny płacz, który przeżywałam po raz wtedy pierwszy. Czułam się wtedy taka czysta, spełniona, ogarnięta cudownym szczęściem, z takim przeczuciem, jakby coś ze mnie spłynęło, a serce jakby otworzyło mi się na nowo.
Nie wiem, czy ktoś słyszał wtedy mój szloch, czy nie. Nie miało to dla mnie znaczenia. Czułam się taka wtedy wyzwolona, a ręce chciałam otworzyć w geście przyjaźni dla człowieka, który zaprzątał moje myśli, a na przyjaźni którego bardzo mi zależało, bo byłam mu winna dużo serdeczności i wdzięczności za to co dla mnie zrobił.