Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
W restauracji !!! - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Pogaduchy na LUZIE (/forumdisplay.php?fid=10)
+--- Dział: Humor (/forumdisplay.php?fid=28)
+--- Wątek: W restauracji !!! (/showthread.php?tid=87)



W restauracji !!! - Rafik - 25-08-2004 01:26

W restauracji facet zamawia paczki.
- Za te paczki, caluje pania w raczki - mowi do kelnerki.
Zamawia ciasteczka.
- Za te ciasteczka, caluje pania w usteczka.
Odzywa sie facet z innego stolika:
- Panie, zamow pan wreszcie zupe! >Uśmiech<



- Bolas - 27-08-2004 00:28

Gość zamówił zupe (to nie jest CD kawalu wyzejUśmiech
kelner podaje ale gość zauważa że kelner trzyma
palca w zypie
-Kelner czemu trzymasz palca w mojej zupie?
-Lekarz mi kazał trzymac palca w ciepłym
-To se go kelner do tyłka wsadź!!
-Na zapleczu tam trzymam bo tutaj nie wypada
***
Temu Panu życzymy Smacznego!!!! :twisted: :twisted: :twisted:


Gość z gazetą - Ravenloff - 27-08-2004 11:50

Sytuacja dzieje się w restauracji. Na stole leży tależ zupy. Przy nim siedzi gość, który czyta gazetę, ale robi to w taki sposób, że się cały zasłonił iż nie widzi co się dzieje z ową zupą.
I na ten czas przychodzi do restauracji kolejny klient i siada przy tym stole. Zauważa, że tamten tak jest zajęty czytaniem gazety, że chyba zapomniał o zupie. Pomyślał sobie, że po co ma zamawiać, skoro może zjeść tą porcję, a tamten pewno nawet nie zauważy. To po cichu przyciągnął talerz do siebie i je.
Je i je,
aż w pewnym momencie coś mu się z dna tależa wynurza. Patrzy, a to ogon od szczura. Zaczęło mu się zbierać w ustach, no i wszystko wyrzygał spowrotem do talerza.
No i w tym momencie zaczytany gość wyłania się z za gazety i mówi do klienta:
Ja tak samo jak pan wszystko wyżygałem do tego tależa jak doszedłem do ogona Szczęśliwy

[ Dodano: Wto Wrz 14, 2004 1:04 pm ]
Przy wódce w gospodzie trzej chłopi przechwalają się:
- Ja - mówi pierwszy - wyhodowałem w tym roku wielkie jabłka. Każde ważyło kilogram! - Moje jabłka - mówi drugi - były większe. Miały po dwa kilogramy!
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Ja wyhodowałem takie jabłko, że jak wiozłem je furą na jarmark, to wyszedł z niego robal i zeżarł mi konia!