Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kłótnie w rodzinie...
Autor Wiadomość
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #31
 
b22 napisał(a):Tu się drogi Panie pomyliłeś. Nie dam na luz. Ale fakt, że mnie przestraszyłeś. Na tylu foru'mach (aha, po polsku odmienia się: forach) jesteś bywalcem... Strach zadzierać. Ale ja zbuntowany kilkudziesięcioletni młodzieniec nie mogę ścierpieć miernoty i będę pohukiwać. Jak sowa. Już zaczynam. Huuuuu, Huuuuuu.

Jeżeli ktoś z Ciebie robi idiotę, to przepraszam - nie ja. Może Ty sam???

Bożej milości to akurat jestem pewien. W Twoją do mnie nieco wątpię (tak każe mi rozsądek) ale przyjmuję ją za dobrą monetę.

Offca, poradź się psychologa przed założeniem rodziny, bo skrzywdzisz dziecko z takimi poglądami.

DDV:

Cytat:Ja proszę by "b22" podpierał każdy poważniejszy zarzut wobec mojej osoby materiałami Kościoła Rzymskokatolickiego.

I na to odpowiem słowami Twego Komilitona:

Cytat:Ja nie muszę się niczym podpierać - dla mnie sprawa jest jasna i klarowna.

Miłych snów drodzy Panowie.

Powyższy post zostawiam do oceny moderacji. Toć chyba jest jasne dla wszystkich poziom merytoryczny monologu w wydaniu b22 - oto przejaw miłości do bliżniego w całej krasie.

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
17-05-2005 10:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ravenloff Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 626
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #32
 
Pierwsze ostrzeżenie.
Zapraszam do powrotu do tematu dyskusji, czyli "Kłótnie w rodzinie...".
A jak ktoś ma coś do kogoś, to niech na PW te sprawy załatwia.

No chyba, że nasze Forum traktujecie jak rodzinę i się sami tu kłócicie, więc jest to "kłótnia w rodzinie" :wink: Ale jak ktoś chce wymieniać poglądy na temat innych osób to zachęcam na PW, ewentualnie założyć coś w Hyde Parku.

Alteri vivas oportet, si vis tibi vivere!
17-05-2005 10:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
b22 Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 342
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #33
 
Wojtku, napisałem post krytkujący "drabinę ddv", że Bóg, Małżonkowie, Dzieci, itd...

Napisałem co mi tam nie pasuje. Napisałem, że gdyby na Titanicu (i w innych sytuacjach) stosowano tę zasadę, to w pierwszej kolejności rodzice, dbając o siebie wzajemnie, ratowali by siebie. Dopiero potem przyszła by kolej na dzieci. Prawo morskie w tamtych czasach (które było dość bliskie zasadom chrześcijańskim i fair play) mówiło co innego. Zdrowy rozsądek mówi co innego. Kościół mówi co innego i Miłość podpowiada co innego.

Takie gradacje ustawiają wszystko na głowie. Chrystus uczył, że kto chce być wielki, niech będzie wśród nas najmniejszym i usługuje innym. Oraz też, że największa miłość, to gdy ktoś życie oddaje za drugą osobę. Ale nie "drugą osobę" według wyliczanki i kolejności ddv. Nie, takich rzeczy Chrystus nie mówił.

"Drabina ddv" przeczy też współczesnej psychologii.

Napisałem też, że taka gradacja, gdzie jednych stawia się przed drugimi (a przecież wszyscy jesteśmy jednakowi wobec Boga) jest sprzeczna z nauczaniem biblijnym.

Odnosi się to też do naszych "kłótni". Nikt z nas nie jest biskupem, księdzem ani teologiem nawet. Zatem startujemy z identycznej pozycji. Jesteśmy równi. To, że ktoś pisywał na innym forum i inni się tam z nim zgadzali nie jest argumentem. Dlatego pytałem ddv, czy jest teologiem. Odpowiedział mi, że nie jest. Więc nie mam obowiązku uważać, że się nie myli w tej kwestii. Podważyłem zatem jego tezę.

Ale wracając do rzeczy:

Jeżeli masz ochotę, to należało podnieść rękawicę i wykazać, że Kościół Katolicki każe kochać męża bardziej niż dziecko, dziecko bardziej niż rodziców, rodziców bardziej niż braci, itp... Ze taka gradacja "ważności" sprawdza się w sytuacjach zarówno ekstremalnych jak i w zwykłym życiu. Czekam na argumenty i rozmowę. Ale jeżeli zaraz usłyszę, że nie znam nauki kościoła i nie jestem katolikiem (jak wielokroć poprzednio) i to będzie koronnym argumentem i jedynym, to nie dziwię się ostrzeżeniom moderatorów.

Pozdrawiam.
17-05-2005 11:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #34
 
O ile pamiętam z psychologii i pedagogiki, to dla dziecka, ważniejsza jest miłość rodziców w zględem siebie niż ich stosunek do tegoż dziecka. Tak to widzą dzieci i współczesna wiedza na ten temat.

Ef 5; 28-33 BT
" Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła. W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża!


Może ten tekst pomoże nieco zobrazować jak miało by wyglądać małżeństwo chrześcijanina.

