Spowiedż - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15) +--- Wątek: Spowiedż (/showthread.php?tid=3332) |
- satanista - 11-05-2008 15:46 omyk napisał(a):Przyznaję, teraz mnie celnie zgasiłaś. Nie ma niczego czego mógłbym się przyczepić, aż mi wstyd :oops: .Cytat:Jest takie powiedzenie : "jeżeli człowiek mówi do Boga to jest modlitwa, jeżeli Bóg do człowieka to jest schizofrenia".Jeżeli człowiek mówi do Boga, nie wierząc w to, że On słucha i chce odpowiadać, nie wierząc w to, że rozmawia z samym Panem, a rozmowa to dialog, to właśnie taki stan jest niezłą schizofrenią duchową. Szkoda tylko, że ktoś inny tutaj nie potrafi tak odpowiadać :diabelek: . [ Dodano: Nie 11 Maj, 2008 15:55 ] Marek MRB napisał(a):W tym wypadku chodzi o aspekt miłości zwany "szacunkiem" - jeśli człowiek nie chce się pojednać, Bóg szanuje wolę człowieka.Ale przecież to, że komuś wybaczam, nie musi oznaczać, że ten komu wybaczam musi przyjąć moje przebaczenie ... To, że go nie przyjął nie oznacza przecież, że z mojej strony to jest fałszywe ... - Marek MRB - 11-05-2008 18:06 satanista napisał(a):Doskonale to zrozumiałeś. I Jezus taką propozycję złożył (i wciąż składa każdemu). Spowiedź jest aktem przyjęcia tego wybaczenia.Marek MRB napisał(a):W tym wypadku chodzi o aspekt miłości zwany "szacunkiem" - jeśli człowiek nie chce się pojednać, Bóg szanuje wolę człowieka.Ale przecież to, że komuś wybaczam, nie musi oznaczać, że ten komu wybaczam musi przyjąć moje przebaczenie ... To, że go nie przyjął nie oznacza przecież, że z mojej strony to jest fałszywe ... - satanista - 13-05-2008 12:49 W takim wypadku można powiedzieć, że Bóg jednak sam z siebie przebacza człowiekowi i to nie dopiero na spowiedzi, tylko od razu. Spowiedź jest aktem ze strony człowieka, przyjęcia przebaczenia. Tak ? Dalej jednak nie rozumiem jednego : Cytat:Chodzi o to, żeby Pan rozgrzeszył, zabrał winy, zmazał grzechy, na nowo umocnił naszą relację, rozlał swoją łaskę.W jaki sposób można zabrać komuś jego winy i zmazać popełnione błędy ? Czyszcząc jego pamięć i historię ? - aga - 13-05-2008 13:05 satanista napisał(a):W takim wypadku można powiedzieć, że Bóg jednak sam z siebie przebacza człowiekowi i to nie dopiero na spowiedzi, tylko od razu. Spowiedź jest aktem ze strony człowieka, przyjęcia przebaczenia. Tak ?Dokładnie tak jest. satanista napisał(a):W jaki sposób można zabrać komuś jego winy i zmazać popełnione błędy ? Czyszcząc jego pamięć i historię ?"Krew Jezusa (...) oczyszcza nas z wszelkiego grzechu (1J 1,7)" Bóg mówi: "(...) odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał" (Jr 31, 34) - satanista - 13-05-2008 14:02 Pierwszy cytat nie jest dla mnie zrozumiały. W drugim nie ma nic o zmazaniu i zabraniu win, tylko o ich darowaniu. A to różnica. - omyk - 13-05-2008 14:16 Cytat:Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, Dla mnie spowiedź nie jest moim aktem przyjęcia Bożego przebaczenia. To brzmi, jakbym ja Panu Bogu łaskę miała robić, że zgadzam się przyjąć Jego przebaczenie Dla mnie to jest sakrament, uzdalniający