Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Homilie- jak powinny być wygłaszane. - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Liturgia (/forumdisplay.php?fid=36)
+--- Wątek: Homilie- jak powinny być wygłaszane. (/showthread.php?tid=848)

Strony: 1 2 3 4 5 6


- Ajfen - 25-09-2005 10:50

A i ja Wasze zdania podzielam. Racja, że sporo księży mówi jęsykiem właściwym sobie. Może chcą pokazać, że nie dostali doktoratu/profesury za nic?- śmiech.
A tak poważnie, to jest to dużym problemem. Przeszkoda stawiana jest więc nie tylko przez samych świeckich, ale także przez duchowieństwo. Mój proboszcz(bardzo mądry człowiek) jest doktorem filozofii. On niestety także ma czasem skłonności do nadmiernego eksponowania swojej erudycji w homiliach, w skutek czego 3 osoby na kościele cokolwiek rozumieją(poza nim), a reszta myśli kiedy skończy. Tak niestety jest, tylko co zrobić, aby termu zaradzić?
PozdrawiamUśmiech


- Annnika - 25-09-2005 14:45

Czasem wystarczy z takim kapłanem porozmawiać Uśmiech Wielu nie zdaje sobie sprawy z tego, że to, co mówią, tak naprawdę jest dla więlkszości niezrozumiałe, że przesadzają. Gorzej, jak jest jak ktoś już wspominał - nie chodzi o przekazanie czegoś ale popisanie się swoją erudycją Smutny


- Andr2ej - 25-09-2005 18:36

Np. Dziasiaj w homilii wiele razy słyszałem słowa:

Cytat:"Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego."
Brakował jednak dodatku - Jeżeli się nawróćą i odmienią swe życie. Bez tego drobnego dodtku wymowa kazania zaczyna być niepokojąca.

Podobnie jest ze zdaniem :

Cytat:Bo bezemnie nic nie możecie uczynić

Bez rzetelnego wyjaśnienia wymowy tych słów, zaczyna się Bogu przypisywać wszelką krzywdę i zło. [-X


- Annnika - 25-09-2005 21:48

No właśnie, czasem homilia naszpikowana jest ładnie brzmiącymi sloganami, które tak naprawdę nie wnoszą nic nowego, oprócz ładnego brzmienia Smutny

Nasz pasterz, jak ktoś przychodzi do niego i mówi, że był oładne kazanie ( najczęściej starsze panie :mrgreen: ) to on zawsze odpowiada: "A nawrócił/a się pan/i :?: Bo jak nie, to było g**** a nie kazanie."


- TOMASZ32-SANCTI - 25-09-2005 22:45

I to jest właściwa odpowiedź, dla mnie kazdy kapłan powinien udzielać takich odpowiedzi na takie pytanie.

Pozdrawiam


- Annnika - 26-09-2005 20:20

Tyle że niektórzy wtedy zamiast zastanowic sie po takiej odpowiedzi, to zaczynają sie gorszyć, że kapłan takich określeń używa :mrgreen:

Ale niestety przychodzą ludzie czasami po prostu po to, żeby się podlizać księdzu, bo coś za kilka dni trzeba będzie załatwić, więc troche wazeliny na dobry początek ,a kazanie to ich ani ziębi ani grzeje:?

A jeszcze inni po prostu lubią słuchać pięknej mowy Uśmiech


- TOMASZ32-SANCTI - 26-09-2005 21:01

No cóż, tak to z ludźmi jest, szkoda, ze homili niektórzy słuchają, nie jako głębokiej nauki, którą warto może wprowadzac w życie, ale jako powód do rozmowy z księdzem, bo inaczej to trudno znaleźć konkretny temat by z nim pogadać i za coś księdza pochwalić, by sie mu podlizać.

Ja staram sie słuchać homili dla siebie, by móc coś dla siebie ciekawego wyciągnąc z tej nauki, by mogło to pozytywnie w pływać na moje życie, o ile homilia jest mówiona prostym językiem, zrozumiałym. Bym mógł także dobrze zrozumieć słowo, które było czytane, co jest dla mnie najważniejszym powodem słuchania homili.

Pozdrawiam


- Annnika - 26-09-2005 21:25

Ja w sumie też, ale nie da się ukryć, że nieraz zdarzało mi sie nieomal zasnąć Smutny mimo starań, ewentualnei po 20 minutach słuchania nie byłam w stanie choćby w jednym zdaniu treści pokazać Smutny


- msg - 27-09-2005 01:25

Annnika napisał(a):ewentualnei po 20 minutach słuchania nie byłam w stanie choćby w jednym zdaniu treści pokazać
Znam takiego jednego zakonnika, który twierdzi, że kazanie nie może zajmować dłużej niż 10 minut, ponieważ potem to już człowiek nie jest w stanie się skupić. I podobnie jak felieton jest bodajże najtrudnieszą formą dziennikarstwa (chyba dobrze piszę), tak też powiedzieć dobre kazanie w 10 minut nie jest łatwo - umiejętność syntezy i zarazem wydobycia najważniejszych aspektów. I muszę przyznać, że temu ojcu udawało się to tak w 8 na 10 kazań, bardzo przemyślane, bardzo precyzyjne sformułowania, pytania, zawsze wychodziłem po takiej Eucharystii z jakimś pytaniem, które właśnie pozostało dzięki kazaniu, że Słowo mogło we mnie jeszcze troche popracować.