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
17-05-2005 12:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #35
 
b22 napisał(a):Offca, poradź się psychologa przed założeniem rodziny, bo skrzywdzisz dziecko z takimi poglądami

A co ma moje dziecko do tej dyskusji? Przy zakładaniu rodziny nie będę opierać się ściśle na schematach i chodzić z karteczką do kogo mam się odnosić z pierwszeństwem... Jakoś mi to nie pasuje. Bóg oczywiście na pierwszym miejscu, ale postawiłabym meża i dzieci mniej więcej na równi. Tu chyba trzeba znaleźć jakiś złoty środek bo jak za wysoko w hierarchii będę stawiać męża, zaniedbam dzieci i na odwrót. A to, że teściowie, rodzice, rodzeństwo po założeniu przez mnie rodziny będą stać na dalszym miejscu (co oczywiście nie znaczy, że będę ich mniej kochać :!: :!: :!: ) niż dotychczas to normalne.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
17-05-2005 13:00
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #36
 
Co do posłuszeństwa i dzieci to.....

Kol 3:19-21
"Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha."

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
17-05-2005 17:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #37
 
Oczywiście, Offco - dokładnie o to chodzi Uśmiech
Szacunek, opieka bądź wsparcie im ze strony dzieci należy - do konca życia.
Nie mniej - najważniejsze jest, by Małżonkowie dogadywali się miedzy sobą - zas "rady" innych pozostawili na dalszym planie.
Zyskają na tym zarówno sami Małżonkowie - jak i dzieci.
Wiem o tym, jak trudno czasem Rodzicom pogodzić się z faktem, że ich ukochane dziecko nagle przestaje słuchać ich rad. Wtrącają się w sprawy nowej Rodziny prowokując niejednokrotnie kłótnie pomiędzy Małzonkami.
A po co ?
Młodzi muszą przecież wypracować sobie własne sposoby "porozumiewania się" - łagodzenia konfliktów, własnych radości i smutków. Razem przecież przysięgli sobie wobec Boga wierność do końca życia - razem muszą nauczyć sie rozwiązywać problemy...
Mama ani tata tu niewiele załatwi - czasem może tylko zaostrzyć konflikt ...

[ Dodano: Pią 20 Maj, 2005 ]
Co do ostatniej wypowiedzi b22 - jeżeli przedstawiał się za 'znawcę" to dobrze by było, gdyby podpierał się przynajmniej materiałami Kościoła - lub innymi danymi ...
Nauczanie Kościoła w tych sprawach jest jednoznaczne i mówi się o tym nawet na naukach przedślubnych - proszę również zapytac o to swojego katechetę.

[ Dodano: Nie 22 Maj, 2005 ]
b22 napisał(a):DDV od kilkunastu postów przyjąłeś dziwny sposób odpowiadania na pytanie pytaniem. Jest to zgodne z Twoją pokrętną logiką a raczej całkowitym jej brakiem. Jak mawiał pewien prezydent, nie będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem. Przykazanie Miłości chyba wszyscy znają, nie? Ty nie znasz DDV? Trudno, Twój problem. Jak ktoś nie zna, to podaję źródło. Wiarygodne. To Pismo Święte.
które wyraźnie mówi:
Cytat: "Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?"
On mu odpowiedział: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie.
Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy.
Mt 22:36- 40 BT

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
19-05-2005 17:49
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
agusia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 62
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #38
 
Nie będę sie rozpisywać i wiem ze juz ktos o tym wspomnial... Przy kłótniach rodziców najbardziej cierpią dzieci SmutnySmutny :cry: :cry:

[ Dodano: Sob 28 Maj, 2005 17:05 ]
Harpoon na swita co racja to racja nie moglam wytrzymac SmutnySmutny Teraz co prawda juz jest lepiej ale to wszystko odgrywa sie na dzieciach
28-05-2005 16:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #39
 
agusia napisał(a):Nie będę sie rozpisywać i wiem ze juz ktos o tym wspomnial... Przy kłótniach rodziców najbardziej cierpią dzieci SmutnySmutny :cry: :cry:

[ Dodano: Sob 28 Maj, 2005 17:05 ]
Harpoon na swita co racja to racja nie moglam wytrzymac SmutnySmutny Teraz co prawda juz jest lepiej ale to wszystko odgrywa sie na dzieciach

Masz rację Agusiu. Tylko warto też dodać, ze kłótnie małżeńskie są też dobre do rozładowania emocji, które czasami się zbierają i trzeba taki worek z emocjami opróżnić, by nie pękł z nadmiaru tych emocji. Ważne jest by się pogodzić, tym bardziej gdy dzieci widzą tą kłótnię, wtedy najlepiej to uczynić by także dzieci widziały, ze rodzice się godzą, ze to jest najwłaściwsze rozwiązanie takiej napiętej sytuacji. Wtedy dzieci cierpieć napewno nie będą, ponieważ będą wiedziały, ze rodzice mimo iż sie kłócą to później i tak sie pogodzą.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
15-10-2005 02:12
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Harpoon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,850
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #40
 
No mi się wydaje, że nie zawsze potem mogą mieć pewność pogodznia się rodziców, skoro mowa jest nawet o rozwodzie...
Ale ja nie chciałabym już roztrząsać tego tematu... jest lepiej...

Only scars can remind us that the Past was real..

[Obrazek: 7c8eb72c67.png]
26-10-2005 23:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów