Medjugorie - dyskusja na nowo... - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Porozmawiaj z ekspertem (/forumdisplay.php?fid=12) +--- Dział: Wiara i rozum (/forumdisplay.php?fid=60) +--- Wątek: Medjugorie - dyskusja na nowo... (/showthread.php?tid=5206) |
- spioh - 16-08-2010 09:04 Wojtek37, jeśli "znaki" objawień wynikają z naszego chciejstwa i za nimi biegania, wymuszania ich na Bogu by co jakiś czas potwierdził to co udowodnił już dawno, to tak. ale co masz robić jeśli zaczynasz (lub ktoś inny zaczyna) mieć widzenia, z orędziami dotyczącymi innych? wtedy "sensacja" przybiegła sama do ciebie a nie ty za nią biegałeś. poza tym o ile kojarzę, to objawienia (te uznane) czy zjawienia w M. nie służą, tak po treściach patrząc, udowodnieniu/uwiarygodnieniu misji Jezusa, ani temu czy był/nie był Synem Bożym, a takiego znaku domagało się "plemię przewrotne". - Sant - 16-08-2010 09:43 Na szczęście wiara w objawienie prywatne nie jest wyznacznikiem chrześcijaństwa. :mrgreen: - Dawid - 16-08-2010 13:40 Cytat:Mt 12:38-39 BT " Kontekst tej wypowiedzi jest raczej inni, aniżeli przywołałeś Wojtku. Tak mi się przynajmniej wydaje. Wszakże faryzeusze nie chcieli znaku, by upewnić się i utwierdzić, albo przekonać w wierze. Przecież Jezus, mimo tych słów czynił cuda, które objawiał innym mieszkańcom Izraela, a co więcej - nawet uczonemu w Piśmie - Nikodemowi. Komentarz KUL do tego fragmentu mówi: "Faryzeusze niekiedy wręcz wysuwali różne zarzuty przeciwko Chrystusowi, a niekiedy, na pozór w dobrej wierze, o coś prosili. Tak właśnie urzędowo, niewinnie prosili Jezusa o znak, który mógłby być uwierzytelnieniem Jego posłannictwa. Lecz Jezus potrafił odczytać ich złe zamiary. Dlatego bardzo zdecydowanie odmówił udzielenia jakiegokolwiek znaku, z wyjątkiem jednego: znaku Jonasza." Tak więc poszukiwanie znaków, w celu utwierdzenia wiary, czy jeszcze chwalebniejszym - poznania kolejnych Tajemnic Bożych, odbicia Prawdy - jest nazwałbym "bieganiem za sensacją". - Drizzt - 16-08-2010 14:48 Hmmm, a ja się tak zastanawiam... jakie praktyczne znaczenie ma to, czy te objawienia (jakiekolwiek, z Medjugorie włącznie) są prawdziwe czy fałszywe. Przecież, tak na zdrowy rozsądek - Katolik, który wierzy, i tak wierzyć będzie, i tego rodzaju objawienia nie są mu do niczego potrzebne. A niewierzący? Nie wierząc, nie wierzy też raczej w katolickie "objawienia", więc to "objawienie" (cudzysłów, gdyż nie przesądzam, czy nim jest, czy nie) i tak nic w jego życiu nie zmieni. - Sant - 16-08-2010 15:52 Drizzt napisał(a):Przecież, tak na zdrowy rozsądek - Katolik, który wierzy, i tak wierzyć będzieNa zdrowy rozsądek to chłop w szpitalu zmarł. Nie każdy katolik wierzy w prywatne objawienia. - Drizzt - 16-08-2010 15:57 sant napisał(a):Drizzt napisał(a):Przecież, tak na zdrowy rozsądek - Katolik, który wierzy, i tak wierzyć będzieNa zdrowy rozsądek to chłop w szpitalu zmarł. Nie każdy katolik wierzy w prywatne objawienia. Nie nie, Sant, mnie nie o to szło. Chodziło o to, że jeżeli Katolik wierzy (ogólnie, wierzy w Boga, jest Katolikiem), to dalej pozostanie przy swojej wierze, i popieranie tej wiary objawieniami nie jest mu do niczego potrzebne (choć może w nie wierzyć, objawienia mogą popierać jego wiarę, ale on i tak wierzy, więc...) - omyk - 16-08-2010 18:50 Drizzt - ogólnie rzecz biorąc masz rację. Są jednak przypadki osób, które odrzucają nauczanie Kościoła, ale kiedy zobaczą cuda - nawracają się. To - jak pisała Spioh - jedno z wielu "kół ratunkowych" i "kolejnych szans" dla niewierzących, a oprócz tego pewien rodzaj komunikowania się Boga z wierzącymi i utwierdzania naszej wiary. - Arek - 16-08-2010 19:11 Drizzt - ano racja, "... błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli ..." - spioh - 16-08-2010 20:22 ja bym dodała jeszcze, że chodzi o wiarygodność Kościoła, która często jest decydująca dla przyjmowania/odrzucania wiary. jeśli K-ł ogłosi objawienia za prawdziwe a będą fałszywe - zonk. albo jeśli nie ustosunkuje się i nie ostrzeże w razie gdyby coś z nimi było nie tak również zonk, bo nie ostrzegł, nie zareagował, nie ochronił wiary od herezji (jako, że ludzie lubią takie nadprzyrodzoności i dają im znacznie łatwiej wiarę niż przeciętnym herezjom od braci śmiertelników bez "nawiedzin") - Dawid - 16-08-2010 20:39 Drizzt - ale jeśli do objawienia zaszło, to Kościół powinien je zbadać i ustosunkować się, a przynajmniej - wykluczyć herezję czy fałsz. Zaś co do istoty objawień, to ogólnie rzecz ujmując mają one bardzo różnoraki wydźwięk. Na przykład w Gietrzwałdzie, Maryja (na przekór niektórym, niezbyt "ekumenicznym" protestantom) upomniała ludzi słowami: "Najpierw msza, a później różaniec". W Fatimie zaś objawienia miały bardzo historyczno-społeczny kontekst i długo by tak wymieniać. Ogólnie chodzi o to, by jakieś duchowe owoce z pewnych wydarzeń się narodziły. Na przykład msza św. w takich miejscach nie jest lepsza, bo tam Bóg jest "bliżej", ale dlatego, że człowiek poświęca cały dzień, a niekiedy nawet kilka/kilkanaście długich dni, odrywając się od rutyny codzienności - dla Boga, dla rozważania Jego Tajemnic. Każde z tych miejsc to objawienie jakiegoś przesłania - nie nowego, ale przesłania kierującego ponownie uwagę na jakąś biblijną, chrześcijańską prawdę. A czy ludzie się nie nawrócą? Tym, dla których idea braku Absolutu jest filozofią życia - pewnie nawet cud na ich własnych oczach nie pozwoli na nawrócenie. Jednak wiele osób, w pewnym sensie niewierzących, identyfikuje się raczej z poszukiwaniem Prawdy. Gdy ktoś rzeczywiście "szuka" to takie znaki mogłyby okazać się dla niego - punktem odniesienia dla głębokiej refleksji. Ale masz rację - katolik nie stanie się "bardziej" chrześcijaninem, czy katolikiem przez objawienia, ani też "mniej" - przez ich brak. - Wojtek37 - 16-08-2010 20:53 Dawid napisał(a):Kontekst tej wypowiedzi jest raczej inni, aniżeli przywołałeś Wojtku. Tak mi się przynajmniej wydaje. Wszakże faryzeusze nie chcieli znaku, by upewnić się i utwierdzić, albo przekonać w wierze. Przecież Jezus, mimo tych słów czynił cuda, które objawiał innym mieszkańcom Izraela, a co więcej - nawet uczonemu w Piśmie - Nikodemowi. Jednak w Katolickim Komentarzu Biblijnym, inaczej stoi na str 949.... "a) nie należy poszukiwać spektakularnych znaków."- to do wiersza 39. - omyk - 16-08-2010 21:52 Znaków CZEGO? "Pan przemówił do Achaza tymi słowami: ”Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego" - spioh - 16-08-2010 22:00 Wojtek37, trudno zarzucić objawieniom "poszukiwanie znaku" ze strony ludzi - chyba, że na potwierdzenie, iż owe "zjawienia/objawienia" są faktycznie Boże. Przecież objawienia nie da się wymusić na Bogu, więc nie jest ono efektem "poszukiwania spektakularnego znaku". - Wojtek37 - 16-08-2010 22:18 omyk napisał(a):Znaków CZEGO? "Pan przemówił do Achaza tymi słowami: ”Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego" Ale NT zamyka się na tym co Kościół Matka daje nam do wierzenia, tak więc pełnia Wiary jest zawarta w tym co jest na kartach Biblii. Zresztą każdego dnia, Pan daje nam znaki Swojej obecności, czyż nie?. Nam znak już został dany.- po co więcej.... spioh napisał(a):Wojtek37, trudno zarzucić objawieniom "poszukiwanie znaku" ze strony ludzi - chyba, że na potwierdzenie, iż owe "zjawienia/objawienia" są faktycznie Boże. Przecież objawienia nie da się wymusić na Bogu, więc nie jest ono efektem "poszukiwania spektakularnego znaku". Pewnie teologalnie masz rację, ale zobacz jak "ludek" goni za sensacyjkami, nawet u nas w Polsce jest masa "objawień", na oknach, drzewach ect... jak dla mnie jest to chore...,a wzrostu wiary prawdziwej w tym nie widać. Więcej o fałszywych objawieniach .... http://www.apologetyka.katolik.pl/dyskusje-z-chrzescijanskimi-pogladami/objawienia-prywatne/172/677-zakwestionowane-objawienia - omyk - 17-08-2010 14:45 Wojtek, nie mylisz czasem objawień z chciejstwem? |