Żyje. Choć aborcjoniści zrobili wszystko, by ją zabić - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8) +--- Dział: Krótkie Świadectwa (/forumdisplay.php?fid=16) +--- Wątek: Żyje. Choć aborcjoniści zrobili wszystko, by ją zabić (/showthread.php?tid=4417) |
- NeoX - 13-09-2009 20:59 Powiem Wam tylko jedno - ja też żyję pomimo, że moja matka też chciała mnie zabić. Będąc we wczesnym stadium ciąży, pomimo że była to pierwsza jej ciąża zdecydowała się mnie zabić przed moim urodzeniem. Jedynym co mnie wtedy uratowało był strach, wystraszyła się jak zobaczyła że ginekolog który ma jej zrobić ten zabieg po prostu był pijany. To mnie uratowało, ale już kolejne jej dzieci nie miały takiego szczęścia.... - omyk - 13-09-2009 21:40 Cóż... Nie tak dawno temu moja babcia, mając lat 80-kilka, prawie z płaczem przyznała mi się do aborcji... Nie może zapomnieć, nie może sobie wybaczyć przez ponad 60 lat! - NeoX - 14-09-2009 11:38 omyk napisał(a):Cóż... Nie tak dawno temu moja babcia, mając lat 80-kilka, prawie z płaczem przyznała mi się do aborcji... Nie może zapomnieć, nie może sobie wybaczyć przez ponad 60 lat!omyk, ja też wielu rzeczy nie moge sobie wybaczyć, ale warto wiedzieć iż ten brak wybaczenia samemu sobie, to tak naprawdę jest kolejny grzech. Skoro ON nam wybacza to jakim prawem my sami sobie nie wybaczamy ? - omyk - 14-09-2009 13:59 NeoX - ja to wiem... Chcę przez to pokazać jedynie to, jak wielkie spustoszenie w psychice kobiety czyni aborcja. Wyrzuty sumienia trapiące przez kilkadziesiąt lat, niemożność zapomnienia... Chcę tylko dać - nie moje - świadectwo. Powiedzieć, że jeśli ktoś przekonuje, że aborcja nie zmienia psychiki kobiety, to po prostu nie wie, co mówi. I mam nadzieję, że być może jakaś kobieta nosząca się z zamiarem aborcji kiedyś przez google tu trafi i wizja 60 lat piekła we własnej głowie ją przestraszy... - Scott - 15-09-2009 00:38 heysel napisał(a):Scott napisał/a:I to już jest uchylanie złemu drzwi, samo rozważanie aborcji otwiera drzwi, które potem bardzo cięzko zamknąć. Jedno życie nie znaczy więcej, mniej niż drugie. Niezależnie czy jest to niemowlak i spotrowiec, przedszkolak i matka, niezależnie od tego ile waży, jaki jest dorosły. Życie nie jest czymś co człowiek potrafi sam z siebie dać, człowiek po zrobieniu ziarnka rośliny, o identycznym składzie chemicznym, budowie nie jest w stanie technąć w niego życia. Co dopiero w człowieka. Druga sprawa że dziecko nie jest własnością żadnej kobiety ale jest własnością samego Boga. Do Niego w należy całkowicie. Bóg żadnej kobiecie prawa do decydowania o tym czy jej dziecko ma żyć albo zostać zamordowane po prostu nie dał. - Annnika - 15-09-2009 15:42 Wiele osób ma wątpliwości w tej kwestii. Znalazłam wyjaśnienie ks. Marka Dziewieckiego. Cytat:Ratowanie życia matki w ciąży to nie aborcja! - heysel - 15-09-2009 16:53 No, przynajmniej raz konkret, i to mi gra. - M. Ink. * - 16-09-2009 01:35 Annnika napisał(a):Wiele osób ma wątpliwości w tej kwestii. Znalazłam wyjaśnienie ks. Marka Dziewieckiego.warto je (wyjaśnienie) uzupełnić o fragment encykliki Jan Paweł II w Evangelium vitae napisał(a):62. Najnowsze nauczanie papieskie bardzo stanowczo potwierdziło tę powszechną doktrynę. W szczególności Pius XI w Encyklice Casti connubii odrzucił fałszywe usprawiedliwienia przerywania ciąży; Pius XII potępił wszelką aborcję bezpośrednią, to znaczy każdy akt, który zmierza wprost do zabicia jeszcze nie narodzonego życia ludzkiego, "niezależnie od tego, czy zabójstwo stanowi cel sam w sobie, czy też jest tylko środkiem do celu"; Jan XXIII potwierdził prawdę, że życie ludzkie jest święte, ponieważ "od samego początku wymaga działania Boga Stwórcy". Sobór Watykański II, jak już zostało wspomniane, bardzo surowo potępił przerywanie ciąży: "Należy (...) z największą troską ochraniać życie od samego jego poczęcia; spędzanie płodu, jak i dzieciobójstwo są okropnymi przestępstwami".a ogólnie do tematu - może jako forma ciekawostki - fragment "świeższej" encykliki: Benedykt XVI w Caritas in veritate napisał(a):Dla ochrony przyrody nie wystarczą działania pobudzające lub hamujące gospodarkę, ani nawet nie wystarczą odpowiednie pouczenia. Są to ważne narzędzia, ale decydującym problemem jest całościowa postawa moralna społeczeństwa. Jeśli nie szanuje się prawa do życia i do naturalnej śmierci, jeśli sztucznym czyni się poczęcie, ciążę i narodziny człowieka, jeśli poświęca się ludzkie embriony na badania, powszechna świadomość w końcu gubi pojęcie ekologii ludzkiej, a wraz z nim pojęcie ekologii środowiska. Jest czymś sprzecznym wzywanie nowych pokoleń do poszanowania środowiska naturalnego, podczas gdy wychowanie i ustawodawstwo nie pomagają im szanować samych siebie. Księga natury jest jedna i niepodzielna w tym, co dotyczy środowiska, jak i w dziedzinie życia, płciowości, małżeństwa, rodziny, relacji społecznych, jednym słowem w sferze integralnego rozwoju ludzkiego. Obowiązki, jakie mamy wobec środowiska, łączą się z obowiązkami, jakie mamy wobec osoby jako takiej, jak i w odniesieniu do innych. Nie można nakładać jednych, naruszając drugie. Jest to poważna sprzeczność dzisiejszej mentalności i praktyki - omyk - 16-09-2009 02:05 Btw.: czy to nie brzmi jak ex cathedra? "Dlatego mocą władzy, którą Chrystus udzielił Piotrowi i jego Następcom, w komunii z Biskupami - którzy wielokrotnie potępili przerywanie ciąży, zaś w ramach wspomnianej wcześniej konsultacji wyrazili jednomyślnie - choć byli rozproszeni po świecie - aprobatę dla tej doktryny - oświadczam, że bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym, gdyż jest dobrowolnym zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej." Niemniej papież mówi wyraźnie o aborcji zamierzonej jako cel lub środek (jak w przypadku Alicji Tysiąc - aborcja miała być [teoretycznie przynajmniej] środkiem służącym źle pojętej ochronie zdrowie matki). Tymczasem jeśli przychodzi lekarzowi ratować jedną z dwóch osób, wybór należy do matki. Św. Joanna Beretta Molla poświęciła swoje życie dla życia dziecka i zostało jej to policzone jako czyn heroiczny. Ale tu potrzeba roztropności. Czy jeśli byłaby wdową, samotną (nie mogącą liczyć na wsparcie rodziny, przyjaciół, życzliwych ludzi), to czy zdecydowałaby się ratować życie dziecka i osierocić przy tym całkowicie pozostałe dzieci? Nie wiem. Muszę przyznać, że również gdybym ja była w tej sytuacji (wdowy), nie wiem, co bym zrobiła. - M. Ink. * - 16-09-2009 14:59 omyk napisał(a):papież mówi wyraźnie o aborcji zamierzonejtak; ks. Marek Dziewiecki mówi o zjawisku, które aborcją de facto nie jest, czyli mamy tu dwie różne wypowiedzi, wzajemnie uzupełniające się - miXUE - 16-09-2009 20:15 Ciekawie temat się rozwinął. Powiem, że ja nie mam zbytnio zdania co do aborcji. Uważam, że nie powinno się zabijac płodu, gdy matka chce "ot tak sobie zakończyć sprawę i kłopot". Gdy jednak kobieta jest zgwałcona, lub urodzenie zagraża jej życiu(ale powinny byc mocne dowody) to moim zdaniem tylko i wyłącznie jej sprawa - i jej (jeśli ma) męża. Wielu z nas sobie po prostu dyskutuje o tych sprawach, ale to jest jak z tymi wszystkimi sondami(np. ta "Jakim Filozofem jesteś" - wybieramy pod wpływem chwili. Nie wiemy jak to ona się czuje(jeśli ktoś przeżył coś takiego, nie jako bliski, lecz jako kobieta chcąca dokonać aborcji, lub jej mąż to byłoby ładnie, żeby nam opisał/-a jak to jest). Wtedy moim zdaniem nikt nie powinien się mieszać. Scott napisał(a):heysel napisał/a: Ad.2 A co powiedzą ateiści z naszego kraju, muzułmanie(nie wiem jak u nich się to traktuje), wyznawcy innych religii, ideologii filozoficznych? Nie można tak pisac... W imię swojego Boga, też chcesz im koniecznie czegoś zabraniać, mimo, że u nich może ta religia na to pozwalać? I działa to też z drugiej strony jeśli to zagraża życiu jej matki - i skoro wszystko się wyrównuje, wszystko ma taką samą wartość to co wtedy zrobić - i tak wyboru trzeba dokonać. Chyba, że zabic matkę i syna...(oczywiście ja tak nie uważam). Bardzo ładnie moim zdaniem napisał o tym ks. Marek Dziewicki. W pełni się z nim zgadzam. - M. Ink. * - 16-09-2009 21:49 miXUE napisał(a):W pełni się z nim zgadzam.wątpię sądzę, że on odrzuca aborcję w każdym wypadku - to, co przytoczyła Annnika nie odnosi się (jak to tam zaznaczono) do aborcji - gossia - 16-09-2009 21:55 miXUE-, Odnśnie tego gwałtu się nie zgodze zawsze można oddać dziecko... - Sant - 18-09-2009 15:52 miXUE napisał(a):Gdy jednak kobieta jest zgwałcona, ............. to moim zdaniem tylko i wyłącznie jej sprawa - i jej (jeśli ma) męża.A to ciekawe- chcesz karać dziecko za grzech tatusia? Bardzo to baaardzo staro starotestamentowe. - heysel - 18-09-2009 15:57 sant napisał(a):chcesz karać dziecko za grzech tatusia?A Ty chcesz karać matkę ? |