Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Ateiści wg chrześcijan... - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Chrześcijanie w Internecie (/forumdisplay.php?fid=7)
+--- Dział: Ciekawe Tematy (/forumdisplay.php?fid=27)
+--- Wątek: Ateiści wg chrześcijan... (/showthread.php?tid=2848)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9


- Fils - 05-05-2008 15:31

Cytat:Umiarkowani ateiści pozostają pod wpływem teizmu, ale go nie uznają i zarazem nie walczą z nim.

Radykalni ateiści odrzucają teizm, a nawet z nim otwarcie walczą (tzw. "wojujący" ateizm).

Nie rozumiem? Co oznacza być pod wpływem teizmu?
Odrzucam teizm bo nie jestem agnostykiem tylko ateistą. Rozmawiam i próbuje ludziom wytłumaczyć że religia jest nieprawdziwa. Jestem wojownikiem?

Cytat:Nieraz ateista może okazać się bardziej wierzący od chrześcijanina, ale to wyjątki od reguły.
Wolał bym jak byś napisał:
Nieraz ateista może okazać się mniej grzeszny od chrześcijanina, ale to wyjątki od reguły.
Słowo wierzący trochę tu nie pasuje Uśmiech


- omyk - 05-05-2008 15:49

Cytat:Dla mnie gadanie z latającym imbryczkiem który jest niewidzialny jest tak samo niedorzecznym jak rozmowa z niewidzialnym wszechobecnym i wszechwiedzącym stworzeniem nazywanym Bogiem.
Dla Ciebie tak, dla mnie - nie. O czym Polonium przecież wie Uśmiech Można to wywnioskować z moich postów.


- Fils - 05-05-2008 15:52

Cytat:Biedny to jest tylko diabeł - bo on definitywnie odrzucił Boga.
W takim razie jestem diabłem.

Cytat:Boga nie ujmiesz w jedne ramy definicji, nie zrozumiesz do końca...choćbyś go negował rozumem, odrzucał...to serce pozostaje niespokojne...to taki nasz radar nakierowany na Boga, niezależny od naszej woli.
Moje serce pozostaje spokojne bez Boga a ja żyje spokojnym, dostatnim życiem-ciesząc sie z niego na każdym kroku, a niepowodzenia próbuje zostawiać w tyle.

Cytat:Na temat miłości przez wieki napisano multum rozpraw, klasyfikcji - przykład pierwszy z brzegu Uśmiech
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87
A tak naprawdę ile ludzi tyle pojęć miłości, słowo to jest najczęściej używane, nadużywane i wypaczane.

Jako ateista podchodzę do miłości racjonalnie, nie mistycznie, czy nadnaturalnie. Próbuję zrozumieć miłość od strony biologicznej. Napisałem swoją def. miłości którą obecnie uznaje za najbardziej racjonalną; choć nie uznaje jej za dopracowaną i pewną.


- omyk - 05-05-2008 15:56

Fils napisał(a):
Cytat:Biedny to jest tylko diabeł - bo on definitywnie odrzucił Boga.
W takim razie jestem diabłem.
ale on wierzy w istnienie Boga Szczęśliwy


- Fils - 05-05-2008 16:28

Cytat:Fils napisał/a:
Cytat:
Biedny to jest tylko diabeł - bo on definitywnie odrzucił Boga.

W takim razie jestem diabłem.

ale on wierzy w istnienie Boga Szczęśliwy

To miało być pytanie do koleżanki, a nie stwierdzenie.
Właśnie do tego zmierzałem. Chciałem napisać po jej odpowiedzi o tym że wiara w boga niekoniecznie oznacza poznanie i szczęście o którym pisała. Diabeł wierzy w Boga, ba nawet wie o nim bardzo dużo ... Uśmiech


