Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Papierosy-mój problem - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Ewangelizacyjna Pomoc (/forumdisplay.php?fid=22)
+--- Wątek: Papierosy-mój problem (/showthread.php?tid=4046)

Strony: 1 2 3 4 5


RE: Papierosy-mój problem - aga - 03-11-2008 15:36

A ja mam problem z papierosami. Nie wiem, gdzie to włączyć, więc wsadzę tu. Mój problem polega na wewnętrznym konflikcie między oczekiwaniami a możliwościami (czyli coś, co w psychologii nazywa się...eeeee nie pamiętam jak oni to ładnie nazywają).
Na przykład ludzie, którzy mnie znają z kręgu kościelnego różnie reagują, ale zazwyczaj chyba są zgorszeni. Znają mnie z Odnowy, z kościoła ogólnie, a tu nagle widzą papieroski no i zgorszeni są, czemu dają wyraz czasem. Oczywiście bladego pojęcia nie mają, dlaczego palę i nawet się nie zapytają, ale ocena już jest. No i co ja mam takim ludziom powiedzieć? Mam udawać gorliwego chrześcijanina, ciągle pilnować się, żeby przypadkiem nie zgorszyć ludzi ze wspólnoty? No co o tym myślicie?


- Kyllyan - 03-11-2008 16:54

aga napisał(a):Oczywiście bladego pojęcia nie mają, dlaczego palę i nawet się nie zapytają,
A po co pytać? Przyczyna zawsze jest jedna i ta sama. Uzaleznienie.


- omyk - 03-11-2008 17:10

Ludziom na pewno nic nie musisz mówić. Nie tu jest sedno problemu.
Czemu się usprawiedliwiasz? Czemu twierdzisz, że twoje uzależnienie jest lepsze (?) od uzależnień tysięcy innych?
Piszesz tak, jakby problem nie był zależny od ciebie, jakbyś się urodziła z papierosem w buzi, a ludzie patrzyli na ciebie jak na palaczkę zupełnie niesłusznie.
Piszesz, że problem jest pomiędzy oczekiwaniami, a twoimi możliwościami. To nie jest prawda. Konflikt jest pomiędzy oczekiwaniami, a stanem realnym, natomiast możliwość rzucenia każdy ma.


- aga - 03-11-2008 18:21

omyk napisał(a):Ludziom na pewno nic nie musisz mówić. Nie tu jest sedno problemu.
Czemu się usprawiedliwiasz? Czemu twierdzisz, że twoje uzależnienie jest lepsze (?) od uzależnień tysięcy innych?
Piszesz tak, jakby problem nie był zależny od ciebie, jakbyś się urodziła z papierosem w buzi, a ludzie patrzyli na ciebie jak na palaczkę zupełnie niesłusznie.
Piszesz, że problem jest pomiędzy oczekiwaniami, a twoimi możliwościami. To nie jest prawda. Konflikt jest pomiędzy oczekiwaniami, a stanem realnym, natomiast możliwość rzucenia każdy ma.

Nie będę wdawać się w szczegóły, jeśli chodzi o przyczynę palenia, ale też nie jest tak, że ktoś pali, bo lubi. Uzależnienie jest zawsze czymś spowodowane i nie uchodzi za rzecz normalną.
Natomiast gdzie ja twierdzę, że moje uzależnienie (o ile ono w ogóle jest) jest lepsze...? Jeśli zaś chodzi o oczekiwania i możliwości, bardziej mam na myśli ogólnie oczekiwania innych ludzi (a nie konkretnie w kwestii papierosów), którym niekiedy nie umiem sprostać i stąd bierze się konflikt wewnętrzny. Nie rozumiem, dlaczego nieustannie mam coś komuś udowadniać, sprawiać pozory itd. Nie wiem, czy rozumiecie, o co mi chodzi.


- omyk - 03-11-2008 19:31

Ano... myślę, że głównym problemem jest motywacja. Jeśli chcę się stawać lepsza ze względu na innych, to jest to dobry pomysł tylko na krótką metę.


- aga - 03-11-2008 19:51

No więc mam nic nie mówić i nie zważać na to, że ktoś może widzieć me "podwójne" oblicze? A co z dawaniem świadectwa życiem? A może...demonizuję ten konkretny problem?
Rachel, o co Ci znowu chodzi :?:


- omyk - 03-11-2008 20:02

Pewnie, że obowiązuje dawanie świadectwa i unikanie zgorszenia. Nie masz nie zważać na odczucia innych, ale zechcieć rzucić ze względu na siebie samą w relacji do Pana Boga Uśmiech
Po co dawać złemu przystęp do siebie? Uśmiech


- klapciu - 03-11-2008 22:02

Bezsensu cała ta przepychanka, co z tego, że ktoś komuś udowodni czy narkotyki są dobre czy nie? :-k Jeśli ktoś twierdzi, że dobre niech pali, z kolei inny powie złe - no to niech nie pal. Ale mi też filozofia. Każdy ma swój rozum i niech nim się kieruje. Każdy wie co dla niego dobre a co nie. A takie dyskusje do niczego nie prowadzą, tylko strata czasu.


- omyk - 03-11-2008 22:11

](*,) ](*,) ](*,)
Komuś się wydaje dobrym skoczyć z okna - niech skacze...
Komuś się wydaje dobrym zabić brata - niech zabije...
Dokąd dojdziesz z taką filozofią?


- klapciu - 03-11-2008 22:17

Tylko w przypadku alkoholu i narkotyków wszystko odnosi się do naszej osoby. Wiesz ja osobiście nie widzę nic złego w wypiciu kilka piw na imprezie, do kany też nic nie mam. Po inne narkotyki nie sięgam, więc luz. Nie mówię by jarać codziennie ale od czasu do czasu Oczko


- Ks.Marek - 03-11-2008 22:20

kłapciu napisał(a):Nie mówię by jarać codziennie ale od czasu do czasu Oczko
Afgana odpalasz, kłapciu? :shock:


- klapciu - 03-11-2008 22:34

Ks.Marek napisał(a):
kłapciu napisał(a):Nie mówię by jarać codziennie ale od czasu do czasu Oczko
Afgana odpalasz, kłapciu? :shock:
Co takiego? Po polsku proszę


- Ks.Marek - 03-11-2008 22:51

Afgan to rodzaj haszu.


- klapciu - 03-11-2008 23:01

Nie. Użytkuje tylko marychę od czasu do czasu


- Ks.Marek - 03-11-2008 23:04

To wszystko po jednym kiju. MJ czy Afgan. Hasz droższy od trawy, ale takie same dziury wypala w mózgu.