MNIE do przyjęcia JEGO przebaczenia Przed spowiedzią Pan mi wybacza grzechy, ale one nadal są. Akt oskarżenia istnieje i nic się z tym faktem nie da zrobić, mimo przebaczenia i życzliwości Sędziego (Który jednocześnie jest ofiarą mojego grzechu - to przede wszystkim przeciw Niemu człowiek grzeszy). Gdybym umarła w takim stanie, za winę niestety byłby wyrok, a w razie skruchy - pewnie zawiasy (czyściec ). Sędzia jednak jest na tyle miłosierny (a w dodatku kocha oskarżonego i są związani więzami rodzinnymi - Chrzest ), że ustanawia na mocy prawa nową ustawę, w świetle której można podrzeć akt oskarżenia, jeśli skruszony winowajca zechce przyjść do Sędziego, poprosić o podarcie i przede wszystkim - przyznać się do popełnionych czynów, wyznając je i pokutując. Dokładnie tym jest dla mnie spowiedź. Po niej akt oskarżenia nie istnieje. - gradzia - 13-05-2008 21:05 satanista napisał(a):A cóż to za niepełnosprawny Bóg co nie potrafiłby sam z siebie przebaczyć człowiekowi, tylko potrzebowałby do tego czynnego udziału tego człowieka ... ? Zatem jeśli Bóg nie jest niepełnosprawny to chodzi tylko o wygodę człowieka .Nie chodzi o wygodę. Bóg chce doradzać człowiekowi, chce Go zapewniać ze Go kocha, ale człowiek rzadko słyszy Boga w codzienności. Takie "lepsze słyszenie" może zapewnić spowiedź. Myślę że łatwiej człowiek usłyszy głos Boga przez słowo kaplana niż głos Boga w sercu. No i dołaczam się do tego con apisali moi poprzednicy. satanista napisał(a):omyk napisał/a:On zna nas doskonale i nie chodzi Mu o zdobycie wiedzy o nas a tylko o naszą miłość , nasze zaufanie Jemu, o to żebyśmy chcieli mieć Go za Pana. satanista napisał(a):nieania napisał/a:niestety czasem księża gubią sens tej tajemnicy.. satanista napisał(a):[ Dodano: Sob 10 Maj, 2008 13:59 ]To fajnie że mam schizofrenię, zresztą miało ją w takim razie wielu świętych. a więc fajna wiadomość dla mnie Cytat:satanista napisał/a: Chyba nie wązne są słowa a czyny. Bóg nas kocha i dla niego każda spowiedź jest dawaniem człowiekowi czystej kartki, kolejnej szansy - wyznając coś co gnębiło nas przez lata mamy wrażenie lekkości, więc w tym czyszczeniu coś musi być (może trochę głupie porównanie ale dywan też jest lżejszy jak się go poodkurza ) - satanista - 14-05-2008 13:28 gradzia napisał(a):Nie chodzi o wygodę. Bóg chce doradzać człowiekowi, chce Go zapewniać ze Go kocha, ale człowiek rzadko słyszy Boga w codzienności. Takie "lepsze słyszenie" może zapewnić spowiedź. Myślę że łatwiej człowiek usłyszy głos Boga przez słowo kaplana niż głos Boga w sercu.Na samym początku stwierdzasz, że nie chodzi o wygodę człowieka, a zaraz potem piszesz coś co potwierdza tezę zaprzeczoną na początku. To nie ma sensu. gradzia napisał(a):On zna nas doskonale i nie chodzi Mu o zdobycie wiedzy o nas a tylko o naszą miłość , nasze zaufanie Jemu, o to żebyśmy chcieli mieć Go za Pana.Wszyscy chcą tylko górować i władać człowiekiem. Zmieniają się tylko metody, ale cel ten sam, zniewolić sobą człowieka. Widać pod tym względem nawet Bóg jest taki sam. - Gosia - 14-05-2008 13:37 satanista napisał(a):WidaÄ pod tym wzglÄdem nawet Bóg jest taki sam.