Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Czy tylko nieliczni będą zbawieni? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: Czy tylko nieliczni będą zbawieni? (/showthread.php?tid=604)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


- msg - 25-10-2005 23:47

No ale właśnie o to mi chodziło, że samym chceniem to się nic nie zdziała. Trzeba wstać, wziąść swój krzyż i pójść za Chrystusem. A lenistwo oczywiście jest grzechem, oj jest...


- TOMASZ32-SANCTI - 26-10-2005 00:09

msg napisał(a):No ale właśnie o to mi chodziło, że samym chceniem to się nic nie zdziała. Trzeba wstać, wziąść swój krzyż i pójść za Chrystusem. A lenistwo oczywiście jest grzechem, oj jest...

Dokładnie msg, trzeba coś robić, może nie każdy ma jakiś konkretny krzyż, ale jeśli takowy jest to nie trzeba go odrzucać, ale go przyjąć. Już sama miłość do drugiego człowieka wiele daje,każdy dobry uczynek względem bliźniego, każde przebaczenie to krok do zbawienia.

Pozdrawiam


- Moniczka - 27-10-2005 23:39

http://www.woda-zywa.pl/czytelnia.php?artykul=art_050320224129.szk&kategoria=3

Ciekawie - moim zdaniem - rozwija poruszany tu temacik Uśmiech


- TOMASZ32-SANCTI - 28-10-2005 01:01

Moniczka napisał(a):http://www.woda-zywa.pl/czytelnia.php?artykul=art_050320224129.szk&kategoria=3

Ciekawie - moim zdaniem - rozwija poruszany tu temacik Uśmiech

Przeczytałem ten tekst i jest bardzo ciekawy, pokazuje bowiem, ze zbawiony mogę być już dziś. Tak by to wyglądało, gdyby Bóg mnie powołał do siebie już dziś. Wątpię jednak, bym doczekał tego ponownego przyjścia Chrystusa w chwale.
Jednak ja mam w pamięci jeden fragment,który cały czas mi przypomina, że mogę być zbawiony:

Cytat: * W ostatnich dniach - mówi Bóg - wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało,
i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze,
młodzieńcy wasi widzenia mieć będą,
a starcy - sny.
Nawet na niewolników i niewolnice moje
wyleję w owych dniach Ducha mego,
i będą prorokowali.
I sprawię dziwy na górze - na niebie,
i znaki na dole - na ziemi.
Krew i ogień, i kłęby dymu,
słońce zamieni się w ciemności,
a księżyc w krew,
zanim nadejdzie dzień Pański,
wielki i wspaniały.
Każdy, kto wzywać będzie imienia Pańskiego,
będzie zbawiony.

I co wy na to? Czy to zbawienie jest tak daleko? Czy jest ono trudne do osiągnięcia? Może to jest zbyt proste by było prawdziwe, ale w końcu jest to zapisane w Biblii, a to słowo raczej nie kłamie. [-X

Pozdrawiam


- msg - 07-11-2005 13:11

Jeżeli zbawiony to ten, który dostąpi życia wiecznego, to można zaryzykować stwierdzenie, że wielu z nas już jest zbawionych bowiem doświadcza życia wiecznego już tutaj na ziemi.
Problem jest w tym, żeby swoim życiem świadczyć o zbawieniu, żeby jak najwięcej ludzi mogło odkryć Boga, właśnie dzięki nawróconym ludziom.


- TOMASZ32-SANCTI - 07-11-2005 20:26

msg napisał(a):Jeżeli zbawiony to ten, który dostąpi życia wiecznego, to można zaryzykować stwierdzenie, że wielu z nas już jest zbawionych bowiem doświadcza życia wiecznego już tutaj na ziemi.
Problem jest w tym, żeby swoim życiem świadczyć o zbawieniu, żeby jak najwięcej ludzi mogło odkryć Boga, właśnie dzięki nawróconym ludziom.

Ja cały czas mam wątpliwości,czy wielu z nas będzie zbawionych.
Świadczy o tym ostatnia Ewangelia, czyli przypowieść o pannach roztropnych i nieroztropnych,gdzie sam Jezus ukazuje tez oblicze osoby bardzo konsekwentnej,mówiąc do tych nieroztropnych: "nie znam was". Jednak dla mnie jest to zachęta do większego wysiłku w dążeniu do nawrócenia. Po za tymwarto pamiętac,że miłosierdzie Jezusa jest ogromne i każdy moze zostać zbawiony, ale chyba nie każdy chce być zbawiony. Ale to już wolna wola każdego człowieka.

Pozdrawiam


- Offca - 07-11-2005 20:31

Jezus powiedział, żebyśmy się nie martwili, bo miszkań u Ojca jest wiele, gdyby tak nie było, to by nam powiedział :krzywy:


- TOMASZ32-SANCTI - 07-11-2005 20:47

Offca napisał(a):Jezus powiedział, żebyśmy się nie martwili, bo miszkań u Ojca jest wiele, gdyby tak nie było, to by nam powiedział :krzywy:

Wiesz,moze martwić się nie trzeba, ale trzeba dążyć do tego, by pełnić wolę Boga, a to jest bardzo trudne, jednak konieczne.
Trudno liczyć na nagrodę skoro nic się nie robi w tym kierunku, prawda? Wtedy Bóg doceni trud człowieka w dążeniu do zbawienia. Duży uśmiech :aniol:

Pozdrawiam


- msg - 07-11-2005 22:03

TOMASZ32 napisał(a):Wtedy Bóg doceni trud człowieka w dążeniu do zbawienia.
Skoro Bóg ma doceniać trud człowieka w dążeniu do zbawienia, to oznacza to że człowiek musi sobie zasłużyć na zbawienie, tak?
A skoro tak, to po co Jezus umierał na krzyżu za nas?


- Zygmunt - 08-11-2005 03:31

Offca napisał(a):Jezus powiedział, żebyśmy się nie martwili, bo miszkań u Ojca jest wiele, gdyby tak nie było, to by nam powiedział :krzywy:

Uśmiech Rzeczywiscie tak jest Uśmiech i jezeli chodzi o liczbe zbawionych to jest ogromna. Uśmiech Objawienie mowi nam, ze nikt nie byl w stanie zliczyc wielkiej rzeszy zbawionych.

Pozdrawia Zygmunt Uśmiech


- Gregoriano - 08-11-2005 09:13

msg napisał(a):Jeżeli zbawiony to ten, który dostąpi życia wiecznego, to można zaryzykować stwierdzenie, że wielu z nas już jest zbawionych bowiem doświadcza życia wiecznego już tutaj na ziemi.

Pokaż to na przykładzie Pisma!!!! Tak będe to traktował jako gołosłowie. Jesteś już uczestnikiem boskiej natury??? /por. 2 P 1, 4n/ Zresztą polecma choćby 8 rozdział listu do Rzymian, gdzie św. Paweł stwierdza, co najwyżej że jesteśmy zbawieni w nadziei! A więc to coś czego oczekujemy. Podobnie list do Filipan /Flp 2, 13/ mówi, iż mamy o swoje zbawienie dbać z bojźnią i drżeniem! Jeśli byś coś miał to nie było by zachęty do takiej a nie innej postawy! Przykłądy można mnożyć. Aczkolwiek mogłem nadinterpretować twoją intencję, stąd twoja odpowiedź chyba rozjaśni moje wątpliwości.

msg napisał(a):Skoro Bóg ma doceniać trud człowieka w dążeniu do zbawienia, to oznacza to że człowiek musi sobie zasłużyć na zbawienie, tak?
A skoro tak, to po co Jezus umierał na krzyżu za nas?

Zasłużyć nie... Jednak listom św. Pawła nieobca jest idea nagrody za dobre życie!


