Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Czy tylko nieliczni będą zbawieni? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: Czy tylko nieliczni będą zbawieni? (/showthread.php?tid=604)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


- Moniczka - 15-12-2005 20:27

A właśnie a propos czekania... to ja też tak czekam i czekam Smutny


- jswiec - 16-12-2005 14:50

Moniczka napisał(a):Z jednej strony modlitwa do Boga, aby to On stworzył w nas nowe serce.
Z drugiej to my mamy walczyć ze złem.
A jak się nie udaje...? Wniosek że za mało łaski czy za mało się staramy?
Wniosek jest taki, że jesteśmy niecierpliwi i chcemy dojśc do stanu doskonałości za szybko. Taka jest też nasza cywilizacja: wszystko musi być "natychmiast". Nie stać cię na coś dziś ? - co za problem, weź kredyt ! Nie możesz czegoś tam jeść ? Co za problem - łyknij "magiczną" pigułkę i twoja wątroba wszystko wytrzyma ! A jak nie jesteś jeszcze zbawiony - to zajrzyj do Rz 10,9-10 i po paru minutach już będziesz... :shock: :coo: =D>

Tymczasem nasze zbawienie to długi proces rekonwalescencji, w którym jest miejsce na wiele wzlotów i upadków [pocieszeń i strapień wg terminologii św. Ignacego].
"W cierpliwości posiądziecie dusze wasze" mówi Jezus.
To przeciwnik wciąż nam p[odsuwa myśli w rodzaju "nigdy tego nie osiągniesz - to po prostu szaleństwo!". Ale Duch Święty cierpliwie nas przekształca. My sami rzadko to zauważamy, ale inni - owszem, całkiem często. Trzeba tylko chcieć zasięgnąć ich opinii.
Moniko, nie wiem co tak bardzo atakuje w tej chwili Twoją nadzieję, ale wiem także, że nie wolno Ci się poddać i wytrwale modlić się o Boży pokój pomimo ciągłych upadków. Wspólnota błogosławieństw wydała kiedyś wspaniałą książeczkę na ten temat "Szukaj pokoju i idź za nim" [Cherche la paix et poursuit-la]. Zdaje się, że wydawnitwo "M" to przetłumaczyło parę lat temu.

Olgaa napisał(a):Skoro Jezus nas zbawił to czemu trzeba na Niebo jeszcze zasłużyć dobrymi uczynkami?
Niewłaściwie postawione pytanie. Jezus nas zbawił w ten sposób, że w Jego osobie [Głowie czyli Początku] ludzkość ogołociła się z dawnego człowieka, przybrała nowego człowieka w zmartwychwstaniu i znalazła się w niebie. A także wszczepił nas do swego Ciała, gdzie dokonuje się ten sam proces paschalny.
Teraz jako członki tego Ciała musimy mocą Ducha posyłanego od Głowy przejść takie samo przeobrażenie. [to właśnie NT nazywa "Nowym stworzeniem" 2Kor 5,17]
Możemy się temu procesowi poddać, ale możemy także stawić opór. Bez naszej zgody i współpracy ["uczynków"] Bóg nie może dokończyć w nas swojego dzieła. Ale to on wszystko czyni - my tylko "przygotowujemy grunt", wyrażamy zgodę i uczymy się korzystać z coraz to nowych darów, które otrzymujemy.

[ Dodano: Pią 16 Gru, 2005 13:57 ]
Moniczka napisał(a):Ale i tak grzesznicy znajdą się w niebie tylko wtedy gdy przestaną być grzesznikami! W Niebie są tylko święci!! Pokora pokorą - grzech nie pozwala wejśc do Nieba.
Bóg jest w stanie dokończyć raz rozpoczte w nas dzieło pomimo naszej słabości:
[..] dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny. [2Kor 12,7-10]

Staraj się wejść w ten tekst... :krzywy: Uśmiech :-({|=


- Moniczka - 16-12-2005 18:41

jswiec napisał(a):[Ale to on wszystko czyni - my tylko "przygotowujemy grunt", wyrażamy zgodę i uczymy się korzystać z coraz to nowych darów, które otrzymujemy.

To wiele wyjaśnia....

[ Dodano: Pią 16 Gru, 2005 17:43 ]
jswiec napisał(a):Bóg jest w stanie dokończyć raz rozpoczte w nas dzieło pomimo naszej słabości:
[..] Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny. [2Kor 12,7-10]

No właśnie nie rozumiem...

Przecież nasza słabośc, nasz grzech oddala nas od Boga więc ten werset jest dla mnie bardzo zagadkowy :/ Jak to: jak grzeszę, czyli jak jestem słaby, to jestem mocny bo jestem zdany na moc Bożą?

[ Dodano: Pią 16 Gru, 2005 17:45 ]
Tak szczerze mówiąc to tylko jedna rzecz mi się jeszcze nie zgadza.

Wiem już że to Bóg nas przemienia od środka a my przygotowujemy grunt. Czyli zbawienie polega na tym że Bóg daje nam łaskę która nas uświęca i przemienia w osoby zdolne do życia z Nim (może to źle zrozumiałam...). Ale czy przyjście Jezusa było konieczne do tego by Bóg mógł dać nam łaskę?


- Anonymous - 16-12-2005 18:55

Moniczka napisał(a):Ale czy przyjście Jezusa było konieczne do tego by Bóg mógł dać nam łaskę?

zakładając , że bóg jest wszechmocny to było zbędne.


- Moniczka - 16-12-2005 19:03

semper_malus napisał(a):zakładając , że bóg jest wszechmocny to było zbędne.

Ale Bóg pewnie wybiera najlepszą drogę. Nie dlatego żę jest zmuszony bo innej nie ma.

[ Dodano: Pią 16 Gru, 2005 18:04 ]
Zresztą... semper, prowokujesz tylko, prawda?


- Anonymous - 16-12-2005 19:16

Nie czemu? Jest wrzechmogący więc może wszystko co chce. Jakby chciał to by nie wysyłał syna na krzyż. widać nie chciał nie wysyłać.

[ Dodano: Pią 16 Gru, 2005 18:17 ]
Jeśli przybicie kogoś do krzyża jest podług dobrego, sprawiedliwego i miłosiernego Boga "najlepszą drogą" to ja mu pieknie dziękuję.


- Moniczka - 16-12-2005 19:19

semper_malus napisał(a):Jeśli przybicie kogoś do krzyża jest podług dobrego, sprawiedliwego i miłosiernego Boga "najlepszą drogą" to ja mu pieknie dziękuję.

Brrr.... Ja nie mówię o przybiciu do krzyża ale o przyjściu na ziemię :!: :!: :!: :!:

[ Dodano: Pią 16 Gru, 2005 18:19 ]
Patrz, napisałam PRZYJŚCIE JEZUSA a nie PRZYBICIE JEZUSA DO KRZYŻA.


- Anonymous - 16-12-2005 19:28

Jak mniemam dobry Bóg pozwolił na jedno i drugie...


- Moniczka - 16-12-2005 20:19

Stwierdzenie że Jezus nas zbawił już jako tako rozumiem - daje nam łaskę żeby nas przemienić. Ale że wziął na siebie nasz grzechy...?


- Offca - 16-12-2005 20:24

Moniczka napisał(a):Ale że wziął na siebie nasz grzechy...?

Tzn., że w Nim masz usprawiedliwienie Uśmiech


- Moniczka - 16-12-2005 20:27

czy usprawiedliwienie równa się zbawienie?

[ Dodano: Pią 16 Gru, 2005 19:29 ]
I dlaczego przyjście Jezusa była konieczne dla tego usprawiedliwienia... Gdyby chodziło tylko o przebaczenie grzechów, to Bóg mógłby to zrobić po prostu. Ale chodzi o przemianę człowieka, czyli o coś więcej. Chodzi o to że Bóg zbliżył się do ludzi aby ich przyciagnąć do siebie?


- Offca - 16-12-2005 20:38

Moniczko, o usprawiedliwieniu masz bardzo dużo w Liście do Rzymian. Poczytaj Uśmiech

[ Dodano: Pią 16 Gru, 2005 ]
Cytat:Chodzi o to że Bóg zbliżył się do ludzi aby ich przyciagnąć do siebie?

Myślę, że między innymi też Oczko


- Annnika - 16-12-2005 22:28

Moniczko:

Człowiek wiedział, że grzesząc zaciąga dług śmierci ( "Zapłątąza grzech kest śmierć" ) bo jakąż inną konsekwencję mogło mieć odwróćenie sie plecami do Życia :?:

NIe był oratunk utka po ludzku ,gb ogrzech wisiałnad człowiekiem ja kmiecz Damoklesa. NIE był ow nikim na ziemi ratunku.

Dopiero wcielony Bóg mógł unicestwić śmierć za grzechy. I zrobił to. Pokonał śmierć; On zmartwychwstał, a grzech zabity z Jego Ciałem - nie.

A teraz człowiek ma wybór, czy przyjąć ten dar wolności, czy nie. Jeśli nadal woli nie korzystać z życia z Bogiem, to jego wybór, Bóg to szanuje.

