Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Oaza & Odnowa - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Inne wspólnoty (/forumdisplay.php?fid=21)
+--- Wątek: Oaza & Odnowa (/showthread.php?tid=64)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8


- Rachel - 10-09-2006 14:52

Kiedyś należalam do kilku wspólnot jednocześnie ... Później wybralam tylko jedną.
A w obecnym czasie nie należe do rzadnej wspólnoty...


- Łukasz - 10-09-2006 18:04

Daidoss napisał(a):Z tego wynika, że nie da się jednakowo wypalać w kilku wspólnotach.

Od października będę należał do 2 wspólnot. Co prawda nie będzie to ani Oaza ani Odnowa. Tylko:
1. Duszpasterstwo Akademickie Wojskowej Akademii Technicznej - jest to dzieło bardzo młode bo istnieje dopiero od lutego 2006. Jestem za nie odpowiedzialny i dziękuję Bogu, że to właśnie mnie powołał do tej roli.
2. Diecezjalna Diakonia Ewangelizacyjna Młodych - tu narazie będę kandydatem i będę się wszystkiemu przyglądał przez rok. Bardzo chciałbym, aby ta wspólnota była moim źródłem z którego mógłbym czerpać nie tylko wiarę ale i wiedzę potrzebną na ewangelizacji na mojej uczelni.

Można i tak. Prawda?

rachel napisał(a):Kiedyś należalam do kilku wspólnot jednocześnie ... Później wybralam tylko jedną.
A w obecnym czasie nie należe do rzadnej wspólnoty...

Wiadomo studia się skończą a ja opuszczę moją uczelnię i pozostanie mi tylko DDEM. Uśmiech


- Rachel - 10-09-2006 18:29

Łukasz nie chodzi o studia. Większych miejscowościach jest dużo różnych wspólnot. Funkcjonuje Duszpasterstwo Akademicke. Uważam , że najważniejsze nie jest być we wspólnocie przy parafii...


- Łukasz - 10-09-2006 18:48

rachel napisał(a):Uważam , że najważniejsze nie jest być we wspólnocie przy parafii...
Uuu a dlaczego tak? Co prawda dopiero w Warszawie na uczelni odkryłem swoje powołanie do prowadzenia DA. No z DDEMu do parafii mam już bliżej Uśmiech


- Daidoss - 10-09-2006 19:03

Łukasz napisał(a):1. Duszpasterstwo Akademickie Wojskowej Akademii Technicznej - jest to dzieło bardzo młode bo istnieje dopiero od lutego 2006. Jestem za nie odpowiedzialny i dziękuję Bogu, że to właśnie mnie powołał do tej roli.
2. Diecezjalna Diakonia Ewangelizacyjna Młodych - tu narazie będę kandydatem i będę się wszystkiemu przyglądał przez rok. Bardzo chciałbym, aby ta wspólnota była moim źródłem z którego mógłbym czerpać nie tylko wiarę ale i wiedzę potrzebną na ewangelizacji na mojej uczelni.

Można i tak. Prawda?
Jasne, że tak :!: Uśmiech
Tylko czasem ciężko jest nam wszystko pogodzić na raz. Nie chodzi nawet o uczestnictwo we wspólnotach jako tak. Tylko o naprawdę angaż w nich. Ciężko jest potem znaleźć czas na wszystko, czasem się terminy zlewają i z czegoś trzeba zrezygnować. A ludzie za, których się jest niejako odpowiedzialni potrzebują Ciebie w jednej i drugiej wspólnocie.

rachel napisał(a):Uważam , że najważniejsze nie jest być we wspólnocie przy parafii...
Ale czy ta komórka nie jest źródłem naszego wzrostu :?: Czy nie łatwiej jest nam trwać przy Chrystusie właśnie we wspólnocie z innymi :?:


- Rachel - 10-09-2006 19:13

Pięknie , ślicznie odnośnie wspólnot,duszpasterstw. Przecież przez chrzest należe do wspólnoty osób wierzących KK więc po co mam wstępowac np.do Odnowy ??
Można trwać nie będąc we wspólnocie czy tez duszpasterstwie.


- Daidoss - 10-09-2006 19:34

rachel napisał(a):Przecież przez chrzest należe do wspólnoty osób wierzących KK
Dokładnie tak. I to w Kościele masz pełnię objawienia Uśmiech masz Eucharystię.

