Ateizm a łaska wiary - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15) +--- Wątek: Ateizm a łaska wiary (/showthread.php?tid=4428) |
- Nalenczowianin - 15-05-2009 14:28 Mnie też to nie dziwie z zewnątrz. Takie stanowisko kościoła jak "firmy" albo organizacji która po prostu chce przetrwać jest bardzo logiczne. Zaczyna mnie to dziwić w momencie w którym próbuje zrozumieć wierzących którzy bronią tego stanowiska. - spioh - 15-05-2009 14:48 tak się wtrącę na chwilę: pełnia zbawienia w KK to skrót od "pełnia środków doprowadzających do zbawienia". zatem poza KK jest też pewne środki zbawcze są, ale zdecydowanie mniej, w zależności gdzie i jak szukać. nie pomylić też z błędną interpretacją dogmatu, iż poza Kościołem nie ma zbawienia. pozdro! - Helmutt - 15-05-2009 14:50 spioh napisał(a):tak się wtrącę na chwilę:No dobra, spiohu, ale konkretnie jakie jest owo "niepełne zbawienie"? Cytat:nie pomylić też z błędną interpretacją dogmatu, iż poza Kościołem nie ma zbawienia.Nie mylimy. Bądź spokojny(a) - spioh - 15-05-2009 15:06 Helmutt, trochę spostrzegawczości, w końcu na forum jesteś nie od dziś - koło nicka masz znaczek z określeniem płci Cytat:konkretnie jakie jest owo "niepełne zbawienie"?niepełne zbawienie to twoje określenie, więc to raczej ty je powinieneś tłumaczyć - Nalenczowianin - 15-05-2009 15:29 Cytat:nie pomylić też z błędną interpretacją dogmatu, iż poza Kościołem nie ma zbawienia Czyli można dostąpić zbawienia poza kościołem? - spioh - 15-05-2009 17:33 Nałęczowianin, zależy jak zdefiniujesz k(K?)ościół - Nalenczowianin - 15-05-2009 22:17 To chyba oczywiste. Jako Kościół Rzymskokatolicki - spioh - 15-05-2009 23:08 w takim razie to oczywiste że poza rzymskokatolickim także jest zbawienie, bo sam KK = Kościół Katolicki to coś więcej niż tylko rzymskokatolicki a co dopiero Kościół Chrystusowy - Nalenczowianin - 16-05-2009 01:02 Podejrzewam braki w wiedzy o religii. Ale nie ważne. Ważne za to jest czy można dostąpić zbawienia jako ateista albo buddysta? - marzenka - 16-05-2009 03:04 Nałęczowianin, jeśli się ateista tudzież buddysta nawróci, to może dostąpić zbawienia. List do Rzymian 10, 5-13 napisał(a):5 Albowiem o sprawiedliwości, jaką daje Prawo, pisze Mojżesz: Kto je wypełnił, osiągnie przez nie życie. 6 Sprawiedliwość zaś osiągana przez wiarę tak powiada: Nie mów w sercu swoim: Któż zdoła wstąpić do nieba? - oczywiście po to, by Chrystusa stamtąd sprowadzić na ziemię, albo: Któż zstąpi do Otchłani? - 7 oczywiście po to, by Chrystusa wyprowadzić spośród umarłych. 8 Ale cóż mówi: Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim. Ale jest to słowo wiary, którą głosimy. 9 Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. 