> [-X Kim jest Bóg? Åw. Grzegorz z Nazjanzu nazywa Boga âTym, który jest ponad wszystkimâ. Åw. Augustyn mówi o Nim miÄdzy innymi, iż jest ânajwyższym Dobremâ, âTym, który jest wszÄdzie ukryty i wszÄdzie obecnyâ, âwiecznÄ PrawdÄ â. Można by przytoczyÄ wiele prób okreÅlenia tego, kim jest Bóg, ale wÅaÅciwie wszystkie one zamierzajÄ powiedzieÄ, że jest On misteryjnÄ , ÅwiÄtÄ , absolutnÄ , doskonaÅÄ , wiecznÄ RzeczywistoÅciÄ â IstotÄ , od której wszystko zależy, która jest źródÅem wszystkiego, co istnieje, która jest celem, ku któremu wszystko zmierza i w którym znajdzie swoje wypeÅnienie. Sens Åwiata: Bóg jest, a wiÄc także wszystko może istnieÄ. Bóg jest, a wiÄc to wszystko, czym jesteÅmy i co posiadamy pochodzi od Niego i w Nim odnajduje swój sens. Bez Boga nic nie ma sensu i nie może osiÄ gnÄ Ä swojego celu. âSens Åwiata musi byÄ poza nimâ â stwierdziÅ L. Wittgenstein, filozof, któremu na pewno nie zależaÅo na uzasadnieniu istnienia Boga. Bez Boga nie ma racji uzasadniajÄ cej potrzebÄ czynienia dobra i unikania zÅa, gdyż On jest miarÄ wszystkiego i ostatecznym kryterium ludzkich czynów. Ponieważ tylko Bóg jest podstawÄ i oparciem wszystkiego (istnienia i dziaÅania), dlatego Åw. Augustyn mógÅ powiedzieÄ, że ateizm, czyli odrzucanie istnienia Boga, jest szaleÅstwem, bo oznacza ono â jak mówi popularne powiedzenie â odcinanie gaÅÄzi, na której siÄ siedzi. Możemy i powinniÅmy pytaÄ siÄ âKim jest Bóg?â, chociaż nasza odpowiedź pozostaje tylko bardzo mglistym odbiciem tej wspaniaÅej RzeczywistoÅci, która nieskoÅczenie przekracza to, co za pomocÄ naszych zdolnoÅci możemy o Niej powiedzieÄ. Przecież znamy Go jako Nieznanego. Dlatego nasza odpowiedź na pytanie o znaczenie stwierdzenia: âWierzÄ w Bogaâ, by byÅa wiarygodna, musi byÄ dopeÅniona naszÄ Å¼yciowÄ postawÄ , której oÅrodek stanowi codzienna czeÅÄ okazywana Bogu. BojaźŠBoża: Pismo ÅwiÄte, mówiÄ c o tej czci, wzywa przede wszystkim do âbojaźniâ, nazywajÄ c jÄ âpoczÄ tkiem mÄ droÅciâ. Ukazuje tÄ postawÄ na przykÅadzie wielkich wierzÄ cych, zbliżajÄ cych siÄ do Jego tajemnicy z otwartym i poszukujÄ cym sercem. DoÅwiadczajÄ oni, że wobec wielkoÅci i ÅwiÄtoÅci Boga nie można stanÄ Ä inaczej, jak w postawie gÅÄbokiej bojaźni. Mojżesz zdejmuje sandaÅy i zasÅania twarz, gdy zdaje sobie sprawÄ, że w pÅonÄ cym krzewie jest obecny Bóg (por. Wj 3,1n). To samo czyni Izajasz, gdy ukazuje mu siÄ wspaniaÅoÅÄ Boga w chwili powoÅania. Może tylko z przejÄciem i drżeniem powiedzieÄ: âBiada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mÄżem o nieczystych wargach i mieszkam poÅród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglÄ daÅy Króla, Pana ZastÄpów!