scott napisał(a):Dla własnego Boga śJ ofiarują zycie swoich dzieci. Bóg nie wymaga takiej ofiary, po prostu. Dla mnie to jasne.
A powiedz mi... Dwa przykłady... Jeśli Twoje dziecko byłoby śmiertelnie chore, a ktoś by Ci powiedział, że jedyną szansą na to żeby uratować mu życie jest wezwanie szatana i wpuszczenie demona w to dziecko, to zrobił byś to?? Abstrahując od tego, czy jest to możliwe czy nie. Ale zrobił byś to wiedząc, że jeśli tak postąpisz, to Twoje dziecko pójdzie do piekła?
I drugi przykład... Mówicie że transfuzja to nie spożywanie krwi... Czy jakby lekarz zabronił Ci spożywać alkoholu, to czy jeśli przyjął byś go przez kroplówke, to by cokolwiek zmieniło??
scott napisał(a):W rozwinięciu można dodać:
Cytat:
7. Mamy odpowied� na wszystkie problemy �wiata (czy Ko�cioła). Nie chcemy być weryfikowani przez innych, tylko my mamy rację
Nie no, jasne, tylko chciałam żebyś się ustosunkował do tego, co Ci napisałam... Że przywłaszczanie sobie jednej jedynej prawdy, i nawet brak chęci do jej weryfikacji (jak to napisałeś w cytacie), jest cechą Kościoła... Zwróć uwagę, że Świadkowie, którzy jak sam zauważyłeś popełniają błędy, przyznają się do nich i je naprawiają... Kościół natomiast (przynajmniej w Twoim mniemaniu, bo przepraszanie za grzechy Kościoła, nie uważam za świadczenie o swojej nieomylności) uważa, że ma jedną prawdziwą rację i koniec kropka....
scott napisał(a):"Drogą Bożą jest miłość". Brzmi ona:
"Przeczytaj tę broszurę. Napisz dzisiaj po pojedynczy egzemplarz broszury „Drogą Bożą jest miłość", przysyłając 5 centów, a co lepsze, zamów sobie kilka i rozdaj swoim przyjaciołom i sąsiadom."
Hej... Zwróć uwagę, że nie jest to skierowane bezpośrednio do świadków, a do ludzi ZAINTERESOWANYCH. Trudno, żeby Świadkowie płacili Ci, za całą makulaturę, którą ty brałbyś po to, zeby palić tym w piecu. Płaciłeś któremukolwiek Świadkowi przy drzwiach za gazetki?? Chyba nie. Zwłaszcza, że kiedy zaczynasz z nimi studiować, to nie płacisz kompletnie za nic. Ani za Biblię, ani za czasopisma, ani za książki które dają. Więc myślę, że jest to troszkę nie uzasadnione..
scott napisał(a):Nie rozumiesz mnie. Ja nie uważam że wyroki Boga nie są uzależnione od niczego. To podstawowa różnica. Dlatego rozpaczliwie nie robie byle czego jak np świadkowie z gazetami, żyjac w strachu że może wystarczy może nie.
Nie wiem jak dużą wiedzę masz na temat doktryn Świadków Jehowy, ale nie wiem czy na miejscu jest krytykowanie postawy ludzi, którzy dają z siebie wszystko, po to, by wykonywać wolę Boga... Mają swoje przykazania, i zachęca się ich do tego, by ciągle się kontrolować, czy aby na pewno robią wszystko co w ich mocy... dla mnie jest to podstawa godna pochwały, a nie jak u niektórych (nie pije do nikogo konkretnego) „Nie zabiłem, nie ukradłem, znaczy jestem dobrym człowiekiem".
scott napisał(a):Ja przypomne zachowanie Jezusa w stosunku do łotra na krzyżu, czy św Pawła chociażby. Świadkowie nie trzymają u siebie człowieka którego wina wyszła poza obręb sekty. Dla przykładu:
„Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? (15) Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? (16) Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego - według tego, co mówi Bóg: Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich, i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem. (17) Przeto wyjdźcie spośród nich i odłączcie się od nich, mówi Pan, i nie tykajcie tego, co nieczyste, a Ja was przyjmę (18) i będę wam Ojcem, a wy będziecie moimi synami i córkami - mówi Pan wszechmogący. „
2 Koryntian 6:14-18
scott napisał(a):Masz tutaj użytkowniczeke"piano" pisała już o takim zachowaniu w stosunku do swojej osoby, z tym że w innym temacie.