- Daniela - 06-05-2008 08:50

M. Ink. * napisał(a):za to, że używasz wulgarnych określeń w stosunku do katolicyzmu (jw. zob. podany słownik);
o to to, co prawda, używanie wulgaryzmów jest mało kulturalne, natomiast nie rozumiem dlaczego katolicy chca byc tak bardzo "nietykalni", foch po byleokreśleniu. Oni natomiast sami zazwyczaj nie wiedzą co mówia, ja kiedy przestąpiłam do spowiedzi po 6ciu latach, to nawet nie zdązyłam powiedzieć co mnie trapi i cóż tam takiego nagrzeszyłam, jak zostałam wyzywana pzrez spowiednika od bezbożnych, żyjących w grzechu, dających zły przyklad, bez poczucia żalu i wstydu :lol2: , fakt w tym danym momencie nie było mi do smiechu, bo niestety wszyscy będacy wowczas w kosciele słyszeli tę wiązanke wyzwisk i czułam się skrępowana, czułam się jak morderczyni, mogłam się oburzyc, ale nie oburzyłam, więcej się poprostu nienarazam, trudno, skoro nie mogę się wyspowiadać, to przyjęłam to do wiadomosci, jak to brzmi powiedzenie "gdzie cię nie chcą, tam nie idź"
Wy drodzy katolicy, wystarczy powiedziec słowo, a macie focha, wam wolno wszystko, wam wolno wyzywać od różnych, bo jak to określacie "macie rację".
A teraz mała anegdotka : Siedziałam pzred blokiem u znajomej, spacerowała tam pewna siostra zakonna (była w podeszłym wieku), spacerowała z książeczką w ręku i cos mamrotała (najprawdopodobniej modliła się), na balkonie, na parterze siedziała starsza pani, w pewnym momencie pani z balkonu podniosła się i o kuli podeszła do barierek balkonowych prosząc kulturalnie owa siostrę zakonna, aby ciszej się zachowywała, bo to mamrotanie troszkę jej przeszkadza. Wiecie co odpowiedziała jej ta zakonnica?... " pacierz pani przeszkadza? pan bóg cię tak pokarał o kulach chodzisz, a tobie modlitwa przeszkazda?!" :lol2: :lol2: :lol2:


- alus - 06-05-2008 09:14

Nie napisała, że wiara jednoznacznie oznacza szczęście i pełne poznanie.
Wiara to wnikanie w tejemnicę, która zawsze tu na ziemi będzie tajemnicą - poznania doświadczymy twarzą w twarz z Bogiem.
Szczęscie - to fundament na którym możemy sie oprzeć.
Nie oznacza to pełni "szczęśliwości"...ileż to razy pytamy "czemu Panie?", "dlaczego?", usiłujemy uciec, schonić się od nieuniknionych krzyży w naszym życiu.
A wiara pomaga nam przyjąc te różne razy otrzymywane od życia - przecież On też tego doświadczał, to mam kogoś, kto mnie zrozumie - bo bliźni, najbiżsi nie zawsze.
I to jest różnica między "biednym diabłem" - bo on odciął się na zawsze - a my, choćbyśmy wleżli na najbardziej zagubione manowce, zawsze mamy to światło w tunelu, ku któremu możemy zawrócic Uśmiech
Dlatego póku życia nie jesteśmy "biedni".


- Helmutt - 06-05-2008 09:16

Polonium napisał(a):Nie przeliczyłeś się Helmutt. Z perspektywy naszej religii tak to wygląda. Oczywiście nie twierdzę, że jako chrześcijanin doszłem do pełni poznania Boga, bo do tego dochodzi się dopiero w Raju. Ale wolę zdobyć się na pokorę i powiem, że zarówno chrześcijanie i ateiści szukają Boga. Ateiści daleko, chrześcijanie blisko, ale najbliżej Ci, którzy osiągneli wieczną nagrodę w Niebie.

Nie zgadzam się, zrozum, Seba, ja nie czuję się biedny - bez religii się obywam zupełnie świetnie, mam świetne życie, wspaniałą żonę i od niedawna uroczą córeczkę. Czuje się spełniony. Nie szukam też Boga, kiedyś szukałem na siłę - przypominało to poszukiwanie monety której nigdy nie zgubiłem, nie miałem, jeśli rozumiesz co mam na myśli.


