Sacred, napisałem: Chcecie, to wierzcie. Nie chcecie, to nie wierzcie. Jeśli nie wierzysz w to, co napisałem, to pozostanie to kwestią twojej wiary lub niewiary. Nie ośmielę się dyskutować, czy kwestia twojej wiary lub niewiary jest słuszna, czy niesłuszna? Przeczytaj cały wątek. Jeśli nie uwierzysz ludziom, to nikt nie będzie cię zmuszał, żebyś uwierzył.
Uwierz mi. Tak się składa, że św.Jehowy również używają wiele terminów o których nie masz pojęcia i gdyby chcieli popisywać się swoją znajomością tego rodzaju nazewnictwa, mogłoby się okazać, że twój "Paraklet" jest niczym, w porównaniu z ich terminologią.
A co takiego miałoby sprawić, żebym tobie uwierzył? Przecież to nieprzemyślany frazes. Mam zaufać twoim literkom, aby tobie uwierzyć? Ufam tylko Bogu. Nie ufam ludziom, ani ich literkom, a nawet słowom, żeby zaraz uwierzyć, jak tylko ci ludzie mi napiszą, albo powiedzą: Uwierz mi. Cóż to za terminologia, przy której Paraklet jest niczym? Paraklet jest ponad wszelką terminologią ludzką i Paraklet nie jest mój, ale został nam, ludziom, dany. Tobie i wszystkim innym też został dany z miłości, którą nas Chrystus obdarował. Pisałem już gdzie indziej, że nawet patron tłumaczy nie ośmielił się tłumaczyć tego słowa na język łaciński, a skoro się nie ośmielił, to chyba miał poważny powód, o którym współczesna translacja chyba niekiedy zapomina. Masz tak nieprzemyślane wyrazy, że ktoś może powiedzieć: zgrzeszyłeś przeciwko Duchowi Świętemu, ale 'ktoś może' nie znaczy, że ja to robię, albo że chcę tak powiedzieć. Pisze ci to, żebyś zaraz mi belki w oku nie szukał.
Ale nie przychodzą po to by prześcigać się w znajomości terminów ducha świętego, ale by znaleźć szczerych ludzi, którym bliski jest Bóg i którzy pragną być wybawieni.
Czy potrzebuję, aby Ś.J. mnie notorycznie szukali, ponieważ bliski mi jest Bóg i pragnienie wybawienia? Nie, nie potrzebuję Ś.J. Jeśli mam potrzebę porozmawiania, to udaję się do ludzi, którzy żyją w zgodzie z Rzymskim Kościołem Bożym. Jeśli potrzebuję szukać, to tam znajduję, tam kołaczę i tam mi otwierają. Jeśli zaś upraszam Ś.J., aby nie kołatali do moich drzwi, to niech nie kołaczą. Skoro upraszałem ich o to, to jeśli nie mają dobrej pamięci, niech sobie w jakimś kajecie zapiszą i jeżeli zmienią się im tereny ewangelizowania, to niech sobie zapiski przekazują.
Blade pojęcie?Chyba nie wiesz co mówisz. To prawda że nie każdy świadek ma długi
staż w "wierze"i nie każdy godzinami studiuje pismo, ale są wśród nic tacy za którymi nie byłbyś w stanie nadążyć. Zanim byś się spostrzegł zasypaliby Cię cytatami z rękawa. Ale przecież nie o to w tym chodzi.
Nie spotkałem jeszcze żadnego Ś.J., który by mi wytłumaczył, jak wielką rolę odegrał Sobór Trydencki, jeśli chodzi o księgi biblijne. Chcesz, to wierz. Nie chcesz, to nie wierz.
I skąd pewność, że katolik nie nadążyłby za cytatami? Stereotyp katolika w oczach Ś.J.?
Te inwektywy to dyskusyjna sprawa. Nikt oprócz Ciebie tego nie słyszał. A jeśli jest "mniej niż dwóch świadków...". A propos wykształcenia. Przeczytaj sobie uważnie ten fragment:
Chcecie, to wierzcie. Nie chcecie, to nie wierzcie. Odpowiedź na twój fragment i na pouczenia:
Cała mądrość od Pana [pochodzi]
i jest z nim na wieki.
Piasek morski, krople deszczu
i dni wieczności któż może policzyć?
Wysokość nieba, szerokość ziemi,
przepaść i mądrość któż potrafi zbadać?
Jako pierwsza przed wszystkim stworzona została mądrość,
a rozum roztropny [jest] od wieków.
Korzeń komuż został objawiony,
a dzieła jej wszechstronnych umiejętności któż poznał?
Jest Jeden mądry, co bardzo lekiem przejmuje,
Zasiadający na swoim tronie.
To Pan ją stworzył,
przejrzał, policzył
i wylał ją na wszystkie swe dzieła,
na wszystkie stworzenia jako swój dar,
a tych, co Go miłują, hojnie w nią wyposażył. - Syr 1, 1-10 [wytłuszczenie tekstu - Augustus]
Skąd będziesz miał pewność, że nie miłuję Boga? Powiem ci nawet, że jestem sługą bogobojnym i nie zmieniam się jak sztuczne światło księżyca, czemu już dałem wyraz w swoich wierszach.
PS. Nie pobada mi się niewiara Ś.J. Pytają się mnie: czy zna pan imię Boga? Odpowiadam im: znam. Pytają się mnie: to jak ma na imię? Odpowiadam: imię Boga jest zbyt święte, żeby bez umiaru je przywoływać. Pytają się mnie: a na pewno pan zna imię Boga? Odpowiadam: powiedziałem, że znam, dlaczego mi nie wierzycie? Czyż nie mogę przyjąć, że słusznie nasi starsi bracia w wierze, Żydzi z diaspory, woleli używać słowa Adonai? Tak bardzo byli bogobojni, że nie nadużywali imienia Pana, co ja uważam za wielką mądrość.
Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
|