Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Żyje. Choć aborcjoniści zrobili wszystko, by ją zabić - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Krótkie Świadectwa (/forumdisplay.php?fid=16)
+--- Wątek: Żyje. Choć aborcjoniści zrobili wszystko, by ją zabić (/showthread.php?tid=4417)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9


- heysel - 24-09-2009 13:45

M. Ink. * napisał(a):"prawa kobiet"...
Jeżeli przeczytałeś ze zrozumieniem mój post to wiesz, że chodzi mi o coś czego nie da się zamknąć w pudełku "prawa kobiet".
Załóżmy taką sytuację :
Idziesz do dziewczyny i niesiesz dla niej jabłko. Wiesz, że się z niego ucieszy, polubi Cię itd. (standardowa historia) Po drodze zaczepia Cię żebrak, który prosi Cię o to jabłko bo jest głodny. Wiesz, że jak mu go nie dasz to umrze z głodu, ale jak nie zaniesiesz jabłka dziewczynie, to ona Cię nie polubi. Musisz zatem wybrać.
Teraz wyobraź sobie, że ktoś trzeci obserwuje Twoje spotkanie z tym żebrakiem. Uważasz, że ma prawo zmusić Cię do oddania tego jabłka w przypadku gdybyś go nie chciał oddać ?


- M. Ink. * - 24-09-2009 16:22

heysel napisał(a):Idziesz do dziewczyny i niesiesz dla niej jabłko. Wiesz, że się z niego ucieszy, polubi Cię itd. (standardowa historia) Po drodze zaczepia Cię żebrak, który prosi Cię o to jabłko bo jest głodny. Wiesz, że jak mu go nie dasz to umrze z głodu, ale jak nie zaniesiesz jabłka dziewczynie, to ona Cię nie polubi. Musisz zatem wybrać.
Teraz wyobraź sobie, że ktoś trzeci obserwuje Twoje spotkanie z tym żebrakiem. Uważasz, że ma prawo zmusić Cię do oddania tego jabłka w przypadku gdybyś go nie chciał oddać ?
heysel, z całym szacunkiem, co to jabłko ma wspólnego z mordem na własnym dziecku we własnej macicy?

:-k


- omyk - 25-09-2009 00:32

Heysel, porównanie jest nieadekwatne, bo żebrak jest umierający sam z siebie, natomiast płód jest żywy, a dopiero interwencja chirugiczna lub inna może go doprowadzić do śmierci. W pierwszym więc przypadku mowa jest o wyborze między ocaleniem umierającego a nieocaleniem go, a w drugim - miedzy zabiciem żyjącego a niezabijaniem go.
Twoje porównanie pasuje raczej do sytuacji, w której matka ratując życie swojego umierającego dziecka wybiera własną śmierć - i tu nikt nie ma prawa jej zmusić do podjęcia takiego wyboru - jest on heroizmem. Oczywiście wszyscy rozumiemy różnicę wagi jabłka i życia... Dlatego o ile oddanie życia jest heroizmem, o tyle oddanie jabłka bardziej zwykłym, ludzkim odruchem.


- heysel - 25-09-2009 16:20

omyk napisał(a):natomiast płód jest żywy
Płód nie żyje tylko dzięki sobie i nie utrzymuje się przy życiu tylko dzięki sobie. Jest jak ten żebrak proszący o jabłko, prosi swoją matka o życie (jabłko).

[ Dodano: Pią 25 Wrz, 2009 16:22 ]
omyk napisał(a):Twoje porównanie pasuje raczej do sytuacji, w której matka ratując życie swojego umierającego dziecka wybiera własną śmierć
Bzdura. Oddając jabłko nie oddajesz życia.


- omyk - 25-09-2009 17:17

Życie płodu zależne jest od życia matki, ale nie jest to proces umierania przerywany interwencjami matki. Heysel, różnica jest na tyle jasna, że nie sądzę, żebyś jej nie widział.


- M. Ink. * - 25-09-2009 17:50

nie ma to jak "precyzja analogii" :roll: wszak analogie z samej swej zasady są przybliżone, dlatego prosiłem o jej wyjaśnienie i dlatego cieszę się, że jej autor usunął nieprzyjemną odpowiedź na moją prośbę, zanim zdążyłem złośliwe odreagować... szacuneczek Uśmiech

pozwolę sobie zacytować powiedzenie jednego z moich profesorów: "analogia nie rodzi genealogii"; tak, tak - podobieństwo to nie tożsamość; analogia - moim zdaniem - może być różnie interpretowana;

a'propo głośnej znów teraz sprawy p. Alicji Tysiąc, mam też pewną analogię z innego forum:

