rachel napisał(a):Przecież przez chrzest należe do wspólnoty osób wierzących KK
Dokładnie tak. I to w Kościele masz pełnię objawienia
masz Eucharystię.
Hose Prado Flores napisał cos co jest myslę wielkim wyjaśnieniem całej naszej dyskusji:
Tajemnicę Kościoła przeżywa się w wymiarze powszechnym - katolickim, na szczeblu diecezjalnym, który pokazuje charyzmat poszczególnych wspólnot i w kręgach parafialnych, które są formowane przez rodziny chrześcijańskie.
Obok tych trzech wymiarów, nie przeciwstawiając się im absolutnie konieczna jest mała wspólnota ludzi, którzy mieli to samo doświadczenie Ducha, aby mogli iść razem, by wszyscy razem byli kierowani przez jedynego Ducha Chrystusa zmartwychwstałego.
Wspólnota nie jest jakąś strukturą, ale jest miejscem wiary, gdzie zbawienie Jezusa realizuje się i jest dotykalne. Nie polega koniecznie na-wspólnym życiu, ale na tym, by wszyscy żyli zjednoczeni węzłem miłości i zwróceni ku jednemu: życiu Ewangelią. Wspólnoty nie tworzą ludzie święci i doskonali, ale ludzie zdecydowani na to, by nadal iść drogą nawrócenia.
Mała wspólnota nie jest luksusem, ale rodziną, która jest niezbędna dla tego, co się narodziło na nowo i co chce wzrastać w życiu według Ducha.
Jeśli wspólnota jest konieczna dla wszystkich, to tym bardziej dla tych, którzy dopiero się narodzili w wierze, dla tych, którzy odnowili sakramenty inicjacji i chcą przeżywać swoje chrześcijaństwo w sposób pełniejszy. We wspólnocie otrzymają całą miłość, pomoc i uwagę, jakich potrzebują, aby zacząć nowe życie.
Jednak osoba nie rozwija się w pełni według wiary tego, co otrzymuje, rozwija się przede wszystkim wówczas, gdy daje wspólnocie siebie i wszystko to, co dzieli z innymi. To jest właśnie prawdziwy sens wspólnoty, która jest miejscem i środowiskiem najlepszym dla zjednoczenia wszystkich z Bogiem i wszystkich członków między sobą.
Mała wspólnota jest grupą stalą, stworzoną przez ludzi, którzy przeżyli początkowe doświadczenie nawrócenia, spotkali się osobiście ze zmartwychwstałym Jezusom i przeżyli chrzest w Duchu Świętym, który zostawił w nich ślad niezmywalny.
W malej wspólnocie otwiera się serce i relacje między, członkami są głębsze. Tu otrzymuje się i daje miłość, zrozumienie, łączność w wierze, braterskie upomnienie, prosi się w potrzebach osobistych i idzie razem w procesie* całkowitego uzdrawiania osoby.
Dlatego szczytem ewangelizacji jest tworzenie małych wspólnot, w których miłość staje się widoczna i wszyscy biorą na siebie wzajemną odpowiedzialność. Wspólnota jest logicznym rezultatom dobrej ewangelizacji. Tworzenie Ciała Chrystusa nic jest dowolnym wyborem, jest obowiązkiem:
Jak bowiem w jednym ciele mamy wiele członków, a nie wszystkie członki spełniają tę sama czynność - podobnie wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami (Rz 12, 4-5).
Osobiste spotkanie z Jezusem Chrystusem musi się koniecznie przerodzić w spotkanie z naszymi braćmi. Kto kocha Jezusa, który jest Głową Ciała, kocha cale Ciało. Kto przyjmuje Jezusa, przyjmuje uczniów Jezusa.
Pięćdziesiątnica nic skończyła się na zesłaniu Ducha Świętego. To był tylko początek. Dzieło Ducha osiągnęło swój szczyt, kiedy liczni nawróceni ochrzcili się i zaczęli tworzyć chrześcijańskie wspólnoty. Z tego powodu nikt nie może mówić o swojej „osobistej Pięćdziesiątnicy" jeśli nie żyje w jakiś sposób życiem wspólnotowym z innymi braćmi w wierze. Wspólnota chrześcijańska nie jest wytworem techniki: jest dziełem Ducha, który jest niepohamowany. Dlatego ci, którzy nie są włączeni w życie jakiejś wspólnoty, nie mogą być pewni, czy są prowadzeni przez Ducha Jezusa, który prowadzi zawsze do zjednoczenia.
Węzłem wspólnoty jest Miłość Boża, wlana w nasze serca przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5, 5) i jest widoczna tak, że nawet patrząc z zewnątrz na naszych pierwszych braci w wierze, mówiono o nich: „Patrzcie, jak się miłują".
Miłość ta objawia się przede wszystkim w ludzkiej naturze wiary, w regułach i wartościach, które kierują życiem. We wspólnocie są różne charyzmaty, ale tylko jeden Duch, jest podział misji, ale ten sam Duch.
Wspólnota chrześcijańska, stworzona przez ludzi, którym została ogłoszona Ewangelia, jest na swój sposób przekaźnikiem nowiny ewangelicznej dzięki swojemu stylowi życia, ponieważ pokazuje światu, że istnieje lepszy sposób na życie, że nie wystarczają nakazy konsumpcji, autorytetu lub siły, które wciąż dominują w naszych środowiskach. Wspólnota pokazuje, że istnieje styl życia oparty o Ewangelię. W tym znaczeniu wspólnota jest świadkiem przyjścia Królestwa Bożego, a my żyjemy już jego początkiem.
To wspólnoty, a nie pojedynczy ludzie zmieniają świat i jego niesprawiedliwe struktury.
Pierwszą wspólnotą, jaką Bóg chce stworzyć, jest rodzina. On nie tyle chce nawróconych jednostek, ale nawróconych rodzin i poszukuje rodzin zewangelizowanych. Jezus nie przemienił Zacheusza, kiedy ten był na drzewie, ale poczekał i poszedł do jego domu. Tam w obecności żony i dzieci przyniósł do domu zbawienie.
Nigdy nie doświadczymy przyniesionego przez Jezusa życia, jeśli nie zdobędziemy się na odwagę i nie zaczniemy tworzyć prawdziwych wspólnot, pełnych jedności w Duchu, bez rywalizacji i współzawodnictwa. Wspólnot, w których chce się raczej służyć niż czekać, by nam służono.
Cudownym planem Boga, naszego Ojca, jest przemienić nas w Jezusie. To oczywiste, że nikt z nas nie stanie się drugim Chrystusem, ale wszyscy razem, zjednoczeni w Duchu Świętym, musimy uczynić widocznym Ciało Chrystusa.
Bardzo prosze przeczytac to dokładnie :aniol: