Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Ślimak to ryba - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Wolne forum (/forumdisplay.php?fid=20)
+--- Wątek: Ślimak to ryba (/showthread.php?tid=5024)

Strony: 1 2


Ślimak to ryba - Augustus - 17-02-2010 21:22

Zawsze byłem zdania, że na grosze diabeł pluje, a krociami ludziom w głowach miesza. Od lutego dla Komisji Europejskiej nasze polskie ślimaki winniczki to ryby śródlądowe.
Komedia czy tragedia XXI w.?

Można poczytać


- Wojtek37 - 17-02-2010 21:33

To następny przykład "EURO-DEBILIZMU" promującego francuskich farmerów ślimaków, by móc oficjalnie dotować hodowlę, tak jak dotyczy to rybołówstwa.


- Augustus - 17-02-2010 22:06

Mnie zastanawia jakie będą tego konsekwencje? UE na coś już się umówiła. W ślad za tym będzie tworzyło się upowszechnienie myśli, że ślimak to ryba. A jak uzus przejmie myśl, że ślimak to ryba, to wymusi na kodyfikacji językowej zmiany.


- Wojtek37 - 17-02-2010 22:08

Tak samo było z marchewką jako owocem.... Uśmiech


- Augustus - 17-02-2010 22:23

Dzięki Wojtku Uśmiech
A tak swoją drogą zastanawiam się, czy znajdzie się jakiś cwaniaczek, który pozwie jakąś francuską restaurację o to, że nie dopełniła należytej staranności w przygotowaniu dania i przez tę nieprawidłowość zakrztusił się ością winniczkowej ryby śródlądowej, co spowodowało uszczerbek na jego zdrowiu? :-s


I jeszcze zastanawia mnie czy jacyś ludzie wpadną na pomysł, chcąc zamówić danie ze ślimaków, zapytać się kelnera: a proszę mi powiedzieć, czy te ryby są dziś ościste, czy mięsiste? Duży uśmiech


- spioh - 18-02-2010 08:53

jak dla mnie to pytanie brzmi co jest sednem sprawy. takie zmiany uczą myślenia, że to co widzisz, wcale nie jest tym co myślisz. fakt nie istnieje, a określanie, definiowanie to zawsze tylko rzecz umowna. skoro zabierają się do prania mózgów tak dość naokoło, to w czym tak na prawdę chcą nam "udowodnić" że marchewka to owoc albo ślimak to ryba?


- Sant - 18-02-2010 09:35

Oj czepiacie się :diabelek: - gorzej by było gdyby zadecydowali, że marchewka to ryba a ślimak owoc. :mrgreen:,
Od kiedy dowiedziałem się że istnieje pięć płci i że Kortezy rozważają nadanie praw obywatelskich małpom nic już nie jest w stanie mnie zadziwić. (No, chyba że byłyby to te małpy w czerwonym :- )


- omyk - 18-02-2010 10:32

:lol2: Sant... niezłe Uśmiech

Ja niestety myślę, że Spiohu ma trochę racji - takie upłynnianie definicji to pierwszy krok do pranka mózgu. Wszak 'wszystko jest względne'...


- pafni - 18-02-2010 12:03

któż wie jak już ludzie mają wyprane mózgi, to co wydaje się normą teraz, w XII wieku było nienormalne.


- omyk - 18-02-2010 14:00

A Ty znowu z tymi osobliwymi 'teoriami względności'... Cóż, a nie interesuje Cię prawda? Zwierzęta mają jakąś systematykę, która notabene wciąż podlega modyfikacjom w zależności od najnowszych badań ustalających pokrewieństwo ewolucyjne różnych form życia, a nie od widzimisię pseudobadaczy Uśmiech Właśnie dlatego badacz jest "badaczem", a naukowiec "naukowcem", że interesuje go to, co obiektywnie zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy - a więc po prostu prawdziwe. Gdyby nie to - nigdy nie moglibyśmy liczyć na żaden rozwój nauki, bo po pierwszym quasinaukowcu przyszedłby drugi, mówiąc "a mi się nie podoba" i rozwalając wszystkie koncepcje pierwszego. Relatywizm jest kaprysem, na który mogą sobie czasami pozwolić humaniści, o ile w sposób kontrolowany i nie stanowią zbyt dużej grupy, która mogłaby zagrozić zdrowemu rozsądkowi. W nauce nie ma miejsca na takie dyrdymały. W nauce doskonale wiemy, że ryby są kręgowcami, strunowcami i są być może znacznie bardziej zaawansowane ewolucyjnie, niż niejednemu relatywiście się mogło wydawać. Ślimaki natomiast jako mięczaki są w ogóle zwierzętami pierwoustymi, i tu nawet nie ma czego porównywać, to jak przystawiać konstrukcję szklanki do konstrukcji betonu zbrojonego włóknami szklanymi, i szczerze mówiąc jest trochę żenujące, że trzeba o takich sprawach w ogóle mówić.
(trzy głębokie wdechy, i już się nie denerwuję)


- Drizzt - 18-02-2010 14:24

Hmmm, Omyk, a spójrzmy na to z drugiej strony. Czym jest ryba? Otóż ryba jest po prostu pojęciem. Pojęciem wymyślonym przez człowieka, któremu to pojęciu człowiek nadał pewne znaczenie, wybierając cechy, które musi spełnić obiekt, by mógł być tym pojęciem nazwany.

Tak więc samo nazwanie pewnego obiektu "rybą" jest czysto arbitralne, jako że i cechy definicyjne dobrane są arbitralnie.

Przykładowo, co by było, gdyby ludzie nagle zaczęli nazywać Słońce księżycem i vice versa? Otóż nic by nie było. Struktura świata by się nie zmieniła, a jedynie zakres pojęciowy. Pojęcie przestałoby mieć te cechy definicyjne, a nabyło inne. Przez to zmieniłoby zakres obiektów, jaki sobą obejmuje.

Podsumowując, tu nauka i pseudonauka nie mają nic do rzeczy. Jedynie okazuje się, że dla Unii pojęcie "ryba" zmieniło swój zakres znaczeniowy.

Co nie zmienia faktu, że uważam to za niezmiernie durne. Choć raczej nie tworzyłbym tu teorii spiskowych o przymiarkach do prania mózgu, a raczej uznał, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.


- gossia - 18-02-2010 14:42

Drizzt napisał(a):Jedynie okazuje się, że dla Unii pojęcie "ryba" zmieniło swój zakres znaczeniowy.
:hahaha:

Drizzt, To że nazwę ślimaka rybą nie oznacza że w ten sposób zmienię znaczenia słowa ryba, zawsze mogę wyprzeć rzeczywiste znaczenie tych słów lub świadomie stwierdzić że ślimak jest rybą mając pełną świadomość tego iż jest to nieprawdą...

Drizzt napisał(a):o nie zmienia faktu, że uważam to za niezmiernie durne.
Drizzt napisał(a):a raczej uznał, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

Zgadzam się


- Drizzt - 18-02-2010 14:50

Gossia - jasne, że nie zmienią w ten sposób pojęcia naukowego ryby, czy też nawet potocznego. Chodzi najpewniej tylko o to, że prościej jest ze względów prawnych nadać sprzedawcom ślimaków dodatkowe prawa, nazywając ślimaka rybą, niż pisać na nowo specjalne przepisy tego konkretnego gatunku ślimaka dotyczące Uśmiech


- omyk - 18-02-2010 15:12

Drizzt, zgadzam się, ale w takim przypadku, jeśli chcemy sobie pomieszać pojęcia i utrudnić życie, musimy zmienić CAŁKOWICIE sposób nazywania takich czy innych gatunków, rodzajów, rodzin, itd. Niech słowo "ślimak" (tylko i wyłącznie jako zlepek liter) nabierze znaczenia, które dotąd kryło się pod słowem "ryba" i odwrotnie - okej, ale całościowo. Każdy organizm dotychczas noszący nazwę ślimaka od dziś będzie rybą, każda ryba - ślimakiem. To tylko słowa, a słowa są umowne, choć wypracowane przez kogoś po to, żeby ułatwić sobie życie - a tego typu rotacje tylko je utrudniają. Jeśli natomiast próbujemy zrobić sobie taki mix, że wprawdzie ryba pozostaje wciąż nazwana "rybą", ale z drugiej strony ślimaczek - też, wtedy zaczynamy robić pojęciową papkę, bardzo nieapetyczną.

[ Dodano: Czw 18 Lut, 2010 14:13 ]
Ech, Drizzt, chętnie sama bym się wzięła za napisanie ślimaczego przepisu, byle nie musieć oglądać takich komedyj...


- Drizzt - 18-02-2010 16:05

Hehe, jasne, Omyk, że się robi pomieszanie z poplątaniem, wcale nie uważam tego pomysłu za choćby odrobinę sensowny Uśmiech Po prostu miałem na myśli, że takie kombinowanie wcale nie musi być zaprzeczaniem nauce, tylko mieszaniem w pojęciach.

A przepis jak przepis, przynajmniej Polacy mogą spać spokojnie, że nie tylko u nas prawo w wielu punktach jest tak kretyńskie Język