Cytat:Ja też czuję się pokrzywdzony. W kościele mam Swoje ulubione miejsce siedzące, ale często zdarza się, że zajmuje je jakaś starsza pani. Jak tak można??? W tej sytuacji muszę wypraszać staruszkę z Mojego miejsca i robię jej wstyd przy ludziach. Czasami stawia opór, więc muszę użyć siły fizycznej. A Ja mam takie delikatne ręce. Czy ktoś stanie w Mojej obronie??? :evil:

źródło (forum zamknięte)
tiaa... analogie... :roll:


- heysel - 25-09-2009 20:39

To była po tylko próba przybliżenia problemu, z którym się borykam. Wszystko. Chciałem tylko, żeby być ktoś pomógł mi go rozwiązać.


- M. Ink. * - 25-09-2009 23:17

heysel, jesteś umysłem ścisłym

nie możesz normalnie nazwać rzeczy po imieniu zamiast uciekać się do analogii (które czasem trudno jednoznacznie zinterpretować - vide: spór z omykiem o interpretację właśnie...) czy innych humanistycznych środków literackich...?


- TOMASZ32-SANCTI - 25-09-2009 23:33

M. Ink. * napisał(a):a'propo głośnej znów teraz sprawy p. Alicji Tysiąc, mam też pewną analogię z innego forum:

Cytat:
Ja też czuję się pokrzywdzony. W kościele mam Swoje ulubione miejsce siedzące, ale często zdarza się, że zajmuje je jakaś starsza pani. Jak tak można??? W tej sytuacji muszę wypraszać staruszkę z Mojego miejsca i robię jej wstyd przy ludziach. Czasami stawia opór, więc muszę użyć siły fizycznej. A Ja mam takie delikatne ręce. Czy ktoś stanie w Mojej obronie??? :evil:

źródło (forum zamknięte)

tiaa... analogie... :roll:

Niektórzy mają hopla i dziwaczeją. Ot analogia.
Jak ktoś nie wie po co przychodzi do Kościoła i jeszcze traktuje Kościół jakby należał do niego to chyba zbyt dobrze się nie czuje. Jeśli przychodzi się do Kościoła to siada się tam, gdzie wolne miejsce lub sie stoi jak nie ma miejsca. A brak szacunku względem osób starszych jest już typowym przegięciem i jak ktoś zadaje jeszcze tak durne pytanie "Czy ktoś stanie w Mojej obronie?" to wypadałoby od razu jasno stwierdzić, że obrona to należy się starszym osobom.

heysel napisał(a):To była po tylko próba przybliżenia problemu, z którym się borykam. Wszystko. Chciałem tylko, żeby być ktoś pomógł mi go rozwiązać.

A czego ten problem dotyczy? Co takiego jest ci ciężko zrozumieć?

Pozdrawiam


- M. Ink. * - 26-09-2009 00:45

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Jak ktoś nie wie po co przychodzi do Kościoła i jeszcze traktuje Kościół jakby należał do niego to chyba zbyt dobrze się nie czuje. Jeśli przychodzi się do Kościoła to siada się tam, gdzie wolne miejsce lub sie stoi jak nie ma miejsca. A brak szacunku względem osób starszych jest już typowym przegięciem i jak ktoś zadaje jeszcze tak durne pytanie "Czy ktoś stanie w Mojej obronie?" to wypadałoby od razu jasno stwierdzić, że obrona to należy się starszym osobom.
cóż... nie każda analogia jest jasna... :hm:

sam widzisz, Autorze pierwszej analogii... 8)


- Scott - 26-09-2009 09:24

heysel napisał(a):No, przynajmniej raz konkret, i to mi gra.
No to ja dodam jeszcze - Wyjaśnienie Kongregacji Nauki Wiary o aborcji żeby było jasne.


Cytat:Ostatnio dotarło do Stolicy Apostolskiej szereg listów, również od wysoko postawionych osobistości życia politycznego i kościelnego, informujących o zamieszaniu, jakie wytworzyło się w różnych krajach, przede wszystkim Ameryki Łacińskiej, w następstwie manipulacji i instrumentalizacji artykułu abp. Rino Fisichelli, prezesa Papieskiej Akademii Nauk, o smutnej sprawie brazylijskiej dziewczynki. W artykule tym, który ukazał się na łamach L’Osservatore Romano z 15 marca 2009 r., przedstawiono nauczanie Kościoła, biorąc jednak pod uwagę dramatyczną sytuację wspomnianej dziewczynki, która – jak można się było później dowiedzieć – spotkała się z wszelką duszpasterską delikatnością zwłaszcza ze strony ówczesnego ordynariusza Olindy i Recife, abp. José Cardoso Sobrinho. W związku z tym Kongregacja Nauki Wiary, w nocie opublikowanej 11 lipca w L'Osservatore Romano przypomina, że nauczanie Kościoła o aborcji nie zmieniło się i nie może się zmienić. Nauczanie to wyłożono następująco w numerach 2270-2273 Katechizmu Kościoła Katolickiego:

(Nr 2270) „Życie ludzkie od chwili poczęcia powinno być szanowane i chronione w sposób absolutny. Już od pierwszej chwili swego istnienia istota ludzka powinna mieć przyznane prawa osoby, wśród nich nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty do życia. «Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię» (Jr 1, 5). «Nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem, utkany w głębi ziemi» (Ps 139, 15).

