Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Czy tylko nieliczni będą zbawieni? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: Czy tylko nieliczni będą zbawieni? (/showthread.php?tid=604)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


- Olgaa - 29-06-2005 20:34

Offca napisał(a):[quote="Olgaa"]

A czy Ty myslisz, że Bóg tego wszystkiego nie wie? Oczko Wie, bo sam nas stworzył i również wie na co nas stać. Zapewniam Cię, że Bóg nigdy nie kładzie na nas krzyża, którego nie bylibyśmy w stanie unieść. NIGDY.

Wie. I właśnie sam mówi że mało jest wybranych. A ci nie-wybrani? Może to właśnie mudzie których krzyż był zbyt ciężki?

[ Dodano: Sro 29 Cze, 2005 20:36 ]
Miało byc oczywiście "ludzie", nie "mudzie"... Niechcący wyszła mi literówka


- Wojtek37 - 29-06-2005 21:21

Olga, po pierwsze - w NT inaczej ta kwestia stoi, bo....

2Kor 12: 9 BT
"lecz /Pan/ mi powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa."


2Kor 1: 6 BT
"Ale gdy znosimy udręki - to dla pociechy i zbawienia waszego; a gdy pocieszani jesteśmy - to dla waszej pociechy, sprawiającej, że z wytrwałością znosicie te same cierpienia, których i my doznajemy."

2Kor 4: 8 BT
"Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy;"


Bóg nie daje krzyża ponad to co wierzący może znie


- Gregoriano - 30-06-2005 12:20

Olgaa napisał(a):Wie. I właśnie sam mówi że mało jest wybranych. A ci nie-wybrani? Może to właśnie mudzie których krzyż był zbyt ciężki?

Przecież wyraźnie ci napisałem w swoim poście. Nie ma co sugerować, że Bóg pomija tych których krzyż jest za ciężki.... Chyba, że chcemy wziąść w obronę osoby, które same twierdzą, że ich życie jest ciężkie i za wszystko winią Boga.

Jeszcze jedna kwestia. Nie można wyboru Boga rozumieć jako predestynacji tj. Bóg sobie wybiera kogo chce, tak arbitralnie. Nie możemy zapominać, iż potrzeba naszej decyzji czy chcemy być zbawieni.


- Olgaa - 30-06-2005 20:23

Czyli to jest tak: jak ktoś, dowolny człowiek, naprawdę chce byc zbawiony to będzie, bo jak zaufa Bogu to Bóg mu pomoże to osiągnąc pomimo tego że sam człowiek jest słaby. Nie ma takiej opcji że ktos chce byc zbawiony (szczerze chce i się stara) ale mu się nie udaje z powodu słabości. Tak?


- Gregoriano - 30-06-2005 22:32

Olgaa napisał(a):Czyli to jest tak: jak ktoś, dowolny człowiek, naprawdę chce byc zbawiony to będzie, bo jak zaufa Bogu to Bóg mu pomoże to osiągnąc pomimo tego że sam człowiek jest słaby. Nie ma takiej opcji że ktos chce byc zbawiony (szczerze chce i się stara) ale mu się nie udaje z powodu słabości. Tak?

Można tak to ująć. Oczywiście - wspomniana przez Ciebie w ostatnim zdaniu - słabość to nie zgoda na grzeszenie ale to już chyba sobie wyjaśniliśmy.... Duży uśmiech


- Olgaa - 30-06-2005 23:03

Dzięki Uśmiech Już chyba rozumiem...


- Moniczka - 24-10-2005 19:51

Olgaa napisał(a):Czyli to jest tak: jak ktoś, dowolny człowiek, naprawdę chce byc zbawiony to będzie, bo jak zaufa Bogu to Bóg mu pomoże to osiągnąc pomimo tego że sam człowiek jest słaby. Nie ma takiej opcji że ktos chce byc zbawiony (szczerze chce i się stara) ale mu się nie udaje z powodu słabości. Tak?

A czy napisze ktoś jeszcze oprócz Gregoriano czy się z tym zgadza?


- TOMASZ32-SANCTI - 24-10-2005 20:13

Moniczka napisał(a):
Olgaa napisał(a):Czyli to jest tak: jak ktoś, dowolny człowiek, naprawdę chce byc zbawiony to będzie, bo jak zaufa Bogu to Bóg mu pomoże to osiągnąc pomimo tego że sam człowiek jest słaby. Nie ma takiej opcji że ktos chce byc zbawiony (szczerze chce i się stara) ale mu się nie udaje z powodu słabości. Tak?

A czy napisze ktoś jeszcze oprócz Gregoriano czy się z tym zgadza?

Tak jest, dokładnie. Jęsli człowiek się stara naprawdę się zmienić i chce być zbawiony to będzie, wystarczy że zaufa Bogu, że uwierzy, ze Bóg może go zbawić,to wystarczy.
Bóg zna nasze serce, nasze myśli i wie czego pragnęliśmy i jak bardzo.
Gdyby każdy człowiek nie mógłby liczyc na zbawienie to śmierć Jezusa była by niepotrzebna. On umarł za wszystkich , a nie za wybrana grupę ludzi, a przede wszystkim umarł za grzeszników, by oni także zostali zbawieni.

Pozdrawiam


- Moniczka - 24-10-2005 21:19

A co z ludźmi którzy ufają Bogu ale są zbyt słabi by wytrwać przy Nim, wytrwać w łasce uświęcającej? Zbawienie dla wszystkich - ale trzeba być w stanie łąski, a to dla niektórych bardzo trudne. Zbawienie szczególnie dla grzeszników - a to własnie im najtrudniej je osiągnąć, bo czasem nie dają rady wygrać z grzechem.


- Offca - 24-10-2005 21:29

Moniczka napisał(a):Zbawienie szczególnie dla grzeszników - a to własnie im najtrudniej je osiągnąć, bo czasem nie dają rady wygrać z grzechem.

Przepraszam, a czy Ty uważasz, że są na świecie grzesznicy i... no właśnie kto? Każdy z nas tutaj obecny zalicza się do grzeszników!!! I wielu chrześciajn, gorliwych w wierze, nie daje rady i upada i to bardzo często. Taka jest po prostu nasza natura. I to jest nieuniknione. A Bóg wie dobrze, że jesteśmy grzeszni. Gdyby przyjmował do nieba tylko tych, którzy nie grzeszą w niebie nie byłoby nikogo :krzywy: Sam św. Paweł mówił "Ilekroś niedomagam, tylekroć jestem silny", "Moc w słabości się doskonali". Zresztą poczytaj dokładnie Łk 10,1-9.

[ Dodano: Pon 24 Paź, 2005 ]
Poza tym łaska uświęcająca. Jeśli się nie mylę ma się łaskę uświęcająca do momentu popełnienia grzechu ciężkiego!!! A nie każdy takie musi akurat popełnić. Gdyby po powszednim grzeszku tracilibyśmy kompletnie łaskę, to nikt np. w kościele nie przyjmowałby Komunii.


- jswiec - 25-10-2005 09:31

Moniczka napisał(a):A co z ludźmi którzy ufają Bogu ale są zbyt słabi by wytrwać przy Nim, wytrwać w łasce uświęcającej? Zbawienie dla wszystkich - ale trzeba być w stanie łąski, a to dla niektórych bardzo trudne.
No cóż, nikt nie jest w stanie wytrwać w łasce bez pomocy... łaski. Należy jej oczekiwać i nie liczyć nigdy na własne siły. Ale równocześnie nie zaniechać własnych wysiłków w kierynku dobrego. Św Ignacy z Loyoli mówił: "Należy modlić się tak, jakby wszystko zależało tylko od Baga, a działać tak, jakby wszystko zależało tylko ode mnie". Niezwykle trafne spostrzeżenie!

Moniczka napisał(a):czasem nie dają rady wygrać z grzechem
Oczywiscie ! Gdy dziecko uczy się chodzić, upadki są nieuchronne. Ale w końcu nauczy się chodzić. Ja podobno na niewielkiej alejce w ogrodzie upadałem ponad 100 razy (!!!) - miałem wtedy chyba 11 miesięcy. Ale w końcu doszedłem do końca. Najważniejsze jest przejść drogę, powstawać i iść dalej, a nie koncentrować się na "niepadaniu".
Nasze duszpasterstwo za bardzo "walczy z grzechem", a za mało mówi o życiu chrześcijańskim pozytywnie.


- Moniczka - 25-10-2005 20:19

Tak Offieczko, zgadzam się, wszyscy jesteśmy grzesznikami i upadamy.

