Cytat:Miłość w chrześcijaństwie to postawa woli wobec drugiego człowieka, nie uczucia które są nietrwałe i niestabilne.
a jaką przyjmiesz postawę nie mając emocji? nie przyjmiesz żadnej, bo nie mając emocji nie masz priorytetów by ów postawę wypracować!
Emocje motywują nasze działanie. Poczytaj o chorobach z grupy afektywnych i o tym że emocje to nie tylko uczucia jak śmiech, radości smutek znaczeni emocji jest tu szersze.. pozostałe braki w wykształceniu musisz nadrobić sam.
Cytat:Ha ha ha. No dobra, mocno wierzący co to nie zna podstaw biblijnych:
Wiesz jehowi też posługują się biblią i cały git polega na interpretacji, a skoro mój ksiądz doktor ma inne zdanie, niż ksiądz na tym forum to chyba oznacza, że coś jest nie tak, albo pojawia się jakaś nieścisłość, nie sadzisz? Jednak moim zdaniem ( i nauki) odnośnie języka powinien się wypowiadać językoznawca, a nie teolog. A każdy językoznawca dopuszcza używanie wulgaryzmów o ile zaistniała sytuacja to tłumaczy, a wyrażane emocje i odczucia są niezwykle ekstremalne.
Ja z przytoczonego fragment wyciąga jasny przekaz:
Cytat:Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo... Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże.
chodzi o przeklinanie kogoś, czyli to co mówiłem wulgaryzm (choć nie koniecznie) jako obrażenie kogoś
Przecie jak powiem bez wulgaryzmu "ty debilu" to popełniam grzech (przeklinam kogoś), jednak jak powiem "wiesz według mnie twoje zachowanie było debilne, bo coś tam coś tam i sądzę, że powinieneś to przemyśleć na przyszłość" już nie.
w pierwszym przykładzie, szydzę z kogoś - w drugim przykładzie porównuje kogoś zachowanie w sposób ostry, tłumacze czym według mnie zawinił i radzę mu się nad tym zastanowić..
Jednak jak powiem, kur** mać nie zdałem! to kogoś przeklinam?! nikogo! wyrażam tylko pewny stan emocjonalny!
Myszkunia dała kilka odpowiedników wspomnianego wcześniej stwierdzenia (za co jej gromkie brawo, że umie dyskutować,rzeczowo) ;
np. nie zdałem...okropność, nie zdałem...makabra, nie zdałem... nie wytrzymam, nie zdałem...szok
jednak mimo, że to są marne, bo marne ale "synonimy" to jednak nie oddają w pełni ekstremum emocjonalnego. Jakbyśmy stopniowali z wulgaryzmem i słownictwem potocznym to było tak:
mało,więcej, dużo, gigantycznie, zajebiście wiele (choć tego ostatniego bardzo nie lubię)
ale ktoś chciałby dodać więcej ogłady i używał by gigantyczne na określenie czegoś po stokroć większego - bez sens, przecież by kłamał.
Jasne nie zawsze coś trzeba nazywać po imieniu, ale jak ktoś chce to podkreślić to inaczej jak posługując się wulgaryzmem nie może.
Poza tym wspomniałem ze synonimy są marne, one zawsze są marne, bo sa to słowa blisko znaczne,a nie to samo znaczne jak nazwa wskazuje.
Słowo kur** ma jak i spora liczba wulgaryzmów nieograniczoną liczbę desygnatów o, ile zakłada się, że istnieje emocjonalna wieź miedzy nadawcą komunikatu a jego odbiorcą.
"nie zdałem okropność", mowi tylko, że to ktoś nie zdał i w jego odczuciu jest to złe, budzące grozę, a gdzie reszta desygnatów mówiąca o skrajnych emocjach towarzyszących temu wydarzeniu? gdzie ten szok, rozczarowanie, gorycz, wściekłość, gniew?! nie ma tego! czyli nie wyrażamy tego mimo, że naszym zamiarem dokładnie to było! czyli nie używamy narzędzia jakim jest język w sposób poprawny.
Warto dodać, że u starej babci która już wszystko przeżyła, raczej ciężko o sytuacje budząca tak skrajne emocje, przez to w jej mowie i piśmie niewiele wulgaryzmów . To raczej osoba młoda, przed którą całe życie szereg nie powodzeń, szereg niesamowicie radosnych chwil jak i całe życie, ma prawo wyrazić te emocje, które dostarcza mu życie! Zwłaszcza, że zawsze pierwszy kontakt z czymś budzi największe emocje - pierwsza miłość, pierwszy oblany bardzo ważny egzamin, co powoduje, że sama sytuacja staje się ekstremalna. Żeby było jasne, stara babcia za młodu też miała prawo używać wulgaryzmów (o kurwa bomba leci! czy innych) i pewnie ich używała, jednak jak przez 20 lat spotykała się z tym samym stanem emocjonalnym, to zdarzyła się do niego przyzwyczaić, czyli tym samym sytuacja ekstremalna dla laika, nie powinna juz być ekstremalna dla kogoś co z tym obcuje 20 lat..