10 Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia. Odsyłam także do Ewangelii - np. 3 rozdział Ewangelii św. Jana - spioh - 16-05-2009 10:11 Nałęczowianin, Cytat:Podejrzewam braki w wiedzy o religii. Ale nie ważne.gdzie te baraki podejrzewasz? jak masz coś konkretnie na myśli to pisz w jasny sposób, a nie takie komentarze ni przypiął ni wypiął. btw. nieważne zawsze pisze się łącznie. (to taka uwaga nie tylko do ciebie bo widzę, że sporo ludzi na tym forum ma z tym kłopot) Cytat:Ważne za to jest czy można dostąpić zbawienia jako ateista albo buddysta?niechrześcijanin może być zbawiony (jeśli żyje zgodnie z sumieniem i rozumem, a jeśli trwa w jakieś religii to zgodnie z jej zasadami ze szczerego serca sumiennie jej przestrzegając) wtedy, gdy nie miał szans poznać Chrystusa - zbawienie w Chrystusie nie zostało mu ogłoszone, nie poznał tej nauki więc nie miał się do niej jak ustosunkować. Natomiast jeśli ktoś poznał Chrystusa, dobra nowina została mu ogłoszona a on i tak ją odrzuca, to ewangelia jasno stwierdza, że
Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. J 3,17-18 Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. Cytat: jeśli się ateista tudzież buddysta nawróci, to może dostąpić zbawienia. - Nalenczowianin - 16-05-2009 10:29 Czyli misjonarze w paskudny sposób ryzykują ludzkim zbawieniem. Bo jeśli nawiedzając jakąś wioskę powiedzmy w Ameryce Południowej, zaczynając w niej nauczać to nie mają pewności że dobrzy ludzie którzy w niej żyją zostaną Chrześcijanami. I może dojść do sytuacji w której misjonarz stanie na drodze do Raju takim ludziom. Taka ruletka na ludzkie zbawienie... - spioh - 16-05-2009 13:42 tak - tak jak spostołowie i pierwsi chrześcijanie. tak, tak ja czy ty (jeśli jesteś ochrzczony). to wierzącym Chrystus powierzył z całą świadomością konsekwencji przekazywanie wiary dalej. misjonarze (czy świeccy, czy zakonni czy księża) nie ryzykują zbawieniem innych bardziej gdzieś na misjach, niż tutaj - choćby w naszym kraju. bo decyzja o wierze jest czyjąś samodzielną decyzją - jeśli ktoś jest na "nie" do Boga w sercu to i sam Jezus go nie nawróci (wiele masz takich przykładów w Piśmie). zatem bez względu gdzie jakikolwiek chrześcijanin jest, zawsze jest odpowiedzialny w pewien sposób za to jak świadczy od Chrystusie: czy tym kim jest, jak żyje i co robi głosi Chrystusa i ewangelię czy jest obojętny,a może jeszcze gorzej - jest antyświadectwem. zatem także od twojej postawy np. na tym forum zależy w jakimś stopniu wiara i zbudowanie, a przez to i zbawienie, tych co tu zaglądają. pamiętaj o tym cokolwiek robisz, czy mówisz. - omyk - 16-05-2009 17:32 Tak samo, jak idąc na studia ryzykujesz, że przez braki w "wyższej" wiedzy wylecisz. Trzeba było poprzestać na przedszkolu, niczym byś nie ryzykował. Byłoby błogo i nieświadomie. Komu więcej dano, od tego więcej wymagać będą. - Nalenczowianin - 16-05-2009 17:57 Uważam że ryzykują i że jest to coś złego. Ponieważ Ci ludzi żyją sobie (część na pewno jest dobrym ludźmi godnym zbawienia) i nagle w ten ich poukładany świat oraz wierzenia wpada ksiądz który ma (egoistyczną, jakby nie patrzeć) potrzebę ich nawracać. Oni swoje wierzenia mają głęboko zakorzenione a i misjonarz nie musi umieć tego im przekazać więc łatwo nie zrezygnują z tego by przyjąć Chrystusa. I zostaną potępieni bo NIBY mieli szansę się nawrócić. Omyk znowu błyszczy... Gdzie tu masz analogię do misjonarzy? Nawet jeśli coś wymyślisz to i tak w Twoim przykładzie ryzykujemy tylko swoja karierę (bo nawet nie życie czy zdrowie) a nie czyjeś zbawienie (więc znacznie więcej). Jak widzisz i podmiot ryzyka inny i rząd wielkości inny. |