Hose Prado Flores napisał cos co jest myslę wielkim wyjaśnieniem całej naszej dyskusji:

Tajemnicę Kościoła przeżywa się w wymiarze powszechnym - katolickim, na szczeblu diecezjalnym, który pokazuje charyzmat poszczególnych wspólnot i w kręgach parafialnych, które są formowane przez rodziny chrześcijańskie.
Obok tych trzech wymiarów, nie przeciwstawiając się im absolutnie konieczna jest mała wspólnota ludzi, którzy mieli to samo doświadczenie Ducha, aby mogli iść razem, by wszyscy razem byli kierowani przez jedynego Ducha Chrystusa zmartwychwstałego.
Wspólnota nie jest jakąś strukturą, ale jest miejscem wiary, gdzie zbawienie Jezusa realizuje się i jest dotykalne. Nie polega koniecznie na-wspólnym życiu, ale na tym, by wszyscy żyli zjednoczeni węzłem miłości i zwróceni ku jednemu: życiu Ewangelią. Wspólnoty nie tworzą ludzie święci i doskonali, ale ludzie zdecydowani na to, by nadal iść drogą nawrócenia.
Mała wspólnota nie jest luksusem, ale rodziną, która jest niezbędna dla tego, co się narodziło na nowo i co chce wzrastać w życiu według Ducha.
Jeśli wspólnota jest konieczna dla wszystkich, to tym bardziej dla tych, którzy dopiero się narodzili w wierze, dla tych, którzy odnowili sakramenty inicjacji i chcą przeżywać swoje chrześcijaństwo w sposób pełniejszy. We wspólnocie otrzymają całą miłość, pomoc i uwagę, jakich potrzebują, aby zacząć nowe życie.
Jednak osoba nie rozwija się w pełni według wiary tego, co otrzymuje, rozwija się przede wszystkim wówczas, gdy daje wspólnocie siebie i wszystko to, co dzieli z innymi. To jest właśnie prawdziwy sens wspólnoty, która jest miejscem i środowiskiem najlepszym dla zjednoczenia wszystkich z Bogiem i wszystkich członków między sobą.
Mała wspólnota jest grupą stalą, stworzoną przez ludzi, którzy przeżyli początkowe doświadczenie nawrócenia, spotkali się osobiście ze zmartwychwstałym Jezusom i przeżyli chrzest w Duchu Świętym, który zostawił w nich ślad niezmywalny.
W malej wspólnocie otwiera się serce i relacje między, członkami są głębsze. Tu otrzymuje się i daje miłość, zrozumienie, łączność w wierze, braterskie upomnienie, prosi się w potrzebach osobistych i idzie razem w procesie* całkowitego uzdrawiania osoby.
Dlatego szczytem ewangelizacji jest tworzenie małych wspólnot, w których miłość staje się widoczna i wszyscy biorą na siebie wzajemną odpowiedzialność. Wspólnota jest logicznym rezultatom dobrej ewangelizacji. Tworzenie Ciała Chrystusa nic jest dowolnym wyborem, jest obowiązkiem:

Jak bowiem w jednym ciele mamy wiele członków, a nie wszystkie członki spełniają tę sama czynność - podobnie wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami (Rz 12, 4-5).

Osobiste spotkanie z Jezusem Chrystusem musi się koniecznie przerodzić w spotkanie z naszymi braćmi. Kto kocha Jezusa, który jest Głową Ciała, kocha cale Ciało. Kto przyjmuje Jezusa, przyjmuje uczniów Jezusa.
Pięćdziesiątnica nic skończyła się na zesłaniu Ducha Świętego. To był tylko początek. Dzieło Ducha osiągnęło swój szczyt, kiedy liczni nawróceni ochrzcili się i zaczęli tworzyć chrześcijańskie wspólnoty. Z tego powodu nikt nie może mówić o swojej „osobistej Pięćdziesiątnicy" jeśli nie żyje w jakiś sposób życiem wspólnotowym z innymi braćmi w wierze. Wspólnota chrześcijańska nie jest wytworem techniki: jest dziełem Ducha, który jest niepohamowany. Dlatego ci, którzy nie są włączeni w życie jakiejś wspólnoty, nie mogą być pewni, czy są prowadzeni przez Ducha Jezusa, który prowadzi zawsze do zjednoczenia.
Węzłem wspólnoty jest Miłość Boża, wlana w nasze serca przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5, 5) i jest widoczna tak, że nawet patrząc z zewnątrz na naszych pierwszych braci w wierze, mówiono o nich: „Patrzcie, jak się miłują".
Miłość ta objawia się przede wszystkim w ludzkiej naturze wiary, w regułach i wartościach, które kierują życiem. We wspólnocie są różne charyzmaty, ale tylko jeden Duch, jest podział misji, ale ten sam Duch.
Wspólnota chrześcijańska, stworzona przez ludzi, którym została ogłoszona Ewangelia, jest na swój sposób przekaźnikiem nowiny ewangelicznej dzięki swojemu stylowi życia, ponieważ pokazuje światu, że istnieje lepszy sposób na życie, że nie wystarczają nakazy konsumpcji, autorytetu lub siły, które wciąż dominują w naszych środowiskach. Wspólnota pokazuje, że istnieje styl życia oparty o Ewangelię. W tym znaczeniu wspólnota jest świadkiem przyjścia Królestwa Bożego, a my żyjemy już jego początkiem.
To wspólnoty, a nie pojedynczy ludzie zmieniają świat i jego niesprawiedliwe struktury.
Pierwszą wspólnotą, jaką Bóg chce stworzyć, jest rodzina. On nie tyle chce nawróconych jednostek, ale nawróconych rodzin i poszukuje rodzin zewangelizowanych. Jezus nie przemienił Zacheusza, kiedy ten był na drzewie, ale poczekał i poszedł do jego domu. Tam w obecności żony i dzieci przyniósł do domu zbawienie.
Nigdy nie doświadczymy przyniesionego przez Jezusa życia, jeśli nie zdobędziemy się na odwagę i nie zaczniemy tworzyć prawdziwych wspólnot, pełnych jedności w Duchu, bez rywalizacji i współzawodnictwa. Wspólnot, w których chce się raczej służyć niż czekać, by nam służono.