Nie wiem czy było to w środowisku rodzinnym, czy nie... Natomiast jeśli tak, to trudno żeby matka, która wierzy w to, że ludzie którzy odchodzą od Boga, i nie trzymają się Jego zasad nie zmartwychwstaną, nie zaczęła panikować, kiedy jej dziecko idzie w tym kierunku... Nie traktujmy tych ludzi jak skały, bo wszyscy mamy swoje emocje i nerwy... Myślę, wśród przyjaciół to też jest normalne że jeden się o drugiego martwi...
scott napisał(a):Tylko że jest to co najmniej nieuczciwe patrząc na inne publikacje śJ:
Hmm... wiesz co... Powiem Ci szczerze, że Cię nie rozumiem... Czy jeśli jesteś katolikiem od np. kilkudziesięciu lat, to ktoś Ci musi tłumaczyć podstawowe prawdy wiary?? Chyba nie... Świadkowie w swoich publikacjach, które bardzo często skierowane są do Świadków, podają się za chrześcijan, bo są OCHRZCZENI i są naśladowcami CHRYSTUSA. Więc jakakolwiek nie byłaby etymologia słowa chrześcijanin, to tyczy się albo chrztu albo Chrystusa (mogę się tutaj mylić bardzo – jest to moje rozumowanie), i w tym momencie świadkowie w publikacji prowadzenie rozmów na podstawie pism, piszą że nie są NOMINALNYMI chrześcijanami. Oni to wiedzą... Zwłaszcza, że również jest to wewnętrzna publikacja świadków, więc mają oni świadomość tego, jak to wygląda w rzeczywistości... I powiem szczerze, że gdyby Świadkowie chcieli tak tworzyć swoje publikacje, żeby każdy jeden krytyk nie miał się do czego doczepić, to musiałyby nie mieć np. 15 stron, a 150. Poza tym... Nikt Ci nie zabrania pytać świadków o to, jak to naprawdę jest jeśli bulwersują Cię ich publikacje.
scott napisał(a):Można by cytować dalej, ale co znaczy kilka?kilkadziesiąt?kilkanascie?kilkaset? Kilka zawiera się między 1a9...
Hmm... można się czepiać słów, pewnie, tylko że chyba to nie chodziło o to, czy powiedzieli kilka tylko czy podali konkretną datę... Zwłaszcza że Towarzystwo Strażnica wielokrotnie przyznawało się do błędów i korygowało swoje poglądy, co oczywiście też macie im za złe (mylą się źle, bo kłamią i oszukują – prostują swoje błędy, też źle, bo ciągle zmieniają zdanie). Więc nie widzę problemu, jeśli poprawiają swoje błędy i je korygują, to widocznie znaczy że nie zależy im na manipulacji a na prawdzie... Ja np. chcąc utrzymać przy sobie wyznawców, raczej utrzymywałabym swoje zdanie za wszelką cene, żeby nie wyglądać jak to nazywacie jak chorągiewka...
scott napisał(a):To że ktoś żyje niezgodnie z nauczaniem KK nie zmienia nauczania KK. W żaden sposób. ŚJ manipulują właśnie tym nauczaniem. Jeśli ktoś podważa to nie dlatego że chce, chcenie nic nie zmienia. Liczą sie fakty.
