Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Niezmienność Boga a wcielenie Syna - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Katechizm Kościoła Katolickiego (/forumdisplay.php?fid=45)
+--- Wątek: Niezmienność Boga a wcielenie Syna (/showthread.php?tid=4349)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8


- Sivis Amariama - 17-04-2009 00:24

Tak, jak św. Dominik wskrzeszał i rozmnażał pokarmy, o. Pio rozeznawał i uzdrawiał etc...


No, prawie tak - bo On to robił swoją mocą ;>

W każdym raziejak wyjaśnisz np. brak wszechwiedzy? Wiedzy mniejszej niż Ojciec?
To, że Jezus jak mówił - nie nauczał i nie czynił niczego od siebie, lecz tylko to, czego nauczył się od Ojca i co Mu Ojciec nakazał oraz na co pozwolił?


- heysel - 17-04-2009 00:40

M. Ink. * napisał(a):
heysel napisał(a):Jest jak najbardziej chrześcijańska.
bzdura
To udowodnij, że to bzdura. Chyba, że nie potrafisz, tylko tak sobie strzelasz.
Wychodząc od tego, że osoba może posiadać tylko jedną wolę łatwo wybronić tamto twierdzenie.


- M. Ink. * - 17-04-2009 07:23

Sivis Amariama napisał(a):W każdym raziejak wyjaśnisz np. brak wszechwiedzy? Wiedzy mniejszej niż Ojciec?
na pewno nie w ten sposób, że Bóg nagle przestaje w pełni być Bogiem;

co najwyżej tym, że przez te akurat słowa Chrystus objawia głównie swoją naturę ludzką; w innych słowach - potwierdzających Jego wszechwiedzę - objawia swą naturę Bożą

heysel napisał(a):
M. Ink. * napisał(a):
heysel napisał(a):Jest jak najbardziej chrześcijańska.
bzdura
To udowodnij, że to bzdura. Chyba, że nie potrafisz, tylko tak sobie strzelasz.
jeśli twierdzisz, że to myśl chrześcijańska, to udowodnij, że jest chrześcijańska :roll:


- nieania - 17-04-2009 09:56

Tak, za chwilę Sivis dojdzie do tego, że na krzyżu Bóg Jezusa opuścił.

Jezus jako człowiek nie wiedział, jako Bóg zna wszystko. Jeśli jest prawdziwym Bogiem, to pod każdym względem.
Jeśli jest człowiekiem, to również pod każdym względem.

A Jezus był zarówno Bogiem jak i człowiekiem. Mówiąc od siebie mówił także od Ojca (i od Ducha Świętego). Mówiąc od Ojca mówił także od siebie, gdyż:
"Ja i Ojciec stanowimy jedno.” (J 10:30). „ Każdy kto mnie widział, widział Ojca.” (J 14:9)
"Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie."

"13 Rzekli do Niego faryzeusze: «Ty sam o sobie wydajesz świadectwo. Świadectwo Twoje nie jest prawdziwe». 14 W odpowiedzi rzekł do nich Jezus: «Nawet jeżeli Ja sam o sobie wydaję świadectwo, świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem skąd przyszedłem i dokąd idę. Wy zaś nie wiecie, ani skąd przychodzę, ani dokąd idę. 15 Wy wydajecie sąd według zasad tylko ludzkich. Ja nie sądzę nikogo. 16 A jeśli nawet będę sądził, to sąd mój jest prawdziwy, ponieważ Ja nie jestem sam, lecz Ja i Ten, który Mnie posłał. 17 Także w waszym Prawie jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe5. 18 Oto Ja sam wydaję świadectwo o sobie samym oraz świadczy o Mnie Ojciec, który Mnie posłał». 19 Na to powiedzieli Mu: «Gdzie jest Twój Ojciec?» Jezus odpowiedział: «Nie znacie ani Mnie, ani Ojca mego. Gdybyście Mnie poznali, poznalibyście i Ojca mego»."
(J 8, 13-19)


- bashca - 17-04-2009 10:14

omyk napisał(a):Bashca Uśmiech Myślę podobnie Uśmiech
Z jednym tylko "ale": dla mnie dokumenty Kościoła są bardzo ważne Uśmiech Określają normy i zasady, są tak samo z Ducha Świętego, jak osobiste doświadczenie

Dla mnie Omyku dokumenty Kościoła tez sa bardzo istotneUśmiech Chodzi jednak o to, że gdyby ktoś czytał same dokumenty, wątpię by był w 100% przekonany o wiarygodności:" O!! wierzę w to ,to musi być prawda,że Jezus jest Bogiem"

Żeby powiedzieć " wierzę". "Powiedzieć" to trochę głupie słowo...żeby poczuć tą więź z Jezusem, która chyba jest jedną z ważniejszych fundamentów wiary, potrzebne jest otwarcie swojego serca podczas modlitwy, Mszy Świętej.
Ważne ,aby zrobic ten pierwszy krok, otworzyć się na Jego Miłość. Bo tego nie znajdziemy w dokumentach Kościoła, encyklikach Papieży...

W takim razie niebezpieczeństwem jest oddzielać jedno od drugiego, sakramenty i dokumenty Kościoła, ponieważ obie rzeczy sa darem danym przez Boga=dla nas Uśmiech

[ Dodano: Pią 17 Kwi, 2009 10:28 ]
omyk napisał(a):osobiste doświadczenie (oczywiście to, które nie jest oparte na czystych emocjach, bo i to niestety się zdarza)

No właśnie. czasami zastanawiam sie na ile to sa moje emocje,a na ile Duch Święty. Już nie mówie o Odnowie, bo tu temat rzekaJęzyk . ale taka Msza kiedy w kaplicy są pogaszone światła, jest ciemno pali sie mnóstwo malutkich świeczek,gra flet,gitarra skrzypce,
na takie Msze lubię chodzić, kiedy mam kryzysy w wierze. I wątpię żeby w tym było coś złego. Ciemności duszy są nieuniknione, a wtedy z całej siły staram się biec do Niego,także poprzez Msze Młodzieżowe, gdzie jest wyjątkowa atmosfera.

Bywa też tak kiedy o wiele więcej radości dawała mi Msza w dzień powszedni kiedy w kościele są same babcie, organisty brakowało, ale to była Msza taka wyjątkowa na nią czekałam cały dzień,tęskniłam aby przyjść do Niego. Wtedy kiedy idę na Msze ,w drodze do kościoła ,rozmawiam w sercu z Bogiem.
Mówię Mu jak bardzo się cisze że będzie mógł do mnie przyjść... Od rana odliczam czas, aż będzie 18, cieszę się na samą myśl o tym jakie święto zapanuje wtedy w mojej duszy Duży uśmiech
Gdy mamy się spotkać z osobą ,którą bardzo kocham, staram się ładnie ubrać, wyglądać jak najlepiej by sprawić jej przyjemność. Jestem niezwykle ożywiona na samą myśl o spotkaniu z ta tak droga osobą.Uśmiech
Potem przygotowuję w sercu rozmowę, czasami jakiś prezent wezmę. W moim sercu spotkanie to już trwa i wypełnia mnie radość . Odmierzam czas : jeszcze godzina, jeszcze czterdzieści minut Język A jak dzwony zaczynają bić,biegnę na spotkanie z moim Przyjacielem! Duży uśmiech I to jest Msza gdzie w kościele jest zaledwie 10 starszych osób, a jednak ta Msza jest tak wyjątkowa! Nie rozumiem tego, bo po ludzku jest to nie do pojęcia. Wokół wszystko takie same, białe ściany, ludzie ziewają, ksiądz mówi formułki wyuczonym głosem.. ale w moim sercu jakaś szalona radość :jupi:


- omyk - 17-04-2009 12:43

Cytat:Chodzi jednak o to, że gdyby ktoś czytał same dokumenty, wątpię by był w 100% przekonany o wiarygodności:" O!! wierzę w to ,to musi być prawda,że Jezus jest Bogiem"
Zgadzam się, trudno to sobie wyobrazić, choć...
św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) napisał(a):Sięgnęłam na chybił trafił i wyjęłam książkę sporej objętości. Nosiła tytuł: Życie św. Teresy z Avila spisane przez nią samą. Zaczęłam czytać, zachwyciłam się natychmiast i nie przerwałam lektury aż do jej ukończenia. Gdy zamknęłam książkę, powiedziałam sobie: To jest prawda.

xD

Cieszę się z Twojej radości i świeżości wiary Uśmiech Oczywiście, doświadczenie Bożej obecności jest darem danym przez Pana człowiekowi, danym, aby mógł się pięknie rozwijać w tej relacji Uśmiech Przychodzi jednak taki czas, kiedy Boga się nie czuje, kiedy po prostu emocjonalnie nic się nie dzieje. To nieuniknione, przychodzi zawsze, do każdego, ale jest też pewnym etapem w wierze Uśmiech To nie jest kryzys wiary! Uśmiech Kryzysem wiary jest grzech, zwątpienie. Brak odczuwania Boga przy jednoczesnych wzmożonych staraniach spotkania z Nim nie jest kryzysem, a nocą, w której tak naprawdę Pan jest jeszcze bliżej człowieka, niż kiedykolwiek indziej Uśmiech

W Szkole Nowej Ewangelizacji w moim regionie powtarza się często: "Bóg to nie kiełbasa, żeby Go czuć" Uśmiech
Bóg jest Duchem, tak naprawdę nie da się Go bezpośrednio odczuć Uśmiech Czasem spotkanie z Nim jest tak mocnym przeżyciem, że działanie Jego samego, oddziałującego zawsze w duszy człowieka, jakby rezonuje na inne sfery - na emocjonalność, psychikę, albo nawet ciało. Pojawiają się przyjemne doznania na modlitwie, czasem spoczynek w Duchu Świętym (co jest oddziaływaniem na ciało - czasem zdarza się, że ktoś wcale nie odczuwa specjalnych emocji, ot po prostu stoi i za chwilę leży Uśmiech ), czasem jakieś inne sprawy. Kiedy jednak tego nie ma, to nie znaczy, że do spotkania nie doszło, albo że było one "gorszej jakości" - nie, bo Pan przychodzi do duszy człowieka Uśmiech


- Sivis Amariama - 17-04-2009 16:05

Mr.Ink napisał(a):na pewno nie w ten sposób, że Bóg nagle przestaje w pełni być Bogiem;
Ja tego też nigdzie nie powiedziałem.

nieania napisał(a):za chwilę Sivis dojdzie do tego, że na krzyżu Bóg Jezusa opuścił
Nie opóścił. Ale Jezus mógł tego na krzyżu doświadczyć, tak jak ja doświadczam. Był w pełni człowiekiem.

Cytat:Jezus jako człowiek nie wiedział, jako Bóg zna wszystko
A wiedział, że jest Bogiem?


- nieania - 17-04-2009 17:50

Sivis Amariama napisał(a):A wiedział, że jest Bogiem?
Jasne... Wczytaj się dobrze w Ewangelię Jana...


- M. Ink. * - 17-04-2009 18:32

Sivis Amariama napisał(a):A wiedział, że jest Bogiem?
jeśli miał zaburzenia tożsamości, to mógł w to wątpić

i trzeba przyznać, że teza o Jego chorobie psychicznej jest kusząca :twisted:

pewnie dlatego była już wykorzystywana...

Sivis Amariama napisał(a):Ja tego też nigdzie nie powiedziałem.
faktem jest, że nie napisałem, jakobyś powiedział

Sivis Amariama napisał(a):
Cytat:za chwilę Sivis dojdzie do tego, że na krzyżu Bóg Jezusa opuścił
Nie opóścił
co jeszcze nie znaczy, że nie dojdziesz :-k


- Sivis Amariama - 17-04-2009 19:53

proszę edytować tego strasznego orta;P Nie zawsze mam Mozillę pod ręką, która walczy z moją dysortografią Oczko


- Annnika - 17-04-2009 21:54

nieania napisał(a):Tak, za chwilę Sivis dojdzie do tego, że na krzyżu Bóg Jezusa opuścił.

Nie opuścił, ale grzech wzięty na siebie sprawił, że Jezus tak się czuł.


- bashca - 18-04-2009 11:47

omyk napisał(a):Przychodzi jednak taki czas, kiedy Boga się nie czuje, kiedy po prostu emocjonalnie nic się nie dzieje. To nieuniknione, przychodzi zawsze, do każdego, ale jest też pewnym etapem w wierze Uśmiech To nie jest kryzys wiary! Uśmiech Kryzysem wiary jest grzech, zwątpienie. Brak odczuwania Boga przy jednoczesnych wzmożonych staraniach spotkania z Nim nie jest kryzysem, a nocą, w której tak naprawdę Pan jest jeszcze bliżej człowieka, niż kiedykolwiek indziej Uśmiech

Ooo!! UśmiechUśmiech Dzięki Ci Omyku kochany za te słowa!!! :*
ciemności duszy nie sa kryzysem wiary, tylko jej częścią!! Uśmiech)
O jacie,super :]

Ale faktycznie tak jest ja jak mam takie momenty kiedy modle się z czystego obowiązku. Strasznie mi się nie chce, wszystko wokół mnie rozprasza. Wtedy często cichutko śpiewam sobie w pokoju.
„ Panie mój, wiesz ze Cie kocham, Ty wszystko wiesz. Miłuje Cię” Albo poprostu w kół ko powtarzam "Kocham Cie Panie" Tylko tyle, albo aż tyle...
Okres duchowej pustyni jest czasem kiedy mogę pokazać moja prawdziwa miłość do Jezusa.
Ufam ,mimo że wątpię.
Modle się, mimo rozproszonych myśli
Idę do kościoła, mimo lenia.
Robię wszystko wbrew pustce serca i ciemności duszy
Dlaczego?
Bo chcę pokazać Bogu jak bardzo Go kocham Uśmiech

Jeszcze raz dzieki Ci Omyku Uśmiech


- omyk - 18-04-2009 12:47

Cytat:Okres duchowej pustyni jest czasem kiedy mogę pokazać moja prawdziwa miłość do Jezusa.
Ufam ,mimo że wątpię.
Tak, to jest właśnie ten czas, kiedy ukazuje się prawdziwa wiara i miłość. Jeśli ciągle rozumowo wiesz, że Jezus jest Panem, jeśli nie odrzucasz żadnej prawdy wiary, jeśli Twoja wola trwa przy Panu, mimo, że "nie chce się" itd., to wcale nie wątpisz Uśmiech


- nieania - 18-04-2009 17:29

Nie rozumiem czemu się przyczepiliście do tego, jednego zdania, które napisałam o opuszczeniu Jezusa przez Boga na krzyżu... Chciałam tylko pokazać w jakim kierunku zmierza ta dyskusja, a nie że ja tak uważam. Nie potrzeba więc chyba do tego pisać setki ripostów.

ps. Kryzysy zawsze powinny prowadzić do dobra... więc nie są niczym złym. Oczko


- bashca - 19-04-2009 05:39

omyk napisał(a):
Cytat:Okres duchowej pustyni jest czasem kiedy mogę pokazać moja prawdziwa miłość do Jezusa.
Ufam ,mimo że wątpię.
Tak, to jest właśnie ten czas, kiedy ukazuje się prawdziwa wiara i miłość. Jeśli ciągle rozumowo wiesz, że Jezus jest Panem, jeśli nie odrzucasz żadnej prawdy wiary, jeśli Twoja wola trwa przy Panu, mimo, że "nie chce się" itd., to wcale nie wątpisz Uśmiech

Bo wówczas sens w tym, żeby wierzyć z całej siły Duży uśmiech