Cudownym planem Boga, naszego Ojca, jest przemienić nas w Jezusie. To oczywiste, że nikt z nas nie stanie się drugim Chrystusem, ale wszyscy razem, zjednoczeni w Duchu Świętym, musimy uczynić widocznym Ciało Chrystusa.


Bardzo prosze przeczytac to dokładnie :aniol:


- Łukasz - 10-09-2006 19:38

Daidoss napisał(a):Tylko czasem ciężko jest nam wszystko pogodzić na raz. Nie chodzi nawet o uczestnictwo we wspólnotach jako tak. Tylko o naprawdę angaż w nich. Ciężko jest potem znaleźć czas na wszystko, czasem się terminy zlewają i z czegoś trzeba zrezygnować.

W DA jestem w roku akademickim, a jeśli chodzi o DDEM to są w ciągu roku 3 spotkania formacyjne + rekolekcje dla diakonii i studentów.

Kiedyś tak się zasanawiałem dlaczego Bóg mi zaczął tak pomagać od kiedy ewangelizuje studentów na mojej uczelni. Z nikąd nie było odpowiedzi. Aż tu kiedyś zostałem zaproszony na imieniny do pewnego księdza. Chłopak który wypisywał zaproszenia pomylił się z godziną rozpoczęcia uroczystości. Postanowiłem, że wykorzystam tą godzinę na Mszę Świętą. Idąc do Komunii Świętej znalazłem odpowiedź. Na jednej z kolumn wisiał na plakacie cytat z Dzienniczka siostry Faustyny.

Czyń, co jest w twej mocy w sprawie rozszerzenia czci miłosierdzia mojego, ja dopełnię, czego ci nie dostawa.

Żebyście widzieli radość na mojej twarzy. Ehh... Uśmiech

Jeśli chodzi o angaż to w DDEM na razie będę tylko kandydatem i będę się wszystkiemu przyglądał, nie będę miał też żadnych obowiązków. Dopiero po jakimś czasie muszę dojrzeć do podjęcia decyzji o przystąpieniu do tej wspólnoty.


- Rachel - 10-09-2006 19:59

Daidoss bardzo piekne słowa [przeczytałam uważnie Oczko ] . Moim zdaniem jeśli nie odciełam się od Koscioła, rozwijane są talenty dla dobra całej Wspólnoty Chrześcijańskiej. To nie widze sensu bycia we wspólnocie...?? Po co zamykać się w sztywne schematy,które wspólnoty tworzą?


- Lola - 10-09-2006 22:32

w mniejszej wspólnocie po prostu łatwiej wzrastać, w dużej i anonimowość, i czasem trudniej przeżywać swoją wiarę

a angażowanie się w więcej niż jedną wspólnotę...hm, to chyba zależy indywidualnie od człowieka, ale jeśli jest to mocne zaangażowanie to ja bałabym się szybkiego wypalenia...


- Paulincia89-16 - 13-08-2009 02:05

Bo dobrze kiedy Kościół jest wspólnota wspólnot.
Wspólnota Oazowa, Odnowowa czy jakakolwiek inna nie jest dla wszystkich potrzebna do zbawienia aczkolwiek owa wspólnota możne nam pomoc w kroczeniu po drogach Pana.

Jeśli chodzi o bycie w kilku wspólnotach naraz poza Oaza byłam również przez około 1,5roku w Odnowie okolu 3miesiecy w SNE jednakże to nie mój charyzmat.

Ważne jest to aby każdy znalazł ta "swoja drogę" w kroczeniu ku Niebu.


- remiCCN - 09-09-2009 16:49

Daidoss napisał(a):Oczywiście momentami się czepiam ale tak sobie teraz pomyślałem (po tym przerzucaniu się zakonem): fajnie, gdyby Wspólnota mieszkała razem, nie???


Moje marzenie

Polecam ciekawe doświadczenie choć czasami nie łatwe


- Rachel - 09-09-2009 19:00

remiCCN napisał(a):Polecam ciekawe doświadczenie choć czasami nie łatwe
Można jaśniej?


- Tatt - 10-09-2009 00:15

KIedy zaczynasz z ludźmi mieszkać dłużej, zaczynasz dopiero dostrzegać mocniej rzeczy, które Cię irytują. To z jednej strony piękne doświadczenie bycia faktycznie razem, ale z drugiej... często nie masz, gdzie uciec, gdzie się schować i odpocząć, mogą zacząć się konflikty.