- TOMASZ32-SANCTI - 27-09-2005 01:36

Widać niektórzy księża lubia długo mówić, by pochwalić sie swoja wiedzą, niektórzy nie potrafia tak krótko mówić, bo nie zmieścili by się w czasie z tym, co pragna przekazać. Kazdy ma swoje powody i kazdy ma swój styl mówienia. Ja wierzę, ze zawsze jakies słowo do ucha wpadnie i tam pozostanie, nawet gdy kazanie wydaje się być nudne. Ponieważ w kazdej homili jest jakieś ziarno, które moze upaść na żyzną glebę i wydać plon. Wystarczy nadstawić ucho, otworzyć serce i słuchać a nie myśleć o niebieskich migdałach.

Pozdrawiam


- msg - 27-09-2005 01:39

TOMASZ32 napisał(a):Wystarczy nadstawić ucho, otworzyć serce i słuchać a nie myśleć o niebieskich migdałach.
Ale przyznasz, że długie kazania sprzyjają niebieskim migdałom.

TOMASZ32 napisał(a):Ponieważ w kazdej homili jest jakieś ziarno, które moze upaść na żyzną glebę i wydać plon.
Czy jesteśmy żyźni czy tez nie, to w danym momencie zależy od wielu rzeczy pewnie. No i dobrze jest jak jednak zostaje w człowieku coś, bo jednak o wiele częściej wychodzi się i nie wie, o czym byly czytania...


- TOMASZ32-SANCTI - 27-09-2005 01:48

msg napisał(a):
TOMASZ32 napisał(a):Wystarczy nadstawić ucho, otworzyć serce i słuchać a nie myśleć o niebieskich migdałach.
Ale przyznasz, że długie kazania sprzyjają niebieskim migdałom.

TOMASZ32 napisał(a):Ponieważ w kazdej homili jest jakieś ziarno, które moze upaść na żyzną glebę i wydać plon.
Czy jesteśmy żyźni czy tez nie, to w danym momencie zależy od wielu rzeczy pewnie. No i dobrze jest jak jednak zostaje w człowieku coś, bo jednak o wiele częściej wychodzi się i nie wie, o czym byly czytania...

Sprzyjają, jeśli są przesadnie długie i jeszcze powiedziane w języku teologicznym.

Wiesz msg, ziarno zasiane przez Boga moze wydać plon, jeśli sami zadbamy o dobry grunt, a nie dopuścimy by były chwasty.
Wtedy ziarno moze wydać owoce. I to nie ma duzego znaczenia: czy były to czytania czy homilia - jesli mówi się o słowie Bożym to ono w kazdej formie moze wydać owoce.

Pozdrawiam


- Wojtek37 - 27-09-2005 11:42

Bracie msg zaproponuj takie dziesięcio minutowe lekcje, bo 45 min to za dużo, ciekawe co Ci odpowie nauczycielka?. :shock: Duży uśmiech :wink:


- msg - 27-09-2005 12:20

=D> i tutaj mnie masz, bo moja żona jest nauczycielką, więc wiem trochę jak to jest. Tylko, że nie było moją intencją zachwalanie 10 minutowych kazań, tylko wskazanie, że są tacy, którzy tak robią i wychodzi im to całkiem nieźle.

A poza tym jak dla mnie to "prawda homiliowa" jest taka, że ja dopiero dobrze zacząłem rozumieć Słowo, dobrze zacząłem się w nim zaczytywać i wsłuchiwać jak trafiłem do wspólnoty, ponieważ tam prezbiterzy jakoś bardzo życiową mówią o tym Słowie i to mnie dziwi, bo potem ten sam prezbiter staje przy ambonie w niedziele i o tym samym słowie mówi w zupełnie inny sposób i sporo osób patrzy się i dziwi, czemu on nie mówi tak samo jak nam, tak dosadnie, konkretnie itd, tylko wskakuje na wysoki poziom abstrakcji albo wzniosłości.

Pewnie własnie dlatego zacheca sie ludzi do czynnego uczestniczenia w zyciu Koscioła, czyli m.in. poprzez różne wspólnoty w których można się dobrze zagłębiać w Pismo Św., żeby tego Słowa zacząć doświadczać, a żadna homilia, jakby dobra nie była, nie zrobi tego za nas, ona właśnie ma za zadanie uruchomienie procesu myślenia u człowieka. A ten zakonnik to potrafi.


- Aslan - 27-09-2005 14:22

Annnika napisał(a):Nasz pasterz, jak ktoś przychodzi do niego i mówi, że był oładne kazanie ( najczęściej starsze panie ) to on zawsze odpowiada: "A nawrócił/a się pan/i Bo jak nie, to było g**** a nie kazanie."

świetne!! takie małe zauważenie faktu:
gdy święty Piotr mówił do tłumów po zesłaniu Ducha, za jednym jego kazaniem nawróciło się 3 tysiące ludzi.
dziś mówi się 3 tysiące kazań, a nikogo się nie nawraca...