â (Iz 6, 5). Takie doÅwiadczenie staÅo siÄ udziaÅem Piotra po cudownym poÅowie: âOdejdź ode mnie, Panie, bo jestem czÅowiek grzesznyâ (Åk 5, 8). âBojaźÅ, o którÄ chodzi w wezwaniach biblijnych, nie oznacza, że czÅowiek stajÄ cy wobec Boga ma wpaÅÄ w bezsensowne przerażenie, uciec i ukryÄ siÄ przed Nim. Oznacza przede wszystkim potrzebÄ uznania nieskoÅczonej różnicy, przepaÅci, nieprzystawalnoÅci miÄdzy Bogiem i czÅowiekiem â Bóg jest âwszystkimâ, a czÅowiek jest âniczymâ. To uznanie jest istotÄ pokory, czyli osobowym wyrażeniem tego, kim wÅaÅciwie jest siÄ wobec Boga, i ciÄ gÅym uporzÄ dkowywaniem wszystkiego w Åwietle tej podstawowej prawdy. Åaska i miÅosierdzie: Jednak spotkanie z obecnoÅciÄ BoÅ¼Ä nie wyczerpuje siÄ w postawie bojaźni â pokory. ObjawiajÄ cy siÄ czÅowiekowi Bóg, już w czasie spotkania z Mojżeszem zapewnia: âJa bÄdÄ z tobÄ â (Wj 3, 12). Objawia, że to Jego bycie z czÅowiekiem bÄdzie bliskie i dynamiczne, szczególnie poprzez Jego ÅaskÄ i miÅosierdzie: âJahwe, Jahwe, Bóg miÅosierny i litoÅciwy, bogaty w ÅaskÄ i wiernoÅÄ, zachowujÄ cy swÄ ÅaskÄ w tysiÄ czne pokolenia, przebaczajÄ cy niegodziwoÅÄ, niewiernoÅÄ, grzechâ (Wj 34, 6â7). Bóg w swoim wspaniaÅym majestacie zbliża siÄ do czÅowieka, by byÄ z nim, a Jego ÅwiÄtoÅÄ oczyszcza czÅowieka, aby go uÅwiÄciÄ. Wszystko, co istnieje w Åwiecie, jest poddane prawu zmiennoÅci i przemijania â jest nietrwaÅe i niestaÅe. Także życie ludzkie jest poddane temu bolesnemu prawu, o czym nieustannie przekonuje czÅowieka jego serce. To doÅwiadczenie przemijalnoÅci i zmiennoÅci powinno nas skÅaniaÄ do coraz wytrwalszego szukania Boga, który jest trwaÅÄ i pewnÄ podstawÄ wszystkiego i źródÅem sensu dajÄ cego oparcie czÅowiekowi i jego dziaÅaniom. Jako źródÅo istnienia wszystkich rzeczy jest On także PrawdÄ , a wiÄc nie wprowadza nikogo w bÅÄ d, ale prowadzi go pewnÄ drogÄ . Nie zawodzi też nikogo, ponieważ jest MiÅoÅciÄ . (źródÅo: http://www.opoka.org.pl/biblioteka) satanista napisał(a):ZmieniajÄ siÄ tylko metody, ale cel ten sam, zniewoliÄ sobÄ czÅowieka.i tu siÄ mylisz, bo tylko Bóg daje czÅowiekowi prawdziwÄ wolnoÅÄ. btw. "(...) Chrystus w Eucharystii pozostanie po wszystkie czasy niedoÅcigÅym wzorem postawy «pro-egzystencji», to znaczy postawy bycia dla drugiego, dla drugiego czÅowieka. Chrystus caÅy byÅ dla swego Ojca niebieskiego, a w Ojcu â dla każdego czÅowieka. Sobór WatykaÅski II wyjaÅnia, iż czÅowiek odnajduje siebie, a również peÅny sens swojej wolnoÅci, wÅaÅnie poprzez bezinteresowny dar z siebie samego (por. Gaudium et spes, 24). KoÅcióŠzaprasza nas, abyÅmy weszli do tej eucharystycznej szkoÅy wolnoÅci, abyÅmy wpatrzeni z wiarÄ w EucharystiÄ stali siÄ budowniczymi nowego, ewangelicznego Åadu wolnoÅci â wewnÄ trz nas samych, a także w spoÅeczeÅstwach, w których przyszÅo nam żyÄ i pracowaÄ." (źródÅo: http://www.opoka.org.pl/biblioteka) [ Komentarz dodany przez: Annnika: Sro 14 Maj, 2008 16:25 ] Gosiu, przesadzasz w Årodkach ekspresji, za dużo zabawy kolorami i wielkoÅciÄ , to maÅo czytelne. - gradzia - 14-05-2008 15:32 satanista napisał(a):gradzia napisał/a: a gdzie dalej piszę o wygodzie człowieka??. to nie człowiek- z wygody przychodzi do Boga do konfesjonału, bo nie chce mu się Boga słuchać w codzienności, ale Bog ułatwia człowiekowi spotkanie ze sobą. Ułatwia bo zależy Mu na nas, no i w tym znaczeniu okej faktycznie robi to dla wygody duchowej człowieka