Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Dziecko upośledzone w rodzinie... kara czy łaska? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Rodzina Katolicka (/forumdisplay.php?fid=41)
+--- Wątek: Dziecko upośledzone w rodzinie... kara czy łaska? (/showthread.php?tid=361)

Strony: 1 2 3 4 5


- Aydamusek - 18-10-2005 01:12

Przxukre to co piszesz, ale niestety prawdziwe - znam historei wielu dzieciaków z tego osrodka, w którym pracowałem, i cohć sam miałem "twarde dzieciństwo", to one naprawdę zaznały morza nieszczęścia.

Z drugiej strony sam wiem, ze trudno jest kochać nie będąc samemu kochanym i kochać nie umiejac. Bóg długo musiałmnie tego uczyć.


- Jólka - 18-10-2005 10:17

Dla mnie zachowania takie, o których pisałam są poporstu przejawem niedojrzałości tych rodziców. Nioe byli oni z pewnością przygotowani na przyjęcie dziecka, a kiedy dziecko to urodziło sie jeszcze "chore" to już zupełnie odebrali to jako jakąś karę, poczuli sie zwolnieni z obowiązków. Karmią i wystarczy.
Dobrym rozwiązaniem moim zdaniem byłoby, aby pary na początek zanim zdecydują sie na dziecko, przyjęły pod opieke zwierzaka (np. psa) jesli będą potrafiły się nim opiekować, wóczas mogą się zdecydować na dziecko, wtedt myśle, że byłoby to bardziej odpowiedzialne rodzicielstwo.


- Annnika - 18-10-2005 13:25

To tak jakby dziecko "inne" bylo "niepelnowartościowe", "uszkodzony produkt".

To by uzasadnialo jak wiele kobiet chce zrobić badania prenatalne, żeby taka"skuchę" zawczasu wykluczyć, Boże, jakie to nieludzkie ;(

Jak sie okaze, że produkt nie odpowiada standardom jakościowym, to sie go usuwa i stara o lepszy egzemplarz ... Do czego to doszlo... a niektórzy nazywają to "postępem"


- TOMASZ32-SANCTI - 18-10-2005 17:32

Annnika napisał(a):To tak jakby dziecko "inne" bylo "niepelnowartościowe", "uszkodzony produkt".

To by uzasadnialo jak wiele kobiet chce zrobić badania prenatalne, żeby taka"skuchę" zawczasu wykluczyć, Boże, jakie to nieludzkie ;(

Jak sie okaze, że produkt nie odpowiada standardom jakościowym, to sie go usuwa i stara o lepszy egzemplarz ... Do czego to doszlo... a niektórzy nazywają to "postępem"

Dokładnie Anniko, może lepiej było by, gdyby rodzice wcześniej przechodzili jakies kursy obowiązkowe, by ich przygotować do wychowywania kazdego dziecka. Bo tak, to zawsze będą postępować jak postępują. Fakt jest też faktem, ze w życiu takich ludzi to często nie ma miejsca dla Boga, w przeciwnym razie by tego nie robili co robią.

Pozdrawiam


- Jólka - 03-02-2007 21:55

zmieniajac miejsce zamieszkania i zaczynajac prace w zupelnie nowym miejscu mialam okazje poznac nowych ciekawych ludzi.

w parafii w ktorej pracuje, pracuje tez inna mloda katechetka. ona z kolei spelnia swoja misje w szkole specjalnej. skonczyla studia z pedagogiki specjalnej, bo... ma uposledzone dziecko. poszla na te studia by wiedziec jak opiekowac sie tym dzieckiem, jak pracowac z nim by osiagnelo max swoich mozliwosci. przez urodzenie niepelnosprawnego dziecka odnalazla swoje powolanie. jest katechetka i pedagogiem specjalnym a jednoczesnie wspaniala matka, dla ktorej to dziecko jest wielkim skarbem i radoscia.


- to Ja :) - 04-02-2007 00:29

Rodzice mojej koleżanki, która miała porażenie mózgowe, z tego co wiem, wysłali ją do internatu w Krakowie, właśnie po to aby nauczyła się samodzielności.