Czyli Odkupienie człowieka, zapłata okupu dokonała się 2000 lat temu, a człowiek może dziś przyjąć ten dar, podejmując decyzję sam Uśmiech

Nie wiem, czy to jasne Smutny jestem bardzo zmęczona i choć rozumiem te treści, to niejasno mogę tłumaczyć.


- alus - 16-12-2005 22:44

"Chodzi o to że Bóg zbliżył się do ludzi....pięknie, jasno pisze, oddaje swoje przemyślenia, doświadczenie Boga, Phil Bosmans..
-"Dojrzałość i autonomia człowieka są zawarte w twórczym planie Boga. W chrześcijaństwie Bóg postawił człowieka w centrum i u jego stóp złożył ziemię i niebo.
W Jezusie Bóg zdecydował się na człowieka.
W Jezusie Bóg stanął radykalnie po stronie człowieka. Przede wszystkim po stronie słabych i biednych.
W życiu, cierpieniu i śmierci Jezusa Bóg zbliżył się do człowieka - we wszystkich jego życciowych sytacjach, w sposób najintymniejszy i najgłębszy.
W Jezusie ukrzyżował Wszechmogący Bóg swoją potęgę, aby wszystkim ludziom wszechczasów powiedzieć, że ich kocha i że są godni jego zabiegów.
Bóg chrześcijaństwa zszedł na najniższy poziom ludzkości, gdzie codziennie rodzi się nienawiść i tą nienawiścią karmiona jest niesprawiedliwość.
Bóg zszedł tam, gdzie ludzie się wzajemnie odrzucają, wykorzystują i dręczą, gdzie wzajemnie czychają na swoje życie.
Bóg utożsamił się z wszystkimi ofiarami na całym świecie.
Ponieważ Bóg jest miłością i ludzi tak nieskończenie kocha, stał się Bogiem cierpiącym i przez wszystkie czasy, aż po nasze dni, cierpi wespół z wszystkimi ludźmi"..."Bóg któremu wierzę". Wydawnictwo Salezjańskie.


- jswiec - 17-12-2005 18:47

Moniczka napisał(a):Jak to: jak grzeszę, czyli jak jestem słaby, to jestem mocny bo jestem zdany na moc Bożą?
To nas chroni przed popadnięciem w pychę. Jesteśmy stale zależni od łaski i stwórczej mocy Ducha św. To nie jest łatwe: chcielibyśmy stać się "niezależni" od Boga i nie musieć stale prosić Go o przebaczenie i o dalszą pomoc. Wtedy taka "moc" okazałaby się naszą największą przeszkodą do zbawienia.

Moniczka napisał(a):czy przyjście Jezusa było konieczne do tego by Bóg mógł dać nam łaskę?
To zależy JAKĄ łaskę... Uśmiech Uśmiech Uśmiech
My jesteśmy ciałem, Bóg jest Duchem. Wcielenie Odwiecznego Słowa łączy człowieka z Bogiem. Dlatego ma wymiar zbawczy niezależnie od tego, czy grzech istniałby czy też nie.

Moniczka napisał(a):Bóg zbliżył się do ludzi aby ich przyciagnąć do siebie?
Taka jest właśnie opinia bł. Dunsa Scotta [XIV w.] Uśmiech Uśmiech Uśmiech
Bóg pragnął połączyć się z ludzkością "w jednym ciele" dlatego Jezus nazywa sibie e Ewangeliach "Oblubieńcem".


Moniczka napisał(a):dlaczego przyjście Jezusa była konieczne dla tego usprawiedliwienia...
Bóg czyni nas sprawiedliwymi czyniąc z nas członki swojego sprawiedliwego Syna. Jeśli tylko wytrwamy w Jego Ciele - to sprawiedliwość Głowy stopniowo i nam się udzieli, do Duch Jezusa nas przemieni.

[ Dodano: Sob 17 Gru, 2005 17:53 ]
Moniczka napisał(a):Ale że wziął na siebie nasz grzechy...?
Aby się zupełnie i do końca utożsamić z człowiekiem Bóg musiał jakoś wejść w sytuację każdego frzesznika, aby go z niej wyrwać. To właśnie wyraża ikona zstąpienia Chrystusa do Otchłani...
Można też to wyrazić tak, że Jezus chcąc być Synem swojego Ojca w niebie ściągnął na siebie gniew grzeszników i ów sprzeciw przeciw temu, kim był, przybił Go do Krzyża.
Tymczasem w zmartwychwstaniu okazało się, że więź miłości łącząca Go z Ojcem okazała się silniejsza od śmierci, co jest właśnie Dobrą Nowiną dla tych, którzy chcą iść śladami Jezusa.