- msg - 08-11-2005 09:56

Gregoriano napisał(a):Aczkolwiek mogłem nadinterpretować twoją intencję, stąd twoja odpowiedź chyba rozjaśni moje wątpliwości.
Miałem na myśli, że już tutaj na ziemi można doświadczyć życia wiecznego, które otrzymujemy dzięki wierze poprzez chrzest.
Czy jestem już uczestnikiem bożej natury? Mogę być, mogę jej doświadczać, właśnie tak, jak to jest napisane w przytoczonym przez ciebie liście św. Piotra. Oczywiście w pełni staniemy się uczystnikami Bożej natury dopiero w niebie.

Co do listu do Filipian zauważ, że werset 13 mówi: "Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą". Czyli jak najbardziej muszę zabiegać o zbawienie, ale poprzez pełnienie uczynków życia wiecznego, a tychże nie jestem w stanie czynić własną mocą, chęcią, tylko dzięki łasce Boga - chociażby za przykład niech posłuży bardzo radyklane stwierdzenie z Pisma, żeby mieć swoich bliskich w nienawiści, czy sprzedanie wszystkiego. Sam z siebie nie jestem w stanie tego uczynić.
Dobre uczynki potrafi czynić każdy, do tego nie trzeba być osobą wierzącą.


- Gregoriano - 08-11-2005 10:20

msg napisał(a):Miałem na myśli, że już tutaj na ziemi można doświadczyć życia wiecznego, które otrzymujemy dzięki wierze poprzez chrzest.
Czy jestem już uczestnikiem bożej natury? Mogę być, mogę jej doświadczać, właśnie tak, jak to jest napisane w przytoczonym przez ciebie liście św. Piotra. Oczywiście w pełni staniemy się uczystnikami Bożej natury dopiero w niebie.

Dobrze, zgoda. Czyli dochodzimy do konsensu, co do zbawienia, to kwestia przyszłości. W pełni życia wiecznego tutaj nie doświadczymy, ponieważ ono oznacza pełna relację /wspólnotę/ z Bogiem. Teraz jej jeszcze nie ma, bo spotykamy Go jakby przez zasłonę. Jednak to jest wchodzenie w to, a początkiem tego - jak zauważyłeś - jest chrzest.

msg napisał(a):Co do listu do Filipian zauważ, że werset 13 mówi: "Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą". Czyli jak najbardziej muszę zabiegać o zbawienie, ale poprzez pełnienie uczynków życia wiecznego, a tychże nie jestem w stanie czynić własną mocą, chęcią, tylko dzięki łasce Boga - chociażby za przykład niech posłuży bardzo radyklane stwierdzenie z Pisma, żeby mieć swoich bliskich w nienawiści, czy sprzedanie wszystkiego. Sam z siebie nie jestem w stanie tego uczynić.
Dobre uczynki potrafi czynić każdy, do tego nie trzeba być osobą wierzącą.

Ładnie to przedstawiłeś :wink:


- ziobro Adama - 08-11-2005 13:16

Gregoriano napisał(a):...W pełni życia wiecznego tutaj nie doświadczymy, ponieważ ono oznacza pełna relację /wspólnotę/ z Bogiem. Teraz jej jeszcze nie ma, bo spotykamy Go jakby przez zasłonę. Jednak to jest wchodzenie w to, a początkiem tego - jak zauważyłeś - jest chrzest.
Początkiem nie jest chrzest, początkiem jest wiara, a jej konsekwencją jest dopiero chrzest.

16. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.
(Mr 16:16 BT)

Nie ma tu napisane: "kto nie zostanie ochrzczony, będzie potępiony". Wyraźnie na pierwszym miejscu stoi WIARA.


- msg - 08-11-2005 13:21

ziobro Adama napisał(a):Nie ma tu napisane: "kto nie zostanie ochrzczony, będzie potępiony". Wyraźnie na pierwszym miejscu stoi WIARA.
oczywiście, tylko tę wiarę otrzymuje sie poprzez Kościół w akcie chrztu. Od Kościoła oczekuje sie wiary, a wiara daje życie wieczne.