Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Ateizm a łaska wiary - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: Ateizm a łaska wiary (/showthread.php?tid=4428)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21


- alus - 01-06-2009 19:37

Helmutt napisał(a):No nie wiem.. Gdybym ja potraktował tak swoją żonę jak Bóg potraktował Abrahama czy Hioba, to..... czarno widzę..... Oczko
A może wzorem Abrahama i Hioba, ufałaby i nigdy nie zwątpiła w miłość Uśmiech


- nieania - 01-06-2009 20:57

heysel napisał(a):Pomyłka ?
Nie.
Helmutt napisał(a):Gdybym ja potraktował tak swoją żonę jak Bóg potraktował Abrahama czy Hioba, to..... czarno widzę.....
Zauważ, że Bóg poświęcił własnego Syna z miłości do człowieka.


- Nalenczowianin - 01-06-2009 23:26

Hioba to ładnie urządził i to tylko dlatego że dał się podpuścić jak przedszkola Szatanowi.
To się dopiero nazywa miłość! Torturować (a nie?) swoje ukochane dziecko żeby pokazać swojemu wrogowi że się go nie wyrzeknie.

De facto poświęcił siebie a nie swojego syna. Z resztą to bardzo fajny rozdział tej opowieści bo Jezus ma odkupywać ludzkie winy (o których Bóg wiedział od początku istnienia, i mógł do nich nie dopuścić bez trudu) przed samym sobą. Dodatkowo Jezus jednocześnie był Bogiem i jednocześnie nim nie był. Bardzo logiczne.

Nie macie wrażenia że Bóg jako wszechmocny i wszechwiedzący jest bardzo nieporadny?


- Narayana - 01-06-2009 23:33

Nałęczowianin napisał(a):Hioba to ładnie urządził i to tylko dlatego że dał się podpuścić jak przedszkola Szatanowi.
To się dopiero nazywa miłość! Torturować (a nie?) swoje ukochane dziecko żeby pokazać swojemu wrogowi że się go nie wyrzeknie.

De facto poświęcił siebie a nie swojego syna. Z resztą to bardzo fajny rozdział tej opowieści bo Jezus ma odkupywać ludzkie winy (o których Bóg wiedział od początku istnienia, i mógł do nich nie dopuścić bez trudu) przed samym sobą. Dodatkowo Jezus jednocześnie był Bogiem i jednocześnie nim nie był. Bardzo logiczne.

Nie macie wrażenia że Bóg jako wszechmocny i wszechwiedzący jest bardzo nieporadny?

Celne spostrzeżenia, i dość trudne by były do odparcia... sam sobie je zadawałem za czasów, kiedy jeszcze byłem częścią kk. Niestety, nikt wtedy nie potrafił rozsądnie na nie odpowiedzieć, a pytania kierowane do księży, katechetów kończyły się autorytatywnym: "masz wierzyć i już!". Stąd i teraz jestem wolnym poszukiwaczem Oczko


- Helmutt - 02-06-2009 06:36

alus napisał(a):
Helmutt napisał(a):No nie wiem.. Gdybym ja potraktował tak swoją żonę jak Bóg potraktował Abrahama czy Hioba, to..... czarno widzę..... Oczko
A może wzorem Abrahama i Hioba, ufałaby i nigdy nie zwątpiła w miłość Uśmiech
Wiesz, aluś, gdybym kazał jej zamordować nasze dziecko w imię miłości do mnie, a potem w kulmunacyjnym momencie powiedział "suprajs! to był tylko test Twojego zaufania, rozwiąż małą" - to nie wiem czy byłaby szczęśliwa i wniebowzięta...
Ech, to ja już wolę kochac po ludzku, a nie "po bosku". Oczko


- alus - 02-06-2009 11:58

Helmutt napisał(a):Wiesz, aluś, gdybym kazał jej zamordować nasze dziecko w imię miłości do mnie, a potem w kulmunacyjnym momencie powiedział "suprajs! to był tylko test Twojego zaufania, rozwiąż małą" - to nie wiem czy byłaby szczęśliwa i wniebowzięta...
Ech, to ja już wolę kochac po ludzku, a nie "po bosku". Oczko
O to biega, że my potrafimy kochać tylko po ludzku, dlatego tak trudno czasem nam zrozumieć coś co przekracza nasze mozliwości i wyobrażenia.