A wracając do tego co pisała Julka - o nazewnictwie - jakby nie patrzeć to każdy z nas jest w jakimś stopniu niepełnosprawny bo przecież niepełnosprawność to niepełna sprawność a taki jest każdy z nas, nie wszyscy potrafimy zrobić, wykonać np. co z tego, że umiem szybko czytać skoro zdolności manualne leżą u mnie na całej linii.


- Offca - 08-02-2007 13:04

Przeczytałam niedawno książkę "Poczwarka" D. Terakowskiej i po tej lekturze zmieniłam nieco spojrzenie na upośledzone umysłowo dzieci... Nie to, że do tej pory traktowałam je, jako kogoś gorszego, nic z tych rzeczy. Ale spodobało mi się tam stwierdzenie, że dzieci upośledzone umysłowo są Darami Pana. Albo je człowiek przyjmie, albo odrzuci, jak z prezentami. I choć można by właściwie to stwierdzenie odnieść do każdego dziecka (bo tyle przecież jest odrzucanych), ale chyba do tych dzieci chorych wyjątkowo.

Nie wiem czy w tym temacie podjęty był temat ogólnej niepełnosprawności (nie chce mi się przeglądać całego topicu), a więc nie tylko upośledzenia umysłowego, ale też upośledzenia wzroku, słuchu, motorycznego itp.
Ludzie, ja mam z tego poprawkę we wtorek ;P


- to Ja :) - 08-02-2007 13:53

Cytat:był temat ogólnej niepełnosprawności (nie chce mi się przeglądać całego topicu), a więc nie tylko upośledzenia umysłowego, ale też upośledzenia wzroku, słuchu, motorycznego itp.
no tak, to też jest niepełnosprawność, aż takie trudne to nie jest :hm:


- Offca - 08-02-2007 13:58

to Ja :) napisał(a):aż takie trudne to nie jest :hm:
W jakim sensie? Zdania egzaminu u prof. Kosakowskiego? Bardzo byś się zdziwiła... Oczko


- to Ja :) - 08-02-2007 14:14

Oczywiście, że sam temat miałam na myśli :| a tegoż pana nie znam, no bo skąd :|


- Ks.Marek - 31-08-2007 00:32

Jakiś czas temu słyszałem świetne ujęcie problemu kary: Nie ma kary jako takiej, tylko są konsekwencje...


- gradzia - 31-08-2007 23:05

no własnie konsekwencje...tylko czego?? złego wyboru rodziców kiedyś, jakiejś decyzji??. Moja ciocia miala dwie córki, niedawno zmarła jedna w wieku 28 lat. 10 lat temu wypadła z 5 piętra w bloku, przezyła ale rehabilitacja nie pomagała i stopniowo przestała chodzić, siedzieć.. Teraz ta druga dziewczyna była na badaniach neurologicznych, lekarze podejrzewaja ze jej triki nerwowe to jakas choroba genetyczna.....i chyba obie ja miały...Matka urodziła dwie zdrowe córki które przez konsekwencje czegos są niepełnosprawne...


- Ks.Marek - 31-08-2007 23:06

gradzia napisał(a):no własnie konsekwencje...tylko czego??
Życia po prostu.
Powołaniem twoim jest szukac błogosławieństwa i dobra w życiu, a nie dopatrywać się kary Bożej.


- gradzia - 01-09-2007 00:07

Ks.Marek napisał(a):Powołaniem twoim jest szukac błogosławieństwa i dobra w życiu, a nie dopatrywać się kary Bożej
nie wierzę w Boża karę wiec się nie mogę jej dopatrywać.


- pafni - 19-09-2007 20:14

Niewesoły temat, niewesołe życie, ale dający do myślenia, nie odbierałbym tego jako łaska, raczej jako błąd DNA ale trzeba sobie jakos to później wytłumaczyc...no i tu się rodzi nowy temat czy Bóg i natura to jedno.
Kiedyś zatrzymała mnie para Świadków Jehowy i zapytali mnie dośc naiwnie - jak mysle kto stworzył słońce- odpowiedziałem, że pewnie Ten sam który stworzył psa konającego z bólu potrąconego przez samochód. Przestali byc mili.
Prawda jest ....gdzieś tam, albo...