Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
zbyt wiele emocji... - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Odnowa w Duchu Świętym (/forumdisplay.php?fid=14)
+--- Wątek: zbyt wiele emocji... (/showthread.php?tid=27)

Strony: 1 2 3


- Annnika - 29-06-2005 22:11

Człowiek jest integralną całością duchowości, cielesności, emocji i wielu innych czynników. Nie da sie "wyłączyć" emocji, to by było niezdrowe. Po prostu nie można dać im wejść na pierwsze miejsce.

Skoro Bóg pozwala na emocjonalne poruszenie, to to ma być dla nas dobre. Nie można jednak temu podporządkować sie bez reszty.

Jeatem na etapie wyrastania z emocji, w sensie, nie sądla mnie wyznacznikiem stanu wiary., Ostatnio jestem raczej w ciężkim stanie jeśkli chodzi o emocje i psychikę i "czucie" Boga, co - jak na razie - nie przeszkadza mi trwać w Nim. Oby tak dalej, chociaż przyznaję uczciwie, że jest bardzo ciężko.

Ale wiem, że tak też mozna sobei poradzić, a Bóg w najodpowiedniejszym czasie ześle opamiętanie i swoje błogosławieństwo i wsparcie.

Swoista Góra Karmel Uśmiech

Pozdrawiam Uśmiech i ufam w modlitwie


- inis - 05-07-2005 10:25

Annnika napisał(a):Skoro Bóg pozwala na emocjonalne poruszenie, to to ma być dla nas dobre. Nie można jednak temu podporządkować sie bez reszty.
No faktycznie... Emocje zaciemniają nam PRAWDZIWĄ wiarę, nie pozwalają nam tak naprawdę wierzyć. Wiara oparta tylko na emocjach nie jest prawdziwą wiarą - wiem i z doświadczenia i z obserwacji. Kiedy nagle zabraknie emocji to czujemy się tak jakby Bóg o nas zapomniał, czujemy się gorsi, a to nie jest dobre... Wydaje mi się, że emocje są dobre tylko wtedy, kiedy towarzyszą nam tylko przez jakiś czas, kiedy są impulsem do przebudzenia naszej wiary.


- Annnika - 06-07-2005 14:48

Redukujesz moje słowa tylko do skrajności. Nie mówię przecież, żeby wiarę uzależniać od emocji, ale mówię o tym, ze jak się rozsądnie do tego podejdzie, to emocje są pomocne.

Człowiek to nei tylko rozsądek, wmocje sąintegralnajego częścią, kwestia tylko, czy podporządkuje im się całe życie, czy pozwoli grać role pomocniczą.

Wiem, że wiara to nie emocje. Jasne rozgraniczenie. Czuję się dobrze - wierzę. Czuję się źle - wierzę. 8)

Jaśniej ??


- baranka - 06-07-2005 16:43

Bóg nam dał emocje. Naturę emocjonalną. Jest to dar.
Akurat niedawno byłam na sesji poświeconej emocjom.
Emocje trzeba poznać, by zrobić z nich użytek też dla naszej wiary.
Emocje nie podlegają sądom moralnym.

Osobiscie mysle (latwiej jest mi wierzyc z pozytywnymi emocjami), ze moga pomóc troszeczke spojrzec na moją wiarę. Jesli emocje sa negatywne, lub nijakie, i widze, ze nie wierze juz tak, jak 3godziny temu...

Aczkolwiek koncentrowanie się przezyciach emocjonalnych w formacji, religii, na jakis czuwaniach, przy skramentach......... To nie po Bozemu.
(od pewnego kierownika duch. seminarium slyszalam, ze Polacy mają jakies neurotyczne podejscie do sakram.spowiedzi).


- inis - 06-07-2005 21:07

Annnika napisał(a):Redukujesz moje słowa tylko do skrajności.
Przepraszam. :wink: Po prostu temat swego rodzaju uzależnienia wiary od emocji jest mi bliski, więc trochę mnie poniosło.


Annnika napisał(a):Wiem, że wiara to nie emocje. Jasne rozgraniczenie. Czuję się dobrze - wierzę. Czuję się źle - wierzę.

Jaśniej ??
Nie trzeba, chociaż uważam, że granica między pomocną rolą emocji a ich pierwszorzędną rolą jest płynna. Jednak rozumiem co miałaś na myśli.


- Annnika - 07-07-2005 13:00

Nie pisałam "jaśniej" - że jaśniej jeszcze mogę wyjaśnić, uważam Cię za inteligentnego człowieka Uśmiech , po prostu pytałam, czy moje stanowisko jest już jaśniejsze.

Nie masz za co przepraszać, ja się nie gniewam.


- Anonymous - 07-07-2005 15:17

Cytat: Kiedy nagle zabraknie emocji to czujemy się tak jakby Bóg o nas zapomniał, czujemy się gorsi, a to nie jest dobre...
tak jest, moja wiara jest bardzo niedojrzala... :? emocje sa nieraz czyms, dla czego warto zyc... czesto.


- Annnika - 09-07-2005 19:58

A najlepsze jest to, że jak tylko się tego naprawdę mocno chce, to z takiego nastawienia można "wyrosnąć", przy Bożej pomocy Uśmiech

U siebie widzę spore postępy.


- inis - 10-07-2005 20:56

Annika, pewnie, że można wyrosnąć. Uśmiech

Annnika napisał(a):U siebie widzę spore postępy.
Ja u siebie też... Szczególnie patrząc na siebie sprzed roku i na siebie teraz.


- Annnika - 11-09-2005 16:34

Dlatego tym ważniejsze jest, żeby tym ludziom, których Bóg daje nam pod opiekę, uświadomić, że emocje są ważne i ludzkie, część naszej natury, ale nie są wyznacznikiem ... A o ciężie, bo emocjonalne poruszenie zawsze jest i jest bardzo miłe; to jasne i logiczne, ale dla ludzi stawiających pierwsze kroki w wierze są na pewno dużą podporą.
Gorzej robi się później, jak "miesiąc miodowy" minie Smutny


- Ks.Marek - 22-07-2007 07:11

Jeśli mowa o emocjach:
hezychazm, to jest "rozwiązanie" - nie dość, że "kanalizuje", to do tego tez jest twórczy duchowo.


- gradzia - 23-07-2007 19:24

Cytat:Wydaje się, że często błędnie utożsamiamy doświadczenia, doznania czy przeżycia duchowe z emocjami.
- czy to znaczy że jeśli się modlę i czuję pustke, nieobecność Boga to niekoniecznie jest to negatywne tylko moje emocje tak to odczytują lub gdy odchodzę od konfesjonału z negatywnym odczuciem to nie znaczy , że spowiedź była zła??. Nie bardzo rozumiem cytowanego przeze mnie stwierdzenia i dlatego pytam podając przyklad..


- Ks.Marek - 23-07-2007 19:34

Chodzi chyba o to, że czasem zbyt na siłę przykładamy mocną ludzką miarke do tego, co znacznie przewyższa, przerasta nas jako stworzenia Boże.


- gradzia - 23-07-2007 20:01

czyli niejako na siłę próbujemy sobie cos co jest rozumowo, po ludzku nie wytłumaczalna przełozyc własnie na nasz język, przypisać to naszym emocjom


- Ks.Marek - 23-07-2007 22:07

A emocje, nie kazdy o tym wie, powiedzmy to sobie szczerze: są czyms neutralnym. Nie spowiadamy się z emocji, lecz z tego, co ewentualnie nas wprawia w te emocje, oraz z działania wskutek emocji podejmowanego.