(Nr 2271) Kościół od początku twierdził, że jest złem moralnym każde spowodowane przerwanie ciąży. Nauczanie na ten temat nie uległo zmianie i pozostaje niezmienne. Bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel lub środek, jest głęboko sprzeczne z prawem moralnym. „Nie będziesz zabijał płodu przez przerwanie ciąży ani nie zabijesz nowo narodzonego” (Didaché, 2, 2). „Bóg... Pan życia, powierzył ludziom wzniosłą posługę strzeżenia życia, którą człowiek powinien wypełniać w sposób godny siebie. Należy więc z największą troską ochraniać życie od samego jego poczęcia; przerwanie ciąży, jak i dzieciobójstwo są okropnymi przestępstwami” (Sobór Watykański II, konstytucja Gaudium et spes, 51).

(Nr 2272) Formalne współdziałanie w przerywaniu ciąży stanowi poważne wykroczenie. Kościół nakłada kanoniczną karę ekskomuniki za to przestępstwo przeciw życiu ludzkiemu. «Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa» (Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1398), «przez sam fakt popełnienia przestępstwa» (kan. 1314), na warunkach przewidzianych przez prawo (por. kan. 1323-1324). Kościół nie zamierza przez to ograniczać zakresu miłosierdzia. Ukazuje ciężar popełnionej zbrodni, szkodę nie do naprawienia wyrządzoną niewinnie zamordowanemu dziecku, jego rodzicom i całemu społeczeństwu.

(Nr 2273) Niezbywalne prawo do życia każdej niewinnej istoty ludzkiej stanowi element konstytutywny społeczeństwa cywilnego i jego prawodawstwa: «Niezbywalne prawa osoby winny być uznawane i szanowane przez społeczeństwo cywilne i władzę polityczną. Owe prawa człowieka nie zależą ani od poszczególnych jednostek, ani od rodziców, ani nie są przywilejem pochodzącym od społeczeństwa lub państwa. Tkwią one w naturze ludzkiej i są ściśle związane z osobą na mocy aktu stwórczego, od którego osoba bierze swój początek. Wśród tych podstawowych praw należy wymienić... prawo do życia i integralności fizycznej każdej istoty ludzkiej od chwili poczęcia aż do śmierci... W chwili, gdy jakieś prawo pozytywne pozbawia obrony pewną kategorię istot ludzkich, których ze swej natury powinno bronić, państwo przez to samo neguje równość wszystkich wobec prawa. Gdy państwo nie używa swej władzy w służbie praw każdego obywatela, a w szczególności tego, który jest najsłabszy, zagrożone są podstawy praworządności państwa... Wyrazem szacunku i opieki należnej mającemu urodzić się dziecku, począwszy od chwili jego poczęcia, powinny być przewidziane przez prawodawstwo odpowiednie sankcje karne za każde dobrowolne pogwałcenie jego praw» (Kongregacja Nauki Wiary, instrukcja Donum vitae, III)”.

W encyklice Evangelium vitae Papież Jan Paweł II potwierdził to nauczanie swoim autorytetem najwyższego Pasterza Kościoła: „Mocą władzy, którą Chrystus udzielił Piotrowi i jego Następcom, w komunii z Biskupami – którzy wielokrotnie potępili przerywanie ciąży, zaś w ramach wspomnianej wcześniej konsultacji wyrazili jednomyślnie – choć byli rozproszeni po świecie – aprobatę dla tej doktryny – oświadczam, że bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym, gdyż jest dobrowolnym zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej. Doktryna ta, oparta na prawie naturalnym i na słowie Bożym spisanym, jest przekazana przez Tradycję Kościoła i nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne” (nr 62).