Dla Świadków nie stanowi to żadnego problemu. A dla Ciebie tak?? U świadków żadne doktryny się nie zmieniają... Zmieniają się rzeczy kosmetyczne... Typu interpretacja tego, kiedy rozpocznie się czas panowania Królestwa Mesjańskiego itd... Czysto teoretycznie Świadkowie w latach 60 palili papierosy i nikt nie miał do nich o to pretensji, dopiero później doszli do wniosku, że jednak jest to nie właściwe. Tak więc wydaje mi się, że oni do wielu rzeczy dochodzą i na pewno nie jest to żaden powód ku temu zeby nazywać ich sektą lub manipulatorami...
scott napisał(a):Odpowiem ogólnie, tak żeby było konkretniej postem Omyka:
Hmm... z tego postu wynika, że zarówno Biblia jak i Bóg sami sobie przeczą... Hmm dla mnie Izraelici doskonale wiedzieli, że to Jahwe Bóg wyprowadził Izrealitów z ziemi egipskiej i w tym momencie jeśli świętowali przed cielcem na cześć Boga, który ich wyprowadził z ziemi egipskiej, to moim zdaniem konkretnie tyczy się to Boga Jahwe...
scott napisał(a):Krucjaty miały wiele dobrych stron, zresztą trzba by analizować aspekty społeczno-historyczne diametralnie inne od obecnych. Ale nie o tym, śJ nazywają ONZ bestią i jednocześnie są członkami ONZ?
Człowieku, jak Tobie się wydaje że śmierć tylu niewinnych ludzi, i takie straszne tragedie jakie miały miejsce (i to w imię miłosiernego Boga!) podczas krucjat miały w sobie coś dobrego, to ja Ci serdecznie gratuluje sumienia! Przepraszam Cię bardzo, ale ŻADNA śmierć w oczach Boga nie jest dobra, więc zastanów się bardzo Cię proszę zanim następnym razem coś napiszesz dla odparcia argumentów. Co do ONZ się wypowiedziałam... Nie mam takiej wiedzy więc nie jestem w stanie tego skomentować.
scott napisał(a):KK nie zmienia nic, możesz to nazwać oficjalnym ogłoszeniem swoich nauk.
Ale my tu mówimy o PNŚ i tym że świadkowie pisząc swoje teorie opierają się na cytatach które są albo źle zinterpretowane, albo wyrwane z kontekstu. Dlatego PNŚ tylko potwierdził nauki które były wcześniej, fakt ale na Biblii sie nie opierały.
Oficjalnym ogłoszeniem nauk?? Ja dziękuje za takie oficjalne ogłoszenie nauk... Do tej pory Matka poszła do nieba naturalną drogą, jak wszyscy inni ludzi, była czczona itd. nic się nie zmieniło, i NAGLE kogoś oświeciło, że to ona jednak poszła do nieba inną drogą niż wszyscy inni... Co więcej, o ile wiem, jest to kompletnie nie Biblijna nauka, a jedynie wynikają z ludzkiej tradycji... Więc nie widzę tutaj kompletnie nic stałego... Wiesz... Nikt ze świadków nie mówi, że wszyscy muszą się z ich naukami zgadzać... Oni mają swoje wierzenia, wy macie swoje... I jak już pisałam... Oni wasze uważają za durne, wy za durne uważacie ich nauki i myślę, że w żaden sposób do porozumienia nie dojdziecie... Bo nie do końca jesteście skłonni z takimi świadkami dyskutować – zwłaszcza że wasza nauka, bardzo często rozbija się o wszelkiego rodzaju objawienia maryjne i inne tego typu rzeczy... I sama się o tym przekonałam że nie do końca da się to przeskoczyć.
scott napisał(a):1914 obliczył fałszywy pastor Russel na podstawie okultystycznej rowniez wg świadkow p.Cheopsa, oraz numerologii.
Jejku, a dajżesz już spokój z tym Russelem... Co Ciebie obchodzi w jaki on sposób do tego doszedł, równie dobrze mogę powiedzieć że objawienia pochodzą od Szatana, i ani ja ani Ty tego nie udowodnimy. To że napisał tak jakiś tam pan Andruszczak, to niczego nie zmienia i niczego nie dowodzi... A nawet jeśli tak, to przepraszam Cię bardzo, ale ty masz oceniać doktrynę tego wyznania i ich wyznawców, a nie tego, który to zapoczątkował... równie dobrze możemy zacząć analizować żywota działaczy chrześcijańskich, i nie sądzę żeby dobrze to wpłynęło na opinię Kościoła Katolickiego... Nie papież świadczy o prawdziwości religii a jej doktryny...
scott napisał(a):wg. świadkow Bóg nie jest wszechwiedzący. wg. Biblii jest, ale to kolejny przykład braku logiki. Ale żeby wyjaśnić
Jest to tak wielka bzdura, jakiej w życiu nie słyszałam... Powiedz mi taką rzecz... Czy Ty – będąc w ciąży (zakładając że jest to możliwe) – mając świadomość, że Twoje dziecko będzie żyło w cieplarnianych warunkach – zastanawiałbyś się, czy zostanie narkomanem czy nie?? Co więcej, myślę, że to że ktoś nie korzysta z możliwości przewidzenia tego typu rzeczy, jest wyrazem głębokiem miłości i zaufania do człowieka... A nie jak to przytoczono, dowodem na to, że Bóg nie jest Bogiem...
scott napisał(a):tak więc Jezus wie o tym.
W kategoriach czasu wie, ale w kategoriach daty nie wie, i wie to tylko i wyłącznie Stwórca. Co wcale niczego nie zmienia, bo to jest argument na zasadzie „Nie wiem jak się nazywasz, nie wiem gdzie mieszkasz, nie wiem jaki masz kolor włosów, oczu, nie wiem co lubisz, ale wiem o Tobie DOKŁADNIE TO SAMO co wiesz o sobie Ty".. więc żaden argument...
scott napisał(a):No z nagrobka pana Russela zrobionego przez śJ. Oraz z jego publikacji:
trzeci tom "Wykładów Pisma Świętego" pod tytułem "Przyjdź Królestwo Twoje". W nim opisywał, jakoby piramida Cheopsa (której autorstwo Russell przypisywał Melchizedekowi) była Bożym Świadkiem i Biblią w Kamieniu, ze względu na układ korytarzy i komnat, które mierzone w odpowiednich proporcjach i jednostce dawały liczby kojarzone z biblijnymi proroctwami.
W ciągu jakichś 40 lat poprzedzających rok 1914, w którym rozpoczęło się niebiańskie panowanie Chrystusa, Badacze Pisma Świętego zostali uwolnieni od wielu niebiblijnych nauk chrześcijaństwa, takich jak: chrzest niemowląt, nieśmiertelność duszy ludzkiej, czyściec, męki piekielne i trójjedyny Bóg. Ale oczyszczenie ze wszystkich niewłaściwych poglądów wymagało czasu. Na przykład w latach dwudziestych wielu Badaczy Pisma Świętego nosiło oznakę przedstawiającą krzyż w koronie oraz obchodziło Boże Narodzenie i inne pogańskie święta. Aby jednak wielbienie Boga było czyste, trzeba wyeliminować wszelkie ślady bałwochwalstwa. Jedynym fundamentem wiary i drogi życiowej musi być Słowo Boże, Biblia Święta (Izajasza 8:19, 20; Rzymian 15:4). Dodawanie czegoś do Słowa Bożego lub ujmowanie z niego jest niedopuszczalne (Powtórzonego Prawa 4:2; Objawienie 22:18, 19).
Jest to bardzo ważna zasada, co podkreśla poniższy przykład. W roku 1886 Charles T. Russell wydał książkę Boski plan wieków, w której znalazł się wykres ukazujący związek historii ludzkości z Wielką Piramidą w Egipcie. Uważano, że ten grobowiec faraona Chufu jest słupem, o którym mowa w Księdze Izajasza 19:19, 20: „W owym dniu będzie pośrodku ziemi egipskiej ołtarz dla Jehowy, a słup dla Jehowy przy jej granicy. I będzie w ziemi egipskiej znakiem i świadectwem dla Jehowy Zastępów". Co miałoby łączyć tę piramidę z Biblią? Twierdzono na przykład, że długość niektórych korytarzy w Wielkiej Piramidzie wskazuje na czas rozpoczęcia „wielkiego ucisku", wspomnianego w Ewangelii według Mateusza 24:21. Niektórzy Badacze Pisma Świętego byli bardzo pochłonięci pomiarami różnych elementów tej piramidy i próbowali na ich podstawie ustalić takie rzeczy jak dzień, w którym pójdą do nieba!
17 Ta „Biblia w Kamieniu", jak ją zwano, cieszyła się wielkim szacunkiem przez kilka dziesięcioleci, aż do czasu, gdy w Strażnicy angielskiej z 15 listopada i 1 grudnia 1928 roku (wydania polskie z 1 i 15 stycznia 1929 roku) wykazano, że do poparcia świadectwa zawartego w Biblii Jehowa nie potrzebował żadnych kamiennych pomników wybudowanych przez pogańskich faraonów i pokrytych demonicznymi znakami astrologicznymi. Zrozumiano, że wspomniane proroctwo Izajasza ma zastosowanie duchowe. Podobnie jak w Księdze Objawienia 11:8, „ziemia egipska" symbolizuje szatański świat. „Ołtarz dla Jehowy" przywodzi na myśl cieszące się Jego uznaniem ofiary, składane przez namaszczonych chrześcijan w czasie, gdy przebywają na świecie jako tymczasowi osiedleńcy (Rzymian 12:1; Hebrajczyków 13:15, 16). Słup ‛przy granicy ziemi egipskiej’ wskazuje na zbór namaszczonych chrześcijan, będący „filarem i podporą prawdy" i stojący jako świadectwo w „ziemi egipskiej" — w świecie, który ci chrześcijanie wkrótce opuszczą (1 Tymoteusza 3:15).
Z biegiem czasu Jehowa coraz dokładniej objaśnia prawdę, między innymi pozwala lepiej zrozumieć swe prorocze słowo (Przysłów 4:18). W ostatnich latach mogliśmy przeanalizować nowe zrozumienie takich spraw, jak: pokolenie, które nie przeminie przed nadejściem końca, przypowieść o owcach i kozach, obrzydliwość i czas jej pojawienia się w miejscu świętym, nowe przymierze, przemienienie i wizja świątyni z Księgi Ezechiela. Niekiedy może trudno nam pojąć takie nowe objaśnienia, ale w stosownym czasie okazuje się, że mają one swoje uzasadnienie. Jeśli chrześcijanin nie rozumie w pełni nowego wyjaśnienia jakiegoś wersetu biblijnego, powinien pokornie powtórzyć za prorokiem Micheaszem: „Będę wyczekiwał Boga mego wybawienia" (Micheasza 7:7).
rubinka napisał(a):Z pewnością chodzi o transfuzje krwi, wiele dzieci umiera przez odmówienie przez rodziców transfuzji
Co do transfuzji już powiedziałam – przykład ze zwróceniem się do szatana o pomoc w uratowaniu dziecka... Co tego dodaje jeszcze:
Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. (Marka 8:35)
To tak jeśli chodzi o poświęcanie życia dzieci dla Bożych zasad...
rubinka napisał(a):Świadkowie jehowy nie są nawet chrześcijanami. Nie uznają ekumenizmu (tak więc dialogu), nachodzą ludzi w mieszkaniach, są natrętni, uczą nienawiści swoich wyznawców. Nawet protestanci nie uznają ich za chrześcijan tylko za sektę.
Gdyby u Świadków głoszono nienawiść do innych, to... przepraszam, ale nie tracili by swojego cennego czasu na wielogodzinne głoszenie, wśród ludzi, którzy defakto mają to w dużym poważaniu. Co więcej, nigdy w życiu by nie próbowali nawet pomagać swoim braciom w zboże, nie mówiąc już o tym, że nie spędzali by takiej ilości czasu na wzajemnej pomocy, studiach biblijnych, i innych tego typu rzeczach... Nie kieruje nim nic innego, jak chęć uratowania tych wszystkich ludzi przed śmiercią w Armagedonie... Macie racje – czysta nienawiść
rubinka napisał(a):Myślenie typowe. Znałam śj, którzy piją, palą i w ogóle nie są tacy święci.
Hmmm... szczerze?? Jak już pisałam, w latach 60, Świadkowie mogli pić i palić... Dopiero później uznano to za niewłaściwe... A poza tym, to nie chodzi o to, żeby wszystkich takich pozabijać. Chodzi o to, żeby nad sobą pracować i chodzi o to, że wstępując do organizacji, faktycznie właściwie trzeba świadczyć o Bogu, a nie żeby Bóg i jego organizacja miała być kojarzona, z pijakami, gwałcicielami pedofilami i innymi...
rubinka napisał(a):Po za tym znam słynnego ex śj Szymona Matusiaka dzięki niemu poznałam śj bliżej.
Przeczytałam stronę tego Pana... I on raczej nie uważał Świadków za sektę (tak przynajmniej odebrałam jego stronę), powiedział, że wiele od świadków otrzymał dobrego... i tyle tylko, że jego zdaniem w wielu rzeczach się mylą... Zresztą cześć z nauk, które poruszał na tej stronie, do tej pory została skorygowana. Więc nie jest to dla mnie również żaden argument.
rubinka napisał(a):Od odejścia z sekty, stał się osobą uśmiechniętą i pogodną, ma więcej czasu dla siebie, no i nie liczy godzin jak to robił u śj.
Hmmm... wiesz co... Powiem Ci, że nie spotkałam smutnego świadka – chyba że ma problemy
Szczerze, to powiem Ci, że ten facet jest dla mnie w ogóle mało wiarygodny – zmieniał religię z kwiatka na kwiatek, dopasowując ją do swoich własnych poglądów. Nie bardzo rozumiem pewne kwestie, zwłaszcza, że tak naprawdę ten pan będąc starszym, powinien wiedzieć, że mając tego typu problemy i wątpliwości, powinien porozmawiać z braćmi w wierze, a nie samemu kombinować na 10 stronę, bo każdy, kto zostaje sam z myślami potrafi dojść do wniosku, że czarne jest białe a białe jest czarne. jeśli się swoje poglądy umie obronić w dyskusji, można wtedy mówić o ich słuszności... Łatwo oskarżać innych o błędy nie konfrontując się z nimi... Myślę, że w kościele gdyby jakiś ksiądz nagle zaczął głosić, że Trójcy nie ma, to też dziwnie by się zaczęli na niego patrzeć i dziwnie o nim mówić, a jeszcze szybciej by go przenieśli gdzieś...
rubinka napisał(a):Masz rację, używam regularnie, tyle że w formie JahweZbawiciel (Jehoszua) - spolszczone: Jezus.
Aha
scott napisał(a):Bóg nie chce ofiary z zycia dziecka.
Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. (Marka 8:35)
Bóg chce posłuszeństwa – wracam również do Edenu
sant napisał(a):Czy nie przesadzasz? Jakież to przykazania nakazują kolportaż prasy religijnej? - już pomijam fakt że przykazania biblijne nie są jakimiś wymogami, tylko elementami pomocy człowiekowi. Ułatwienia mu życia.
Hmmm.. Nie no, Biblia jako poradnik dla życia, i brak Bożych wymogów... a to dla mnie jakieś nowum... Jakie przykazanie...To może niech oskarżona wypowie się sama
Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. (20) Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. (Mat. 28:19)
Wszelkie Pismo od Boga natchnione /jest/ i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - (17) aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu. (2 Tymoteusza 16:17)
sant napisał(a):Czytaj oba te zdania łącznie- chodzi o to by nie robić sobie idoli.
Szczerze... Ja tam mimo wszystko widzę kropkę... Zresztą do bożków się już odnosiłam.
sant napisał(a):To co piszesz o biblii, to trochę przypomina mi sytuację, jakbym np ja teraz zaczął czytać Wedy i pouczał hinduistów, że źle je interpretują i założył nowe wyznanie wedyjskie, zgodne z moich przeświadczeniami na ten temat. Właśnie tak uczynili Russel i Rutheford. Oczywiście podaję ci to w uproszczeniu.
Hmm... Bardzo jesteście hermetyczni z tą swoją Biblią... Zakładanie, że jest tylko jedna, niezmianna i właściwa interpretacja a wszystkie inne są złe... Zalatuje mi pewnym strasznym słowem na S....