pragnącego spotkania z Nim i ku utrapieniu tych, którzy nie pragną spotkania z Nim, aż tak bardzo. - satanista - 15-05-2008 00:19 gradzia napisał(a):a gdzie dalej piszę o wygodzie człowieka??Wszędzie, gdzie piszesz, że Bóg coś człowiekowi ułatwia, idzie mu "na rękę". Spowiedź to takie czary-mary, pstryk i winy znikają, pstryk i stają się takie jakby ich nigdy nie było. To jak wymazanie przeszłości, dla mnie nie do pomyślenia. [ Dodano: Czw 15 Maj, 2008 00:36 ] Gosia napisał(a):i tu się mylisz, bo tylko Bóg daje człowiekowi prawdziwą wolność.Wolność dla każdego może być czymś innym. Dla mnie np. nie można komuś wolności dać, każdy musi ją sam odnaleźć. Pozostałą część pt. "nie umiem nic sama napisać to robię C-c C-v" zostawiam w spokoju. - Daniela - 15-05-2008 07:11 satanista napisał(a):Wszędzie, gdzie piszesz, że Bóg coś człowiekowi ułatwia, idzie mu "na rękę". Spowiedź to takie czary-mary, pstryk i winy znikają, pstryk i stają się takie jakby ich nigdy nie było. To jak wymazanie przeszłości, dla mnie nie do pomyślenia.kazdemu odpowiada coś innego, każdy stara sie robić to co mu ułatwia zycie. Spowiedź- mam takie wrażenie, że nie jest formą zmazania grzechów tylko wyznanie pokory, świadomość tego "cos zrobiłem/am źle, o czym muszę wyznać", wyznanie swoich złych postępowań obcemu człowiekowi (księdzu) nie jest rzeczą łatwą. Pokuta sama w sobie nie jest bolesną sprawą, bo fakt odmówienie czegoś tam w domu, bądź w kosciele nie stanowi większego problemu. Pomyslicie "sie odezwała bezbożnica" ;p;p;p, tyle ze ja nie staram się walczyć z kosciołem z zasadami w nim panującymi, nie wierzę , ale nie manifestuję się z tym, krytykuję drażniące mnie rzeczy, ale nic do kościoła nie mam. Nie będę krytykowałą spowiedzi tylko dlatego, że ja sie nie spowiadam, ale zdaję sobie sprawę, że taka spowiedź jest bardzo wazna dla człowieka o ile trafi się na dobrego obcego spowiednika i o ile wyznanie swoich błędów jest szczere, pzremyślane, a nie an zasadzie "klepaniny" jak "Aniele Strózu" ( co robi większość katolików, idą do spowiedzi dla zasady i pozorów). - Marek MRB - 15-05-2008 08:54 Danielo, dwie rzeczy: 1. Sprowadzasz spowiedź do psychoterapii (którę RÓWNIEŻ bywa. ale to drugorzędna sprawa) pomijając jej główny sens 2.Znów oceniasz innych na podstawie swoich mniemań. Skąd wiesz na jakiej zasadzie idzie "większość katolików' ? - Gosia - 15-05-2008 09:40 Annnika napisał(a):Gosiu, przesadzasz w środkach ekspresji, za dużo zabawy kolorami i wielkością, to mało czytelne.> Hm.. Nie wydaje mi się. Najważniejsze rzeczy zaznaczyłam - po prostu. Przepraszam, czy na tym forum to nie można napisać postu tak jak się chce go przekazać innym? ](*,) - gradzia - 19-05-2008 17:46 satanista napisał(a):gradzia napisał/a:nie nazwałabym tego tak i nie wymaże przeszłości, bo pierwsze, że istnieje Czysciec, więc jdnak winy niektóre wymagają odpokutowania. Drugie nie wymazuje przeszłości ale pomaga ją zaakceptować by tak okropnie nie ciążyła i by człowiek mógl się zająć walką o swoje zbawienei a nie wracał do swoich brudów. |