Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Eutanazja - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Ankiety (/forumdisplay.php?fid=30)
+--- Wątek: Eutanazja (/showthread.php?tid=2925)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12


- Gosia - 07-05-2008 19:20

Widzę, że Belzebubowi zabrakło argumentów odnośnie mojego postu z wczoraj z godziny 19:49... =D> Hehe.. A zawsze taki 'wygadany' ... Szczęśliwy


- Anonymous - 08-05-2008 19:33

Gosia, kobieto nie mam czasu ;(
Ale już niedługo :diabelek:

Co do aborcji, dyskusja jest jak najbardziej właściwa, bo płód się raczej nie obroni, ale sądząc, po tym, że uchyla sie przed skalpelem 'lekarza' to mu się raczej to nie podoba.
Ale co do eutanazji, to nikt nie wie jak się czuję człowiek, który zdaję sobie sprawę, że będzie już tylko gorzej, że czeka go jeszcze dużo cierpienia, a potem i tak umrze.
Ergo woli umrzeć szybciej, a nie czekać.


- aga - 08-05-2008 19:52

BeLzEbUb napisał(a):Ergo woli umrzeć szybciej, a nie czekać.

Ale to może być tym większy cios dla rodziny, niż gdyby miał umrzeć śmiercią naturalną.


- Anonymous - 08-05-2008 19:53

aga napisał(a):Ale to może być tym większy cios dla rodziny, niż gdyby miał umrzeć śmiercią naturalną.

Raczej miła odmiana, że nie muszą mu zmieniać dalej pampersów :-k


- aga - 08-05-2008 19:55

BeLzEbUb napisał(a):
aga napisał(a):Ale to może być tym większy cios dla rodziny, niż gdyby miał umrzeć śmiercią naturalną.

Raczej miła odmiana, że nie muszą mu zmieniać dalej pampersów :-k


Przestań, to wcale nie jest zabawne. Ja bym wolała zmieniać pampersy i wiem, że moich rodziców bym się nie pozbyła w żaden sposób.


- Anonymous - 08-05-2008 19:57

Cytat:Przestań, to wcale nie jest zabawne.

Bo być nie miało. Zastanawiam się po prostu, czy rodzina takiej osoby nie odczuła by ulgi, gdyby chory zszedł szybciej z tego świata :-k


- aga - 08-05-2008 19:59

BeLzEbUb napisał(a):Zastanawiam się (...)czy rodzina takiej osoby nie odczuła by ulgi, gdyby chory zszedł szybciej z tego świata :-k

W pewnym sensie tak, ale raczej tego rodzaju, że już nie cierpi. Nie wierzę w dziką radość rodziny, która kocha i mimo wszystko pragnie, by bliska osoba była z nią jednak jak najdłużej.


- Anonymous - 08-05-2008 20:04

aga napisał(a):W pewnym sensie tak, ale raczej tego rodzaju, że już nie cierpi. Nie wierzę w dziką radość rodziny, która kocha i mimo wszystko pragnie, by bliska osoba była z nią jednak jak najdłużej.

No cóż, moje spostrzeżenia były z wzięte z życia, ale masz rację może nie każdy jest taki wyrachowany :-k


- aga - 08-05-2008 20:09

BeLzEbUb napisał(a):
aga napisał(a):W pewnym sensie tak, ale raczej tego rodzaju, że już nie cierpi. Nie wierzę w dziką radość rodziny, która kocha i mimo wszystko pragnie, by bliska osoba była z nią jednak jak najdłużej.

No cóż, moje spostrzeżenia były z wzięte z życia, ale masz rację może nie każdy jest taki wyrachowany :-k

Nie, nie każdy jest wyrachowany. Trudno mi jest uwierzyć w taką ludzką podłość, ale - jak to ktoś mi powiedział na tym forum - jestem naiwna i nic na to nie poradzę.


- Ks.Marek - 10-05-2008 23:40

BeLzEbUb napisał(a):Zastanawiam się po prostu, czy rodzina takiej osoby nie odczuła by ulgi, gdyby chory zszedł szybciej z tego świata :-k
A jakie niby prawo miała by mieć ku temu owa rodzina?


- Gosia - 11-05-2008 10:03

Kościół z racji swojego powołania będzie zawsze za poszanowaniem życia od poczęcia, aż do naturalnej śmierci.

Postępująca utrata wrażliwości na Boga i drugiego człowieka sprawia, że człowiek nie potrafi autentycznie pochylić się nad sensem swojego istnienia. Koncentruje się na wykorzystaniu wszystkich zdobyczy techniki, by programować i kontrolować nie tylko to, co ma ułatwić i usprawnić życie na ziemi, ale także same narodziny czy śmierć. Obawiam się tylko, czy to nie jest "zabawa w Pana Boga".


- Polonium - 11-05-2008 14:20

Gosia napisała:
Cytat:Koncentruje się na wykorzystaniu wszystkich zdobyczy techniki, by programować i kontrolować nie tylko to, co ma ułatwić i usprawnić życie na ziemi, ale także same narodziny czy śmierć. Obawiam się tylko, czy to nie jest "zabawa w Pana Boga".

Niestety, ale to już jest "zabawa w Pana Boga". Przecież władzę nad duszami, życiem i śmiercią ma tylko Bóg. Człowiek ma wprawdzie współudział w dziele Stwórcy przez poczęcie nowego życia w swym łonie, ale nie dano człowiekowi prawa do zabijania ludzi ani też innych praw, które leżą wyłącznie w kompetencji Stwórcy.

Bo "NIE" eutanazji oznacza także "NIE" aborcji, "NIE" karze śmierci i "NIE" obojętności ludzkiej.

Jest wśród niektórych naukowców wręcz jakaś paranoja. Tak im zależy na walce z chorobami genetycznymi, że nawet chcieliby zrezygnować z norm moralnych. Niektórzy to nawet chcieliby "stworzyć" całą armię "klonów - supermenów", by realizować ideał pięknych, silnych, zdrowych i "wiecznie" młodych ludzi. Innymi słowy próba zrobienia z człowieka jakby "półboga", co z góry skazane jest na niepowodzenie i zionie ogromną pychą.


- nieania - 21-07-2008 20:52

Cytat:Męczarnie zamiast lekkiej śmierci

To było potworne - tak samobójstwo chorej na raka Niemki wspomina jej przyjaciółka. Anke miała odejść po cichu. Umarła, krzycząc: "Ja płonę!"


Dignitas to klinika założona przez 74-letniego szwajcarskiego prawnika Ludwiga Minellego. Jak na placówkę o takiej nazwie (Dignitas znaczy godność), świadczy nietypową usługę: pomaga w popełnieniu samobójstwa tym, którzy tego pragną. W ciągu dziewięciu lat działalności obsłużyła w ten sposób grubo ponad 600 osób. Dignitas działa legalnie, bo w Szwajcarii pomoc w samobójstwie jest dozwolona, jeśli pacjent samodzielnie zażyje truciznę. Minelli mówi, że wszyscy jego klienci mają łatwą, szybką i bezbolesną śmierć.

Jednak nie wszyscy. Przy łóżku 43-letniej Anke w pokoju kamienicy w Zurychu, gdzie mieści się klinika, siedzi pięć osób: czworo przyjaciół i asystentka, która ma czuwać nad tym, żeby wszystko przebiegło zgodnie z planem. Anke, chora na raka mózgu kobieta, która nie chce już żyć, zażywa pentobarbital sodu. 15 gramów - dawkę, która zabiłaby słonia. I wtedy zaczyna się horror. - Środek był potwornie gorzki, palił żołądek - opowiada "Rz" Pomina Bentson, obecna przy śmierci Anke. - Boże, ja do dziś widzę jej oczy!

Tak wyglądały pierwsze cztery minuty. Kobieta miała problemy z oddychaniem, krzyczała, że pali ją od środka, a jej twarz stężała. Dopiero potem straciła przytomność, ale na zgon trzeba było poczekać jeszcze ponad pół godziny. - Zapłaciła 22 tysiące franków szwajcarskich tylko po to, żeby potraktowano ją jak przedmiot - mówi oburzona Bentson. Na zawsze zapamięta brudny pokój, nieświeżą pościel i bezduszne zachowanie asystentki.

Minelli mówi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Wszystko poszło zgodnie z planem. Pacjentka zażyła środek o 12.52. O 12.58 było już po wszystkim - oświadcza nam prawnik.

O tym, co działo się przez te sześć minut, ma do powiedzenia tylko tyle, że pacjentka narzekała, iż podany jej zestaw był gorzki. Nie wspomina o tym, że nie było go przy samobójstwie Anke, nie może więc ręczyć za to, co mówi. A ręczy.

Minelli traktuje swoją pracę jako misję. Uważa, że stoi na czele największej organizacji odwodzącej ludzi od popełnienia samobójstwa. Argumentuje, że 70 procent osób, które zapisały się do jego kliniki, zmienia zdanie i rezygnuje z takiej metody zakończenia życia. A na liście oczekujących na ostatnią wizytę w jego kamienicy są także Polacy.



- Ks.Marek - 22-07-2008 00:30

nieania napisał(a):Przy łóżku 43-letniej Anke w pokoju kamienicy w Zurychu, gdzie mieści się klinika, siedzi pięć osób: czworo przyjaciół i asystentka
nieania napisał(a):Zapłaciła 22 tysiące franków szwajcarskich tylko po to, żeby potraktowano ją jak przedmiot - mówi oburzona Bentson. Na zawsze zapamięta brudny pokój, nieświeżą pościel i bezduszne zachowanie asystentki.
Rozumiem, ż ekobieta ta mówi o serdecznej przyjaźni....
Bo to i owszem - jest przerażające...


- seven-day's - 23-07-2008 14:28

Pytanie jest nieprecyzyjne. Nie wiadomo, czy chodzi o osobistą akceptację dla tej praktyki, czy o "zgodę" na wprowadzenie eutanazji do życia publicznego.