- Helmutt - 02-06-2009 12:01

alus napisał(a):
Helmutt napisał(a):Wiesz, aluś, gdybym kazał jej zamordować nasze dziecko w imię miłości do mnie, a potem w kulmunacyjnym momencie powiedział "suprajs! to był tylko test Twojego zaufania, rozwiąż małą" - to nie wiem czy byłaby szczęśliwa i wniebowzięta...
Ech, to ja już wolę kochac po ludzku, a nie "po bosku". Oczko
O to biega, że my potrafimy kochać tylko po ludzku, dlatego tak trudno czasem nam zrozumieć coś co przekracza nasze mozliwości i wyobrażenia.
No wiesz... Jednak patrząc tak z czystej logiki - to nalezałoby się trzymać jak najdalej od Boga który potrafi tak "nieziemsko kochać".... :/


- alus - 02-06-2009 13:03

Helmutt napisał(a):No wiesz... Jednak patrząc tak z czystej logiki - to nalezałoby się trzymać jak najdalej od Boga który potrafi tak "nieziemsko kochać".... :/
Tyle, że miłość i logika nie zawsze są do pogodzenia
Bez logiki ujdzie jakoś żyć, a bez miłości nie da rady.


- Nalenczowianin - 02-06-2009 16:04

Właśnie takie wypowiedzi dowodzą intelektualnego inwalidztwa. Porzucając logikę porzucasz rozum. Porzucając rozum stajesz się czymś głupszym niż roślina bo nawet one na swój sposób (całkiem logicznie) kombinują.

Katolicy bardzo lubią kierować się logiką (lub częściej quasi-logiką)kiedy im to odpowiada i porzucać ją tam gdzie to bardziej wygodne.


- Narayana - 02-06-2009 16:14

Nałęczowianin napisał(a):Właśnie takie wypowiedzi dowodzą intelektualnego inwalidztwa. Porzucając logikę porzucasz rozum. Porzucając rozum stajesz się czymś głupszym niż roślina bo nawet one na swój sposób (całkiem logicznie) kombinują.

Katolicy bardzo lubią kierować się logiką (lub częściej quasi-logiką)kiedy im to odpowiada i porzucać ją tam gdzie to bardziej wygodne.

Przykładem mogą być na potęgę swego czasu dodawane dogmaty, czy też obecne wyłuskiwanie z Biblii takich stwierdzeń, które potwierdzałyby zapatrywania kościoła odnośnie wielu kontrowersyjnych spraw.

Niestety, popieram ten zarzut.


- alus - 02-06-2009 21:27

Nałęczowianin napisał(a):Właśnie takie wypowiedzi dowodzą intelektualnego inwalidztwa. Porzucając logikę porzucasz rozum. Porzucając rozum stajesz się czymś głupszym niż roślina bo nawet one na swój sposób (całkiem logicznie) kombinują.

Katolicy bardzo lubią kierować się logiką (lub częściej quasi-logiką)kiedy im to odpowiada i porzucać ją tam gdzie to bardziej wygodne.
A to przykład czystej złośliwości.
Rośliny kombinują ...może i kamienie także?


- Nalenczowianin - 02-06-2009 21:39

To co robisz jest najwyżej wredne. Do złośliwości potrzeba inteligencji które Ci brakuje.

Kamienie nie kombinują ale rośliny tak. Np rosnąc w stronę światła łodyga i liśćmi a korzeniami w ziemie. Może ignorantom to się wydaje oczywiste ale wcale tak nie jest. Z resztą ten proces jest całkiem złożony, zgodny z logiką (no wiadomo miłość ważniejsza ale one jej nie mają...) i całkiem sprytny (bo mechanizm gdzie słoneczko tam rośniemy nie działabym najlepiej).


- M. Ink. * - 02-06-2009 21:44

czasami jak czyta się wymądrzanie co niektórych, to ręce opadają #-o


- heysel - 02-06-2009 22:15

Nałęczowianin napisał(a):Np rosnąc w stronę światła łodyga i liśćmi a korzeniami w ziemie. Może ignorantom to się wydaje oczywiste ale wcale tak nie jest. Z resztą ten proces jest całkiem złożony, zgodny z logiką (no wiadomo miłość ważniejsza ale one jej nie mają...) i całkiem sprytny (bo mechanizm gdzie słoneczko tam rośniemy nie działabym najlepiej).
Lepiej by pasowało do tego "kombinowania" samo powstanie tego procesu w wyniku ewolucji.


- Narayana - 02-06-2009 22:20

M. Ink. * napisał(a):czasami jak czyta się wymądrzanie co niektórych, to ręce opadają #-o

Czy więc lepiej nie myśleć, tylko przyjmować "na pałę" co inni mówią? "Kombinowanie" sprawia, że człowiek wie, co przyjmuje, a co nie, nie ważne, czy kombinuje lepiej, czy gorzej. Osobiście wolę, gdy ktoś mi rzeczowo i miażdżąco udowodni, że źle kombinuję, niż gdy ktoś mówi, bo tak mu powiedzieli inni.