Gdy chodzi o umyślnie wywołaną aborcję w pewnych trudnych, złożonych sytuacjach, pozostaje w mocy wyraźne, precyzyjne nauczanie Papieża Jana Pawła II: „To prawda, że często przerwanie ciąży jest dla matki przeżyciem dramatycznym i bolesnym, ponieważ decyzja o pozbyciu się owocu poczęcia nie zostaje podjęta z racji czysto egoistycznych i dla wygody, ale w celu ratowania pewnych ważnych dóbr, takich jak własne zdrowie albo godziwy poziom życia innych członków rodziny. Czasem zachodzi obawa, że poczęte dziecko będzie musiało żyć w tak złych warunkach, iż lepiej się stanie, jeśli się nie narodzi. Jednakże wszystkie te i tym podobne racje, jakkolwiek poważne i dramatyczne, nigdy nie mogą usprawiedliwić umyślnego pozbawienia życia niewinnej istoty ludzkiej” (encyklika Evangelium vitae, nr 58).

Gdy chodzi o problem pewnych terapii mających na celu zachowanie zdrowia matki, to trzeba dobrze rozróżnić między dwoma odmiennymi przypadkami: z jednej strony zabiegiem powodującym bezpośrednio śmierć płodu, zwanym czasem niewłaściwie aborcją „terapeutyczną”, który nigdy nie może być dozwolony, gdyż jest bezpośrednim zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej, a z drugiej strony zabiegiem, który sam w sobie nie jest aborcją, choć może wywołać jako uboczny skutek śmierć dziecka: „Jeśli na przykład ratowanie życia przyszłej matki, niezależnie od tego, że jest ona w stanie ciąży, wymagałoby pilnie operacji chirurgicznej czy innego zabiegu terapeutycznego, który miałby jako uboczny skutek, bynajmniej nie chciany ani nie zamierzony, jednak nieunikniony, śmierć płodu, to takiego aktu nie można by nazwać bezpośrednim zamachem na niewinne życie. W takich warunkach operację można uznać za dozwoloną, tak jak inne podobne zabiegi medyczne, zawsze pod warunkiem, że chodzi o dobro wysokiej wartości, jakim jest życie, i że niemożliwe jest przesunięcie jej po urodzeniu dziecka ani zastosowanie innego skutecznego środka” (Pius XII, przemówienie do „Frontu Rodziny” i Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych, 27 listopada 1951 r.).

Gdy chodzi o odpowiedzialność pracowników służby zdrowia, trzeba przypomnieć słowa Papieża Jana Pawła II: „Ich zawód każe im strzec ludzkiego życia i służyć mu. W dzisiejszym kontekście kulturowym i społecznym, w którym nauka i sztuka medyczna zdają się tracić swój wrodzony wymiar etyczny, mogą doznawać oni często silnej pokusy manipulowania życiem, z czasem wręcz powodowania śmierci. Wobec istnienia takiej pokusy wzrasta niezmiernie ich odpowiedzialność, która znajduje najgłębszą inspirację i najmocniejsze oparcie właśnie we wrodzonym i niezbywalnym wymiarze etycznym zawodu lekarskiego, o czym świadczy już starożytna, ale zawsze aktualna przysięga Hipokratesa, według której każdy lekarz jest zobowiązany okazywać najwyższy szacunek życiu ludzkiemu i jego świętości” (encyklika Evangelium vitae, nr 89).

http://www.radiovaticana.org/pol/Articolo.asp?c=301864


- heysel - 27-09-2009 23:51

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):A czego ten problem dotyczy? Co takiego jest ci ciężko zrozumieć?
Cytat:Tylko kobieta ma wolny wybór czy donosić ciąży, która nie z jej własnej woli czy nieodpowiedzialności się rozpoczęła. Tak samo jak Ty masz wolny wybór czy komuś pomożesz czy nie.



- M. Ink. * - 28-09-2009 08:07

heysel napisał(a):
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):A czego ten problem dotyczy? Co takiego jest ci ciężko zrozumieć?
Cytat:Tylko kobieta ma wolny wybór czy donosić ciąży, która nie z jej własnej woli czy nieodpowiedzialności się rozpoczęła. Tak samo jak Ty masz wolny wybór czy komuś pomożesz czy nie.
czyli jednak wychodzi, że "prawa kobiet"...

Cytat:powtórzę zatem jeszcze raz słowa Gianny Jessen "zabijano mnie w imię praw kobiet"



- lidia - 28-09-2009 10:46

temat dotyczy chyba porzuconych kobietach w ciąży bo jeśli nie to partner ma też coś do powiedzenia, przecież to dwoje ludzi zrobiło to dziecko. Nie ma czegoś takiego jak samozapłodnienie wśród kobiet.


- heysel - 28-09-2009 12:02

M. Ink. * napisał(a):czyli jednak wychodzi, że "prawa kobiet"...
Nie, bo raz ponieważ nie chodzi mi o aborcję ogólnie. Dwa, patrz zdanie drugie ...