A z drugiej strony własnie grzesznicy Nieba nie osiągną, bo w stanie grzechu ciężkiego osiągnąć Go nie można.

Chyba sobie to muszę pożądnie przemyśleć. No bo Jezus przyszedł do grzeszników by mogli być zbawieni, a z drugiej strony grzesznicy nie osiągną Nieba.

[ Dodano: Wto 25 Paź, 2005 20:21 ]
jswiec napisał(a):[Najważniejsze jest przejść drogę, powstawać i iść dalej, a nie koncentrować się na "niepadaniu".
.

Ale kiedy śmierć "zaskoczy" kogoś w momencie upadku, będzie potępiony (brak łaski uświęcającej) - jak więc iść spokojnie i nie koncentrować się na upadkach?

[ Dodano: Wto 25 Paź, 2005 20:22 ]
jswiec napisał(a):[No cóż, nikt nie jest w stanie wytrwać w łasce bez pomocy... łaski. .

Podoba mi się to stwierdzenie, wile wyjaśnia.

Dziękuję i pozdrawiam Uśmiech


- TOMASZ32-SANCTI - 25-10-2005 23:11

Zapominamy o jednym, Bóg zna nasze pragnienia i wie,kto pragnie iść do nieba. Nawet jesli człowiek upadnie i śmierć go zaskoczy to Bóg ma większą moc niż szatan, walczy o kazdą duszę, bo kocha kazdego z nas i jest gotów przebaczyć każdemu, nawet najgorszemu grzesznikowi. Ten kto dążył do zbawienia będzie zbawiony, ci którzy odrzucili Boga z własnej woli, mimo ze wiedzieli o jego miłości nie zostaną wpuszczeni do nieba, bo tego nie chcieli.
Pamiętajmy, ze Bóg nas wyprzedza w myśleniu i działaniu, ale pragnie byśmy sami wybierali swoją drogę, a są tylko dwie.
Od człowieka zależy którą wybierze.

Pozdrawiam


- msg - 25-10-2005 23:33

czytałem swojego czasu kilka prac ks. Hryniewicza, który właśnie w tym się specjalizuje, czyli w nadziei powszechnego zbawienia. Rozważania bardzo interesujące, tylko momentami za bardzo abstrakcyjne. Ale to jest właśnie tak, że człowiek ma wolną wolę, którą Bóg szanuje. Więc w sumie jak ktoś się Boga wyrzeka, to czemu miałby być zbawiony wbrew swojej woli. No i oczywiście jak ktoś chce być blisko Boga, chce dostąpić zbawienia - to czeka go ciężka droga, ale z wiernym Bogiem, co poniekąd gwarantuje osiągnięcie zbawienia. Oczywiście nie należy sobie myśleć, że wierzę w Boga, chcę być zbawiony, to będę bez względu na to, jak będę żył, bo to już jest przewrotnosć, która może zaprowadzić człowieka wyłącznie na manowce.


- TOMASZ32-SANCTI - 25-10-2005 23:40

msg napisał(a):czytałem swojego czasu kilka prac ks. Hryniewicza, który właśnie w tym się specjalizuje, czyli w nadziei powszechnego zbawienia. Rozważania bardzo interesujące, tylko momentami za bardzo abstrakcyjne. Ale to jest właśnie tak, że człowiek ma wolną wolę, którą Bóg szanuje. Więc w sumie jak ktoś się Boga wyrzeka, to czemu miałby być zbawiony wbrew swojej woli. No i oczywiście jak ktoś chce być blisko Boga, chce dostąpić zbawienia - to czeka go ciężka droga, ale z wiernym Bogiem, co poniekąd gwarantuje osiągnięcie zbawienia. Oczywiście nie należy sobie myśleć, że wierzę w Boga, chcę być zbawiony, to będę bez względu na to, jak będę żył, bo to już jest przewrotnosć, która może zaprowadzić człowieka wyłącznie na manowce.

Jeśli ktoś myśli, że samo pragnieneie zapewni mu zbawienie a on nie będzie dbał o to, by do tego dążył, to samo to pragnienie takze nie wystarczy, Bóg oczekuje od człowieka dążenia do tego zbawienia,a nie siedzenia bezczynnie oczekując, ze Bóg człowieka zbawi. Bardzo błędne myślenie. Czyż lenistwo nie jest grzechem?

Pozdrawiam