- alus - 06-05-2008 09:34

"Kiedyś szukałem na siłę"...i tu był błąd - nic na siłę Uśmiech
Nie wolno się tylko zamykać - On jest obok - kiedyś to dostrzeżesz, wcześniej czy później - ale napewno.
Gdyby było inaczej nie byłoby Ciebie tu :*


- Fils - 06-05-2008 14:20

Helmutt, Ja też się przeliczyłem. Liczyłem że rozmowa na tym forum będzie ciekawą dyskusją.

Cytat:"Kiedyś szukałem na siłę"...i tu był błąd - nic na siłę Uśmiech
Dlatego właśnie jest nie więżący Duży uśmiech

Cytat:Nie wolno się tylko zamykać - On jest obok - kiedyś to dostrzeżesz, wcześniej czy później - ale napewno.
Wątpliwe.

Cytat:Gdyby było inaczej nie byłoby Ciebie tu :*
To tylko twoje zdanie.

Cytat:Nie oznacza to pełni "szczęśliwości"...ileż to razy pytamy "czemu Panie?", "dlaczego?", usiłujemy uciec, schonić się od nieuniknionych krzyży w naszym życiu.
Mam nadzieje że pisząc 'ile razy pytamy' miałaś na myśli katolików.

Cytat:Siedziałam pzred blokiem u znajomej, spacerowała tam pewna siostra zakonna (była w podeszłym wieku), spacerowała z książeczką w ręku i cos mamrotała (najprawdopodobniej modliła się), na balkonie, na parterze siedziała starsza pani, w pewnym momencie pani z balkonu podniosła się i o kuli podeszła do barierek balkonowych prosząc kulturalnie owa siostrę zakonna, aby ciszej się zachowywała, bo to mamrotanie troszkę jej przeszkadza. Wiecie co odpowiedziała jej ta zakonnica?... " pacierz pani przeszkadza? pan bóg cię tak pokarał o kulach chodzisz, a tobie modlitwa przeszkazda?!" :lol2: :lol2:
Ja bym tej zakonnicy odpowiedział: "A ciebie twój wielki Bóg obdarzył głupotą".
Już nie pierwszy raz spotykam się z takim rozumowanie katolików.
Religie traktują jak jakiś temat tabu a każde 'słowo' które w jakiś sposób uraża ich Boga przyjmują za wyraz głupoty i prymitywizmu. Zawsze takim osobą odpowiadam że równie dobrze dla mnie wyrazem prymitywizmu jest modlenie się do nieistniejącej osoby albo w wiara w coś czego niema. Ale w zasadzie nie rozmawiam z takimi osobami bo poco mam rozmawiać przeciwko im w ich stylu? Nieda się bowiem rozmawiać z nimi inaczej.


- Daniela - 06-05-2008 14:45

czemu Panie?",
nie pytam "czemu", a "dlaczego" i nie "panie" a "szefie" :lol2: jak sobie ścielę tak śpię i nie mam do nikogo pretensji.
usiłujemy uciec - nie uciekam, jakby mnie gonił jakiś zboczeniec, to an pewno "nogi za pas"
ot i tyla w temacie.


- Fils - 11-05-2008 23:49

Mam do was kolejne pytanie.
Czy ktos z was czytał sumę teologiczną?
Czy jest sens sie za nią zabierać?


- Ks.Marek - 11-05-2008 23:52

To nie jest powieść, by ją czytać od deski do deski, ciurkiem. Potzreba mase czasu na jej poczytanie, ale zpewnością warto - po uprzednim kursie filozofii.


- Fils - 11-05-2008 23:57

Może inaczej zadam pytanie. Czy suma teologiczna jest czymś podobnym do dzieł filozoficznych czy może dla mnie jako ateisty będzie to nudna lektura?


- Ks.Marek - 12-05-2008 00:04

Summa jest pracą teologiczną, ale operuje terminologią fizlofii (filozofia ancilla theologiae)

http://www.katedra.uksw.edu.pl/suma/suma_indeks.htm